Bijący się o złoto Korsarze byli zdecydowanym faworytem spotkania z Gramy Swoje w ramach rozgrywek Trzeciej Ligi Szóstek i to oni już w 4 minucie wyszli na prowadzenie po uderzeniu Marcela Zawistowskiego. Jednak dość nieoczekiwanie, w 8 minucie, po wrzutce z Norberta Staniaszka strzałem z bliskiej odległości wyrównał na 1:1 Paweł Pysz. Nie minęło jednak nawet 60 sekund i znowu gospodarze mieli przewagę. Po zespołowej akcji do siatki trafił Bartek Kowalewski i mieliśmy 2:1. Lecz GS tego dnia nie zamierzali oddawać za darmo punktów i po nieco ponad kwadransie zadali kolejny cios. Wtedy to futbolówkę przejął Tomasz Rębiewski i doprowadził do remisu 2:2. A jeszcze przed przerwą pięknego gola zdobył po dość zaskakującym uderzeniu z okolic linii bocznej zdobył Piotr Zmysłowski i po pierwszej połowie dość niespodziewanie to goście prowadzili 2:3. W drugiej odsłonie nadal oglądaliśmy zacięte zawody. Drużyna w białych trykotach stała się odrabiać straty, ale świetnie między słupkami spisywał się nominalny napastnik Kamil Siatkowski. A dodatkowo GS w 33 minucie podwyższyli rezultat po znakomitym wykonaniu rzutu wolnego najlepszego na placu Rębiewskiego. Zespół Emila Gadomskiego, nie mając nic do stracenia, rzucił się do ofensywy i już w 36 minucie, po golu Damiana Zalewskiego, zbliżył się na 3:4. Potem Biali kreowali kolejne okazje, obili słupek, pełne ręce roboty miał Siatkowski. Lecz finalnie, goście dowieźli zwycięstwo, co było sporą niespodzianką. Po tej porażce Korsarze stracili szanse na mistrzostwo, ale wciąż się liczą w walce o strefę medalową i awans. Gramy Swoje z kolei po tym naprawdę udanym występie zdobyli cenne trzy punkty i wydostali się ze strefy spadkowej.