W pierwszej kolejce zarówno Pure Play, jak i PAOK Syfoniki zgarnęły komplet punktów po minimalnych zwycięstwach. Stąd też trudne do przewidzenia były losy bezpośredniego pojedynku. Ten z impetem rozpoczął Adam Żychliński trafiając wprost w okienko bramki, a piłka po drodze jeszcze odbiła się od słupka. Wydaje się, że gol zasłużył na nominację w konkursie na trafienie kolejki. Gospodarze pięć minut później poszli za ciosem. Dokładnie zrobił to Antoni Starzyński, który wykorzystał bierność przeciwników. Zabrał się z piłką jeszcze z własnej połowy i zupełnie nieatakowany dobiegł pod pole karne rywali, gdzie bez kłopotu pokonał golkipera. PAOK Syfoniki spotkanie rozpoczęło bardzo ospale, właściwie nie zagrażając drużynie Pure Play. Dopiero decyzja Aleksandra Opolskiego z 9. minuty pozwoliła „odblokować” strzelecki dorobek. Aleks uderzył z dystansu w światło bramki, a niefortunnie interweniował obrońca, który trafiając piłkę głową zupełnie zmienił jej tor lotu i pozostawił bez szans na skuteczną interwencję bramkarza. Chwilę później niezłą okazję na wyrównanie miał Maciek Tyczyński, lecz został powstrzymany przez Dariusza Chojnackiego. Końcówka pierwszej połowy to ponowna przewaga nominalnych gospodarzy, którzy śmiało ruszyli po kolejne bramki. Byli bliscy sukcesu, ale na ich drodze kilkukrotnie stawał Juan Bravo, grający bardzo dobre spotkanie między słupkami. Ostatecznie nie udało się trafić do bramki, a dodatkowo żółtą kartką ukarany został zawodnik Pure Play za uwagi w stronę sędziego. Druga część rywalizacji rozpoczęła się od błyskawicznego trafienia na 3:1. Tym razem nie popisał się golkiper PAOK Syfoniki wypuszczając z rąk słabe uderzenie Jakuba Kowalczyka i przy próbie naprawy błędu wbił futbolówkę do bramki. W kolejnej akcji odpowiedzieć próbował Steven Martinez, lecz jego strzał minimalnie minął słupek. Chwilę później, nareszcie, niezłą akcję wykreowali goście i w efekcie Jakub Przygoda cieszył się z trafienia kontaktowego. Podobnie, jak miało to miejsce w pierwszej odsłonie, tak i tym razem obejrzeliśmy 10-cio minutowy fragment gry bez goli, w czym zasługi mieli obaj bramkarze. Końcówka meczu należała do Antoniego Starzyńskiego, który najpierw asystował przy golu Jakuba Kowalczyka, a następnie sam wpisał się na listę strzelców wykorzystując rzut karny podyktowany za faul na Adamie Żychlińskim. Ostatecznie PAOK odpowiedział bramką Andreja Haponova, a spotkanie zakończyło się dość pewnym zwycięstwem Pure Play 5:3.