Konfrontacja 1926 z FC Obłupanymi była jednym z hitów szóstej kolejki Ósmej Ligi Szóstek i trzeba przyznać, że to spotkanie nie zawiodło oczekiwań. Początek był imponujący w wykonaniu gości, którzy już po 5 minutach prowadzili 0:3 po trafieniu Bartka Radgowskiego i dublecie niezawodnego Macieja Saby. Po takim szoku zespół w błękitnych trykotach szybko się przebudził. Już w 6 minucie na 1:3 uderzył Mateusz Remez, w 10 Patryk Guziak poprawił na 2:3. Nie minęło 60 sekund i zrobiło się 3:3 za sprawą Tomka Świderskiego. Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, tymczasem tuż przed przerwą przypomniał o sobie Saba i po pierwszej połowie było 3:4. Mimo gola do szatni, 1926 na drugą odsłonę wyszli niezwykle zmotywowani i przyniosło to efekty. W 22 minucie Mateusz Piątek po centrze świetnie dysponowanego Świderskiego dał Błękitnym wyrównanie, niedługo później Świderski po raz drugi wpisał się na listę strzelców i mieliśmy już 5:4. W 28 minucie w ślady Świderskiego poszedł Guziak, a po nieco ponad pół godzinie gry swoją bramkę dołożył Bartłomiej Rogalski i tym razem to Obłupani znaleźli się w bardzo niekorzystnej sytuacji. Goście rzucili się do odrabiania strat i w samej końcówce, kierowani przez Sabę i Aziza Saidulaeva zbliżyli się na 7:6. Lecz po chwili nadzieje FC O zgasił Remez, ustalając rezultat tego niesamowitego widowiska na 8:6. 1926 po kapitalnym występie zgarnęli niezwykle cenne zwycięstwo, pokazując przy tym prawdziwy charakter i moc umiejętności. Słowa uznania za ten występ należą się też FC Obłupanym, którzy mają ogromny potencjał, ale czasami kuleje u nich koncentracja.