Podsumowanie sezonu 13. Liga Szóstek!

Trzynasta liga stała pod znakiem pełnej dominacji trzech drużyn, które wyraźnie odstawały na plus względem reszty stawki, a finalnie rozdzieliły pomiędzy sobą miejsca na podium. Triumfatorem zostali gracze NKS-u Piotrovia, którzy dzięki wygranemu meczowi bezpośredniemu wyprzedzili FC Po Nalewce. Stawkę medalistów uzupełnił FC Albatros, który stracił do wymienionej wcześniej dwójki po trzy punkty. Bardzo ciekawa była także rywalizacja na przeciwległym biegunie, gdzie do samego końca nie było pewne, kto pożegna się z ligą. Finalnie ten wątpliwy zaszczyt przypadł w udziale ekipom FC KBDB, a także FC Yelonek.

Gracze NKS-u Piotrovia bardzo blisko wywalczenie złotych medali byli już jesienią, wówczas musieli jednak uznać wyższość Po Gwarancji i zadowolić się srebrnymi krążkami. Najwyraźniej wyciągnęli z tej lekcji odpowiednie wnioski, zimą nie dali się już bowiem nikomu zdystansować i to oni mogli podczas gali zakończenia sezonu otwierać szampany! Ekipa ta od początku narzuciła bardzo mocne tempo, wygrywając pierwsze cztery mecze. Wśród nich ten najważniejszy – wygrana 6:4 przeciwko FC Po Nalewce – który w dużej mierze zadecydował o końcowym rozstrzygnięciu. W piątej serii gier NKS sensacyjnie uległ 5:7 FC Yelonkom, ale ta porażka zupełnie ich nie wyhamowała. Przeciwnie, zawodnicy w zielonych trykotach odnieśli trzy kolejne triumfy, mając na rozkładzie TSP Szatańskie Pęto (9:3), Team Ivulin 2023 (18:3) i drugiego z kontrkandydatów do tytułu – FC Albatrosa (8:5). Złotych medali nie udało im się natomiast przypieczętować na boisku, ponieważ w ostatniej kolejce walkowera oddało im Stado Szakali. Z pewnością nie zmąciło to jednak ogromnej radości z tego sukcesu. Tym większego, że oprócz nagrody drużynowej, w ich szeregi trafiło także najbardziej prestiżowe wyróżnienie indywidualne. Graczem sezonu wybraliśmy bowiem autora 32 goli, 13 asyst i aż 7 wyróżnień dla zawodnika meczu – Władysława Oryszczuka. Oprócz niego świetny sezon ma za sobą również Aleksander Gotowiec, który strzelił 17 goli i dorzucił do tego 13 asyst.

Na drugiej lokacie finiszowali FC Po Nalewce, którzy – jak już wspominaliśmy w poprzednim akapicie – tytuł przegrali w bezpośrednim meczu przeciwko NKS-owi Piotrovia. Mecz ten miał miejsce w drugiej kolejce, a pozostałe starcia gracze w błękitnych trykotach rozstrzygnęli na swoją korzyść. Część z nich niezwykle efektownie, jak choćby w pojedynkach przeciwko Mistrzom Chaosu (13:3), Teamowi Ivulin 2023 (9:1), TSP Szatańskiemu Pętu (9:1) czy FC Yelonkom (17:0). Warto zresztą podkreślić, że wicemistrzowie mogli pochwalić się zarówno najlepszą ofensywą (79 strzelonych goli), jak i defensywą (ledwie 26 bramek straconych). Jeden drobny moment zastoju sprawił jednak, że tytuł mistrzowski powędrował w ręce rywali. Nie zmienia to natomiast faktu, że za FC Po Nalewce kapitalny sezon, a na ich grę patrzyło się z nieskrywaną przyjemnością. Bezpośredni mecz z FC Albatrosem trwale zapisał się w annałach Ligi Bemowskiej. „Błękitni” prowadzili w nim już 6:0, by na koniec niemal wypuścić zwycięstwo z rąk. Ostatecznie zwyciężyli 6:5, udowadniając, że podczas ich meczów zdecydowanie nie można się nudzić. Największa liczba zdobytych bramek sprawiła także, że to oni zgarnęli dwa wyróżnienia indywidualne: królem strzelców z dorobkiem aż 39 goli został Ruslan Yakubiv, najlepszym asystentem został z kolei Sławomir Ogorzelski, który zanotował 18 decydujących podań. Nie możemy natomiast nie wspomnieć o Dimie Balyschu, który także ma za sobą świetne miesiące (17 goli i 9 asyst). Najlepszą defensywą kierował z kolei Michał Piątkowski, który oprócz znakomitej gry między słupkami, wyróżnił się także w grze do przodu, notując aż 4 asysty. Nic więc dziwnego, że w jego ręce powędrowała statuetka dla golkipera sezonu.

Miejsce na najniższym stopniu podium zajął FC Albatros i trudno nie oprzeć się wrażeniu, że trzecia lokata w pełni oddaje ich poczynania w minionym sezonie. Gracze w żółtych trykotach byli w trakcie minionych trzech miesięcy bezlitośni dla niżej notowanych drużyn, zaliczając przeciwko nim komplet zwycięstw. Część bardzo efektownych, jak choćby 10:0 z Teamem Ivulin 2023, 11:3 z FC KBDB, 12:1 z FC Yelonkami czy 10:3 z Mistrzami Chaosu. Często mówi się, że mistrzostwa nie wygrywa się w bezpośrednich meczach, a w starciach z teoretycznie niżej notowanymi przeciwnikami. „Albatrosy” zadały kłam tej teorii, oba mecze przegrywając z ligową czołówką – w piątej kolejce ulegli 5:6 FC Po Nalewce, w ósmej przegrali z kolei 5:8 z NKS-em Piotrovia. To właśnie te dwa spotkania pozbawiły ich tytułu mistrzowskiego. Nie mamy natomiast wątpliwości, że za nimi bardzo dobry sezon i prędzej czy później docenią ten bardzo dobry wynik. Tym bardziej, że oprócz brązowych medali otrzymali także jedno wyróżnienie indywidualne. Trafiło ono do Bartłomieja Folca, który oprócz świetnej gry w defensywie zanotował także kapitalne liczby z przodu, strzelając 11 goli i przy 13 asystując. W tej sytuacji nie może dziwić, że zdecydowaliśmy się wybrać go najlepszym obrońcą sezonu. Warto przy tym zwrócić uwagę także na dokonania Marka Pietrzaka (17 goli i 9 asyst) czy Michała Rzeczkowskiego (8 goli i 10 asyst), którzy także mieli ogromny wpływ na poczynania zespołu.

Czwartą lokatę zajął FC Samand, który do trzecich „Albatrosów” stracił jednak aż dziewięć punktów! Ogólnie jednak drużyna debiutująca w Lidze Bemowskiej może być z siebie zadowolona, choć nieco zbyt duża chimeryczność sprawiła, że nie udało im się nawiązać realnej walki o medale. Gracze w granatowych strojach sezon rozpoczęli znakomicie, od dwóch bardzo efektownych zwycięstw – 9:2 nad FC Yelonkami i 11:2 nad Mistrzami Chaosu. Potem przyszła natomiast weryfikacja w starciach z późniejszymi medalistami – FC Po Nalewce (2:8) i NKS-em Piotrovia (5:8), a nieoczekiwany remis z Teamem Ivulin 2023 (5:5) sprawił, że szanse na zakończenie zimy w czołowej trójce przestały być realne. Samand co prawda podniósł się po tych niepowodzeniach, pokonując w szóstej serii gier Stado Szakali (7:5), ale już tydzień później przyszła porażka z FC Albatrosem (7:8). Następnie udało im się jeszcze wysoko ograć FC KBDB (9:3), by w ostatniej kolejce oddać walkowera TSP Szatańskiemu Pętu. Wydaje się zatem, że ich występy w zakończonym niedawno sezonie śmiało można określić mianem „w kratkę”. Bez wątpienia zespół ten ma jednak spory potencjał, który – mamy taką nadzieję – uwydatni się w kolejnych rozgrywkach. Tym bardziej, jeśli za ich poczynania ofensywne wciąż będzie odpowiadać duet Hikmatullo i Sharif, który łącznie zapisał na swoim koncie 33 gole i 14 asyst. Dzielnie wspierali ich także Zafar (11 goli i 7 asyst), a także Firuz (gol i 11 asyst).

Na piątej lokacie zmagania dość nieoczekiwanie zakończyło TSP Szatańskie Pęto, które jeszcze na ostatniej prostej znajdowało się w strefie spadkowej. Nie mogło być jednak inaczej, skoro gracze tego zespołu po niezłej inauguracji (wygrana 5:2 nad Stadem Szakali), potrafił zwyciężyć zaledwie raz w kolejnych sześciu spotkaniach. Jeśli dodamy do tego fakt, że mecz przeciwko FC Albatrosowi oddał walkowerem, dojdziemy do wniosku, że ich bilans za ten okres wyniósł zaledwie dwa „oczka”. To sprawiało, że jeszcze przed ostatnim zimowym weekendem ekipa w złotych trykotach znajdowała się „pod kreską”. W decydującym meczu rzutem na taśmę pokonali jednak Team Ivulin 2023 (2:1), a jakby tego było mało, został im jeszcze przyznany walkower za starcie z FC Samandem. To wszystko dało im w efekcie jedenastopunktowy dorobek, który przy niezwykle spłaszczonej tabeli pozwolił im zająć lokatę w jej górnej połowie. Biorąc pod uwagę przebieg rozgrywek, jest to na pewno satysfakcjonujący rezultat, nie będziemy natomiast ukrywać, że wiosną liczymy na więcej! Wydaje się zresztą, że w tym przypadku kluczem do sukcesu może okazać się frekwencja. Trudno bowiem powiedzieć, że w minionej kampanii gracze TSP regularnie meldowali się przy Obrońców Tobruku w „galowym” zestawieniu. Jeśli uda im się poczynić progres w tej materii, mogą pokusić się o zdecydowanie lepsze wyniki.

Dopiero na szóstej lokacie rozgrywki zakończyło Stado Szakali, co jest sporego kalibru niespodzianką. Zespół ten był przez nas typowany jako jeden z faworytów do zdobycia medali, tymczasem sezon zimowy zupełnie nie poszedł po ich myśli. Zaledwie jedna wygrana w pierwszych pięciu meczach (13:6 z FC KBDB) sprawiła, że – mając w dorobku ledwie 3 pkt – zamiast walczyć o „pudło”, uwikłali się w grę o utrzymanie. Obudzili się jednak w porę, wygrywając kolejno z FC Yelonkami (10:5), Mistrzami Chaosu (5:4) oraz Teamem Ivulin 2023 (9:2), co w praktyce zapewniło im ligowy byt. Ostrzyliśmy sobie zresztą zęby na pojedynek ostatniej kolejki, w który „Szakale” miały zmierzyć się z NKS-em Piotrovia w meczu, które zadecyduje o tytule mistrzowskim. Niestety musieliśmy obejść się smakiem, gracze w bordowych trykotach nie zebrali bowiem składu i oddali walkowera. Był to niejako dopełnienie rozczarowującego w ich wykonaniu sezonu, potencjał drzemiący w tej ekipie nakazuje im walkę o zdecydowanie wyższe cele. Być może kluczowy był w tym przypadku fakt, że stosunkowo rzadko przy Obrońców Tobruku pojawiali się Kamil Ceran i Aleksander Opolski, którzy w przeszłości ciągnęli grę ofensywną zespołu. Zimą obaj zagrali tylko po pięć meczów, a i tak wykręcili znakomite liczby – pierwszy zapisał na swoim koncie 11 goli i 9 asyst, drugi natomiast 15 bramek i 4 decydujące podania.

Siódme miejsce dla Teamu Ivulin 2023. Także i w tym przypadku możemy mówić o w pełni zasłużonej lokacie. Drużyna rodem z Białorusi bez większych problemów ograła bowiem cały dół tabeli, odprawiając kolejno z kwitkiem FC KBDB (5:2), FC Yelonki (10:1), a także Mistrzów Chaosu (6:2). Gracze w biało-czerwono-białych trykotach mieli już natomiast ogromne problemy z punktowaniem w meczach z teoretycznie mocniejszymi przeciwnikami. Dowód? Porażka w pięciu z sześciu takich spotkań. Część z nich była zresztą dość wstydliwa np. przeciwko FC Albatrosowi (0:10), FC Po Nalewce (1:9) czy NKS-owi Piotrovia (3:18). Wyjątek stanowi pojedynek z czwartym w stawce FC Samandem, zremisowany 5:5. To może stanowić dla TI 2023 powiew optymizmu, choć w kontekście całego sezonu ich postawę i tak musimy określić jako przeciętną. Miewali lepsze i gorsze momenty, ale finalnie tych drugich było więcej. Jest to jednak ambitna ekipa i wierzymy, że wyciągnie z tej lekcji odpowiednie wnioski, notując wiosną zauważalny progres. Być może i w tym przypadku kluczowa okaże się frekwencja jednego z zawodników. Chodzi o Andreya Varapajeu, który pomimo zaledwie dwóch rozegranych meczów i tak był najlepszym strzelcem swojej ekipy, do sześciu trafień dorzucając ponadto dwie asysty.

Na ostatniej bezpiecznej pozycji lądują Mistrzowie Chaosu. Zimowi debiutanci pierwszą fazę sezonu mieli piekielnie trudną, jak się potem okazało, ich rywalami były zespoły ze ścisłej ligowej czołówki. Nie może zatem dziwić, że MCh przeciwko FC Po Nalewce (3:13), FC Samandowi (2:11) i NKS-owi Piotrovia (4:7) nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Ten ostatni mecz pokazał natomiast, że drużyna w czerwonych strojach okrzepła już w Lidze Bemowskiej i może wreszcie zacząć punktować. Tak też się zresztą stało – tydzień później wywalczyli oni pierwszy punkt po remisie 2:2 z FC Yelonkami, w następnej serii gier odnieśli z kolei pierwsze zwycięstwo, pokonując 3:1 TSP Szatańskie Pęto. W kolejnych tygodniach ponownie przyszła jednak zadyszka, czego efektem jedna wygrana oraz trzy porażki. Triumf w dziewiątej serii gier przeciwko FC KBDB (6:3) sprawił natomiast, że cel nadrzędny, którym było utrzymanie w lidze, został osiągnięty. Nie mamy w tym przypadku wątpliwości, że Mistrzowie Chaosu zapłacili „frycowe”, ale momentami pokazywali się z na tyle dobrej strony, że wierzymy, iż kolejny sezon będzie w ich wykonaniu lepszy. Jest to drużyna zdolna notować ciągły progres. Tyczy się to także ich najlepszego zawodnika w minionym już sezonie – Kacpra Owczarka (7 goli i 6 asyst).

Na miejscu spadkowym sezon kończą FC KBDB, którzy z pewnością nie zaliczą minionych rozgrywek do udanych. Drużyna rodem z Wietnamu bardzo długo budziła się z zimowego snu, po czterech kolejkach wciąż legitymowała się zerowym dorobkiem punktowym. Co więcej, porażki przeciwko takim ekipom jak NKS Piotrovia (3:11), Stado Szakali (6:13) czy FC Albatros (3:11) były bardzo wyraźne i nie zwiastowały niczego dobrego. Wydawało się, że momentem przełomowym może być dla nich wygrana w piątej kolejce nad TSP Szatańskim Pętem (5:4). Było to w ich wykonaniu pierwsze naprawdę dobre spotkanie i mogło ono dawać nadzieję na „lepsze jutro”. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło – w kolejnych tygodniach ekipa w czarnych koszulkach ulegała kolejno FC Po Nalewce (4:5), FC Samandowi (3:9) i Mistrzom Chaosu (3:6), pieczętując w ten sposób swój spadek do niższej klasy rozgrywkowej. Wygrana na zakończenie z FC Yelonkami (9:6) pozwoliła uniknąć zajęcia ostatniej lokaty, nie uchroniła ich natomiast przed degradacją. Cel na kolejne rozgrywki? Z pewnością odbudowa morale i osiągnięcie zdecydowanie lepszego rezultatu. Na dobrą sprawę jedynym zawodnikiem FC KBDB, który tej zimy nie zawiódł, jest autor 12 goli i 4 asyst – Michał Ninh.

Stawkę w sezonie Zima 2024 zamykają FC Yelonki. Jest to z pewnością wynik rozczarowujący, choć niestety w pełni zasłużony. Drużyna Sebastiana Małczyńskiego nie tylko zdobyła najmniej punktów, ale legitymuje się zarówno najgorszą ofensywą, jak i defensywą. Nic więc dziwnego, że nie udało im się pozytywnie zakończyć minionych rozgrywek. Ciekawostkę stanowi natomiast fakt, że swoje jedyne zwycięstwo odnieśli nad… późniejszym mistrzem, NKS-em Piotrovia. W czwartej serii gier FCY zwyciężyły 7:5, a dla złotych medalistów była to jedyna porażka w całym sezonie! Gdyby ekipa w czerwono-czarne pasy prezentowała taki poziom co tydzień, nie miałaby najmniejszych problemów z utrzymaniem, a nawet mogła pokusić się o coś więcej. Problem polegał na tym, że był to jednorazowy wyskok, w większości meczów gracze z Jelonek nie byli w stanie nawiązać z przeciwnikami wyrównanej walki. Stosunkowo przyzwoity sezon zaliczyli chyba tylko Paweł Drewniak (5 goli i 5 asyst) i Mateusz Rozenek (4 gole i 7 asyst), ale było to zdecydowanie zbyt mało, aby zachować ligowy byt. Pozostaje mieć nadzieję, że kapitan wykorzysta przerwę w rozgrywkach na mobilizację zawodników i odpowiednie ruchy kadrowe, co poskutkuje zdecydowanie lepszą w ich wykonaniu wiosną.

zima_2024_sezon_13.png

 

Sponsorzy