W spotkaniu Bostik Czwartej Ligi Szóstek pomiędzy Tornado UA i Jogadores delikatnym faworytem byli nominalni goście. I to oni już w pierwszych sekundach tego widowiska wyszli na prowadzenie po trafieniu Łukasza Jaronia po podaniu Eryka Zielińskiego. W 11 minucie Zieliński zanotował drugą asystę, tym razem przy golu Jakuba Cegiełki i mieliśmy już 0:2. A po kwadransie gry Jaroń zagrał piłkę wzdłuż pola karnego, a tam świetnie akcje zamknął Michał Skiba, podwyższając na 0:3. Taki też rezultat utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron załoga w różowych trykotach wciąż miała inicjatywę i po niespełna pół godzinie tego starcia potwierdziłą to ładnym uderzeniem Marcina Skwarka na 0:4. Wydawało się, że jest już po wszystkim, ale w 32 minucie kontakt dał Mykola Levenets. A po niespełna 60 sekundach było już 2:4 po mocnym strzale z dystansu Stepana Bialkovskiego. Komanda rodem z Ukrainy poczuła swoją szansę i odważniej ruszyła do przodu. Co przyniosło efekt w 37 minucie w postaci bramki na 3:4 Volodymyra Boichuka. Po chwili mieliśmy już remis po 4:4 tym, jak w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Stepan Hrytsiuk. Drużyna w czarno-zielonych koszurkach nie zatrzymywała się i dążyła do zwycięstwa. Co im się udało. W dosłownie ostatniej akcji tego widowiska najlepszy na murawie Bialkovskyi zgrał głową do Hrytsiuka, a ten z bliska umieścił futbolówkę w sieci, zapewniając T UA zwycięstwo 5:4. Tornado UA po fantastycznym come-backu w dramatycznych okolicznościach zgarnęli 3 punkty i należą im się za to słowa uznania. Jeśli zaś chodzi o Jogadores, to z pewnością wszyscy zawodnicy tego zespołu do tej pory zastanawiają się, w jaki sposób przegrali wygrany już mecz.