Team Ivulin 2023 to teoretycznie nowa drużyna w stawce, lecz byliśmy przekonani, że w ich szeregach znajdziemy kilka znajomych twarzy. Tym samym mogliśmy się spodziewać nieustępliwości i walki o każdą piłkę. Szwagry z kolei mają za sobą nieudane rozgrywki wiosenne i z pewnością chcieli to „odrobić” w nowo rozpoczętym sezonie. Prowadzenie objęli nominalni gospodarze już w 4. minucie gry, kiedy to do siatki trafił Maksim Vasileu. Kolejną okazję do zdobycia gola TI 2023 miał w 8. minucie. Vadzim Chrushchyk minął bramkarza i uderzył w światło bramki, ale tam w ostatniej chwili znalazł się obrońca wybijając piłkę poza pole karne. Gospodarze tworzyli zagrożenie, lecz optycznie przewaga była po stronie gości, którzy częściej operowali futbolówką. Nie przełożyło się to jednak na klarowne okazje. W 15. minucie po dośrodkowaniu Andriia Demechenko z rzutu rożnego uderzeniem głową bramkarza pokonał Uladzislau Khrapski i podwyższył prowadzenie. Było to efektem coraz śmielszej gry, a korzyści przyszły dość szybko. Już w kolejnej akcji ten sam zawodnik trafił po raz kolejny, dobijając piłkę na linii pola karnego i TI 2023 prowadził 3:0. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza odsłona meczu. W drugiej połowie jako pierwsi rywalom zagrozili Szwagry, w 24. minucie. Po szybkim kontrataku futbolówkę dogrywał Adrian Pęter, ale Michał Skonieczek przegrał pojedynek z golkiperem. Być może, gdyby trafił do siatki, losy spotkania by się odwróciły. Tak się nie stało, a gospodarze natychmiast ruszyli z odpowiedzią. Na 4:0 bramkę zdobył Uladzislau Pelekhau i w praktyce „zamknął” rywalizację. Do ostatnich minut Team Ivulin 2023 kontrolował boiskowe wydarzenia ostatecznie wygrywając 5:0. Okazało się, że przedmeczowe przewidywania się sprawdziły i Szwagry na pierwsze punkty muszą jeszcze zaczekać.