Podsumowanie sezonu Jesień 2017 - Liga Szóstek

Czas wrócić i dokończyć nasz tradycyjny cykl podsumowujący zmagania w zakończonym niedawno sezonie Jesień 2017. W Lidze Szóstek w drugiej lidze zasłużenie tryumfował UKS Południe Czosnów, zaś w pierwszej lidze historyczny sukces odnieśli FC Nankacu. Rywale wysoko postawili jednak poprzeczkę – to był bardzo emocjonujący sezon, pełen niespodzianek, w którym dotychczasowi faworyci musieli ustąpić miejsca nowym zwycięstwom.

 

Tej jesieni zmagania w Pierwszej Lidze Szóstek miały wyjątkowo zacięty przebieg, a walka o miejsca na podium trwała dosłownie do ostatnich minut! W wyścigu tym najlepsi okazali się ostatecznie zawodnicy FC NaNkacu, którzy pomimo słabszego początku sezonu i zaledwie szóstej lokaty na półmetku rozgrywek potrafili się pozbierać, wygrać kolejnych pięć spotkań i pewnie sięgnąć po tytuł czempiona. Gratulacje! Zdecydowanie najważniejszym ogniwem zespołu w czarno-białych koszulkach był Paweł Wojsław, który zapisał na swoim koncie 22 bramki i o jedną więcej asystę, wygrywając tę klasyfikację oraz aż siedmiokrotnie wybierany był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny, czym zapracował sobie na tytuł MVP całego sezonu. Bardzo podobnie ten sezon ułożył się również dla srebrnych medalistów, czyli All4One. Ekipa Macieja Rataja także rozpędzała się dość powoli i po trzech kolejkach miała na swoim koncie zaledwie trzy oczka. Później jednak karta się odwróciła, a przełomowym momentem i początkiem serii zwycięstw była dla nich wysoka wygrana nad NaNkacu, późniejszym mistrzem. Na trzecim miejscu ulokowały się z kolei Papadensy, które tej jesieni grały w dużą kratkę. Po pierwszych pięciu kolejkach mieli oni na swoim koncie komplet punktów, a koncert świetnej gry dawał duet Maciej Kurpias i Jakub Kłym. Wtedy jednak przyszedł kryzys i trzy mecze z rzędu bez zwycięstwa, skutkujące spadkiem na piąte miejsce. W ostatniej kolejce jednak wszystkie wyniki ułożyły się pod niespodziewające się tego Papadensy, które wróciły na podium, kończąc sezon z brązowymi medalami. Szczęście jednych oznacza jednak również pech innej drużyny, a tymi pechowcami okazała się Contra, która przez sporą część sezonu balansowała na granicy podium, ostatecznie kończąc rozgrywki tuż za nim. Ekipa Michała Raciborskiego przed ostatnią kolejką miała nawet szanse na drugie miejsce, ale ich nadzieje zostały pogrzebane w bezpośrednim starciu z późniejszymi wicemistrzami. Podobnie wyglądała sytuacja kolejnych w tabeli Yelonek, które bardzo dobre mecze przeplatali z dużo słabszymi, jednak cały czas trzymali się koło strefy medalowej. Do ostatniej kolejki walczyli oni o wskoczenie na ,,pudło”, lecz i ich plany zostały pokrzyżowane, a na pocieszenie został ekipie Alberta Szlagi tytuł króla strzelców, wywalczony przez ich kapitana. Drużyną, która na finiszu rozgrywek odebrała Yelonkom szansę na medal był kolejny w tabeli Drink Team. Ekipa świetnie spisujących się w tym sezonie Łukasza Tippe i Dariusza Garbackiego większość sezonu trzymała się środka tabeli, ostatecznie zajmując szóste miejsce z 15 oczkami na koncie. O trzy punkty mniej wywalczyli z kolei Yelonkersi. Cztery zwycięstwa i spokojne utrzymanie się w tym sezonie były w ich przypadku przede wszystkim zasługą duetu Piotr Wiśniewski i Damian Szydłowski, którzy łącznie zdobyli ponad połowę bramek swojej drużyny. Grę w Pierwszej Lidzę na wiosnę zagwarantowali sobie również gracze FX Hawks. Po pierwszych kolejkach utrzymywali się oni w okolicy strefy medalowej, później jednak przyszło załamanie formy i seria meczów bez zwycięstwa. Wywalczone w pierwszej fazie rozgrywek siedem punktów okazało się jednak wystarczające do uniknięcia strefy spadkowej. Zdecydowanie mniej szczęścia miały dwie ostatnie w tabeli ekipy, czyli Teraz Kolska i Wo(L)a. Pierwszej z tych drużyn udało się zanotować tylko jedno zwycięstwo, a trzy oczka wystarczyły na zaledwie przedostatnią pozycję i po jednym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej beniaminek z powrotem wraca do Drugiej Ligi. Pierwsza Liga okazała się zbyt wysokimi progami również dla debiutantów z Woli, którzy zamknęli stawkę z bilansem bramkowym -102 i zerowym dorobkiem punktowym.

00 06

Tegoroczne rozgrywki jesienne Drugiej Ligi Szóstek zostały niemal całkowicie zdominowane przez jedną drużynę. Piłkarze UKS Południa Czosnów pewnie wygrali pierwszych osiem meczów i dopiero w ostatniej kolejce, będąc już pewnym tytułu i grając w mocno przetrzebionym składzie, stracili jedyne punkty w tym sezonie. Przewaga nad resztą stawki nie może jednak dziwić, skoro ekipa w czerwono-białych koszulkach miała w swoim składzie takich graczy jak Robert Graff, Jarosław Szczepaniak, czy przede wszystkim Damian Kręźlewicz. To ostatni z tej trójki zakończył rozgrywki ze statuetką dla najlepszego asystenta, aż 46 punktami w klasyfikacji kanadyjskiej i wreszcie nagrodą dla MVP sezonu. Gratulacje! O ile pierwsza lokata była przesądzona już wcześniej, o tyle zażarta walka o niższe stopnie podium trwała aż do ostatniej kolejki. Ze srebrnych medali mogli ostatecznie cieszyć się Młodzi Perspektywiczni. Debiutująca pod taką marką ekipa starych wyjadaczy Ligi Bemowskiej zaskoczyła nie tylko inne drużyny, ale przede wszystkim chyba samych siebie i po bardzo dobrym sezonie do końca walczyła o miejsce na podium. Ostateczna druga lokata, zaledwie trzy punkty za liderem była zasługą przede wszystkim świetnie spisującego się w ataku Damiana Anczkiewicza oraz jak zawsze brylującego między słupkami Macieja Miękiny. Dwa oczka za ich plecami uplasowali się zawodnicy Gramy Czasami. Ekipa Arka Muchy przez niemal cały sezon utrzymywała się na pozycji wicelidera i straciła ją dopiero na samym finiszu rozgrywek po bezpośrednim starciu z Młodymi Perspektywicznymi. GC zakończyło rozgrywki z 19 punktami na koncie, które zagwarantowały im ostatecznie najniższy stopień podium. Dokładnie taki sam wynik punktowy zapisał na swoim koncie Akszon Team, a o zaledwie czwartej pozycji dla ekipy Pawła Milewskiego zadecydowało przegrane w pierwszej kolejce bezpośrednie starcie z Gramy Czasami. Mimo zajęcia teoretycznie najgorszej dla sportowców lokaty tuż za podium zawodnicy Akszonu mogą też mieć powody do zadowolenia. To właśnie oni jako jedyni w całej stawce byli w stanie wygrać z nowym mistrzem, a ponadto Aleksander Eibl zdystansował innych kandydatów do korony króla strzelców, zdobywając w zaledwie 7 meczach aż 33 bramki. Gratulacje! Niczym Doktor Jekyll i Mr. Hyde grali w tym sezonie zawodnicy Tank Teamu i nie chodzi tu tylko o ilość zebranych kartek. Gracze w czarnych koszulkach pokazali tej jesieni dwa zupełnie inne oblicza. Do szóstej kolejki trzymali się oni w ścisłej czołówce, lecz wtedy przyszedł kryzys formy i seria meczów bez zwycięstwa nawet z potencjalnie dużo słabszymi rywalami. Przełamanie złej passy przyszło dopiero w ostatniej kolejce, kiedy było już jednak za późno na powrót do walki o podium, stąd zaledwie piąte miejsce, zdecydowanie poniżej potencjału drużyny. W kratkę grały również dwie następne ekipy, czyli Chaos Ochota oraz debiutujące w rozgrywkach Marchewki Zagłady. Brak ustabilizowanej formy i przeplatanie dobrych spotkań ze zdecydowanie słabszymi nie pozwoliło obu zespołom na zajęcie miejsca w górnej połowie tabeli, jednak dorobek odpowiednio 12 i 10 punktów pozwala z optymizmem patrzeć na kolejny sezon. Ósmą i dziewiątą lokatę zajęły z kolei FC Po Nalewce i Janusze Na Pikniku, gromadząc na swoich kontach po sześć oczek. Pierwsza z tych ekip miała zdecydowanie nieudany początek rozgrywek i pierwsze punkty zapisali sobie dopiero w połowie sezonu. Od tej pory gra Sławomira Ogorzelskiego i spółki wyglądała już nieco lepiej, choć nie na tyle, żeby znacząco poprawić swoją pozycję w tabeli. Inaczej wyglądała sytuacja zawodników w fioletowych koszulkach, którzy po pierwszej kolejce zasiadali nawet na fotelu lidera, żeby następnie zaliczyć powolny zjazd w dół tabeli. Słabsza forma nie przeszkodziła im jednak w zgotowaniu niemałej niespodzianki i wysokim zwycięstwie nad Tank Teamem, które okraszone zostało kilkoma świetnymi bramkami. Ósmej lokaty z wiosny nie udało się niestety poprawić FC Yelonkom, które tym razem zdecydowanie odstawały od reszty stawki kończąc sezon z zerowym dorobkiem punktowym.  

00 07

 

Sponsorzy