W starciu SuperLiga6 pomiędzy Zakładem Pogrzebowym Tanatos i Sempami pewniakiem bukmacherów byli nominalni gospodarze. A gdy dodamy do tego, że goście zaczęli to spotkanie w jednego mniej, to łatwo można było przewidzieć, jak to widowisko się potoczy. W zasadzie to już po 10 minutach było „po jabłkach”, gdyż drużyna w czarnych trykotach prowadziła 5:0. A to był ledwie początek ich popisów. Za bramki odpowiadało głównie trio Bartosz Gołasiewicz – Bartosz Januszewski – Patryk Kamiński, ale tak naprawdę Tanatos atakował całym zespołem i efekty były widoczne gołym okiem. Dodamy do tego, że Sempy, mimo osłabienia, mieli kilka sytuacji, ale znakomicie między słupkami spisywał się Dariusz Nowak, który do przerwy dał się pokonać tylko raz. Za to jego koledzy z pola aż 16 razy trafiali do siatki, zatem, jak łatwo obliczyć, po pierwszej odsłonie było 16:1. W drugiej, mimo że goście mieli już pełen skład, obraz gry się nie zmienił. ZPT napierali na oponentów, raz za razem ostrzeliwując ich bramkę. Królem polowania został Gołasiewicz, który tego dnia zdobył 12 goli (w tym strzałem z tzw. biodra ;) ) i do tego dołożył aż 7 asyst, lecz, jak wspomnieliśmy, wszyscy w zespole gospodarzy pracowali na ten dorobek. Finalnie Zakład Pogrzebowy Tanatos zwyciężył aż 28:2 i, rzecz jasna, utrzymał się na pozycji lidera. Sempy zaś po tej przegranej na pewno muszą poszukać wzmocnień. Wiemy, że ta załoga potrafi grać w piłkę (co nawet mimo tak wysokiej przegranej było widać), ale potrzebna jest szersza kadra.