O godzinie 19 wiosenne rozgrywki zakończyły drużyny Ojców RKS-u oraz Szybkiej Piłki Młociny. Gospodarze znajdowali się w dolnej części tabeli, zaś goście w jej górnej partii. Oba zespoły nie mogły już zbytnio odmienić swoich losów, ani tym pierwszym nie groził spadek, ani ci drudzy nie mieli szans na mistrzostwo. Mimo to chcieli oni w dobrym nastroju zakończyć rundę wiosenną. Strzelanie rozpoczął Adrian Dylewski w 4 minucie. Już kilka chwil później padły kolejne dwa gole dla faworytów, pierwszy z nich to samobój, natomiast trzecią zdobył ponownie piłkarz, który został wybrany MVP. Wydawało się, że zawodnicy w niebieskich trykotach będą kontrolować mecz i trudno będzie odmienić jego losy. Wtedy do akcji wkroczył Krystian Kołodziejski, który strzelając hat-tricka w trochę ponad 10 minut przywrócił remis na tablicy wyników. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza odsłona, co gwarantowało ogromne emocje w drugiej części. W jej trakcie goście zaznaczyli wyraźnie swoją dominację zaczynając od 32 minuty i kolejnego trafienia Dylewskiego. Następnie dublet dołożył Marcin Podsiadlik oraz raz piłkę do siatki przetransportował Michał Andrzejewski. Dopiero w 39 do głosu doszli gospodarze, znów dzięki trafieniu swojego gwiazdora. Nie zmotywowało to, jednak ich wystarczająco, gdyż zaraz kolejnego gola zdobył Podsiadlik. Kołodziejski starał się ze wszystkich sił i mimo, że ukąsił kolejne dwa razy rywali, łącznie w tym meczu dopisując na swoje konto sześć trafień nie dał rady odwrócić losów spotkania. W końcówce Radosław Mystkowski przypieczętował zwycięstwo przyjezdnych. W tym starciu zdecydowanie nie zabrakło emocji i dramaturgii. Niesamowitym wydaje się fakt, że wspaniała dyspozycja Kołodziejskiego zdała się na nic i to goście kończą kolejkę z trzema punktami. 6:9 to ostateczny wynik, zatem zgodnie z oczekiwaniami gracze z Młocin wygrywają. Kończą oni sezon w czołówce tabeli, co daje nadzieje na kolejne rozgrywki, zaś Ojcowie RKS-u jeśli chcą walczyć o wyższe cele niż utrzymanie muszą dobrze przygotować się na kolejną serię gier.