Pojedynek przeciwko „czerwonej latarni” ligi był najlepszą okazją dla BKS 04 Górki na przełamanie. W dwóch poprzednich pojedynkach nie udało się zgarnąć kompletu punktów, ale teraz był to niemalże obowiązek. Tym bardziej, że First Eleven FC stawiło się bez jednego zawodnika, a w trakcie meczu nie udało się uzupełnić składu. Mimo tego pierwszy kwadrans w wykonaniu gości był całkiem niezły. Pewnie bronili dostępu do własnej bramki, a czasem również wychodzili z szybkimi atakami. Jasne jednak było, że w pewnym momencie zacznie ubywać sił. W 15. minucie faulowany w polu karnym był Jakub Ojrzyński, który następnie sam podszedł do wykonania „jedenastki”. O pomyłce nie było mowy i gospodarze nareszcie „przełamali” rywala. Chwilę później dwa kolejne ciosy wyprowadzili zawodnicy w żółtych trykotach, a na uwagę zasługuje gol na 3:0, gdy bardzo dobrze akcję „wyklepali” Maciej Sidorowicz z Łukaszem Dworakowski. W tym momencie zakończyły się emocje, a BKS do przerwy wyszedł na prowadzenie 5:0. W drugiej części meczu gospodarze spuścili z tonu wyraźnie nie mając satysfakcji z gry przeciwko osłabionemu rywalowi. Dobre zawody rozegrała niemalże cała drużyna, którą docenić można przede wszystkim za ofensywę. Do bronienia właściwie nie mieli okazji. Honorowe trafienie dla gości zaliczył Sasha Karangura, a BKS 04 Górki zwyciężył 7:1.