Podsumowanie sezonu Lato 2018 - I Liga

Mnóstwo emocji przeżyliśmy na najwyższym szczeblu rozgrywek Letniej Ligi Bemowskiej. Jeszcze przed ostatnią kolejką szansę na mistrzostwo miały aż trzy drużyny. Finalnie trofeum trafia w ręce Papadensów, co było ogromną niespodzianką tego lata. Zespół Dominika Podlewskiego pokonał w 10. serii spotkań AnonyMMous 4:3 i to oni mogli w radosnej atmosferze otwierać szampany. Wicemistrzem została Contra, a na ostatnim miejscu podium zameldowała się rozgrywająca bardzo udany sezon ekipa All4One. Zapraszamy na podsumowanie pierwszoligowych zmagań!

Mistrzowski tytuł dla Papadensów, pierwszy w ich już całkiem długiej historii startów w Lidze Bemowskiej, jak już wspominaliśmy na początku, był dosyć zaskakującym rozstrzygnięciem. Bukmacherzy w przedsezonowych typowaniach raczej w innych drużynach upatrywali kandydatów do ostatecznego zwycięstwa. I początek rozgrywek niejako to potwierdził, gdyż w pierwszych dwóch meczach ekipa Dominika Podlewskiego zdobyła zaledwie jeden punkt. Potem jednak zaczął się ich marsz w górę tabeli. Najpierw pewny awans do grupy mistrzowskiej, co dla wielu było już sporego kalibru niespodzianką. Następnie kluczowy moment sezonu - zwycięstwo w przedostatniej kolejce z faworyzowaną Contrą, a na koniec wygrana w meczu-thrillerze z AnonyMMous, co pozwoliło im cieszyć się z największego sukcesu w ich 5-letniej historii. Cała ekipa prezentowała się wyśmienicie, ale na szczególne wyróżnienia zasługują na pewno Maciej Kurpias, najlepszy zawodnik minionych rozgrywek, a także Dominik Podlewski, który nie dość, że wybornie prezentował się w bramce, to jeszcze jego liczb w ofensywie nie powstydziłby się niejeden zawodnik z pola. Gol i osiem asyst to jak na bramkarza imponujący dorobek, stąd też tytuł golkipera sezonu trafia w jego ręce. Warto też wspomnieć o takich zawodnikach jak Cezary Strąk, Kamil Kuźniewski czy Artur Stachurski, którzy wydatnie przyczynili się do tego, że mistrzowski wazon ląduje w gablocie Papadensów. Jeszcze raz serdecznie gratulujemy!

Wyższość ekipy "Domela" musieli uznać zawodnicy Contry. Ten naszpikowany gwiazdami zespół na pewno liczył na więcej, ale drugie miejsce w tak dobrze obsadzonej lidze, to też fantastyczny rezultat. Drużyna Michała Raciborskiego imponowała zwłaszcza  w przodzie, gdyż miała zdecydowanie najlepszą ofensywę w lidze (aż 58 goli, najwięcej w całej stawce). Nic dziwnego, jeśli posiada się w swojej kadrze najlepszego strzelca Aleksandra Szyszkę (12 bramek) i króla asyst Adriana Buckiego (12 ostatnich podań). Gdy dodamy do tego bramkostrzelnych obrońców Kacpra Czyżyka i Pawła Pająka, a także jak zawsze skutecznego kapitana, wspomnianego Raciborskiego, to nie możemy mówić tu o przypadku. I choć zdarzały im się wpadki, to w minionych już rozgrywkach zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony.

Podobnie jak All4One, którzy zakończyli sezon z brązowymi medalami. Drużyna Macieja Rataja pokazała się jako wyrównany kolektyw, gdzie każdy zawodnik niesamowicie pracuje na całej szerokości boiska. Dysponowali też najlepszą obroną w całej lidze, a ich wyniki pokazują, że byli trudnym rywalem dla każdego przeciwnika. Imponowali zwłaszcza w drugiej części sezonu, najpierw awansując do czołowej czwórki, a później zdobywając miejsce na podium. W ich barwach na szczególne wyróżnienie zasługują Sebastian Frączak i Bartłomiej Chmiel, ale bez wyrzutów sumienia możemy powiedzieć, że to cały zespół zapracował na ten sukces.

Czwarte miejsce zajęli zawodnicy AnonyMMous. Byli o włos od strefy medalowej, jednak o ostatecznej klasyfikacji zadecydował gorszy bilans goli od ekipy Maćka Rataja. Drużyna Macieja Miękiny mogła się pokusić nawet o złote medale, ale największą ich bolączką była gra w kratkę, zabrakło jakiejś dłuższej serii zwycięstw. Stąd też miejsce tuż za podium. Jednak nadal to był bardzo groźny zespół, który potrafił ograć zarówno mistrza, wicemistrza i nie przegrać żadnego spotkania z trzecimi w tabeli All4One. Jak w zwykle w ich składzie doskonale spisywał się wspomniany Maciej Miękina, dobry sezon zanotowali też Sebastian Urbańczyk czy Łukasz Bednarski, więcej niż solidnie prezentował się Krzysztof Pawlak.

Na piątym miejscu, a na pierwszym w Grupie B, znaleźli się weterani z FC NaNkacu. Ekipie Pawła Wojsława zabrakło naprawdę niewiele, by znaleźć się w czołowej czwórce, jednak i tak należy ich pochwalić za minione już rozgrywki. Sezon zaczęli nie najlepiej, od dwóch porażek, ale późniejsza seria zwycięstw wywindowała ich na pozycje lidera. Ostatecznie szyki pokrzyżowali im zawodnicy Papadensów, którzy w meczu decydującym o awansie do grupy mistrzowskiej ograli ich 5-2, ale w Grupie B FC NaNkacu pokazali klasę. Komplet zwycięstw tego dowodem. Na najlepszego obrońcę ligi wyrósł Marek Furjan, Wojsław jak zwykle dawał dużo w przodzie, a strzałem w dziesiątkę okazał się transfer Tomka Świderskiego.

Tuż za nimi wylądowała ekipa Bulbez Team Bemowo. Zespół Michała Rychlika świetnie zaczął sezon, od dwóch efektownych zwycięstw (w tym z późniejszymi triumfatorami Papadensami), jednak potem nastąpiła seria porażek, przez co ta sympatyczna drużyna nie dostała się do czołowej czwórki. Końcówka rozgrywek w ich wykonaniu była jednak bardzo dobra (trzy wygrane w czterech spotkaniach), co jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Zwłaszcza, że w kadrze mają ofensywnie usposobionego Damiana Anczkiewicza, czołowego strzelca ligi Konrada Kozłowskiego czy też charyzmatycznego Marcina Osowskiego na bramce.

Siódma lokata należy do ekipy Zjadu i trzeba przyznać, że ten sezon jest z gatunku tych "do zapomnienia" dla ekipy Tomka Drzała. Początek jeszcze był obiecujący, wybornie spisywali się zwłaszcza Kuba Pawlak i Dawid Helsner, jednak koniec rozgrywek to już passa wysokich porażek, w tym dwóch walkowerem. Przed następnymi rozgrywkami musi nastąpić pełna mobilizacja, żeby Zjazd na nowo wrócił na zwycięską ścieżkę. Tabele zamyka zeszłoroczny zwycięzca rozgrywek letnich -  FC Ursynów. Tylko cztery punkty zdobyte latem chluby im nie przynoszą, ale trzeba też uczciwie oddać, że większość spotkań, w których uciekały im punkty, były bardzo wyrównane, a o porażkach decydowały detale. Stąd też można zaryzykować tezę, że drużyna Michała Burzyńskiego grała mocno pechowo w tym sezonie. Przed następnymi rozgrywkami trzeba na pewno skonsolidować zespół i oczyścić głowy, a na pewno będzie lepiej. Zwłaszcza że przebłyski dobrej formy pokazywali zarówno Dominik Kliczek jak i Grzesiek Kowerski.

Na sam koniec musimy podziękować wszystkim uczestnikom za dostarczone emocje. Były niespodzianki (wygrana Papadensów, słabe miejsce zeszłorocznych triumfatorów), było wiele efektownych goli i parad bramkarzy. A przede wszystkim niesamowicie wysoki poziom godny najwyższej klasy rozgrywkowej. Kibice, którzy licznie stawiali się na mecze swoich drużyn mogą to potwierdzić. Jeszcze raz dziękujemy i zapraszamy na jesień!

00 01

Sponsorzy