W starciu Trzynastej Ligi Szóstek pomiędzy Mamy Problemy Zdrowotne i Copaniną delikatnym faworytem była ekipa w czarno-złotych trykotach i początek spotkania zdawał się potwierdzać tę prognozę. Nominalni goście mieli nieznaczną przewagę i to oni wykreowali pierwszą, dogodną sytuację po kwadransie gry, gdy słupek obił Cristian Castrillon. Kilka momentów później ten sam zawodnik w jednej akcji miał kolejne dwie próby, ale znowu brakło mu trochę szczęścia. W 18 minucie Castrillon znowu miał szansę, ale nieznacznie chybił. Po kolejnych 120 sekundach przebudziła się drużyna w czerwonych trykotach, ale ich as atutowy Daniel Dzięgielewski zanotował fatalne pudło. Jednak snajper gospodarzy za bardzo tym się nie przejął i w 21 minucie otworzył wynik. A tuż przed przerwą na 2:0 poprawił Albert Białkowski i dość niespodziewanie to MPZ w lepszych nastrojach schodzili do „szatni”. Tuż po zmianie stron Dzięgielewski po raz drugi wpisał się na listę strzelców i było 3:0. Lecz natychmiast odpowiedziała załoga gości. W 29 minucie Konrad Szałankiewicz świetnie wykonał rzut wolny i Copanina złapała kontakt. Nie na długo. Po nieco ponad pół godzinie tych zawodów Dzięgielewski skompletował hat-tricka (po asyście bardzo dobrze dysponowanego tego dnia Alberta Białkowskiego) i mieliśmy 4:1. Drużyna Dominiki Leśniak nie poddawała się i za sprawą niezawodnego Diego Caballero zmniejszyła straty do 4:2. Ten stan utrzymywał się aż do 44 minuty. Wtedy to swojego gola zdobył Sebastian Jakóbczyk i było już po meczu. A w ostatniej akcji tego widowiska rezultat na 6:2 ustalił Michał Śliwiński i trzy punkty powędrowały na konto gospodarzy. Mamy Problemy Zdrowotne wygrali ważną potyczkę i dzięki temu awansowali na pozycję wicelidera. Copanina z kolei nie wyglądała źle, momentami nawet bardzo dobrze, ale skuteczność nie była ich sojusznikiem w tej rywalizacja i to było główną przyczyną ich porażki.