East Crew po słabym starcie sezonu, wyszli z dołka, wygrywając dwa następne mecze. FC Devs którzy w ten weekend byli następnymi rywalami dla EC, przegrali jak dotąd oba swoje spotkania. Ten mecz nie był jednak tak jednostronny jak się tego spodziewaliśmy. Pierwsza bramka padła w 4 min. Devsi wznowili piłkę z autu na wysokości pola karnego. W polu powstało zamieszanie i obrońca EC chcąc wybić piłkę z linii bramkowej, wpakował ją do własnej bramki. Dalej byliśmy świadkami dość zaciętego pojedynku, z lekką przewagą EC. Nieskuteczność drużyny w różowych trykotach mści się i w 21 min Paweł Wójcik strzela na 0:2. Dwie minuty później Valera Handiak kopnął piłkę w górę. Ta spadając wleciała w ręce bramkarza, po chwili jednak się wyślizgnęła i wpadła do bramki. Wynik do przerwy brzmiał 1:2. Po zmianie stron EC mocniej przycisnęli, a jak złapali rytm to strzelili 3 bramki w 3 minuty, wychodząc na 4:2. W 41 min Paweł Rekiel dostał podanie od Stanisława Skrzypeckiego i strzałem tuż przy słupku, strzelił bramkę kontaktową. Od tego momentu Devsi mocniej przycisnęli. Niestety w 44 min Nazar Skazko skompletował dublet i EC znów mieli dwubramkową przewagę. Do końca meczu EC dołożyli jeszcze trzy trafienia z czego pierwsze dwa były bramkami samobójczymi a ostatnia była wkrętką z rzutu rożnego, której autorem był Miachail Fedko. Ostateczny wynik brzmiał 8:3, a EC wygrywają trzeci mecz z rzędu, stając się mocnym kandydatem do podium. Po więcej zapraszamy do materiału VEO.