Ostatnim poniedziałkowym starciem był mecz w 2 lidze letniej, gdzie mogliśmy oglądać poczynania zespołów Etrenis vs Klaunfiesta. Bardzo dobrze w początek meczu weszli Goście, którzy to swoim dynamicznym stylem gry pewnie rozgrywali piłkę i próbowali odnaleźć sposób na pokonanie bramkarza, a tego faktu udało im się dokonać po zaledwie 7 minutach. Wtedy to piłkę do nogi otrzymał Jakub Boroszko i po pięknej akcji skutecznym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie, aczkowiek nie trwała ono długo. Niemal odrazu po straconym golu Gospodarze rzucili się w pogoń za odrobieniem jednobramkowej straty i po upływie 2 minut naszym oczom ukazało się trafienie wyrównujące, gdyż w 9 minucie piłkę do siatki skierował Michał Dryński. Po tym zdarzeniu mecz zrobił się bardzo zacięty, a jedna jak i druga ekipa stwarzała swobodę sporo okazji do zdobycia kolejnych goli, które w krótkim czasie ukazały się naszym oczom. W 14 minucie spotkania gola dającego prowadzenie zdobył ponownie Broszko, lecz szybko trafieniem na remis uprzedził go Paweł Jakimiec i znów na protokole mieliśmy stan remisowy. W końcówce pierwszej połowy Eternis zdołał podkręcić tempo, a wysokie zaangażowanie otworzyło im drogę do zdobycia gola dającego przewagę po czym zawodnicy na przerwę udali się przy wyniku 3:2. W druga część meczu pewnie weszli Gospodarze, którzy strzelając szybkie dwa trafiania dali młodym zawodnikom spore wyzwanie, bowiem gra Eternisu z minuty na minutę wyglądała coraz lepiej. Świetnie jakość gry potwierdziło trafienie w 34 minucie kiedy to piłkę do nogi otrzymał Emil Słomczyński i pewnym uderzeniem odskoczył na trzy bramkową przewagę. Mogło się wtedy wydawać, że Etrenis bezpiecznie dowiezie skuteczny rezultat do końca, lecz ostatniego słowa nie powiedzieli jeszcze rywale. Goście resztkami sił ruszyli do ataku w końcowej fazie meczu, a to dało im dwa trafienia i tylko jedną bramkę różnicy przez co w naszych głowach zapaliła się lampka o możliwym podziale punktów. Mimo wszelkich starań ostatecznie Klaunfiesta nie odrobiła starty i musieli oni uznać wyższość rywali, którzy ostatecznie zwyciężyli 5:4.