Dynamo powstrzymane

Czwarta kolejka jesiennej edycji przyniosła nam wiele zaskakujących rozstrzygnięć. Na Irzykowskiego w pierwszej lidze swoją świetną dyspozycję podtrzymuję Drink Team, który utrzymał prowadzenie w tabeli, ale zaległości nadrabia już aktualny mistrz FC Ochota. Na drugim i trzecim szczeblu zaś na prowadzeniu mamy po trzy drużyny z dorobkiem dziewięciu punktów, ale i tu mieliśmy małe roszady. W lidze siódemek zaś wydarzeniem kolejki była porażka Dynama, sensacyjnego lidera pierwszej ligi, który wprawdzie utrzymał swoją pozycję, ale stracił przewagę na rzecz Chemika Bemowo oraz Moszna Squadu. W drugiej i czwartej lidze także zostali powstrzymani liderzy, ale tylko na najniższym poziomie mamy nowego lidera, którym został Old Legion. W trzeciej lidze zaś tempa nie zwalniają Orły Leszka, które ewidentnie przeżywają drugą młodość. Zapraszamy na przegląd tego co działo się w ten weekend na boiskach Ligi Bemowskiej.

 

1 Liga Siódemek:

Dynamo zatrzymane. Sensacyjny debiutant na najwyższym szczeblu ligi siódemek od początku jesieni siał spustoszenie, odprawiając z kwitkiem kolejnych utytułowanych rywali i tak naprawdę nic nie zapowiadało, że ta seria skończy się właśnie tej niedzieli. Włodek Frantyk i spółka stanęli naprzeciw innego żółtodzioba w bemowskich siódemkach, Victorii Grochów. Tymczasem gracze w zielonych trykotach w końcu zagrali na miarę swoich możliwości, odprawiając z kwitkiem rywala 5:3. Najlepszy na placu był autor dwóch goli, Adrian Sawicki, ale równie dobrze zaprezentowali się Czarek Petasz oraz Patryk Liszewski. To historyczne, pierwsze zwycięstwo VG w naszych rozgrywkach. Tymczasem gospodarzom nie pomógł świetny występ Frantyka, autora dwóch goli i jednej asysty, ale i tak Dynamo utrzymało się na pozycji lidera. Jego przewaga jednak stopniała do zera, bo także swój dziewiąty punkt tej jesieni zdobyli Chemik Bemowo oraz Moszna Squad, którzy dokładnie w takiej kolejności zameldowali się na podium. Ekipa Adriana Bery pokonała bardzo niewygodnego rywala jakim jest FC Zaborów. Drużyna Darka Kopcia postawiła faworyzowanemu oponentowi ciężkie warunki. Do przerwy było tylko 2:1 dla Chemika, ale po zmianie stron gracze w zielonych trykotach włączyli wyższy bieg, odskoczyli na trzy gole i potem spokojnie kontrolowali przebieg spotkania. Do zwycięstwa poprowadził Chemika autor hattricka, Mateusz Kinast. Tymczasem Moszna Suqad wybiegła na murawę już w sobotni poranek, pokonując pewnie Argentinę FC 4:0. Zespół rodem z Ameryki Południowej zagrał w swoim stylu, nieustępliwie i twardo przez całe pięćdziesiąt minut, ale Moszna odpowiedział dokładnie tym samym, a do tego miała w swoim składzie kapitalnie tego dnia dysponowanego Michała Głębockiego, który klasycznym hattrickiem poprowadził swoich kolegów do trzeciego zwycięstwa w sezonie. Co ciekawe Moszna Squad zagrał do tej pory tylko trzy razy, a więc legitymuję się kompletem zwycięstw, pozostając jedyną pierwszoligową drużyną bez porażki. Tymczasem w końcu obudził mistrz drugiej ligi, BKS 04 Górki, który po zaciętym boju pokonał etatowego pierwszoligowca, Zjazd 2:0. Wrócił Bartek Zwierzyński, wrócił Igor Jaszczak i od razu obaj panowie wystąpili w głównych rolach. Pierwszy zdobył gola i zanotował asystę właśnie do tego drugiego, zgarniają przy tym tytuł gracza meczu. W pozostałym starciu Zmarnowane Talenty zremisowały z Argentiną FC 1:1. To były bardzo zacięte i twarde zawody. Sędzia pokazał trzy żółte kartoniki, a mógł spokojnie więcej. Obie bramki wpadły w ostatniej fazie meczu. Prowadzenie „Talentom” dał Artur Jarosz, a dwie minuty potem wynik spotkania ustalił Manu. Dla gospodarzy to już piąty punkt tej jesieni, co daje im pozycje tuż za podium, natomiast dla AFC był to debiutancki punkt w Lidze Bemowskiej.

04 01 umauk

2 Liga Siódemek:

Także w Drugiej Lidze Siódemek liderzy zostali zatrzymani. Prowadząca dwójka FC Warsaw United oraz Defenders wprawdzie nie przegrali swoich meczów, ale musieli się podzielić punktami z rywalami. Najpierw Patryk Kozicki i spółka podejmowali FC Casuals. Tutaj obejrzeliśmy niezwykle zaciętą i twardą walkę o każdy centymetr boiska i mimo, że okazji po obu stronach nie brakowało, to w głównych rolach wystąpili bramkarze oraz bloki obronne. Zawodnikiem meczu został właśnie golkiper Warsa United, Kamil Ceran, który szczególnie w pierwszej odsłonie wyczyniał między słupkami niemal cuda. Podobny scenariusz był w konfrontacji Defendersów z Bemovią, które zakończyło się remisem 1:1. Obie bramki padły dość szybko, bo jak się okazało wynik końcowy wykreował nam się już w trzynastej minucie. Zawody były bardzo zacięte, ale bliżej wygranej byli gospodarze, którzy byli aktywniejsi w ataku. Kapitalną patię w bramce Bemovii rozegrał jednak Rafał Rutowicz, najlepszy zawodnik tego meczu. Trzeba zaznaczyć, że w oba wyniki były niespodziankami, bo zarówno lider jak i wicelider byli w tych meczach zdecydowanymi faworytami. W tabeli nic się nie zmieniło, bynajmniej na dwóch pierwszych pozycjach, jednak na najniższym stopniu podium mamy już roszadę. W jedynym sobotnim starciu, które awizowaliśmy jako hit kolejki, troszkę niespodziewanie Los Lamusos pewnie pokonali faworyzowane Wariaty Kuchara 4:2. Mecz mógł się podobać. Gracze w niebieskich trykotach już w siódmej minucie otworzyli wynik spotkania i mimo, że rywal momentalnie wyrównał, to „Lamusy” wbiły jeszcze dwa gole, schodząc na przerwę przy prowadzeniu 3:1. Zaraz po zmianie stron Stasiu Kędzierski dał swojej drużynie kontakt, ale dziewięć minut potem najlepszy na placu, Kapitan „Niebieskich”, Robert Różycki (dwa gole i asysta) przypieczętował świetny występ swojej drużyny, dając Los Lamusos trzecie zwycięstwo w sezonie. Swoją pozycję LL mogą zawdzięczać także postawie St. Varsovii, która nie utrzymała trzeciego miejsca w sezonie. Ekipa Michała Witkowskiego tym razem w konfrontacji z Agil at Agordem zagrała lepszą pierwszą połówkę, prowadząc po niej 3:2. Mało tego jeszcze dziesięć minut po zmianie stron utrzymywała się jednobramkowa przewaga Varsovii. Potem jednak charakter pokazali goście, którzy jakby nie było bronią trzeciego miejsca z wiosny, a my tylko czekaliśmy na ich przebudzenie. AaA zagrał kapitalne ostatnie kilkanaście minut, gdy wyłączył ofensywę rywala i samemu wbił trzy gole, odwracając losy meczu, Niekwestionowanym bohaterem gości został Damian Metryka, autor hattricka i jednego ostatniego podania. To pierwsze punkty w trzecim meczu AaA. W pozostałym starciu, które niestety nie doszło do skutku FC Zielony Alkobus ze względów personalnych był zmuszony oddać mecz walkowerem Pohyblowi, który tym samym zainkasował pierwszy komplet punktów tej jesieni.

04 02 gcb6m

 

3 Liga Siódemek:

Dzieje się także na trzecim szczebli ligi siódemek przy Obrońców Tobruku, gdzie w czołówce swoją pozycję utrzymał tylko lidera. Mamy zaś małe roszady na pozostałych miejscach w strefie medalowej. Tempa nie zwalniają najbardziej doświadczeni w stawce Orły Leszka, którzy tym razem pokonali innych weteranów PRE Wwa 4:1. Mecz ten rozstrzygnął się w ostatnich dziesięciu minutach. Co ciekawe od trzydziestej minuty to Piłkarska Reaktywacja Emerytów prowadziła 1:0. Końcówka to jednak popis ofensywnej gry Orłów, których do trzeciego zwycięstwa w sezonie poprowadził duet Daniel Szmańda – Michał Zawiślak. To dziesiąty punkt wywalczony przez OL, co wobec porażki byłego wicelidera daje im samotne prowadzenie w tabeli Trzeciej Ligi Siódemek. Tymczasem w absolutnym hicie tego szczebla, w którym Drink Meni podejmowali Harataczy, a którego stawką było drugie miejsce w tabeli, emocji niestety nie było. Ekipa Mirka Wyszczelskiego pokazała, że tej jesieni gra mocno w kratkę. Haratacze zaś ku zaskoczeniu wszystkich wręcz zdeklasowali rywala, triumfując aż 8:0. Pierwsze skrzypce zagrali Andrzej Załucki oraz Włodek Frantyk i to ekipa Patryka Rosłańca zameldowała się na pozycji wicelidera, podczas gdy DM spadł tuż za podium. Strefę medalowa tymczasem uzupełniła ADP Wolska Ferajna, która w niedokończonym meczu pokonała Orła Ząbki 3:0. Mecz w pierwszej połowie był rzeczywiście ostry, dwie czerwone kartki oraz jedna żółta, ale w bramkach to ekipa Kamila Jagiełło zasłużenie prowadziła trzema trafieniami. Tymczasem gracze Orła tłumacząc się obawą o swoje zdrowie odmówili wyjścia na drugą połowę meczu. Czy słusznie? Sędzia jak i organizatorzy nie widzieli przeciwwskazań żeby grać. Niebezpieczne zajście miało miejsce w samej końcówce pierwszej połowy, ale w gwoli ścisłości to gracz Orła był prowodyrem całej sytuacji. Obaj zawodnicy, którzy brali udział w bójce zostali adekwatnie ukarani i w oczach niemal wszystkich oprócz kilku graczy Orła zawody można było kontynuować. Żeby nie krzywdzić dodatkowo obu stron (walkower to dodatkowo minus jeden punkt, natomiast ADP przepadły by statystyki) podtrzymaliśmy rezultat 3:0. Taki wynik sprawił, że Wolska Ferajna powróciła na podium. Tymczasem w pozostałym starciu czwartej kolejki pierwsze zwycięstwo w sezonie odniósł Walec, który w pokonanym polu zostawił Więcej Sprzętu Niż Talentu, triumfując 4:1. Ekipa Grzegorza Leszczyńskiego była po prostu tego dnia lepsza, a formą błysnął debiutujący Mateusz Izdebski, który miał bezpośredni udział przy trzech trafieniach.

04 03 szih9

 

4 Liga Siódemek:

Tymczasem emocje nie opuszczały nas także w Czwartej Lidze Siódemek, gdzie mamy zmianę lidera. Dotychczasowy przodownik tabeli, Chyże Rosomaki zanotowały drugi remis w sezonie, tym razem dzieląc się punktami z TSP Szatańskim Pętem. Mecz był bardzo zacięty, a bliżej zwycięstwa były Rosomaki, lecz na ich drodze stanął świetnie dysponowany golkiper gości Wojtek Gawryołek, który tego dnia bronił jak w transie. Wynik 1:1 sprawił, że Chyże zaliczyły regres na trzecie miejsce, natomiast TSP stało się specjalistom od remisów, to już ich trzeci mecz bez rozstrzygnięcia tej jesieni. Tymczasem nowym liderem z kompletem trzech zwycięstw został Old Legion, który tej niedzieli pewnie pokonał FC Yelonki 3:0. Ekipa Sebastiana Małczyńskiego robiła co mogła, lecz Legioniści byli tego dnia po prostu lepsi. Mecz rozstrzygnął się po przerwie, kiedy to padły wszystkie gole. W głównych rolach wystąpili Bartek Adamiak, autor dwóch asyst i jednej bramki oraz Paweł Grzela, który dopisał do swojego konta gola oraz jedno ostatnie podanie. Takim samym stosunkiem Nie Ma Mocnych odprawili z kwitkiem KAC Drink Team, wskakując tym samym na pozycje wicelidera. Można śmiało napisać, że mecz ułożyła bramka już w drugiej minucie, natomiast tuż przed przerwą „Seledynowi” dołożyli gola numer dwa, a wynik spotkania ustalili dziesięć minut przed końcem meczu. Pewne 3:0 i upragnione podium w końcu stało się faktem. Utrzymać się na pudle nie będzie jednak łatwo, bo punkt za nim jest głodna sukcesów dwójka Złotopolscy Warszawa, TS Kopernik, która w ten weekend dopisała do swoich kont kolejne trzy oczka. Co ciekawe obie ekipy wybiegły na murawę w sobotę. Najpierw Piotr Urbański i spółka bardzo pewnie pokonali Izbę Wytrzeźwień 4:0. Najlepszy na placu był wszędobylski Krzysztof Kowalczyk, ale na wyróżnienie także zasłużył autor dwóch goli, Jan Fotek. Chwilę potem Złotopolscy poradzili sobie z Czupakabrami Warszawa 5:2, ale to zwycięstwo nie przyszło łatwo. Skazani na porażkę gospodarze zaskoczyli wszystkich i do przerwy prowadzili 2:1. Jednak po zmianie stron istniała już tylko jedna drużyna, ekipa Bartka Michalskiego, która wygrał drugą połowę 4:0, a największa zasługa w tym trójki: Wasil – Kierlewicz – Luśtyk.

04 04 8t62v

 

1 Liga Szóstek:

Czas na ligę szóstek, gdzie także działo się bardzo dużo. Zaczniemy od najwyższego szczebla, gdzie tempa nie zwalniają Drink Team oraz nadrabiający zaległości obrońca mistrzowskiego tytułu, FC Ochota. Lider po trzech seriach miał potencjalnie najsłabszego rywala, ostatnich w tabeli Yelonkersów i wykorzystał ten fakt bezlitośnie zwyciężając 8:3. Gospodarze postawili dość trudne warunki. Pierwszą połowę mimo dobrej postawy przegrali tylko dwoma golami, ale po zmianie stron Drink Team potwierdził, że ich pozycja tej zimy nie jest przypadkowa. Kapitalne zawody rozegrał Norbert Taras, który pięć razy pokonał bramkarza rywali, a do tego dwa razy otworzył kolegom drogę do bramki. To czwarte zwycięstwo w czwartym meczu graczy w czerwonych trykotach, czyżby szykował się ich powrót na szczyt? Tymczasem wzorowo zaległości nadrabia FC Ochota, która tej niedzieli pokonała dwóch niezwykle trudnych i ważnych w kontekście obrony mistrzowskiego tytułu rywali. Najpierw ekipa Marka Jurgi po ciężkim boju pokonała FC NaNkacu 4:1, a do triumfu poprowadził ich niezawodny Krystian Nowakowski. Chwilę potem gracze z w białych trykotach stanęli w szranki z wiceliderem, All4One by stoczyć jeszcze cięższy bój. Lepiej w mecz weszli podopieczni Macieja Rataja, którzy objęli dwubramkowe prowadzenie, ale Ochota mimo zmęczenia już do przerwy doprowadziła do wyrównania, a po zmianie stron kontynuując swoją coraz lepszą grę konsekwentnie wypracowała dwubramową przewagę, którą to zakończyło się to spotkanie. A4O cisnęli i raz doszli gości na jednego gola, ale ci prowadzeni do boju przez duet Nowakowski – Pawłowski dowieźli dwie bramki przewagi, triumfują finalnie 6:4. Taki wynik sprawił, że to FC Ochota została nowym wiceliderem, natomiast All4One spadli na trzecią pozycję. Tuż za podium zameldowali się AnonyMMous, którzy mieli przyjechać po pewne trzy punkty w starciu z beniaminkiem, Dzikami Futbolu, tymczasem o mało nie skończyło się wielką niespodzianką. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, a najlepiej oddaje to rezultat 2:1 dla Anonimowych. Druga partia to już istna sinusoida. Najpierw ekipa Maćka Miękiny spokojnie wypracowała sobie cztery bramki przewagi (5:1) i to już po siedmiu minutach drugiej partii, by w kolejnych oddawać systematycznie inicjatywę rywalowi, który o mało nie doprowadził do remisu. Ostatecznie AnonyMMous zwyciężyli 5:4 i to fakt, że zgarnęli trzy punkty jest dla nich najważniejszy. W pozostałym starciu, które notabene otwierało czwartą kolejkę Bad Boys Zielonki po wielkich emocjach pokonali New GreenBack 6:5. Ten mecz to kolejne starcie obfitujący w zwroty akcji. Pierwsi do głosu doszła ekipa Grzegorza Gaworka, ale już do przerwy prowadzili gracze z Zielonek 2:1. Po zmianie stron znów początek był dla NG, którzy strzelili dwa pierwsze gole w tej odsłonie, ale potem obejrzeliśmy koncert jednego aktora, Patryka Winczury, który między czterdziestą trzecią a czterdziestą siódmą minutą zdobył dwa gole, a przy dwóch kolejnych asystował, wyprowadzając BBZ na prowadzenie 6:3. Gospodarze ruszyli w pogoń i byli bliscy choćby punktu, ale zabrakło czasu, szczęścia oraz skuteczności. To drugie zwycięstwo w czwartym meczu Bad Boysów, co daje im miejsce w gronie czterech drużyn z taką ilością punktów.

04 05 n0uz0

 

2 Liga Szóstek:

W Drugiej Lidze Szóstek po czwartej kolejce mamy kolejne roszady na podium. Na każdej pozycji w strefie medalowej nastąpiła zmiana i co ciekawe wszystkie trzy drużyny w tym gronie mają po dziewięć punktów. W tabeli prowadzą W1nners, którzy po ciężkim boju pokonali Kindybały FC 6:4. W meczu tym byliśmy świadkami zwrotu akcji, a nawet dwóch, bo jakby nie było to KFC otworzyli wynik meczu, by do przerwy przegrywać 1:2. Także w drugiej odsłonie początek należał do graczy w białych trykotach, którzy wyszli na prowadzenie 3:2. Potem jednak swój show rozpoczął Szymon Niekało, który w jedenaście minut skompletował klasycznego hattricka, dając swojej drużynie przewagę dwóch goli. Kindybały się nie poddały i w samej końcówce złapały kontakt, ale ostatnie słowo należało do zwycięzców. Tuż za ich plecami czai się ASPN Bemowo, który tej niedzieli miał najtrudniejsze zadania, bowiem stanął w szranki z dotychczasowym liderem, Fast Transem i nie był w tej potyczce faworytem. Tymczasem podopieczni Macieja Rataja zagrali kapitalne zawody, odprawiając z kwitkiem rywala 9:4. Wyszło ile dla graczy w szarych trykotach wart jest nieobecny Karol Mroczkowski, bo w konfrontacji z tak silnym zespołem sam Filip Błoński (hattrick) nie dał rady. Tymczasem w „Zielonych” brylował duet Sebastian Wydrych – Sebastian Frączak, który miał udział przy niemal wszystkich golach. Najniższy stopień podium przypadł z kolei Chaosowi Ochota, który tym samym powrócił na „pudło”. Ekipa z Ochoty podejmowała Anteniarzy i wcale nie była faworytem tego meczu, ba to Maciej Kuklewski i spółka dominowali przez niemal całą pierwszej połowie. Prowadzili już 2:0 i 3:2, by ostatecznie zejść na przerwę przegrywając 3:4. Gracze Ochoty pokazali charakter, odwracając losy meczu. Tuż po zmianie stron podwyższyli prowadzenie do dwóch goli, pozwalając rywalowi po wielkiej dramaturgii odpowiedzieć już tylko jednym trafieniem, triumfując finalnie 5:4. Tymczasem po dwóch porażkach na start sezonu i remisie przed tygodniem wygląda na to, że na odpowiednie tory wrócili już gracze Gramy Czasami, którzy tej niedzieli urządzili sobie istny festiwal strzelecki, deklasując RKS Argus, uwaga 29:2!!! To najwyższe zwycięstw jak dotąd tej jesieni i jest ogromna szansa, że tak zostanie. Dziesięć goli i pięć asyst na swoje konto zapisał Paweł Staniszewski, kolejne osiem goli i dwie asysty dołożył Krzysztof Sobolewski, a Patryk Paszko zakończył mecz z hattrickiem i pięcioma ostatnimi podaniami. Pozostał nam mecz zamykający tą kolejkę drugiej ligi, w którym także było mnóstwo emocji. W szranki stanęli Truskawki Na Torcie oraz Synowie Gmocha, a wynik w tym meczu rozstrzygał się do ostatnich chwil. Pierwsza połowa należała do Truskawek, które wygrały tą partię 3:2. Druga część, a przynajmniej jej pierwsze dziesięć minut należało do Michała Rosochowicza i spółki, którzy w tym czasie wypracowali sobie dwie bramki przewagi i mimo, że rywal dwa razy doprowadzał do kontaktu udało im się dowieźć zwycięstwo 5:4. Najlepszy na placu był autor czterech trafień Mateusz Marczak.

04 06 ayjnf

 

3 Liga Szóstek:

Z prowadzącej czwórki po trzech kolejkach Trzeciej Ligi Szóstek, teraz została trójka, która konsekwentnie wygrała kolejne mecze. Na czele tabeli pozostały FC Yelonki, które w czwartej serii rozgromiły ACL Zerwane 14:2. To był popis zespołowej gry lidera, o czym najlepiej świadczy liczba graczy, którzy zapisali się w statystykach. Na największe słowa uznania zasłużył autor hattricka i dwóch asyst, Maciek Skrzek. Zmienił się tymczasem wicelider, którym została Stara Lama. Denis Boluts i spółka nie dali najmniejszych szans Starej Gwardii, gromiąc ją 11:3, a kapitalne zawody rozgrał wspomniany napastnik SL, który zapisał na swoim koncie cztery gole i asystę. Świetnie wsparł go Kacper Gabrysiak autor dwóch goli i takiej samej liczby asyst. Podium zamykają Chłopcy do Bicia, którzy również nie zostawili na swoim rywalu suchej nitki, pokonując pewnie FC Devs 9:3. W tym przypadku także odpowiedzialność wzięła na siebie dwójka graczy, kapitan, Maciej Dubicki (pięć goli) oraz motor napędowy niemal każdej akcji, autor dwóch goli i trzech asyst, Mariusz Dudzik. Wciąż z jesiennego marazmu nie mogą obudzić się brązowi medaliści wiosennej kampanii, gracze Teraz Kolskiej, którzy przegrali już trzeci mecz w sezonie, ulegając dobrze prezentującej się w tej edycji, KTS Chimerze. Paweł Janas i spółka trafił ze składem i to trzeba podkreślić, bo niemal całą robotę zrobił Dawid Molenda, autor czterech goli i czterech ostatnich podań. Wynik 12:4 robi wrażenie, ale wbrew pozorom mieliśmy w tym meczu klasyczny zwrot akcji i to jaki. Do przerwy bowiem 4:3 prowadziła TK, ale drugą połowę Chimera wygrała aż 9:0, a wszystkie statystyki Molenda osiągnął po zmianie stron. KTS z siedmioma punktami zakotwiczył tuż za podium. Tymczasem w pozostałym starciu drugie zwycięstwo odniósł OKS Spartakus, który minimalnie, bo tylko 3:2 pokonał Prosektorium. To był mecz godnych siebie rywali, w którym wynik mógł być zgoła odmienny. Do zwycięstwa gospodarzy poprowadził duet Viet Nhat Nguyen – Rafał Fedorczyk.

04 07 lx83r

 

Sponsorzy