Oba zespoły do tej pory rozczarowywały i prawdę mówiąc było im trudno bić się nawet o środek tabeli. W przypadku Chyżych Rosomaków sytuacja wyglądała jeszcze gorzej, ponieważ na swoim koncie mieli raptem jeden punkt. Mimo tego od pierwszych minut wydawali się mieć inicjatywę i dążyli do otwarcia wyniku. Udało się to stosunkowo szybko i już w swoim pierwszym występie na listę strzelców wpisał się Saul Green. Przy trafieniu asystował Hubert Dygas, który tego dnia był czołową postacią swojej drużyny. W 21. minucie miał swoją chwilę, gdy soczyście przymierzył z rzutu wolnego pozbawiając bramkarza szans na skuteczną interwencję. Team Ivulin nie czekał długo z odpowiedzią i niespełna 120 sekund później bramkę kontaktową zdobył Aliaksandr Ivulin. Wynikiem 1:2 zakończyła się pierwsza polowa, a co najważniejsze, goście prezentowali się bardzo pewnie w defensywie. Jeśli już piłka przedarła się przez obrońców, to gotowy w bramce był Juan Bravo. W drugiej części odważniej do ataku ruszyli gospodarze, lecz przez długi czas nie mogli sforsować defensywy rywali. Udało się dopiero w 40. minucie, kiedy to w światło bramki dośrodkowywał Uladzimir Malauka, a Aliaksandr Ivulin końcówką włosów zmienił tor lotu piłki. Sytuacja była bardzo niewygodna dla bramkarza, który do samego końca nie był pewny, jak się zachować. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2. Obejrzeliśmy dwie różne połowy, które zakończyły się podziałem punktów, na który narzekać nie powinny obie drużyny.