W rywalizacji Galicii z Teamem Ivulin III w rozgrywkach Dziesiątej Ligi Szóstek bukmacherzy wyżej cenili akcję drużyny z Białorusi, która do tej pory miała na koncie komplet punktów. Lecz, jak się okazało, od samego początku to spotkanie toczone było pod dyktando komandy rodem z Ukrainy. Już w 3 minucie wynik otworzył Vasyl Kurtyniak, a w 10 na 2:0 poprawił Anatolii Zvariiuk. Po niespełna kwadransie było już 3:0, gdy po niefortunnym zagraniu defensora nominalnych gości padła bramka samobójcza. Gospodarze poszli za ciosem i 120 sekund później podwyższyli na 4:0 po kapitalnie wykonanym rzucie wolnym przez Zakharii Mora. Chwilę później przebudził się Ivulin i za sprawą Aliaksandra Shauko zmniejszył straty do 4:1. Potem TI mieli kolejną, wyborną okazję na 4:2, ale niestety dla nich fatalnie spudłowali. A Galicja dalej grała swoje i jeszcze przed przerwą po kolejnym znakomicie egzekwowanym stałym fragmencie (strzelał Zvariiuk) zrobiło się 5:1. Taki też rezultat utrzymał się do końca pierwszej połowy. Po zmianie stron gospodarze nie zamierzali się zatrzymywać. W 31 minucie niezwykle aktywny tego dnia Oleh Put huknął z dystansu i było 6:1. Ten stan utrzymywał się aż do samej końcówki tego meczu. Wtedy do Galicia po uderzeniach Rostyslava Marynetsa, Mykhajlo Heyvieha i Kurtyniaka dobili rywala, ostatecznie zwyciężając aż 9:1. Ukraińska drużyna pokazała w tym spotkaniu ogromny potencjał i jeśli utrzymają formę, to mogą powalczyć o top3. Jeśli zaś chodzi o Team Ivulin III, to ta potyczka im ewidentnie nie wyszła, ale nam się wydaje, że to wypadek przy pracy.