Mecz drużyn Byczki Otousa i AC Podchace, mimo braku wyników obu drużyn, na pewno nie mógł być nazwany nudnym. Ciągła wymiana ciosów na pewno pokazała kibicom, że dobre widowisko nie musi być ekskluzywnie na szczycie tabeli. Na samym początku meczu prowadzenie objęła drużyna Gospodarzy po bramce Kacpra Krzyta. Jednak nie ustępowali im Goście, którzy szybko wyrównali wynik spotkania. Taka sytuacja powtórzyła się 3 razy aż do wyniku 4:4. Zmęczeni ciągłym odrabianiem strat Goście popełnili błąd i po nieszczęśliwym samobóju drużyna Gospodarzy po raz 5 w tym meczu wyszła na prowadzenie. To pechowe zdarzenie musiało zdeprymować drużynę AC Podchace, która w następne 10 minut straciła kolejne 3 bramki, zostawiając mało czasu na odrobienie 4 bramkowej straty. Ostatnim tchnieniem za sprawą Sebastiana Szustaka ekipa Gości zdobyła bramkę dającą nadzieje, ale tak jak na początku meczu po szybkiej kontrze w taki sam sposób odpowiedziała drużyna Gospodarzy. Na zwieńczenie dnia ostatnie trafienie zanotowali Goście, ale to nie dało im jednak rezultatu jaki oczekiwali. Mecz zakończył się końcowym wynikiem 9:6.