Po drużynie Jogadores obecnie można się spodziewać wszystkiego – potrafią rozegrać bardzo dobre spotkanie, a już w następnej kolejce być cieniem samych siebie. Jeśli KP Kozia miała szukać zdobyczy punktowej, to właśnie przeciwka tak chimerycznej drużynie. W pierwszej części meczu nominalni goście wydawali się częściej operować piłką, ale nie wyniknęły z tego korzyści, ponieważ gospodarze dobrze bronili nieco odsunięci od własnego pola karnego. Jeśli już któryś z zawodników w różowym trykocie zdołał się przedrzeć przez defensywę, to bardzo dobrze na linii bramkowej spisywał się Michał Owsianowski. Mimo tego to właśnie jego złe podanie zaowocowało pierwszym trafieniem Łukasza Jaronia.  KP Kozia wkrótce zdołała doprowadzić do remisu 1:1, który utrzymał się do końca pierwszych dwudziestu minut. M.in. za sprawą postawy golkipera. Po wznowieniu gry, sędzia w 22. minucie wskazał na „wapno” po faulu bramkarza, a rzut karny wykorzystał Piotr Stępniewski. Zapoczątkował on świetną serię zespołu, która zatrzymała się na wyniku 5:1 po kontrataku 3vs1, który uderzając do pustej bramki wykończył Mateusz Remez. Napór Jogadores rozpoczął się już wcześniej, ale po utracie piątego gola przybrał na sile. Aktywny był Adam Niemyjski oraz Michał Zieliński, lecz wszystkie próby uderzeń z dystansu były blokowane przez świetnie funkcjonującą obronę rywali, a podania, które przeszły w pole karne, skutecznie zatrzymywał Michał Owsianowski. Ostatecznie, po emocjonującej końcówce spotkania, KP Kozia zwyciężyła 5:3.