Starcia AnonyMMous z Chemikiem Bemowo to już prawdziwy klasyk Ligi Bemowskiej. Przed tym spotkaniem, awizowanym jako hit kolejki, spodziewaliśmy się wielkich emocji. I tak też było w istocie. Ekipa Macieja Miękiny mogła podejść do tego spotkania z większym komfortem psychicznym, ponieważ miała już zapewnione trzecie miejsce, nie groził im ani spadek, ani awans w ligowej tabeli. Z kolei zespół Adriana Bery był przed tą kolejką liderem, wciąż walczył o mistrzowski tytuł i każda strata punktów mogła pokrzyżować im szyki w zdobyciu upragnionego trofeum. Lepiej, bo od dwóch mocnych uderzeń, zaczęli to spotkanie nominalni gospodarze. Najpierw Łukasz Winek podał do Kamila Tarapacza, a ten otworzył wynik meczu. Później ten sam zawodnik po asyście Grzegorza Dryka podwyższył na 2:0. Wtedy do odrabiania strat rzucili się goście. Gola kontaktowego zdobył Łukasz Kępa, a podawał mu Michał Głazowski. Duet ten był również odpowiedzialny za bramkę wyrównującą. Ponownie Głazowski dobrze wypatrzył Kępę, a temu nie pozostało nic innego, jak strzelić na 2:2. Wydawało się wtedy, że rozpędzeni „Chemicy” zdobędą kolejne trafienie. Okazało się to prawdą, ale niestety dla graczy w zielonych strojach był to gol samobójczy. Jednak nie podłamało to tej drużyny i jeszcze do przerwy udało im się wyjść na prowadzenie. I ponownie główny udział w tym miał Kępa. Najpierw doprowadził do remisu po kapitalnym przyjęciu piłki na klatkę i uderzeniu z powietrza nie do obrony (świetne długie podanie od Łukasza Szemborowskiego), potem po zagraniu od Łukasza Szymańskiego znalazł się w sytuacji sam na sam, nie zmarnował sytuacji i zdobył czwartego gola. Do przerwy było zatem 3:4, a kibice obu zespołów liczyli na jeszcze większe emocje po zmianie stron. Drugą odsłonę lepiej zaczął Chemik, od kilku groźnych ataków na bramkę rywala, ale za każdym razem świetnie interweniował Maciej Miękina. W odpowiedzi „Anonimowi” sprawdzili parę razy Norberta Margasa, ale golkiper gości również był na posterunku. Wtedy jednak swój show rozpoczął Grzegorz Dryka. Zaczął od trafienia wyrównującego, na 4:4 (asysta Marcina Napierskiego), a następnie, po kolejnym dobrym zagraniu od Napierskiego, uderzył na 4:5. Pozostało wtedy już bardzo niewiele czasu do końca tego starcia, stąd też ekipa Adriana Bery po raz kolejny musiała gonić wynik i postawić wszystko na jedną kartę. Ta taktyka jednak nie wypaliła, bo gospodarze przed gwizdkiem końcowym strzelili kolejnego gola. Podanie Krzysztofa Pawlaka wykorzystał Dryka, kompletując przy tym hat-tricka i ustalając wynik tego fantastycznego meczu na 6:4. Dla AnonyMMous było to prestiżowe zwycięstwo i prawdziwy pokaz futbolu na najwyższym poziomie, czapki z głów dla tej drużyny. Wielkie brawa też dla Chemika Bemowo, który razem z rywalami stworzył to wspaniałe widowisko. Wprawdzie przez tę porażkę spadli na drugie miejsce w tabeli, ale jeszcze nie stracili szans na mistrza. W ostatniej kolejce w spotkaniu o wszystko z Gladiatorami muszą zdobyć trzy punkty i wtedy na pewno puchar trafi do ich gabloty. |