W starciu Altusa z Połczyn Brothers w ramach SuperLiga6 nominalni goście stanęli przed misją z gatunku tych niemożliwych. Musieli wygrać różnicą (sprawdzamy notatki) aż 38 goli, by wyprzedzić eXc Mobile Ochotę i zgarnąć najcenniejsze trofeum. Zaczęło się nieźle, już w pierwszych sekundach, z rozpoczęcia, Adrian Dembiński huknął jak z armaty zza połowy i było 0:1. Potem jednak nie było tak łatwo, gdyż golkiper gospodarzy, Mateusz Prus, robił co mógł, by zatrzymać rywali. Popisując się licznymi interwencjami. I to głównie dzięki niemu do przerwy było „tylko” 0:4. Po zmianie stron załoga w białych trykotach podkręciła tempo, poprawiła skuteczność i na efekty nie trzeba było długo czekać. Duet Dembiński – Mikołaj Randak raz za razem ostrzeliwał bramkę przeciwników, ale Altus, za sprawą Piotra Jaczewskiego i Piotra Osickiego od czasu do czasu się odgryzali. Co z tego wyszło? W pełni zasłużone zwycięstwo 3:11 dla gości. Połczynowi finalnie do mistrzowskiego wazonu „trochę” zabrakło, ale mi i tak doceniamy fantastyczny wiosenny sezon w ich wydaniu, gdzie rzucili rękawice faworytom. Altus zaś zdołał się utrzymać w SuperLidzie, finiszując na 8. miejscu.