Pojedynek Mistrzów Chaosu ze Stadem Szakali miał zagwarantować jednej z drużyn oddalenie się na bezpieczną odległość od końca tabeli. Na walkę o medale było już zdecydowanie zbyt późno, lecz nie przekreślało szans na ciekawe spotkanie. To było nad wyraz wyrównane. Szybko strzelanie rozpoczął Jan Tyski, co z kolei nie spotkało się z odpowiedzią. Nominalni gospodarze postawili trudne warunki, przez co wynik przez całe spotkanie oscylował wokół remisu. Po pierwszej połowie górą byli Mistrzowie Chaosu, co było efektem m.in. dobrej gry wspomnianego Jana Tyskiego. W drugiej odsłonie Stado Szakali zdołało objąć prowadzenie 3:4 po golu Aleksandra Osowskiego, lecz już w kolejnej akcji, dobijając uderzenie, piłkę do siatki skierował Kacper Owczarek. Losy spotkania w ostatniej minucie rozstrzygnął Jakub Myszór ustalając wynik na 4:5.  Przed pierwszym gwizdkiem arbitra większe szanse na wydawali się mieć goście, ale przebieg spotkanie pozytywnie zaskoczył i dzięki temu obejrzeliśmy wyrównane starcie.