Podsumowanie sezonu Lato 2018 - II Liga

W drugiej lidze rywalizację zdominowała Zielona Polana, która z kompletem zwycięstw, w efektowny sposób zdobyła mistrzostwo. Niezwykle ciekawa rywalizacja przebiegła za jej plecami, gdzie ostatecznie srebrne medale zdobyli debiutanci, OMS, a krążki koloru brązowego przypadły Legionowi, które jedynie w małej tabeli wyprzedził o jednego gola dwóch pozostałych rywali. Zapraszamy na podsumowanie drugiego poziomu letniej ligi szóstek.

To był niewątpliwie sezon Zielonej Polany. Ekipa Mateusza Pizorskiego przeszła przez letnią edycję Ligi Bemowskiej jak burza, pokonując wszystkich dziewięciu rywali. Ich siłą był bez wątpienia kolektyw, ale przede wszystkim najlepsza obrona w lidze, kierowana przez bardzo równo broniącego cały sezon Grzegorza Pondo. Z kolei siła w ataku rozłożyła się praktycznie na całą linię ofensywną, a najjaśniejszym jej punktem w tym sezonie był duet Bartek Woźniak - Grzegorz Gaworek. Zielona Polana on początku tej edycji grała bardzo równo, ogrywając kolejnych rywali. Jednak ich zwycięstwa nie były jakieś znaczące, stąd dopiero w czwartej kolejce wykorzystali potknięcie rywali i objęli pozycje lidera, której nie oddali już do końca sezonu. Ostateczny tryumf przypieczętowali kolejkę przed końcem rozgrywek, ogrywając po świetnym meczu OMS, jednego z dwóch oponentów do tytułu.

Na świetnym drugim miejscu finiszował debiutujący w Lidze Bemowskiej, wspomniany OMS, który niemal do samego końca rywalizował z ZP o złote medale. Ekipa Cezarego Andrzejczyka świetnie weszła w sezon, wygrywając dwa pierwsze mecze. Jednak już w trzecim starciu musiała uznać wyższość rywala i spadła z podium. Szybko jednak OMS, bo już tydzień później, wrócił na odpowiednie tory, a co za tym idzie do strefy medalowej. Drugie miejsce w tabeli, którego nie opuścili już do końca sezonu, objęli po kolejnej kolejce, odpierając jeszcze w ostatnim starciu atak ASPN-u Bemowo. Z kolei szanse na krążki koloru złotego stracili dopiero w przedostatniej kolejce, ulegając późniejszym mistrzom. Takiego sukces to nie wątpliwie zasługa najlepszego ataku ligi z królem strzelców Konradem Osińskim i najlepszym asystentem i jednocześnie najbardziej wartościowym graczem całego sezonu Pawłem Staniszewskim na czele.

Obsada najniższego stopnia podium to bez wątpienia największa, ale i zarazem bardzo miła niespodzianka drugoligowych zmagań. Nieoczekiwanie krążki koloru brązowego wywalczył rzutem na taśmę Legion, który zgromadził osiemnaście punktów, a więc tyle samo co Saska Kępa oraz ASPN Bemowo. Ostatecznie o miejscu na podium zadecydowała mała tabela, w której co ciekawe wszystkie trzy drużyny zgromadziły po trzy punkty, ale w tym zestawieniu dosłownie o jedną bramkę lepsza była ekipa Jakuba Lipy i to ona finiszowała na trzecim miejscu. Legion od początku sezonu grał w miarę równo, ale przydarzały mu się systematyczne wpadki, które sprawiły że oscylował między czwartym, a piątym miejscem. Decydujące były dwie wygrane w ostatnich meczach w tym z Saską Kępą, które pozwoliły mu cieszyć się z sukcesu. Warto zaznaczyć tutaj świetną postawę dwóch defensorów "Legionistów" - Michała Perekitko oraz Piotra Borsa, którzy nie dość, że jak zawsze świetnie wywiązywali się z defensywnych obowiązków, to jeszcze obok Jakuba Lipy byli najlepszymi strzelcami zespołu.

We wspomnianej małej tabeli drugie miejsce, a co za tym idzie czwarte w całym sezonie zajęła Saska Kępa, która od początku rozgrywek była w ścisłym gronie faworytów. Sezon rozpoczęła świetnie, potwierdzając tylko owe słowa. Potem jednak zaliczyła klasyczną sinusoidę, wygrane przeplatając z porażkami. Sytuacja z terminarzem i przekładaniem meczów ułożyła się tak, że w końcówce sezonu już tylko ekipa Korneliusza Troszczyńskiego mogła zagrozić Zielonej Polanie w ostatecznym tryumfie. Niestety ekipa z Saskiej Kępy przegrała decydujące starcie z Legionem, które notabene zaważyło o tym, że to Jakub Lipa i spółka cieszyli się z medalu. Co więcej, w ostatnim meczu ulegli świeżo upieczonemu mistrzowi, tracąc definitywnie szanse nawet na brąz. Jak zwykle o sile czwartej ekipy letniej Ligi Bemowskiej decydował kolektyw. Zabrakło jej jednak oprócz stabilizacji personalnej ciut konsekwencji i szczęścia, by osiągnąć wymarzony cel.

Piąte miejsce w ostatecznym rozrachunku wywalczył ASPN Bemowo, który do ostatniej kolejki walczył o wicemistrzostwo, przegrywając w ostatnim meczu bitwę o srebrne medale z OMS-em. Porażka ta była o tyle fatalna w skutkach, że wobec innych wyników ekipa Macieja Rataja spadła, aż na piątą pozycje. Przegrali bowiem we wspomnianej małej tabeli z Legionem oraz Saską Kępą. ASPN sezon rozpoczął słabo, wygrywając jeden z trzech meczów. Potem jednak zanotował serię pięciu zwycięstw z rzędu i powoli piął się w tabeli, by przed ostatnią kolejką wskoczyć na najniższy stopień podium. Ostatecznie jednak w decydującym starciu przegrał walkę o medale. Jak zwykle w ekipie "Ratiego" dominowała zespołowość, jednak wyróżnić należy samego zainteresowanego, który jak przystało na kapitana w każdym meczu ciągnął swoją drużynę do przodu, trafiając przy tym do siatki rywali z regularnością szwajcarskiego zegarka. Świetnie wspierał do zarówno harujący na całym placu Sebastian Frączak oraz skuteczny pod bramką rywali Michał Araźny.

Na kolejnym miejscu finiszowali Canarinhos, którzy naszym zdaniem gdyby nie kłopoty kadrowe powalczyliby o strefę medalową. Nasze przypuszczenia Adam Schlief i koledzy potwierdzili w pierwszych dwóch meczach, gdy z łatwością pokonali swoich rywali, w tym późniejszego wicemistrza. Potem jednak przyszły wspomniane problemy, a z nimi aż cztery porażki z rzędu, po których marzenia o medalu poszły siną w dal. W samej końcówce sezonu "Kanarkowi" odzyskali wigor i wygrali trzy ostatnie potyczki, kończąc sezon w środku tabeli. Wyróżnić należy bramkostrzelnego Oskara Góreckiego, który zakończył sezon z dwunastoma golami, a także ostoje defensywy Marcina Łyczkowskiego, który oprócz solidnej postawy w obronie strzelił osiem goli i dorzucił dwie asysty.

Kolejne drużyny w tabeli dzieliła już przepaść. Szósty w zestawieniu BaguSSIJ do Canarinhos tracił bowiem, aż sześć punktów. Ekipa Michała Gerymskiego podobnie jak poprzednicy borykali się z problemami personalnymi, co przełożyło się na ich słaby występ. a przecież też byli jednymi z kandydatów do podium. BaguSSIJ sezon zaczął od zwycięstwa, robiąc nam i sobie smaczka na coś więcej. Jednak potem przyszła czarna seria pięciu porażek z rzędu i już było wiadomo, że łączona ekipa SSiJ i BaguviX-u będzie walczyć już tylko o honor. Ten uratowali wygrywając dwa z ostatnich trzech gier i ostatecznie finiszowali na siódmej lokacie. Pierwsze skrzypce w tej edycji odgrywał duet Maciej Wójcik - Arek Gromada, którzy zaliczyli najwięcej występów, a do tego byli najlepszymi strzelcami swojego zespołu.

Na ósmej pozycji z czterema punktami letnią edycję Ligi Bemowskiej zakończyła Mazovia. Kolejni z debiutantów doznali aż siedmiu porażek jednak w wielu z tych meczów pokazała się z dobrej strony, ulegając minimalnie. Najlepszym strzelcem zespołu z pięcioma golami został Kamil Nowicki. Naszym zdaniem ekipa Artura Pregowskiego zapłaciła już przysłowiowe "frycowe", zbierając przy tym niezbędne doświadczenie, by w kolejnych edycjach zaprezentować się dużo korzystniej.

Przedostatnia pozycja przypadła dość niespodziewanie KP Koziej, która po dobrym wiosennym sezonie narobiła nam nadziei na dobry występ także latem. Tymczasem ekipa Patryka Berusa podobnie jak Mazovia wywalczyła raptem cztery "oczka" i ten sezon musi puścić w zapomnienie. Jedynym zawodnikiem, którego można z czystym sumieniem wyróżnić jest Maciej Baranowski, który trafił do siatki rywali pięć razy, a do tego dziesięć razy otwierał kolegom drogę do bramki.

Status "czerwonej latarni" tym razem przypadł Alter Valkirii, która przegrała wszystkie dziewięć meczów. Drużyna jedynej grającej Pani w naszych rozgrywkach, Claudii Wigebom mimo bardzo ambitnej postawy nie zdołała zdobyć choćby punktu, chociaż kilka razy była tego bardzo bliska, ulegając choćby późniejszemu mistrzowi tylko dwoma trafieniami. Najjaśniejszym punktem AV był autor sześciu goli i trzech asyst Mikołaj Szczurowski.

Reasumując rozgrywki w świetnym stylu wygrała Zielona Polana, której styl gry może nie powalał na kolana, ale za to konsekwencja i dyscyplina taktyczna jaką zostawiali w każdym meczu pozwoliły im zasłużenie sięgną po złote medale. Należy tutaj podkreślić niesamowitą rywalizację o kolejne miejsca medalowe o które do samego końca rywalizowały cztery ekipy. Srebro wylądowało w rękach OMS-u, który obronił swoja pozycję, odprawiając z kwitkiem bezpośrednich oponentów. Natomiast o brązowych medalach decydowała mała tabela, która na koniec sezonu kompletnie przetasowała dotychczasowy ład. Ostatecznie najniższy stopień podium wywalczył Legion, sprawiając bardzo miłą niespodziankę i ucierając trochę nosa rywalom. Klasyfikacje indywidualne zdominowali gracze wicemistrza - Konrad Osiński oraz Paweł Staniszewski, którzy odsadzili rywali, o odpowiednio kilkanaście goli oraz asyst. Warto dodać, że popularny "Stanisz" został także najlepszym graczem drugiego szczebla Letniej Ligi Bemowskiej.

00 02

Sponsorzy