O 18 na boisko przy Obrońców Tobruku 11 wybiegły drużyny Horda i GS Raporty Ursus. Gospodarze są nową ekipą w naszych rozgrywkach, a nasza wiedza na ich temat jest bliska zeru. Zaś GS RU to znana nam drużyna która od pewnego czasu występuje w naszej lidze, lecz bez większych sukcesów. Jednak to goście jako pierwsi obejmują prowadzenie. W 5 minucie wynik otworzły Kamil Siatkowski, który przejął piłkę od obrońcy, po czym samodzielnie wykończył akcję. Z minuty na minutę Horda grała coraz śmielej. To dało efekty w 16 i 17 minucie kiedy to bramki strzelali odpowiednio Błażej Romaniuk i Maksymilian Książek. Dwie minuty później wyrównał po indywidualnej akcji Siatkowski. Wynik 2:2 utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron Romaniuk wyprowadził Hordę na prowadzenie. Radość gospodarzy nie trwała zbyt długo, ponieważ w następnej akcji RU doprowadzili do wyrównania. Daniel Kornatka przebił się przez obronę i podał na pustą do Patryka Kośli, który umieścił piłkę w siatce. Następnie byliśmy świadkami dwóch bramek minuta po minucie strzelonych przez Szymona Juskowiaka, a przy których asystował Patryk Gosk. W 34 Raptusy złapały kontakt po bramce Pawła Nykytyczyna, któremu piłkę na pustą bramkę wyłożył Paweł Pysz. Po sześciu minutach znów był remis. Kornatka podał do Jakuba Zalewskiego, który trafił na 5:5. W 42 min RU znów wyszli na prowadzenie. Co prawda bramkarz Hordy sparował pierwszy strzał, ale na dobitkę Kornatki już nic nie poradził. Trzy minuty później mieliśmy znów równowagę, do której doprowadził Książek. W 50 minucie po zamieszaniu w polu karnym piłka spadła pod nogi Szymona Juskowiaka. Ten huknął z całej siły i po odbiciu się od obrońcy piłka wpadła do bramki. Horda w swoim debiutanckim meczu zgarnia komplet punktów wygrywając 7:6. Zaś Raptusy mimo bardzo dobrych zawodów muszą poczekać minimum tydzień do zdobycia pierwszych oczek w tym sezonie. Po więcej zapraszamy do materiału VEO.