Niedzielne granie rozpoczęliśmy od spotkania Galicji i Munji. Obie drużyny to debiutanci w naszej lidze. Od początku mecz był bardzo wyrównany. Jedni i drudzy mieli swoje okazję. W 8 min wynik otworzył Kacper Drozdowicz po asyście , a Munja wygrywała 0:1. Przewaga gości rosła, lecz nieskuteczność brała górę. To się zemściło w 21 min. Oleh Pat zagrał prostopadłą piłkę w pole karne. Jeden z obrońców przeciął podanie, lecz piłkę skierował do swojej bramki, 1:1. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie, Drozdowicz znów wyprowadza Munje na prowadzenie. Tym razem po podaniu od Roberta Rzący, obrzucił się i mocnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza. Osiem minut później było już 1:3, kiedy to po interwencji golkipera piłkę dobił Eryk Białecki. Ten sam zawodnik minutę później dograł piłkę w pole karne, gdzie Dawid Orzechowski dokładając nogę zdobył bramkę na 1:4. W 39 min Maksym Shpyłsia przejął piłkę i po indywidualnej akcji zmniejszył straty do rywala. Chwilę później było już 2:5 po bramce Drozdowskiego, któremu udało się skompletować hattrika. W 43 min Galicja znów zmniejszyła dystans. Bramkarz wprowadził piłkę mocnym wyrzutem, asystując Anatoliemu Znariiukowi. W 49 min Denysov dołożył kolejną bramkę na 3:6. W ostatniej minucie Mykhajlo Hlivych strzelił na 4:6, lecz to już nic nie dało, gdyż chwilę później sędzia zakończył mecz. Munja w debiutanckim występie notuję zwycięstwo, zaś Galicja musi poczekać na premierowe punkty. Po więcej zapraszamy do materiału VEO.