Od samego początku mieliśmy obustronne ataki na bramkę rywala, typowe ,,akcja za akcje” i ,,ząb za ząb”, gdzie bramki zdobywano praktycznie na zmianę jak w kalejdoskopie. Trzeba zaznaczyć, że wszystkie zdobycze, które padały w pierwszej połowie charakteryzowały się akcjami kombinacyjnymi, zakończonymi celnymi strzałami z pola karnego. Warto podkreślić, że licznik pierwszej połowy zatrzymał się przy wyniku 3:4 dla Watahy. Na wyróżnienie w głównej mierze zasłużyli jednak dwaj zawodnicy Ikerosa, tj. świetnie spisujący się między słupkami bramkarz Jakub Mańka, , któremu w dużej mierze sprzyjało szczęście, co notabene cechuje najlepszych goalkeeperów i grający na szpicy Michał Adach, zdobywca wszystkich goli dla swojej drużyny, kompletujący klasycznego hattricka do przerwy. Po przerwie gra się zaostrzyła, a tempo meczu nie siadło ani przez chwilę. Bardziej skuteczni okazali się jednak zawodnicy KK, którzy pod przywództwem Dominika Surackiego, zdobyli dwie bramki w drugiej połowie. Najlepszy zawodnik czerwonych koszulek i również MVP całego spotkania również skompletował hattricka i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa, w którym nie przeszkodziła koszmarna kontuzja palca u dłoni bramkarza wygranego zespołu Piotra Szwedo. Piotr, życzymy Ci szybkiego powrotu do zdrowia!