Zestawienie aspirującej do pozycji lidera ekipy Copaniny, nie zwiastował ciekawego widowiska z mającą 0 punktów drużyną WAW-GTW. Ku zaskoczeniu w 10 min. Mateusz Pudłowski wypatrzył bardzo aktywnego Shalvę Uznadze i po jego strzale WAW-GTW otworzyli wynik. Radość nie trwała długo, ponieważ 2 min. później piłką w polu karnym czerwonych koszulek zagrał ich obrońca i sędzia wskazał na wapno. Rzut karny wykorzystał Diego Caballero, doprowadzając do wyrównania. Następnie mieliśmy regularny festiwal bramek. Kolejne 2 min. i kolejne prowadzenie WAW-GTW! Ponownie asystował Pudłowski, który zagrał z własnej połowy pięknego crossa ponownie do Uznadze, który świetnie odnalazł się w polu karnym Copaniny i zdobył drugą bramkę. Po minucie ten sam zawodnik skompletował hattricka po podaniu od Wojtka Nowackiego. Po minucie Konrad Szałankiewicz oddaje wydawałoby się niegroźny strzał, lecz Albert Głowala niefortunnie interweniuje, przepuszczając piłkę między rękoma i mamy 3-2. Przed przerwą Łukasz Zieliński wykłada piłkę Tomaszowi Ciurzyńskiemu i niespodziewanie czerwone koszule schodzą na przerwę z dwubramkową przewagą. Copanina wyszła na drugą połowę mocno zmotywowana i od razu zabrała się do roboty. W 28 min. Szałankiewicz mocno dośrodkował w pole karne i z 5 metra do siatki rywala trafił Davronbek Sattorov. Pomimo wielu zmarnowanych szans, w dalszym ciągu trwał napór czarno złotych. Na 12 min. przed zakończeniem meczu, udało się w końcu doprowadzić do wyrównania. Akcję skrzydłem zakończono dośrodkowaniem w pole karne WAW-GTW, gdzie obrońca niefortunnie wybił futbolówkę pod nogi Felipe de Mello, po czym zdobył on swoją 1 bramkę w meczu. Ten sam zawodnik postawił kropkę na ,,i”, strzelając w 40 min. swojego 2 gola, którym wyszarpał 3 punkty dla faworyzowanej Copaniny, dzięki czemu drużyna ta, zasiadła w fotelu lidera.