Wiemy już wszystko! Posypały się… walkowery

„To już jest koniec, nie ma już nic…” – pozostając w muzycznym nastroju i cytując tym razem Elektryczne Gitary. Tyczy się to rzecz jasna jedynie sezonu zimowego, który dobiegł w miniony weekend końca. Na poszczególnych poziomach rozgrywkowych poznaliśmy ostatnie niewiadome, a już w najbliższy piątek wszyscy wyróżnieni – zarówno indywidualnie, jak i drużynowo – odbiorą zasłużone puchary, medale oraz statuetki. Sezon Zima 2024 powoli przechodzi zatem „do lamusa”, ale – jak mawiał klasyk – życie nie znosi próżni. Już w pierwszy weekend kwietnia startujemy z edycją wiosenną, a do tego czasu możecie spodziewać się zalewu tekstów podsumowujących wasze występy w zakończonych niedawno rozgrywkach. Zanim to jednak nastąpi, zachęcamy was do przeczytania opisu meczów ostatniej serii gier. Szczegóły poniżej.

SuperLiga6:

W SL6 rozegraliśmy w miniony weekend tylko trzy mecze, a w jednym z nich fenomenalny sezon przypieczętował Fair Partner. Mistrz zimowej edycji pokonał w swoim ostatnim spotkaniu Drużynę Bez Nazwy 11:7, dzięki czemu zakończył rozgrywki z kompletem zwycięstw. Trzeba natomiast podkreślić, że nominalni goście naprawdę wysoko postawili poprzeczkę faworytowi, będąc przez długi czas równorzędnym rywalem. Świetne zawody rozgrywał zwłaszcza Bartosz Suchora, który strzelił dla swojej ekipy aż 4 gole. Ostatecznie górę wzięły jednak bardzo wysokie umiejętności indywidualne i to świeżo upieczony mistrz mógł cieszyć się z 3 pkt.

Na drugiej lokacie zimową kampanię zakończył jesienny triumfator – eXc Mobile Ochota. Ekipa Kamila Jurgi sezon ten kończyła ligowym klasykiem, w którym zremisowała 6:6 z Gladiatorami Eternis. Tak jak mogliśmy się tego spodziewać, był to niezwykle szybki i interesujący mecz, który możemy podzielić na dwie fazy. Przez pierwsze pół godziny zdecydowanie bardziej konkretni byli nominalni goście, którzy prowadzili już 5:2 i zdawali się pewnie kroczyć po wygraną. Potem obudziła się jednak Ochota, która strzeliła 4 gole i wyszła tym samym na prowadzenie. Remis drużynie Michała Dryńskiego zapewnił w 49’ Mikołaj Wysocki i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że z perspektywy całych zawodów jest to rezultat sprawiedliwy. Gladiatorom remis ten na niewiele się natomiast zdał, sezon zakończą bowiem na czwartej lokacie.

W bezpośrednim starciu o utrzymanie w lidze lepsi okazali się Amigos Lindegos, którzy po zwycięstwie 11:8 nad Klaunfiestą zapewnili sobie ligowy byt. Początek starcia zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy po nieco ponad 10 minutach prowadzili już 4:0, z czasem i goście zaczęli jednak dochodzić do głosu. Ekipie w czarnych trykotach jeszcze przed przerwą udało się zniwelować stratę do zaledwie jednego gola, co zwiastowało nam emocje w drugiej odsłonie. Takie faktycznie miały miejsce, choć zdecydowanie lepszą skutecznością wykazali się AL, których do decydującego triumfu poprowadził autor 3 goli i 3 asyst – Maciej Saba.

kolejka10_zima_superliga.png

2. Liga Szóstek:

Na drugim poziomie rozgrywkowym fatalny weekend zanotowało Dynamo. Gracze w granatowych trykotach byli ostatnio w znakomitej formie i jawili nam się jako faworyt rywalizacji o drugą lokatę na koniec sezonu. Tymczasem oba ich mecze – przeciwko Galicii i FK Almazowi – zakończyły się porażkami, odpowiednio 4:6 oraz 6:8. W obu tych starciach Kiril Tsvirko i jego koledzy mogli zresztą pokusić się o ugranie choćby remisów, co musi potęgować poczucie niedosytu i ogromnego rozczarowania. Cieszą się natomiast rywale – Galicia tą wygraną zapewniła sobie srebrne medale, FK Almaz (doliczając do tego walkower od FC Anh Em 37) zakotwiczył z kolei na najniższym stopniu podium.

Udanie sezon zimowy zakończyła także Husaria Mokotów III, która dzięki pewnej wygranej nad FC Prykarpattią (12:4) finiszowała na solidnej, szóstej lokacie. Powyższy mecz był natomiast starciem bez większej historii. Nominalni goście potrzebowali co prawda nieco czasu na rozkręcenie, ale gdy już to zrobili – rywal nie miał wiele do powiedzenia. Świetny mecz rozegrał zwłaszcza Kamil Kapica, który strzelił dla swojej ekipy aż 6 goli. Dzielnie sekundował mu z kolei Kamil Apoczkin, który zakończył to spotkanie z bilansem 5 asyst. Dla FC Prykarpattii porażka ta miała natomiast słodko-gorzki smak, ostatecznie zespół ten utrzymał się bowiem w lidze.

kolejka10_zima_liga2.png

3. Liga Szóstek:

Niezwykle ciekawą sytuację mieliśmy na trzecim poziomie rozgrywkowym, gdzie ogromną presję na liderującym Moszna Squadzie wywarli Ukrainian Vikings. Ekipa zza naszej wschodniej granicy najpierw pokonała w wewnątrz-ukraińskim pojedynku Tornado UA (6:4), a następnie otrzymała walkowera od Harataczy, co sprawiło, że w sobotni wieczór to ona znalazła się na szczycie tabeli. Aby jednak taki stan rzeczy utrzymał się do ostatniego gwizdka sezonu, dzień później wspomniany MS musiał jednak przegrać z Bad Boysami Zielonki, którzy plasowali się w środku tabeli.

Moszna Squad znakomicie wytrzymał jednak tę próbę nerwów i po efektownym zwycięstwie nad BBZ 11:3 mógł świętować zdobycie mistrzowskiego wazonu. Ekipa Michała Burzyńskiego od początku miała za cel zdominowanie rywala, a najbardziej wziął to sobie do serca sam kapitan. „Burza” już w pierwszej minucie otworzył rezultat tego spotkania, a w dalszej jego fazie dorzucił trzy kolejne trafienia, popisując się także dwoma asystami i zgarniając dzięki temu tytuł MVP meczu. Brawa należą się natomiast całej drużynie, która zanotowała świetny sezon i zasłużenie sięgnęła po złote medale.

Na drugiej lokacie rozgrywki skończył MixAmator, który dzięki wygranej 6:4 nad Teamem Ivulin Wola zrównał się punktami z Ukrainian Vikings. Wygrany przez ekipę Michała Fijołka bezpośredni mecz sprawił natomiast, że to MA ugrał ostatecznie srebrne medale, zespół z Ukrainy finiszował z kolei trzeci. Warto natomiast zaznaczyć, że wygrana nad TIW nie przyszła faworytowi łatwo. Dość powiedzieć, że do przerwy to drużyna z Białorusi znajdowała się na jednobramkowym prowadzeniu. Po zmianie stron wszystko wróciło jednak do normy, a największy wkład w przypieczętowanie wicemistrzostwa miał w miniony weekend Jurij Suliatytuskyi, który ustrzelił dublet.

Tuż za podium – choć z aż pięciopunktową stratą do trzecich UV – sezon zakończyli Gracze Gorszego Sortu. Drużyna Adriana Kanigowskiego w swoim ostatnim meczu pokonała 9:7 spadkowicza – Los Aspirantos, choć zwycięstwo wcale nie przyszło jej łatwo, o czym może świadczyć wynik końcowy. Dla graczy w różowych trykotach ważniejsze od wygranej była natomiast pomoc Łukaszowi Kuleszy w wywalczeniu tytułu króla strzelców. Misja ta powiodła się – snajper GGS w meczu przeciwko „Aspirantom” aż 7-krotnie trafiał do siatki, czym przypieczętował pierwsze miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych.

kolejka10_zima_liga3.png

4. Liga Szóstek:

Z czwartej ligi finalnie spadły Los Blancos i King Style, które w miniony weekend solidarnie oddały walkowery odpowiednio Drink Teamowi i FC Wtorkom. Rzutem na taśmę utrzymanie wywalczył natomiast Maghreb United, który tyleż niespodziewanie, co zasłużenie pokonał 5:4 FC Lunan. Nominalni goście podeszli do tego meczu bardzo mocno skoncentrowani, co dość szybko przełożyło się na korzystny rezultat. MU przez niemal cały mecz znajdowali się na prowadzeniu, a gdy tylko rywal dochodził ich na dystans jednej bramki, momentalnie znowu mu odskakiwali. Ta taktyka okazała się skuteczna, przyniosła bowiem bezcenne 3 pkt, zapewniające utrzymanie.

Zwycięstwem sezon zimowy zakończył świeżo upieczony mistrz – Chłopcy z Bielan. Ekipa Tomka Miziurkowskiego w swoim ostatnim spotkaniu mierzyła się z Teamem BM i – po bardzo trudnym meczu – zwyciężyła 5:4. Przez długi czas lepsze wrażenie robili natomiast goście, którzy szybko objęli dwubramkowe prowadzenie, a w 43’ wciąż znajdowali się na prowadzeniu – tym razem 4:3. Końcówka zdecydowanie należała już jednak do faworyta. Do remisu doprowadził w 44’ Bartek Gwóźdź, 3 pkt ChZB zapewnił natomiast w 49’ najlepszy na murawie Krzysztof Mamla.

Wygraną zimowe rozgrywki zakończył również wicemistrz – Unatletico, który po prawdziwym piłkarskim thrillerze pokonał 9:7 Zielony Stolik. Głównym architektem tego sukcesu ponownie okazał się Karol Nowak (aż 6 goli), ale nie zmienia to faktu, że jego drużyna przespała pierwszą odsłonę meczu. To „Zieloni” byli wówczas stroną dominującą, schodząc na przerwę przy prowadzeniu 4:1 i obierając kurs na trzy punkty. Po zmianie stron role odwróciły się jednak o 180 stopni – to goście byli ambitniejsi, szybsi i skuteczniejsi, dzięki czemu udało im się odwrócić losy spotkania. Zielony Stolik może natomiast pluć sobie w brodę, wygrana dałaby im bowiem trzecie miejsce.

kolejka10_zima_liga4.png

5. Liga Szóstek:

Na piątym szczeblu rozgrywkowym pewien tytułu mistrzowskiego był już Inferno Team, który na zakończenie zimowych zmagań podzielił się punktami z Dream Teamem Warsaw, remisując 5:5. Dla ekipy Maćka Szpakowskiego jest to natomiast spory cios, rezultat ten pozbawił ich bowiem miejsca na podium. DTW walczyli natomiast bardzo ambitnie, trzeba bowiem podkreślić, że na kwadrans przed końcem przegrywali już 2:5 i wydawało się, że jest pozamiatane. Gole Bakuna (43’), Politowicza (44’) i Pietrzaka (48’) sprawiły jednak, że końcówka była doprawdy elektryzująca. Gospodarzom nie udało się natomiast przechylić szali na swoją korzyść, przez co rozgrywki zakończyli dopiero na szóstej lokacie.

Rzutem na taśmę wicemistrzem została ekipa Czumy, która w bezpośrednim starciu o drugą lokatę wygrała 6:3 z Lagą Warszawa. W mecz znakomicie weszli gospodarze, którzy po 2 minutach prowadzili już 2:0, ale w kolejnych fragmentach do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić rywale. Efekt? 3:3 do przerwy i status quo w tabeli. Druga odsłona zdecydowanie należała już jednak do Czumy. Prowadzenie dał im w 36’ Kamil Kowalski, a srebrne medale przypieczętowali swoimi golami Piotr Koźniewski (44’) i Sławomir Rosiński (48’). Laga pomimo porażki utrzymała natomiast miejsce na podium, kończąc rozgrywki na trzeciej lokacie.

kolejka10_zima_liga5.png

6. Liga Szóstek:

W szóstej lidze zarówno szlagier całego sezonu, jak i tytuł mistrzowski padł łupem FC Dzików z Lasu, które pokonały 6:4 Marchewki Zagłady. Mecz ten – jak mogliśmy się tego spodziewać – stał na naprawdę wysokim poziomie, a obie drużyny za wszelką cenę chciały zgarnąć złote medale. Po pierwszej połowie szanse obu drużyn na zrealizowanie tego celu były identyczne, mieliśmy bowiem remis 2:2. Po zmianie stron wciąż trwała zażarta walka, ale więcej zimnej krwi pod bramką rywala zachowali gospodarze, których do triumfu poprowadził Konrad Adamczyk. „Dziki” mogą zatem świętować zdobycie mistrzostwa, dla MZ porażka okazała się natomiast niezwykle bolesna – w jej wyniku spadli poza ligowe podium!

Na drugiej lokacie finiszowali ostatecznie FC NaNkacu, którzy w bezpośrednim starciu o tę lokatę wygrali po zaciętym meczu z Hordą – 6:4. Warto przy tym zauważyć, że w pierwszej odsłonie lepiej prezentowali się nominalni goście, w szeregach których błyszczał Maciej Król (3 gole). Na przerwę obie ekipy zeszły przy wyniku 3:4, ale po zmianie stron – a konkretnie w ostatnim kwadransie – do siatki trafiali już tylko gospodarze. Wyrównanie dał „Kacom” w 40’ najlepszy na murawie Wojsław, a o ich wygranej przesądziły gole Frączaka (43’) oraz ponownie Wojsława (47’), który skompletował tym samym hat-tricka.

Na najniższym stopniu podium rzutem na taśmę znaleźli się Old Young, którzy wykorzystali potknięcie Marchewek Zagłady i dzięki zwycięstwu 6:4 nad BKS-em 04 Górki to na ich szyjach zawisną brązowe medale. Także i w tym przypadku losy spotkania rozstrzygnęły się w końcówce, jeszcze na 10 minut przed końcem to drużyna Mikołaja Tchorzewskiego prowadziła bowiem 4:3. Wówczas ponownie dał o sobie znać Zakharii Mor. Kreator gry OY w ciągu 4 minut dwukrotnie trafił do siatki (łącznie zanotował 3 gole), dając swojemu zespołowi prowadzenie. Dzieła zniszczenia dopełnił w ostatniej minucie Valerii Rusal, który zgarnął tytuł MVP meczu.

Zażarta walka trwała także w dolnych rejonach tabeli, gdzie ligowy byt zachowała ostatecznie ekipa Chlejsów FC. Wszystko dzięki tyleż niespodziewanej, co zasłużonej wygranej nad Kyrgyz Global – 7:3. Gospodarze ewidentnie wyszli na murawę bardziej zmobilizowani i miało to swoje odzwierciedlenie w rezultacie końcowym. Już po 10’ Chlejsy prowadziły aż 4:0 i choć goście jeszcze przed przerwą zmniejszyli stratę do zaledwie jednego gola, prowadzenie „Czarnych” utrzymało się do końcowego gwizdka. Świetny mecz rozegrał zwłaszcza Jan Gromnicki, który zanotował aż 4 trafienia.

Pomimo wygranej gorycz spadku z ligi musieli przełknąć gracze FC Devs. Ekipa ta pokazała ogromny charakter, w samej końcówce – dzięki trafieniu Oskara Kuhna – wyszarpując zwycięstwo 6:5 nad Jager Masters. Opisany powyżej triumf Chlejsów FC nad Kyrgyz Global sprawił jednak, że ostatecznie to rywal zachował ligowy byt, a „Devsi” zajęli przedostatnie, dziewiąte miejsce w tabeli. Sam mecz był natomiast znakomitym widowiskiem, w którym sytuacja zmieniała się niczym w kalejdoskopie. Za potwierdzenie wystarczy zresztą fakt, że aż 6 z 11 goli padło po upływie 40’.

kolejka10_zima_liga6.png

 

7. Liga Szóstek:

W siódmej lidze byliśmy świadkami dwóch walkowerów. Oddali je spadkowicze – KS Na Pełnej oraz Land of Fire, a beneficjentami byli kolejno FC Obłupani i FC Desant. Dla ostatniego z wymienionych zespołów wynik ten oznacza trzecie miejsce na koniec sezonu. Mistrzostwo już wcześniej wywalczyli FC Obłupani, wicemistrzem został z kolei Retro Squad, który na zakończenie zimowych zmagań zremisował 2:2 z Drużyną Actimela. Jeśli jednak któraś z ekip miałaby mieć po tym meczu niedosyt, zapewne byliby to nominalni gospodarze. DA dwukrotnie wychodziła bowiem na prowadzenie, goście natomiast remis uratowali w samej końcówce, po trafieniu Patryka Kukwy. Dla obu drużyn mecz ten nie miał natomiast większego znaczenia w kontekście końcowych rozstrzygnięć – RS już wcześniej zapewnił sobie drugą lokatę, DA była natomiast pewna utrzymania.

Wspomniany FC Desant brązowe medale zdobył dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu niż Kindybały FC. Ekipa w bordowych koszulkach pokonała w sobotę FC Torpedo 5:3, ale z perspektywy czasu okazało się to pyrrusowym zwycięstwem. Nominalni goście od początku rzucili się do huraganowych ataków, mając świadomość, że o lokacie na podium może zadecydować wyścig „na bramki”. Rywal nie pozostawał natomiast dłużny, a dobra dyspozycja ekipy z Ukrainy sprawiła, że oglądaliśmy bardzo dobre i wyrównane spotkanie. Finalnie szalę zwycięstwa – za sprawą goli Morawieckiego i Szymury – przechylili KFC, ale jak już wspomnieliśmy, dało im to jedynie czwarte miejsce na koniec sezonu.

Sezon w górnej połowie tabeli zakończył Reytan, który w ostatniej serii gier wygrał 10:6 z RKS-em Pendrachy. Obie drużyny nie walczyły już ani o podium ani o utrzymanie, wobec czego nieco zapomniały o defensywie. A nam to bardzo pasowało, oglądaliśmy bowiem mecz obfitujący w sytuacje podbramkowe, a co za tym idzie – dużą liczbę goli. Wyraźnie skuteczniejsi okazali się nominalni goście, których do triumfu poprowadził Ioseb Otskheli – strzelec 4 goli i autor 2 asyst. Warto jeszcze wspomnieć, że dla RKS-u końcówka sezonu była wybitnie nieudana. Zespół ten po 6 kolejkach nie miał na koncie ani jednej porażki, potem natomiast przegrywał trzy razy z rzędu!

kolejka10_zima_liga7.png

 

8. Liga Szóstek:

Bez wątpienia jednym z większych wydarzeń ostatniej kolejki w ósmej lidze była porażka mistrza – Warsaw Bad Boys, którzy ulegli 6:8 KP Koziej. Goście wciąż walczyli o podium, co może tłumaczyć ich świetny początek – po 8’ było już 2:0. Potem do głosu doszli natomiast „Fioletowi”, którzy odrobili straty z nawiązką, prowadząc do przerwy 4:2. Druga odsłona była bardzo wyrównana, ale długo wydawało się, że to faworyt zgarnie 3 pkt. Jedni i drudzy trafili po zmianie stron dwukrotnie, a na 5 minut przed końcem mieliśmy wynik 6:4 dla WBB. Wówczas KPK przypuścili decydujący atak, który zakończył się powodzeniem. 4 gole w ciągu 4 minut zapewniły im wygraną oraz trzecie miejsce na koniec sezonu!

Drugą lokatę przypieczętowała FC Mrija, która w bezpośrednim pojedynku o srebrne medale, po bardzo niecodziennym meczu wygrała 1:0 z FC Screamersami. Jedni i drudzy najwyraźniej mieli świadomość ogromnej wagi tego spotkania, mecz był bowiem bardzo zamknięty, a sytuacji podbramkowych jak na lekarstwo. Dość powiedzieć, że niemal przez cały mecz utrzymywał się bezbramkowy remis, co na minifutbolowych boiskach jest przecież wyjątkową rzadkością. Impas przerwał dopiero w 48’ Oleksandr Kardash, który zapewnił Mriji wygraną oraz wicemistrzostwo. Dla „Krzykaczy” porażka oznacza z kolei, że zimową kampanię kończą dopiero na piątej lokacie.

Czwarta lokata przypadła w udziale GLK, które rozgrywki zakończyło pewnym zwycięstwem nad Agil At Agord – 9:4. Nominalni gospodarze przystępowali do tego meczu pełni nadziei na utrzymanie w lidze, ale rywal bardzo szybko ostudził ich zapędy. Prawdziwy koncert grał Rafał Zakrzewski (łącznie 5 goli), a i jego koledzy niespecjalnie odstawali poziomem. Efekt? GLK prowadziło do przerwy 6:2, a losy spotkania wydawały się być przesądzone. Tak też w istocie było, choć w drugiej połowie goście nie byli już tak bezlitośni jak przed przerwą. Nie zmienia to natomiast faktu, że „Zieloni” mają za sobą naprawdę dobry sezon, AAA z kolei kończą na miejscu spadkowym.

Utrzymanie w dobrym stylu zapewnili sobie Drink Men, którzy osiągnięcie tego celu przypieczętowali wygraną 8:2 nad zdegradowaną już wcześniej Fuszerką. Gościom po raz kolejny nie można odmówić boiskowej ambicji, ale piłkarsko prezentowali się oni zdecydowanie gorzej od przeciwnika. Szczególnie tyczy się to Łukasza Skwarko, który był prawdziwym motorem napędowym ofensywnych poczynań DM, kończąc to spotkanie z bilansem 3 goli i asysty. Gracze w pomarańczowo-granatowych trykotach kończą zatem zimowe zmagania tuż „nad kreską”, Fuszerka z zerowym dorobkiem punktowym spada natomiast z ligi.

W górnej połówce tabeli minione już rozgrywki kończą zawodnicy Hiszpanii, którzy w niesamowity sposób odwrócili losy meczu przeciwko ADS-owi Scorpion’s, wygrywając 4:3. Długo wydawało się natomiast, że to zespół Artura Kałuskiego sięgnie po pełną pulę. ADS już do przerwy prowadził 2:0 po golach Kriegera i Poniatowskiego, a na dodatek krótko po zmianie stron rezultat podwyższył Filip. Od tego momentu do roboty wzięli się jednak gracze z Półwyspu Iberyjskiego, którzy dzięki dubletowi Victora Holgado (31’ i 43’) oraz trafieniom Jaime Gonzaleza (37’) i Marco Rodrigueza (41’) w wielkim stylu wyszarpali wygraną.

kolejka10_zima_liga8.png

 

9. Liga Szóstek:

Bez wątpienia najważniejszą informacją minionego weekendu na dziewiątym szczeblu rozgrywkowym jest fakt, że brązowe medale zawisną na szyjach zawodników Fortecy Bielany. Ekipa ta potrzebowała w tym celu wygranej nad Interem Warszawa i znakomicie wywiązała się ze swojego zadania, zwyciężając 9:7. Mecz ten od początku obfitował w wiele sytuacji podbramkowych, ale dużo lepszą skutecznością wykazywali się prowadzeni przez Oskara Kanię gospodarze, którzy w pewnym momencie prowadzili już 9:4. W końcówce ich lekkie rozluźnienie wykorzystali rywale, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na rezultat końcowy.

Dwie pierwsze lokaty na podium zajęli Siopa Strikas i Żoliball, który w niedzielę podzieliły się punktami, remisując 2:2. Z takiego obrotu spraw bardziej zadowolony może być natomiast pierwszy z wymienionych zespołów, który przegrywał do przerwy 0:2 (dublet Jakuba Dzieciątko). Po zmianie stron gracze w czarnych koszulkach szybko złapali kontakt po golu Michała Lenczewskiego, ale w kolejnych minutach na murawie trwał impas. Przełamał go dopiero w 47’ Jan Napiórkowski, który swoim trafieniem zapewnił Siopa Strikas całkiem istotny punkt, pozwalający im zająć na koniec sezonu czwartą lokatę.

Drugą połowę tabeli otwierają Orły Leszka, które na zakończenie sezonu zimowego sensacyjnie uległy zdegradowanemu już Energetykowi 2:3. Co więcej, gracze w zielonych trykotach po pierwszej połowie przegrywali już różnicą trzech goli, co zwiastowało nam pewny triumf rywala. Trzeba natomiast podkreślić dobrą grę „Niebieskich” – gol Rafała Stefanka oraz dublet Konrada Bereckiego nie były bowiem dziełem przypadku. W drugiej odsłonie Energetykowi zabrakło chyba nieco… energii, co próbowali wykorzystać rywale. Stać ich było jednak tylko na zmniejszenie rozmiarów porażki.

Nieoczekiwanej porażki doznała z kolei pewna wicemistrzostwa Finansova, która po interesującym spektaklu przegrała 6:8 z Munją. Po gospodarzach widać było, że są już pewni drugiej lokaty, goście wyszli natomiast na to spotkanie z wyraźnym zamiarem osiągnięcia korzystnego rezultatu. Ogromna ambicja i sporo jakości sprawiło, że finalnie udała im się ta sztuka. Świetnie w ich szeregach prezentował się szczególnie autor trzech goli – Andrej Denysov. W barwach gospodarzy dubletem popisał się natomiast Łukasz Rysz, który przypieczętował tym samym zdobycie korony króla strzelców.

kolejka10_zima_liga9.png

 

10. Liga Szóstek:

Świadkami niesamowitej sytuacji byliśmy w dziesiątej lidze, gdzie trzy czołowe drużyny uzbierały na koniec sezonu po 21 pkt. Mała tabela zadecydowała o tym, że złote medale trafią do graczy FC Allians, którzy tytuł mistrzowski zdobyli dzięki wygranej 7:3 nad Spartą. Był to zresztą prawdziwy popis drużyny w granatowych trykotach, która znakomicie zniwelowała atuty groźnego przecież rywala, a sama z zadziwiającą łatwością przenikała przez szeregi defensywne przeciwnika. Do wygranej po raz kolejny poprowadził ich Volodymyr Holovchenko, który strzelił 2 gole i zaliczył 3 asysty. Dla Sparty niedzielna porażka oznacza z kolei zajęcie na koniec sezonu dopiero piątego miejsca.

Drugie miejsce przypadło w udziale Sokilowi, trzecie natomiast Teamowi Ivulin TUT. Drużyna rodem z Białorusi w swoim ostatnim meczu miała nieco problemów, ale ostatecznie udało jej się pokonać X Force For Ever 8:4. Nominalni gospodarze zagrali co prawda z ogromną ambicję i wolą walki, ale na dobrze dysponowanego i faworyzowanego rywala okazało się to zbyt mało. O triumfie gości w dużej mierze zdecydował duet Leonid Smolski i Uladzimir Malauka. Pierwszy z nich zakończył mecz z dorobkiem 3 goli i tytułem MVP, drugi natomiast zapisał na swoim koncie dublet.

W starciu „o pietruszkę” wyraźnie lepsi okazali się Oldboys Derby, którzy rozgromili Warsaw Gunners FC aż 8:1. Pierwsza połowa stała pod znakiem dominacji Wojciecha Nowaka, który strzelił trzy pierwsze gole dla gości. Krótko przed przerwą premierowe trafienie dla „Kanonierów” zaliczył Kamil Anioł, ale chwilę później odpowiedział Miłosz Suchta i na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 4:1. Po zmianie stron obraz gry niespecjalnie uległ zmianie – wciąż to OD byli stroną dominującą, dokumentując to dwoma trafieniami Marcina Sobczaka, a także golami Andrzeja Kalinowskiego i (ponownie) Wojciecha Nowaka.

kolejka10_zima_liga10.png

 

11. Liga Szóstek:

Mistrzem jedenastej ligi zostały FC Dziki z Lasu II! Ekipa ta wiedziała przed rozpoczęciem weekendu, że wygranie jednego z dwóch nadchodzących meczów zapewni im złoto. Gracze w bordowych koszulkach postanowili jednak nie brać jeńców i wygrali dwukrotnie – najpierw z Abnegatem (4:2), a następnie z Nie Ma Mocnych (8:5). Rezultaty te oznaczają, że świeżo upieczony mistrz kończy sezon z kompletem zwycięstw, co bez wątpienia jest imponującym osiągnięciem. Warto natomiast zauważyć, że drużyny z dolnych rejonów tabeli postawiły faworytowi naprawdę trudne warunki, a o końcowych rozstrzygnięciach zadecydowały świetne występy takich graczy jak Mateusz Okolus i Michał Ossowski.

W bezpośrednim pojedynku o trzecie miejsce na koniec sezonu zdecydowanie lepszy okazał się TS Ameba, który pokonał Cool Team aż 13:5. W przedmeczowej zapowiedzi typowaliśmy raczej wygraną gości, ale rywale bardzo szybko postanowili zadać kłam tym przypuszczeniom. W ekipie TS-u prawdziwy koncert grał Wojtek Kucharek (7 goli i 3 asysty), a dzielnie wtórował mu Adrian Pęter (4 trafienia i asysta). Na tak dysponowany duet drużyna Andrzeja Krawczyka nie potrafiła znaleźć lekarstwa, co doprowadziło ich do nieuniknionej porażki.

W meczu dwóch drużyn ze środka tabeli lepsi okazali się Na Wariackich Papierach, którzy wygrali 7:5 z KK Watahą Warszawa. Po pierwszej połowie, wygranej przez przeciwników 5:2, nic nie wskazywało natomiast na taki rozwój wypadków. Zawodnicy Watahy byli w tej odsłonie wyraźnie lepsi, a ich prowadzenie – całkowicie zasłużone. Pewne prowadzenie najwyraźniej zbyt mocno ich rozluźniło, po zmianie stron byli już bowiem wyraźnie słabsi od rywala. NWP długo i mozolnie odrabiali straty, a decydujące natarcie przeprowadzili w samej końcówce – wygraną zapewniły im gole Krajewskiego (45’ i 49’) oraz Yesayana (47’).

kolejka10_zima_liga11.png

12. Liga Szóstek:

Zwycięstwem mistrzowski dla nich sezon przypieczętował Legion, który bez większych problemów ograł Beasts 6:2. Losy tego starcia rozstrzygnęły się zresztą już przed przerwą, na którą obie ekipy zeszły przy prowadzeniu faworyta 5:1. Druga odsłona przebiegała już w znacznie spokojniejszym tempie, a obie drużyny po razie trafiały w niej do siatki. Wygrana „Legionistów” ani przez moment nie była natomiast zagrożona, w czym spora zasługa Pawła Grzeli. Doświadczony snajper nominalnych gości popisał się jednym trafieniem oraz trzema asystami, zgarniając dzięki temu nagrodę dla MVP meczu.

W sobotni wieczór wicemistrzostwo 12. Ligi Szóstek przypieczętowali natomiast BRD Young Warriors, którzy po naprawdę niełatwym spotkaniu wygrali 6:4 z KS-em Centrum. Nominalni goście przed pierwszym gwizdkiem byli już pogodzeni ze spadkiem, nie przeszkodziło im to jednak rozegrać naprawdę dobrych zawodów. Niewiele zresztą brakowało, by sprawili faworytowi psikusa i odebrali mu punkty. Finalnie doświadczenie i – mimo wszystko – jakość piłkarska wzięły górę i to BRD YW triumfowali. Ogromny wkład w ten wynik ponownie miał Marek Sanecki (3 gole), choć trzeba również wspomnieć o świetnym występie autora 3 asyst – Patryka Zawady.

Na najniższym stopniu podium sezon zimowy zakończył Moonfox, który w meczu z GKS-em Tachimetr Warszawa również nie miał łatwej przeprawy. Ostatecznie „Czerwoni” zwyciężyli jednak 7:5 i to na ich szyjach zawisną brązowe medale. Pełna pula zgarnięta w ostatniej serii gier jest w ogromnej mierze zasługą tercetu Kamil Siatkowski Robert Paluchowski Łukasz Rysz. Pierwszy z panów zapisał na swoim koncie dwa gole, drugi popisał się trzema asystami, trzeci z kolei zanotował hat-tricka, zgarniając dzięki temu tytuł MVP meczu (i tytuł króla strzelców). Tachimetr natomiast pomimo porażki utrzymał się w lidze.

Z identycznym dorobkiem punktowym co Moonfox – ale przegranym bezpośrednim meczem – minioną już kampanię zakończyły Raptusy Ursus. Zespół ten w ostatniej kolejce także musiał sporo się napocić, ale finalnie udało mu się pokonać Lisy Bez Polisy 3:2. Niewątpliwym bohaterem tego spotkania był Robert Grzesiak, który strzelił wszystkie trzy gole dla nominalnych gospodarzy. Snajper Raptusów znakomicie zakończył pierwszą połowę (gol w 24’), a po chwili jeszcze lepiej rozpoczął drugą (trafienie w 26’). W 40’ ustrzelił natomiast hat-tricka, sprawiając, że bramki dla LBP – zdobyte przez Marcina Docha i Roberta Prządkę – nie miały już żadnego znaczenia.

kolejka10_zima_liga12.png

 

13. Liga Szóstek:

Nowym mistrzem 13. Ligi Szóstek zostali gracze NKS-u Piotrovia, którzy przypieczętowali tytuł… nie wychodząc nawet na boisko. Gracze w zielonych trykotach otrzymali walkowera od Stada Szakali, bez gry dopisując kluczowe trzy punkty. Na przeciwległym biegunie cieszą się z kolei gracze TSP Szatańskiego Pęta, którzy dzięki wygranej 2:1 nad Teamem Ivulin 2023 rzutem na taśmę zapewnili sobie utrzymanie. Zawodników w złotych koszulkach urządzało w tym przypadku tylko zwycięstwo i – ponownie rzutem na taśmę – udało im się je wywalczyć. Gospodarze prowadzenie objęli w 22’ dzięki bramce Patryka Kielarowskiego, ale już kilka chwil później do wyrównania doprowadził Mehrojiddin Rahmonov. Taki rezultat utrzymywał się aż do ostatniej minuty, gdy gola na wagę utrzymania strzelił Maciej Świętochowski.

 

14. Liga Szóstek:

W czternastej lidze wyścig o mistrzostwo wygrał Elektrowoźniak, który dzięki lepszemu bilansowi bramek wyprzedził Legosłowian. Ekipa rodem z Ukrainy w swoim ostatnim meczu napotkała duży opór ze strony Huraganu Old Boys, ale ostatecznie udało jej się zwyciężyć 5:2. Warto natomiast podkreślić, że losy tego starcia rozstrzygnęły się dopiero w drugiej połowie, przez długi czas HOB byli bowiem równorzędnym przeciwnikiem dla lidera i – jak się potem okazało – mistrza. Decydująca ponownie okazała się postawa Oleha Martsyniuka, który do swojego dorobku indywidualnego dołożył gola oraz dwie asysty.

Wspomniani Legosłowianie robili wszystko co w ich mocy, by sięgnąć po złote medale, ale nawet rozgromienie Partyzanta Włochy aż 17:6 nie sprawiło, że osiągnęli swój cel. Inna sprawa, że nominalni goście rozkręcili się dopiero po zmianie stron, w pierwszych 25 minutach udało im się bowiem wypracować „ledwie” trzybramkowe prowadzenie. Być może to właśnie ten fragment meczu zadecydował o finalnym niepowodzeniu, wszak w drugiej części gry Dominik Sędrowski i jego koledzy urządzili sobie ostre strzelanie, zupełnie dominując rywala. Jak już jednak wspomnieliśmy, wystarczyło to jedynie do zdobycia wicemistrzostwa.

Trzecią lokatę przypieczętował Gur-Bud, który wygrał 5:2 z Po Gwarancji. Gospodarze przystąpili do tego starcia w mocnym zestawieniu i ze świadomością, że wygrana zapewni im podium. Goście przeciwnie – rozczarowująca końcówka sezonu sprawiła, że próżno było u nich szukać nadprogramowych pokładów motywacji. To przełożyło się na obraz gry – do pewnego momentu mecz był wyrównany, ale w decydujących momentach zdecydowanie lepsze wrażenie robili gracze w czarnych trykotach. Tyczy się to zwłaszcza Tomasza Nowakowskiego, który dwoma golami i asystą walnie przyczynił się do końcowego rozstrzygnięcia.

Zwycięstwem sezon zakończyli także zawodnicy Futgol Academy, którzy pokonali 4:2 Sigmę Strikers. Wynik ten miał jednak dla nich słodko-gorzki smak, nie uchronił ich bowiem od degradacji. Także i w tym przypadku o końcowym rozstrzygnięciu decydowały niuanse, a ekipa w zielonych koszulkach okazała się gorsza od Huraganu Old Boys o zaledwie dwie bramki! „Futgolowcy” mogą zatem pluć sobie w brodę, nieco wyższa wygrana sprawiłaby bowiem, że to oni zachowaliby ligowy byt. Pomimo niewątpliwego rozczarowania tym rezultatem, warto docenić świetny występ Ernesta Dębca, który strzelił 3 z 4 goli dla nominalnych gospodarzy.

kolejka10_zima_liga14.png

 

15. Liga Szóstek:

Na piętnastym szczeblu rozgrywkowym po złoto sięgnęły Marchewki Zagłady II, które w ostatniej serii gier oddały walkowera wicemistrzom – Borowikom. Na najniższym stopniu podium finiszowały Bizony FC, które utrzymały tę lokatę pomimo porażki 2:7 z Hiszpańskim Galeonem. Ekipa w czarnych trykotach zanotowała zresztą fatalną końcówkę sezonu, przegrywając trzy ostatnie spotkania. Porażka przeciwko HG była zresztą ze wszech miar zasłużona, nominalni goście byli wyraźnie lepsi, przez zdecydowaną większość meczu dominując nad rywalem i konsekwentnie go punktując. Świetny mecz rozegrał zwłaszcza tercet Filip Płatek Cyprian Chojnacki Jacek Fijałek, który z zadziwiającą łatwością rozdzierał szeregi defensywne rywala.

Szansę na ugranie medali już wcześniej stracili zawodnicy Walca II, którzy na zakończenie zimowej kampanii urządzili sobie ostre strzelanie, gromiąc Cool Team II aż 15:3. Trudno w tym miejscu silić się na jakieś wyszukane opisy, przewaga nominalnych gospodarzy od początku do końca była bowiem bezapelacyjna. Ekipa Andrzeja Krawczyka w pierwszej odsłonie jeszcze jakoś się trzymała – obie ekipy zeszły na przerwę przy wyniku 6:2 – po zmianie stron zupełnie się natomiast posypała. Po stronie gospodarzy show po raz kolejny skradł Michał Padała, który strzelił aż 6 goli, do których dorzucił 2 asysty.

Bardzo efektowne zwycięstwo odnieśli na koniec nieudanej bądź co bądź kampanii gracze Szybkiego Shota, którzy pokonali RKS Pendrachy II 10:2. Możemy jedynie żałować, że gracze w złotych koszulkach tak rzadko podczas minionych rozgrywek prezentowali się tak, jak w ostatnim meczu. Tak naprawdę od pierwszego gwizdka udowadniali oni swoją wyższość, będąc tego dnia ekipą bardziej ambitną, wybieganą i zdecydowanie bardziej skuteczną. Znakomite zawody rozegrał zwłaszcza Maciej Medyński, który miał bezpośredni udział aż przy 5 trafieniach (4 gole i asysta).

Na ostatnim miejscu w tabeli sezon zimowy zakończyła Galicia II, która w meczu ostatniej serii gier uległa FC Obłupanym II 2:7. Mecz ten wyrównany był jedynie w pierwszym kwadransie, po którym na „tablicy świetlnej” widniał rezultat 2:2. Im dłużej trwał mecz, tym większa była jednak przewaga nominalnych gości, którzy jeszcze przed przerwą odskoczyli na dystans trzech goli, po dwóch trafieniach Radgowskiego oraz golowi Świątkowskiego. Krótko po przerwie drugi z wymienionych panów ponownie trafił do siatki, a rezultat ustalił w 45’ Kijewski.

kolejka10_zima_liga15.png

 

16. Liga Szóstek:

Cennym zwycięstwem sezon zimowy zakończył nowo koronowany mistrz szesnastej ligi – Szybka Piłka Młociny. Ekipa w granatowych trykotach po niełatwym meczu pokonała 7:4 WAP ’07, pieczętując tym samym znakomity sezon, który udało jej się zakończyć bez ani jednej porażki. SPM do wygranej po raz kolejny poprowadzi Piotr Wielgosz, który dzięki 4 golom i 2 asystom zapewnił sobie pierwsze miejsca w klasyfikacjach na najlepszego strzelca oraz asystenta. Co ciekawe, pierwszą z tych nagród wywalczył do spółki ze snajperem niedawnego rywala – Patrykiem Mazurem, który popisał się w tym meczu hat-trickiem.

Szansy na wyprzedzenie WAP-u ’07 i zdobycie brązowych medali nie wykorzystali gracze FC Stałej Gwardii, którzy najpierw pokonali Rzursów 8:6, w decydującym starciu nieoczekiwanie ulegli jednak Le Cabaretowi 2:4. Powodów tak rozczarowującego wyniku drugiego meczu trzeba chyba upatrywać w… pierwszym spotkaniu. Ekipa zamykająca tabelę postawiła faworytowi zaskakująco trudne warunki, starając się dotrzymywać im kroku i dzielnie walcząc choćby o remis. Finalnie pełna pula – w dużej mierze dzięki dobremu występowi Kamila Kwadransa – trafiła do „Gwardzistów”, ale ubytek sił był najwyraźniej na tyle duży, że w drugim meczu nie udało im się sięgnąć choćby po remis. Warto natomiast zaznaczyć, że dowodzeni przez Macieja Kaczmarka (gol i 3 asysty) „Kabareciarze” rozegrali bardzo dobry mecz, a ich wygrana była zasłużona. WAP ’07 kończy zatem na trzeciej lokacie, FC Stała Gwardia – tuż za podium.

Srebrne medale przypadły w udziale Brygadzie 75, która – również po bardzo trudnym meczu – pokonała 6:5 wspomnianych Rzursów. Gospodarze byli wyraźnym faworytem tego starcia i jego początek zdawał się sugerować, że idealnie odnajdują się w tej roli. Szybkie gole Szczepanika i Zielińskiego nie załamały jednak gości, którzy jeszcze przed przerwą wrócili do gry. Od tego momentu na murawie trwała zażarta walka o 3 pkt, z której zwycięsko wyszli ostatecznie „Brygadziści”. Drużyna Marcela Zalewskiego przypieczętowała tym samym wicemistrzostwo, ale tytuł zawodnika meczu trafił tym razem do gracza nominalnych gości – Maksa Rostkowskiego (3 gole i asysta).

Do wybitnie nieudanych ostatni mecz sezonu zaliczą Młodzi Perspektywiczni, którzy po zaskakująco jednostronnym spotkaniu ulegli PAOK-owi Syfoniki 3:9. Spodziewaliśmy się w tym przypadku dość wyrównanego starcia, tymczasem to nominalni goście od początku byli zdecydowanie aktywniejsi, uzyskując dzięki temu zasłużoną nagrodę w postaci 3 pkt. Ekipa w czerwonych trykotach już do przerwy wypracowała sobie bardzo bezpieczną przewagę (5:1), w drugiej odsłonie jeszcze ją zresztą powiększając. Błyszczał szczególnie Aleksander Opolski, który strzelił dla swojej drużyny 4 gole.

kolejka10_zima_liga16.png

 

17. Liga Szóstek:

W lidze numer siedemnaście idealny sezon przypieczętowała Copanina, która dzięki wygranej 6:5 nad Old Stars zakończyła zimowe rozgrywki z kompletem punktów. Mecz ostatniej serii gier nie przebiegał natomiast po myśli mistrza – to goście już po 2 minutach prowadzili 2:0. Choć gracze w czarno-złotych trykotach szybko doprowadzili do wyrównania, w dalszej części meczu – aż do końcowego gwizdka – trwała zażarta rywalizacja o pełną pulę. Tę zapewnił Copaninie Adrian Pęter, strzelając w 46’ gola na 6:5. Bezsprzecznie najlepszym graczem tego meczu był jednak Davonbrek Sattorov, który miał bezpośredni udział aż przy 5 trafieniach (4 bramki i asysta).

Podwójną wygraną zimową kampanię zakończył Zespół R, który najpierw otrzymał walkowera od Czupakabrów Warszawa, dzień później pokonał natomiast Zielone Bielany 12:5. Świetną partię rozegrał w tym przypadku Maciej Ciesielka, który z ogromną łatwością przedzierał się przez zasieki defensywne przeciwnika, uświetniając swój występ strzeleniem pięciu goli, do których dorzucił również dwie asysty. Dzielnie sekundował mu zresztą Krzysztof Rogacin, który dopisał do swojego dorobku dwa gole i dwie asysty. Nawet komplet „oczek” nie sprawił jednak, że „eRka” awansowała na podium. Gracze w błękitnych trykotach finiszowali na czwartej lokacie.

kolejka10_zima_liga17.png

 

Mimo tego, że mistrzów poznaliśmy już w zeszłym tygodniu, to przed ostatnią serią gier sporo było jeszcze pytań dotyczących finalnego układu tabeli. Ale teraz już wszystko wiemy. W Pierwszej Lidze FC Legion po potwornych męczarniach wygrał swoje oba spotkania i rzutem na taśmę wyprzedził Pro Serwis. Zostając przy tym wicemistrzem. Na drugim szczeblu po porażce w meczu na szczycie z Ukraine United Futsal Team dał się wyprzedzić Świniobiciu. A to oczywiście nie wszystko, co się działo na parkietach przy Felińskiego w minioną niedzielę. Nie przedłużając zatem, zapraszamy na podsumowanie 10. kolejki Liga Bemowska Futsal!

 

1. Liga Futsal:

W Pierwszej Lidze Futsalu z powodu problemów kadrowych Team Ivulin Exile, Chłopców z Ferajny oraz Pro Serwisu były aż trzy walkowery, ale w pozostałych dwóch grach mieliśmy tyle emocji, że udało się nadrobić brakujące mecze.

Przede wszystkim przed wielką szansą na wicemistrzostwo stanął FC Legion, który musiał wygrać swoje oba starcia, by wyprzedzić Pro Serwis. Legioniści na początek mierzyli się z Dakafilem i tu od samego początku oglądaliśmy klasyczną wymianę ognia. Po pierwszej odsłonie zespół w białych koszulkach prowadził 4:2 (w czym największy udział miał duet Artem Khrul – Oleksii Ruzhynskyi). A w drugiej połowie goście cały czas gonili wynik. I po pół godzinie gry kierowani przez Karola Jankowskiego zdołali doprowadzić do stanu 5:5. Lecz wtedy szybki dublet zanotował Dzmitry Kancheuski i zrobiło się 7:5. Dakafil na finiszu zdołał zmniejszyć straty do 7:6, ale ostatecznie Legion dowiózł wygraną. Dodamy tylko, że bohaterem tych zawodów był Oleksii Ruzhynskyi, który mimo kontuzji zaliczył aż 3 asysty.

W drugim meczu Ruzynhskiego już zabrało FC Legionowi, a trzeba było jeszcze pokonać nieobliczalny Atlet. Obie ekipy stawiły się na parkiecie mocno osłabione i w dość eksperymentalnych zestawieniach, co jednak nie miało wpływu na jakość tego widowiska. Od pierwszych sekund był to niezwykle zacięty bój. Po pierwszej części było 2:2, a po wznowieniu gry obie drużyny szły łeb w łeb. Wydawało się, że Atleci dowodzeni przez Oleksandra Ananchenko sięgną po komplet oczek, gdyż po 36 minutach mieliśmy 5:4. Legioniści jednak nie składali broni. W samej końcówce sprawy w swoje ręce wzięli Artem Khrul oraz Aleksii Panarand i dzięki wypracowanym dwóm golom tej dwójki goście rzutem na taśmę zwyciężyli 5:6. A takie rozstrzygnięcie sprawiło, że FC Legion został wicemistrzem. Wielkie brawa, Panowie!

 kolejka10_zima_futsal1.png

2. Liga Futsal:

Emocji nie brakowało też w Drugiej Lidze Futsalu, gdzie rywalizację rozpoczęliśmy meczem na szczycie pomiędzy Ukraine United oraz Futsal Teamem. W pierwszej odsłonie górował nowo koronowany mistrz, który kierowany przez Eugenii Buhajenko i Rostislava Rudyi’a prowadził 4:1. Lecz po zmianie stron Emil Gadomski i jego świta rzucili się w pogoń. Co prawda w 24 minucie było już aż 5:1, ale FT nie składali broni i po 37 minutach zbliżyli się na 6:4. I wydawało się, że Czerwoni są w stanie wykonać zryw po zwycięstwo (potrzebne im, by obronić drugie miejsce), ale na finiszu najlepszy na parkiecie Rudyi zanotował czwartą tego dnia asystę, tym razem przy golu Kostii Vesolovskiego), ustalając rezultat na 7:4.

Takie rozstrzygnięcie oznaczało, że trzeciemu przed tą kolejką Świniobiciu wystarczy remis w rywalizacji z Mehisto, by zostać wicemistrzem. Gospodarze nie zadowalali się planem minimum i poszli na całość. W efekcie już po pierwszej części było aż 9:1. W czym największy udział mieli Hubert Fela oraz Bartłomiej Fabisiak. Po wznowieniu gry drużyna w żółtych strojach zaprezentowała się zdecydowanie lepiej, próbowała się odgryzać (w czym prym wiódł głównie Kostya Stsiazhko), ale wciąż to gospodarze nadawali ton tej potyczce. A do tego swoje dodawali też Grzegorz Grzelak oraz Marek Gubicz. W efekcie Świniobicie bez większych kłopotów triumfowali 14:5, co zapewniło im drugie miejsce na pudle.

Na sam koniec czekało nas spotkanie XYX z Kartofliskami. I tutaj od pierwszych sekund obie ekipy postawiły na wymianę ognia. Do przerwy nieco bardziej skuteczni byli nominalni gospodarze, którymi dowodził Jacek Kazior, ale goście Maksem Kardasem na szpicy nie składali broni. I dlatego właśnie w drugiej połowie wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. W 39 minucie rozgrywający znakomite zawody (zarówno w defensywie, jak i ofensywie) Marcin Hos trafił na 6:4, ale po chwili na 6:5 odpowiedział Piotr Tomaszewski i mieliśmy nerwówkę. Finalnie jednak XYZ „dowieźli” i dzięki temu ukończyli zimowy sezon na dobrej czwartej lokacie.

 

 kolejka10_zima_futsal2.png

Sponsorzy