Niedzielnym popołudniem doszło do starcia w ramach 3 ligi szóstek, a na placu mogliśmy oglądać rywalizację pomiędzy St.Varosvia vs Brate-Sai FC. Spotkanie błyskawicznie rozpoczęli Gospodarze, którzy już w 2 minucie meczu otworzyli wynik spotkania za sprawą Kamila Łukasika, który sprytnym strzałem pokonał bramkarza i dał swojej drużynie prowadzenie. Strzelony gol dał sporo pewności siebie drużyne Gospodarzy, a to mocno pobudziło ich kreatywność i cały czas naszym oczą ukazywały się ciekawe rozwiązania, lecz piłka nie chętnie chciała znaleźć drogę do bramki. Goście rownież mieli swoje okazje, jednak często brakowało dokładności w ostatnim podaniu, które znacznie ułatwiło by drogę do wyrównania, aczkolwiek trzeba tez tu pochwalić dobrą dyspozycje Rafała Niewiarowskiego, który często wychodził z opresji. Drugiego gola obejrzeliśmy dopiero pod koniec pierwszej części, a różnice podwyższył ponownie Łukasik. W drugiej połowie mecz nabrał jeszcze wyraźniejszego tempa, a do odrabiania strat ruszyli goście którzy do 33 Minuty doprowadzili do remisu, jednak nie na długo ponieważ kilka sekund później musieli uznać wyższość rywali i znów odrabiać straty. Od tego momentu zaczęło nam się bardzo zacięte starcie, a ekipy jak zahipnotyzowane naprzemiennie kreowały wiele okazji, które w bardzo szybkim tempie zaczęli wykorzystywać. Dokładnie dwie minuty starczyły Gością by pokazać Varsovii, ze oni tez potrafią grać w piłkę i są w stanie utrzeć im nosa w tym meczu. Bate Sai FC pewnie wykorzystało swoje stuprocentowe, dzięki czeku na protokole widniał wynik 3:4, aczkolwiek bywaliśmy świadkami tego, że to jeszcze nie koniec emocji w tym meczu. Drużyny nie odpuściły kroku nawet na moment, a nerwowa atmosfera towarzyszyła nam do samego końca spotkania. W 44 minucie gola na remis zdobył Sławomir Gediga i mogło się wydawać, ze takim wynikiem zakończy się to spotkanie, jednak nic bardziej mylnego. Ostatnie słowo należało do Gości, a dokładniej do Denisio Chea, który postanowił wziąć odpowiedzialność na swoje braki w ostatnich minutach wyprowadził swój zespół na prowadzenie, doprowadzając ich do zwycięstwa. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:5.