W starciu Beeline z RKS Pendrachy w ramach Czwartej Ligi Szóstek delikatnym faworytem byli nominalni gospodarze. I to oni już w 6 minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Emira Adisbeka. Nie minęło 60 sekund, gdy wyrównał Olaf Orełko, a w 10 minucie ten sam zawodnik mocnym uderzeniem w długi róg dał RKS-owi prowadzenie. Załoga z Kirgistanu odpowiedziała dwoma bramkami. Najpierw w 13 minucie wyrównał Zhantoro, a po chwili kapitalnym wolejem po centrze z rożnego popisał się Aidek Taobaf i zrobiło się 3:2. Po nieco ponad kwadransie Orełko huknął jak z armaty na 3:3, a w 20 minucie fantastycznie w okienko przymierzył Filip Jarosiewicz i Pendrachy wyszły na 3:4. W końcówce pierwszej odsłony zawodnik gospodarzy „trochę” się zagotował, za co otrzymał czerwoną kartkę. Mimo tego, tuż po zmianie stron, jego zespół z pomocą Zhantoro doprowadził do stanu 4:4 i taki rezultat, mimo licznych okazji z obu stron, utrzymał się aż do 37 minuty. Wtedy najlepszy na murawie Orełko, po przejęciu, po raz czwarty tego dnia wpisał się na listę strzelców i mieliśmy już 4:5. Po następnych 180 sekundach po raz kolejny mieliśmy remis. Tym razem Kirgizi, a konkretnie Zhantaro, wykorzystali błąd w wyprowadzeniu piłki i było 5:5. Ostatnie minuty to był prawdziwy rollercoaster w wykonaniu obu drużyn. W 43 minucie Muha Bakirov wykonał fantastyczny, solowy rajd, który zwieńczył golem trafieniem na 6:5, a za moment mogło być już po wszystkim, gdyby nie fenomenalna robinsonada Jakuba Pyzika. RKS nie składał broni i po indywidualnym, niezwykle efektownym zrywie Jarosiewicza był bliski szczęścia, ale futbolówka zatrzymała się na słupku. Na samym finiszu akcje przenosiły się spod jednej bramki na drugą, ale finalnie rezultat się już nie zmienił i Beeline dowieźli zwycięstwo. Gdybyśmy mieli nagrody za mecz sezonu, to rywalizacja tych dwóch zespołów byłaby murowanym kandydatem do zgarnięcia statuetki. Spektakularne gole, niesamowite tempo, wielka, obustronna determinacja i naprawdę wysoki poziom. Wszystko to obejrzeli kibice w tej potyczce. Zatem brawa należą się obu ekipom za stworzenie tego niesamowitego widowiska.