Do starcia z KK Watahą Warszawa, Czumy przystępowały wiedząc, że szans na medal już nie mają. Dla obu zespołów był to drugi mecz z rzędu, a więc we znaki dawało się zmęczenie. Już po pierwszych siedmiu minutach goście prowadzili 0:3 i nieco spuścili z tonu, co otworzyło nieco miejsca dla ich rywali, którzy ruszyli do odrabiania strat. Do przerwy udało im się złapać kontakt, a zatem z rezultatem 3:4 rozpoczynaliśmy drugą odsłonę, w którą ponownie dużo lepiej weszły Czumy, które w bliskim odstępie czasu dwukrotnie powiększyły swoją przewagę, co ewidentnie podcięło skrzydła Watasze. Choć próbowali oni jeszcze wrócić do gry, finalnie im się to nie udało. Goście ostatecznie wygrywają 5:7, co jest głównie zasługą duetu Kucharski – Koźniewski.