Gladiatorzy Eternis zwycięzcą IV Memoriału Przemka Sawickiego!

Jesteśmy Wam winni przeprosiny, że ten tekst ukazuje się tak późno, ale jesteśmy przekonani, że jest on również doskonałym zwieńczeniem całego roku w wykonaniu Ligi Bemowskiej. Możemy z dumą powiedzieć: udało się! 9 i 10 grudnia wraz z Wami stworzyliśmy prawdziwe piłkarskie Święto, jednocześnie w godny sposób czcząc pamięć o naszym koledze, Przemku Sawickim. W ten weekend nie zabrakło niczego: wysokiego poziomu sportowego, niezwykłych emocji i zaciętej rywalizacji, a także doskonałej atmosfery. Aż 118 drużyn z całej Polski i zza granicy zagrało w największym turnieju piłkarskim nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Najlepsi okazali się Gladiatorzy Eternis, którzy w wielkim finale, pokonali po rzutach karnych Zakład Pogrzebowy Tanatos. Dziękujemy Wam za Waszą obecność, wsparcie i zapraszamy na obszerne podsumowanie IV Memoriału Przemka Sawickiego.

 

Nasz obszerny opis wydarzeń z wielkiego Pucharu Zimy organizowanym przez Ligę Bemowską i SuperLiga6 zaczniemy nieco emocjonalnym, ale uzasadnionym wstępem. Nieodżałowany Przemek Sawicki był nie tylko niezwykle sympatyczną, otwartą i uśmiechniętą osobą. Był też wielkim sympatykiem futbolu. Zajawkowiczem, który z dużą dozą entuzjazmu podchodził do tego pięknego sportu. I chociaż Przemka z nami już nie ma (co jest wielką stratą dla nas i przede wszystkim dla jego rodziny i najbliższych), to jesteśmy dumni, że już po raz czwarty mogliśmy uświetnić nie tylko jego pamięć, ale i wartości, z którymi utożsamiał się Przemek. Czyli pasję do futbolu. I cieszymy się, że mogliśmy to wspólnie zrobić w tak licznym gronie. Aż 118 ekip, lekko licząc ponad 1000 zawodników, biło się o wejściówki na Puchar Polski Superliga6 i możliwość walki o wyjazd na EMF Eurocup dla czterech najlepszych drużyn turnieju. W czasie dwóch dni zmagań byliśmy świadkami rywalizacji najpierw w 24 grupach, a potem w fazie pucharowej. Łącznie za nami imponująca liczba 294 rozegranych spotkań. W najważniejszym z nich, w wielkim finale, Gladiatorzy Eternis pokonali po rzutach karnych Zakład Pogrzebowy Tanatos. W starciu o trzecie miejsce Red Stars okazali się minimalnie lepsi od Sempów i to oni uzupełnili skład podium. Całej czołowej czwórce serdecznie gratulujemy i już nie przedłużając, zapraszamy na podsumowanie IV Memoriału Przemka Sawickiego, czyli największym turnieju minifutbolu nie tylko w Polsce, ale i w Europie!

 

Nasz Puchar Zimowy zaczęliśmy, co oczywiste, zmaganiami w grupach, których było aż 24. Oto komplet wyników z krótkim opisem wydarzeń z każdej grupy:

 

Grupa A:

 

W Grupie A faworyt, czyli eXc Mobile Ochota nie zawiódłi, zgarniając komplet oczek w swoich 4 grach, co dało im, rzecz jasna, awans z pierwszej lokaty. W barwach Ochoty bardzo dobrze zaprezentował się zwłaszcza Michał Kępka, ale całe eXc pokazało klasę. Do załogi z Ochoty dołączyli debiutanci, Pod Wpływem, którzy mimo młodego wieku, pokazali dojrzały i efektowny futbol. Nie było to jednak zaskoczeniem, biorąc pod uwagę skład, w jakim stawili się na naszym turnieju, w którym nie zabrakło zawodników z przeszłością (całkiem zresztą świeżą) w Ekstraklasie. Trochę do szczęścia zabrakło Klaunfieście, która w klasyfikacji sobotnich trzecich miejsc zajęła ostatnie miejsce „pod kreską”, nie dające awansu do fazy pucharowej. Pechowy debiut na naszym turnieju zanotowali też Knurino FC (2 skromne porażki), dla których z pewnością było to wartościowe doświadczenie, z którego wyciągną wiele wniosków w najbliższych sezonach. Na na ostatniej lokacie uplasował się inny debiutant, KS Partyzant Włochy, który mimo ambitnej i naprawdę nienajgorszej postawy, musiał uznać wyższość wyżej notowanych i bardziej doświadczonych przeciwników.

 

Klaunfiesta 0:4 Pod Wpływem

Knurino FC 3:2 KS Patryzant Włochy

Pod Wpływem 0:2 eXc Mobile Ochota

Klaunfiesta 3:2 KS Partyzant Włochy

eXc Mobile Ochota 1:0 Knurino FC

KS Partyzant Włochy 0:6 Pod Wpływem

Knurino FC 1:7 Klaunfiesta

KS Patryzant Włochy 2:6 eXc Mobile Ochota

Knurino FC 1:2 Pod Wpływem

eXc Mobile Ochota 3:1 Klaunfiesta

 grupaa.jpg

 

Grupa B:

 

W Grupie B o pierwszą pozycję walczyli Wilki oraz Kultywator Kukawski. Ostatecznie oba zespoły zebrały tyle samo punktów (po 8), w bezpośrednim starciu był remis 0:0, zatem o kolejności zadecydowały gole. I tutaj nieco lepsi byli podopieczni Rafała Ślubowskiego i to oni z pierwszej lokaty wyszli do fazy pucharowej, potwierdzając, żd poziom rozgrywek Superliga6 Warszawa jest naprawdę wysoki. KK, którzy zaprezentowali się więcej niż solidnie awansowali z drugiego miejsca, a do play-offów weszli też ini debiutanci, CTSK Pruszków. Z Memoriałem musieli pożegnać się Ukrainian Viking (chociaż byli tylko jedno oczko za CTSK) oraz Walec, dla którego ten turniej był przede wszystkim fajną przygodą, co przyznawali sami zawodnicy tej drużyny tuż po zakończonej rywalizacji.

 

Kultywator Kukawki 2:1 CTSK Pruszków

Ukraine Vikings 4:0 Walec

CTSK Pruszków 1:2 Wilki

Kultywator Kukawki 5:0 Walec

Wilki 0:0 Ukraine Vikings

Walec 1:2 CTSK Pruszków

Ukraine Vikings 1:1 Kultywator Kukawki

Walec 0:6 Wilki

Ukraine Vikings 0:6 CTSK Pruszków

Wilki 0:0 Kultywator Kukawki

 grupab.jpg

 

Grupa C:

 

W Grupie C bank rozbiła Wesoła Ekipa, która dowodzona przez duet Stanisław Muniak – Kuba Jóźwiak, która zwyciężała w każdej ze swoich czterech potyczek. I były to wygrane w naprawdę imponującym i efektownym stylu. Z drugiego miejsca z 7 punktami wyszedł dość niespodziwanie, ambitnie grający KS Wilanów, z trzeciego, z takim samym dorobkiem jak KS W, awansował Jar-Jan. Tym razem nie powiodło się młodej drużynie ATS Husaria Piaseczno (czwarta lokata), która miała spore problemy ze skompletowaniem składu oraz Samym Kotom. Ci ostatni, mimo naprawdę ambitnej postawy oraz przede wszystkim, niemałego potencjału, zamknęli grupową tabelę, co doskonale uwidacznia jak wysoki i wyrównany poziom miała rywalizacja już na etapie grupowym.

 

Same Koty 2:3 Jar-Jan

ATS Husaria Piaseczno 0:1 KS Wilanów

Jar-Jan 0:5 Wesoła Ekipa

Same Koty 0:3 KS Wilanów

Wesoła Ekipa 8:0 ATS Husaria Piaseczno

KS Wilanów 1:1 Jar-Jan

ATS Husaria Piaseczno 5:4 Same Koty

KS Wilanów 0:4 Wesoła Ekipa

ATS Husaria Piaseczno 1:3 Jar-Jan

Wesoła Ekipa 10:2 Same Koty

 grupac.jpg

 

Grupa D:

 

Zakład Pogrzebowy Tanatos był jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa w Memoriale Przemka Sawickiego i zespół Piotra Włodarczyka nie zawiódł. Przez Grupę C przeszedł jak walec, notując 4 efektowne wiktorie i Panowie, jak to mają w zwyczaju, mogli ogłosić w  swoich social mediach, że „robota została zrobiona”. Do 1/32 wskoczyły też pozostałe warszawskie ekipy, czyli FC Port Żerań i Gramy Czasami (Czerwoni awansowali z trzeciej pozycji). Z niezłej strony pokazali się Haratacze, którzy choć na boisku nie odstawali od faworyzowanych oponentów, to trochę zabrakło im punktów na koniec (3P). Stawkę zamknęli debiutunci, Orły Galota. OG, mimo czterech porażek, mieli kilka naprawdę fajnych momentów i liczymy, że to pierwsza, ale nie ostatnia przygoda tej ekipy z południowych okolic Warszawy z naszymi turniejami.

 

Gramy Czasami 1:0 Orły Galota

Haratacze 0:1 FC Port Żerań

Orły Galota 2:7 Zakład Pogrzebowy Tanatos

Gramy Czasami 1:1 FC Port Żerań

Zakład Pogrzebowy Tanatos 2:0 Haratacze

FC Port Żerań 1:0 Orły Galota

Haratacze 1:3 Gramy Czasami

FC Port Żerań 1:2 Zakład Pogrzebowy Tanatos

Haratacze 1:5 Orły Galota

Zakład Pogrzebowy Tanatos 4:1 Gramy Czasami

 grupad.jpg

 

Grupa E:

 

W Grupie E zaczniemy od końca. Polonez Nowa Wieś Ełcka przez awarię busa kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy, miał spory problem, by dotrzeć na turniej, ale ostatecznie, z przygodami, udało się. Panowie, szanujemy i naprawdę bardzo doceniamy taką sportową postawę. Niestety, kłopoty na trasie miały wpływ na ich wynik sportowy (ostatnie miejsce), a szkoda, bo z ich umiejętnościami mogliby powalczyć o coś więcej. W tej grupie rywalizacja była naprawdę wyrównana, ale ostatecznie do strefy pucharowej weszli faworyci: Połczyn Brothers (9P) oraz twórcy jednej z większym sensacji fazy grupowej, Liceum Jose Marti. Ponadto, w fazie pucharowej zameldowała się również ekipa Wild Lynx (7P). Troszkę do szczęścia zabrakło Kumplom, którzy mimo niezłej postawy i zdobycia aż 6 oczek, zajęli dopiero 4 miejsce.

 

Kumple 1:0 Polonez Nowa Wieś Ełcka

Wild Lynx 1:1 Liceum Jose Marti

Polonez Nowa Wieś Ełcka 1:3 Połczyn Brothers

Kumple 2:1 Liceum Jose Marti

Połczyn Brothers 2:1 Wild Lynx

Liceum Jose Marti 4:1 Polonez Nowa Wieś Ełcka

Wild Lynx 2:1 Kumple

Liceum Jose Marti 2:1 Połczyn Brothers

Wild Lynx 3:1 Polonez Nowa Wieś Ełcka

Połczyn Brothers 2:0 Kumple

 grupae.jpg

 

Grupe F:

 

W Grupie F formą błysnęli Royal Flush Brno. Zespół z Czech kierowany przez Lukasa Kadorka wygrał wszystkie 4 spotkania z bilansem 15-3 i z pierwszej pozycji w pełni wywiązał się z roli faworyta grupy. Do czeskiej załogi dołączył DTZ Mińsk Mazowiecki. Ekipa z Mazowsza zgarnęła 9 punktów i momentami, swoją grą potwierdzając, że czwarte miejsce na tegorocznych Mistrzostwach Polski Superliga6 nie było bynajmniej dziełem przypadku. Wyprzedzili oni Porta Squad Ełk (6 oczek) oraz Sielawę Sielce (3P) i Galię, która bez zdobyczy punktowych zamknęła tabelę tej grupy. Ełczanie liczyli jeszcze na awans z trzeciej pozycji, ale w pozostałych sobotnich grupach znalazły się drużyny z lepszym dorobkiem punktowym, co w ostatecznym rozrachunku oznaczało dla Porty pożegnanie z turniejem.

 

DTZ Mińsk Mazowiecki 4:0 Porta Squad Ełk

Sielawa Siedlce 4:1 Galia

Porta Squad Ełk 1:3 Royal Flush

DTZ Mińsk Mazowiecki 6:0 Galia

Royal Flush 3:1 Sielawa Siedlce

Galia 0:1 Porta Squad Ełk

Sielawa Siedlce 1:4 DTZ Mińsk Mazowiecki

Galia 0:7 Royal Flush

Sielawa Siedlce 2:4 Porta Squad Ełk

Royal Flush 2:1 DTZ Mińsk Mazowiecki

 grupaf.jpg

 

Grupa G:

 

W Grupie G nie było mocnych na Ekipę Turniejową. Warszawska brygada, znanza z występów w Superlidze6 Warszawa pod szyldem Franklin Boys, napędzana przez Pawła Michałka i Adriana Kazimierczaka strzeliła aż 22 bramki, tracąc tylko 3. Nie było zatem zdziwienia, że ET wygrali w cuglach z resztą stawki. Bardzo dobrze poradzili sobie też FC Drewce Drobet&Carmotive.pl Toruń. Torunianie, oprócz bardzo długiej nazwy, pokazali siłę w ofensywie, którą kierował Łukasz Sikorski. Na trzecim miejsce wylądowali Kolorowi, czyli znana z rozgrywek Ligi Bemowskiej Horda (bez awansu), a tabelę z dorobkiem jednego punktu zamknęli kolejni debiutanci, tym razem z województwa opolskiego, czyli OSG Krapkowice oraz kolejny przedstawiciel, niezwykle silnie reprezentowanej tego weekendu Master Ligi Ełk, Porta Huragan Metal.

 

Ekipa Turniejowa 6:0 Porta Huragan Metal Ełk

OSG Krapkowice 0:5 FC Drewce Drobet&Carmotive.pl Toruń

Porta Huragan Metal Ełk 0:2 Kolorowi

Ekipa Turniejowa 7:1 OSG Krapkowice

Kolorowi 1:3 FC Drewce Drobet&Carmotive.pl Toruń

OSG Krapkowice 1:1 Porta Huragan Metal Ełk

Ekipa Turniejowa 5:1 FC Drewce Drobet&Carmotive.pl Toruń

OSG Krapkowice 0:2 Kolorowi

Porta Huragan Metal Ełk 0:7 FC Drewce Drobet&Carmotive.pl Toruń

Kolorowi 1:4 Ekipa Turniejowa

 grupag.jpg

 

Grupa H:

 

W Grupie H obejrzeliśmy w akcji aż cztery załogi mające spore doświadczenie w Lidze Bemowskiej. Skład uzupełnili goście z województwa warmińsko-mazurskiego, czyli Pol-Mur Ełk. Tu z kompletem zwycięstw do 1/32 awansowała ukraińska komanda FC Otamany (na której czele stał niezawodny Kostya Didenko), a za nimi, na drugim miejscu, uplasował się, świeżo upieczony Mistrz naszej Superligi6 Biznes, SS Cyrkulatka. Trzecia pozycja przypadła Ełczanom, czwarta Azerom z Land of Fire, a na samym końcu znaleźli się ambitnie walczący zawodnicy Aplikacji Krytycznych.

 

SS Cyrkulatka 2:0 Pol-Mur Ełk

Land of Fire 1:0 Aplikacje Krytyczne

Pol-Mur Ełk 0:7 FC Otamany

SS Cyrkulatka 5:0 Aplikacje Krytyczne

FC Otamany 1:0 Land of Fire

Aplikacje Krytyczne 1:1 Pol-Mur Ełk

Land of Fire 2:6 SS Cyrkulatka

Aplikacje Krytyczne 0:2 FC Otamany

Land of Fire 0:1 Pol-Mur Ełk

FC Otamany 1:0 SS Cyrkulatka

 grupah.jpg

 

Grupa I:

 

W Grupie I niestety jedna z drużyn musiała wycofać się z turnieju, a że informację na ten temat otrzymaliśmy już znacznie po publikacji terminarza, toteż nie mieliśmy sposobu, by znaleźć w tak krótkim czasie ekipę w to miejsce. Walka toczyła się pomiędzy pozostałymi 4 drużynami, która zagrały mecze w wydłużonym wymiarze czasowym. Z tego grona najlepiej poradziła sobie legendarna załoga In-Plus Pojemnej Haliny. In-Plus sięgnął po komplet oczek, do czego największym stopniu przyczynili się Patryk Szeliga oraz Bartek Żebrowski. Z drugiej pozycji do play-offów wyszli IIIZZZIII 86010 Koronowo (o czym zadecydowała skromna wygrana z trzecim na finiszu Powsin Teamem, który, jak się później okazało, też się na puchary załapał). Tabelę grupową zamknęła młoda załoga RKS Pendrachy, zdobywając cenne doświadczenie na turnieju o takiej randze.

 

Powsin Team 6:0 RKS Pendrachy

RKS Pendrachy 0:10 In-Plus Pojemna Halina

Powsin Team 2:3 IIIZZZIII 86010 Koronowo

IIIZZZIII 86010 Koronowo 4:1 RKS Pendrachy

IIIZZZIII 86010 Koronowo 4:8 In-Plus Pojemna Halina

In-Plus Pojemna Halina 1:0 Powsin Team

 grupai.jpg

 

Grupa J:

 

Pora na Grupę J. Ta okazała się szczęśliwa dla 3 teamów. Na jej czele stanęła ukraińska komanda Galicia FC. Zakharii Mor i jego świta zdobyli 10 punktów, wyprzedzając debiutantów z województwa kujawsko – pomorskiego, FC Grizzlys Bydgoszcz o dwa oczka (w bezpośrednim starciu było 1:1). Do play-offów załapała się też sympatyczna drużyna Rady Dzielnicy Ujeścisko – Łostowice Gdańsk. Ekipa z Gdańska, na sam koniec po świetnym widowisku pokonała Ustronie Radom 5:4 i to zadecydowało o ich awansie. Stawkę zaś zamknął Squad P. Trzeba jednak podkreślić, że to kolejna grupa, która mogła się podobać pod kątem poziomu piłkarskiego i tempa gry. A sam wynik choćby zespołu z Radomia, który jeszcze dwie edycje temu potrafił namieszać w fazie pucharowej, pokazuje stale rosnący poziom sportowy naszych zawodów.

 

Rada Dzielnicy U-J Gdańsk 0:0 FC Grizzlys Bydgoszcz

Galicia FC 2:0 Squad P.

FC Grizzlys Bydgoszcz 1:0 Ustronie Radom

Rada Dzielnicy U-J Gdańsk 6:0 Squad P.

Ustronie Radom 0:1 Galicia FC

Squad P. 1:4 FC Grizzlys Bydgoszcz

Galicia FC 2:0 Rada Dzielnicy U-J Gdańsk

Squad P. 2:5 Ustronie Radom

Galicia FC 1:1 FC Grizzlys Bydgoszcz

Ustronie Radom 4:5 Rada Dzielnicy U-J Gdańsk

 grupaj.jpg

 

Grupa K:

 

Przechodzimy płynnie do Grupy K, gdzie fantastycznie spisał się Hotel Roberts Port Mikołajki. Jeden z murowanych faworytów do końcowego zwycięstwa w całym Memoriale zdobył komplet oczek z imponującym bilansem bramkowym 24:3 (aż 14 z tych goli było dziełem imponującego formą lidera ekipy z Mikołajek, Patryka Gondka). Nieco mniej efektownie, ale wciąż skutecznie zaprezentowała się druga na mecie Elita Prażmów (9 punktów), zaś rzutem na taśmę do fazy pucharowej załapał się też wracający do rywalizacji w formacie sześcioosobowym, FC Hermes. Na czwartej pozycji uplasowali się OKS Kolejorz II Ełk, zaś na piątym miejscu znalazła się Piłeczka Lobem, która zebrała kolejną, cenną futbolową lekcję od pozostałych przeciwników.

 

FC Hermes 0:1 Elita Prażmów

OKS Kolejorz II Ełk 2:0 Piłeczka Lobem

Elita Prażmów 0:3 Hotel Roberts Port Mikołajki

FC Hermes 6:0 Piłeczka Lobem

Hotel Roberts Port Mikołajki 4:1 OKS Kolejorz II Ełk

Piłeczka Lobem 0:6 Elita Prażmów

OKS Kolejorz II Ełk 0:4 FC Hermes

Piłeczka Lobem 0:15 Hotel Roberts Port Mikołajki

OKS Kolejorz II Ełk 1:2 Elita Prażmów

Hotel Roberts Port Mikołajki 2:1 FC Hermes

 grupak.jpg

 

Grupa L:

 

W Grupie L prym wiódł, zgodnie z prognozami, KS Browarek. Utytułowana stołeczna drużyna bez większych problemów weszła do 1/32 finału. Musimy tu jednak wspomnieć, że w potyczce z Rampą u Szwagrów KS B zwyciężyli po golu w ostatniej akcji meczu. Wspomniana Rampa także pokazała klasę, zajmując drugą lokatę i pokazując, że jest to drużyna ze sporym potencjałem. Za nimi uplasował się FC Anh Em 37, czyli tryumfator trzeciej ligi szóstek w ubiegłym sezonie Ligi Bemowskiej (niestety, zespół w Wietnamu nie przeszedł dalej). Czwarta pozycja przypadła Maghreb United, a piąty był Cool Team, który mimo wielkich chęci i jak zawsze ambitnej i sportowej postawy, „nieco” odstawał od reszty stawki.

FC Anh Em 37 2:0 Maghreb United

Cool Team 0:10 Rampa u Szwagrów

Maghreb United 0:3 KS Browarek

FC Anh Em 37 6:2 Cool Team

KS Browarek 2:1 Rampa u Szwagrów

Cool Team 2:4 Maghreb United

FC Anh Em 37 1:4 Rampa u Szwagrów

Cool Team 0:10 KS Browarek

Maghreb United 2:3 Rampa u Szwagrów

KS Browarek 3:1 FC Anh Em 37

 grupal.jpg

 

Grupa M:

 

Czas na Grupę M. Tutaj rywalizacja pomiędzy o czołowe miejsca była niezwykle zaciekła, ale ostatecznie wszystkich pogodził OKS Kolejorz Ełk, zdobywając aż 10 punktów, prezentując przy tym efektowny i przyjemny dla oka futbol. To samo możemy powiedzieć o drugim Team Ivulin Rabona (8 oczek i druga lokata), a bardzo dobrze spisali się też Dream Team Warsaw. DTW mimo trzeciej pozycji załapali się do fazy pucharowej. Do tej nieco zabrakło UA Team, chociaż do końca była na to szansa. Z kronikarskiego obowiązku dodamy, że tabelę zamknął wracający do gry po sezonowej przerwie GKS Tachimetr, który miał swoje niezłe momenty, ale tym razem konkurencja była za mocna.

 

OKS Kolejorz Ełk 6:1 UA Team

Dream Team Warsaw 1:0 GKS Tachimetr

UA Team 1:2 Team Ivulin Rabona

OKS Kolejorz Ełk 7:0 GKS Tachimetr

Team Ivulin Rabona 1:1 Dream Team Warsaw

GKS Tachimetr 2:3 UA Team

Dream Team Warsaw 1:3 OKS Kolejorz Ełk

GKS Tachimetr 1:6 Team Ivulin Rabona

Dream Team Warsaw 1:0 UA Team

Team Ivulin Rabona 1:1 OKS Kolejorz Ełk

 grupam.jpg

 

Grupa N:

 

Zmagania w Grupie N zdominował FK Almaz. Zespół w zielonych koszulkach kierowany przez Vlada Andriustę zanotował 4 zwycięstwa, co naturalnie przyniosło ukraińskiej komandzie pewny awans. W play-offach znalazła się też stołeczna drużyna Boca Seniors, która choć nie zbiera się regularnie na ligowe granie, to występ w Memoriale Przemka był dla nich obowiązkiem i oczywistością: wszak byli to koledzy i przyjaciele śp. Przemka. Sporą niespodzianką za to było odpadnięcie już w fazie grupowej Ogórków Zdzisława, czyli czwartej ekipy ubiegłorocznej edycji Memoriału. OZ, podobnie jak czwarty KS Dębiec Poznań, zdobyli 4 punkty, a to było za mało, by myśleć fazie pucharowej. Nie wyszło też FC Futbalowski. Ta sympatyczna międzynarodowa brygada musiała uznać wyższość bardziej obytych w bojach oponentów i jak sama zapowiada: do rywalizacji, wróci w zdecydowanie bardziej odpowiadającym im formacie siedmiozespołowym.

 

FK Almaz 4:1 KS Dębiec Poznań

Boca Seniors 6:0 FC Furbalowski

KS Dębiec Poznań 1:1 Ogórki Zdzisława

FK Almaz 4:2 FC Futbalowski

Ogórki Zdzisława 2:3 Boca Seniors

FC Futbalowski 0:5 KS Dębiec Poznań

Boca Seniors 1:2 FK Almaz

FC Futbalowski 1:7 Ogórki Zdzisława

Boca Seniors 4:0 KS Dębiec Poznań

Ogórki Zdzisława 3:5 FK Almaz

 grupann.jpg

 

Grupa O:

 

W Grupie O wybornie wyglądał, świeżo upieczony wicemistrz Superligi6 Warszawa, Fair Partner. Dzięki współpracy Vitalija Lisnychenko z Yauhenii Novikiem FP w pokonanym polu pozostawili resztę drużyn, w tym drugie na finiszu Dziki Skarżysko Kamienna (zwyciężając w bezpośrednim meczu 5:1). Dziki mimo tej jednej porażki także pokazali klasę, zdobywając 9 punktów, co przyniosło im awans do fazy play-off. Ta sztuka nie udała się trzeciej na mecie Fijevii Fijewo (6 oczek), z rywalizacji w Memoriale odpadli też, mimo dzielnej postawy, Coding BMW Ełk oraz Copanina. To jednak kolejna z grup, która jest najlepszym dowodem na to, że Memoriał Przemka Sawickiego to doskonała okazja do sprawdzenia się z najlepszymi drużynami z Polski. Choćby wspomniany Coding BMW, to mistrz Ełku z sezonu wiosennego, a powszechnie wiadomo, że poziom ełckich rozgrywek jest naprawdę wysoki.

 

Coding BMW Ełk 2:4 Fijevia Fijewo

Dziki Skarżysko Kamienna 2:1 Copanina

Fijevia Fijevo 0:1 Fair Partner

Coding BMW Ełk -1:0 Copanina

Fair Partner 5:1 Dziki Skarżysko Kamienna

Copanina 1:2 Fijevia Fijevo

Dziki Skarżysko Kamienna 3:1 Coding BMW Ełk

Copanina 1:3 Fair Partner

Dziki Skarżysko Kamienna 7:0 FIjevia Fijewo

Fair Partner 6:0 Coding BMW Ełk

 grupao.jpg

Grupa P:

 

W Grupie P o przodownictwo w tabeli do samego końca biły się dwie ukraińskie ekipy, czyli King Style oraz FC Prykarpattia. O wszystkim zadecydował ostatni mecz pomiędzy zainteresowanymi stronami. Tu górą byli KS (4:3 po kapitalnym występie Ivana Homazau) i to właśnie oni wyszli z pierwszego miejsca. FC P także zawitali do 1/32, podobnie jak KS Browarek II (awans z trzeciej pozycji). Z turniejem niestety musieli się pożegnać GKS Podhalanka Milówka oraz RKS Pendrachy II, które nieco odstawały od czołowej trójki. Mamy nadzieję jednak, że zarówno dla gości z Żywiecczyzny, jak i drugiej drużyny stołecznych Pendrachów było to cenne doświadczenie, które zaprocentuje na przyszłość i że nie zrazi ich do kolejnych występów w organizowanych przez nas turniejach.

 

KS Browarek II 0:2 FC Prykarpattia

GKS Podhalanka Milówka 0:1 King Style

RKS Pendrachy II 2:4 KS Browarek II

GKS Podhalanka Milówka 0:2 FC Prykarpattia

RKS Pendrachy II 1:2 King Style

KS Browarek II 6:2 GKS Podhalanka Milówka

FC Prykarpattia 2:0 RKS Pendrachy II

King Style 2:2 KS Browarek II

GKS Podhalanka Milówka 4:2 RKS Pendrachy II

FC Prykarpattia 3:4 King Style

 grupap.jpg

 

To tyle jeśli chodzi o rywalizację w sobotnich grupach. W niedzielę mierzyliśmy się w grupach R-Z. I tu wszystkie rywalizujące drużyny były w o tyle uprzywilejowanej sytuacji, że do fazy pucharowej przechodziły też zespoły z 3. miejsc. Było to jednak spowodowane standardowo wysokim poziomem niedzielnych grup, w których widzimy wiele topowych zespołów oraz drużyny z różnych zakątków Polski.

 

Grupa R:

 

W Grupie R niestety jedna z ekip w ostatniej chwili (w sobotę wieczorem) zrezygnowała z udziału w turnieju, w związku z czym, wszystkie spotkania zostały wydłużone o 5 minut. Ale pozostałe 4 drużyny pokazały naprawdę wysoki poziom. Była tu nawet szansa, że o wejściu do 1/32 zadecydują karne, ale w meczu bezpośrednio zainteresowanym awansem Hvac-Eco Dyrygały Ełk z Lemon Lambo Tomaszów Mazowiecki było 1:2 i to załoga z Mazowsza przeszła dalej z 3 miejsca. Na drugiej pozycji uplasował się ET Promo Łódź, a wszystkich pogodził LW Płock, który dowodzony przez Damiana Lisieckiego zanotował trzy zdecydowane zwycięstwa, a to rzecz jasna przyniosło im prymat.

 

ET Promo Łódź 2:1 Lemon Lambo Tomaszów Mazowiecki

LW Płock 4:0 Hvac-Eco Dyrygały Ełk

Lemon Lambo Tomaszów Mazowiecki 0:4 LW Płock

Hvac-Eco Dyrygały Ełk 1:2 ET Promo Łódź

LW Płock 6:3 ET Promo Łódź

Hvac-Eco Dyrygały Ełk 1:2 Lemon Lambo Tomaszów Mazowiecki

 grupar.jpg

 

Grupa S:

 

Przeskakujemy do Grupy S, gdzie największe emocje przyniosła walka o trzecią, premiowaną awansem lokatę. Zarówno Chłopcy z Bielan, jak i MTS , zdobyli po 4 oczka, w bezpośredniej potyczce było 1:1, więc o wyjściu zadecydował bilans bramkowy. Tu lepsi byli ChzB i to oni zameldowali się w fazie pucharowej. Druga pozycja przypadła Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki, a rywalizację w grupie zdominował Dar-Tech Ełk (4 fantastyczne zwycięstwa i 21 goli strzelonych, przy tylko 4 straconych). Można więc śmiało napisać, że faworyci udźwignęli presję. Dodamy jeszcze, że tabelę zamknęła ekipa El Quattro, która wyraźnie odstawała od reszty stawki.

 

Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki 3:0 MTS Grodzisk Mazowiecki

Chłopcy z Bielan 3:0 El Quattro

MTS Grodzisk Mazowiecki 1:3 Dar-Tech Ełk

Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki 3:0 El Quattro

Dar-Tech Ełk 3:1 Chłopcy z Bielan

El Quattro 0:2 MTS Grodzisk Mazowiecki

Chłopcy z Bielan 1:2 Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki

El Quattro 0:11 Dar-Tech Ełk

Chłopcy z Bielan 1:1 MTS Grodzisk Mazowiecki

Dar-Tech Ełk 4:2 Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki

 grupas.jpg

 

Grupa T:

 

Walka o pierwsze miejsce w Grupie T toczyła się między Sempami, MejPolem i Defenders. Ostatecznie najwięcej punktów zdobyli zespół w czerwonych trykotach, który na koniec zmagań rundy zasadniczej ograł drugi na mecie MejPol 7:2 (po znakomitym meczu Patryka Wielgosza). MP finalnie zajęli drugą pozycję, zdobywając 7 punktów, jeden więcej niż „Obrońcy”. W grze o awans uczestniczył też FC Destylat (3 oczka), a tabelę zamknęli debiutujący w tych zawodach w rozgrywkach Ligi Bemowskiej zawodnicy FC Samand, którym udało się nawet osiągnąć korzystny wynik z mocnym i doskonale poukładanym taktycznie Defenders (1:1).

 

Sempy 7:0 FC Samand

Defenders 2:0 FC Destylat

FC Samand 0:6 MejPol

Sempy 5:0 FC Destylat

MejPol 2:2 Defenders

FC Destylat 4:0 FC Samand

Defenders 2:2 Sempy

FC Destylat 0:3 MejPol

Defenders 1:1 FC Samand

MejPol 2:7 Sempy

 grupat.jpg

 

Grupa U:

 

Grupa U stała pod znakiem pasjonującej rywalizacji o awans pomiędzy Husarią Mokotów, FC Zielonym Alkobusem i FC Trąbkami. Tutaj musimy dodać, że poza zasięgiem dla wszystkich był Hiacynt Tychy, który wszedł do 1/32 z pierwszego miejsca (z kompletem zwycięstw). Mistrz Tychów pokazał, że dobry występ na tegorocznych mistrzostwach Polski Superliga6, to absolutnie nie przypadek. Jeśli zaś chodzi o wspomnianą trójkę, to każda z tych trzech drużyn zebrała po 6 punktów, toteż o wyjściu z grupy zadecydowała mała tabela. W tej najlepsza okazała się Husaria przed Alkobusem. Z turniejem zaś musiały się pożegnać Trąbki, choć trzeba oddać, że młoda ekipa z Ząbek mogła się podobać, prezentując ofensywny i efektowny futbol. Przy tak wysokiej konkurencji, wyższość rywali musiał uznać piąty w stawce Elektrowoźniak, który mimo jak zawsze ambitnej postawy, tym razem musiał zadowolić się ostatnim miejscem w tak wymagającej stawce.

 

Husaria Mokotów 4:0 FC Trąbki

FC Zielony Alkobus 4:1 Elektrowaoźniak

FC Trąbki 0:1 Hiacynt Tychy

Husaria Mokotów 6:0 Elektrowoźniak

Hiacynt Tychy 2:0 FC Zielony Alkobus

Elektrowoźniak 1:8 FC Trąbki

FC Zielony Alkobus 2:1 Husaria Mokotów

Elektrowoźniak 0:2 Hiacynt Tychy

FC Zielony Alkobus 2:4 FC Trąbki

Hiacynt Tychy 2:1 Husaria Mokotów

 grupau.jpg

 

Grupa W:

Przed nami Grupa W, w której poziom był naprawdę wysoki. Ok, ostatni Airwent odstawał nieco od reszty (choć wcale nie grał źle), ale pozostała czwórka prezentowała ogromne umiejętności. Finalnie z pierwszego miejsca wyszła Energia Radom, którą do awansu poprowadził fantastycznie prezentujący się duet Bartłomiej Książek - Artur Sułek. Tuż za nimi znaleźli się Gladiatorzy Eternis, a do czołowej trójki załapali się też Red Stars. O fazę pucharową bili się też FC Tornado UA, ale ostatecznie też im trochę zabrakło do wspomnianej trójki. O tym, jak mocna była to grupa, dobitnie pokazuje końcowy skład podium.   

 

Red Stars 2:2 Energia Radom

FC Tornado UA 5:0 Airwent

Energia Radom 3:1 Gladiatorzy Eternis

Red Stars 4:1 Airwent

Gladiatorzy Eternis 7:0 FC Tornado UA

Airwent 0:8 Energia Radom

FC Tornado UA 1:7 Red Stars

Airwent 0:6 Gladiatorzy Eternis

FC Tornado UA 2:6 Energia Radom

Gladiatorzy Eternis 2:1 Red Stars

 grupaw.jpg

 

Grupa X:

 

W Grupie X także nie mogliśmy narzekać na nudę. Tu trwała zacięta walka o pierwsze miejsce (pomiędzy trzema drużynami). Blisko tego był Hutnik Warszawa, lecz w ostatnim meczu załoga z warszawskich Bielan straciła punkty z gośćmi ze Słowacji z White Tigers Bratysława (2:2). A gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. I tak właśnie było z Lexus & Galaktyczni, którzy finalnie wygrali rywalizację z 10 oczkami (Hutnik 8P, Tigers 7P). Na czwartej pozycji uplasowali się Lakoksy FC, a na ostatnim miejscu znalazł się ukraiński Sokił. Trzeba jednak oddać, że to olejna z grup, w której poziom sportowy mógł imponować. Nawet czwarte w tabeli Lakoksy prezentowały nie tylko dużą dozę walki, ale i wysoki poziom sportowy.

 

White Tigers Bratysława 1:0 Lakoksy FC

Lexus & Galaktyczni 2:0 Sokił

Lakoksy FC 0:4 Hutnik Warszawa

White Tigers Bratysława 3:1 Sokił

Hutnik Warszawa 1:1 Lexus & Galaktyczni

Sokił 0:6 Lakoksy FC

Lexus & Galaktyczni 1:0 White Tigers Bratysława

Sokił 0:4 Hutnik Warszawa

Lexus & Galaktyczni 3:1 Lakoksy FC

Hutnik Warszawa 2:2 White Tigers Bratysława

 grupax.jpg

 

Grupa Y:

 

W bardzo mocno obsadzonej Grupie Y także nie zabrakło mocnych wrażeń dla kibiców. Najbardziej zadowoleni byli fani z Dolnego Ślaska, gdyż tu pierwsze miejsce zajęli PD Wildboars Wrocław. Wildboars z Danielem Kuczakiem na szpicy zgarnęli cztery skalpy (12 punktów), wyprzedzając dość nieoczekiwanie, Mistrza Polski, Firmę ZK Grzybowice Zabrze. Zabrzanie ostatecznie uplasowali się na drugiej pozycji, przed UKS - em Południe Czosnów. Na czwartej lokacie wylądowała 23 Baza Lotnictwa Taktycznego, a na końcu stawki znaleźli się debiutanci z  TRUMPF Huettinger.

 

PD Wildboars Wrocław 1:0 23 Baza Lotnictwa Taktycznego

UKS Południe Czosnów 2:0 TRUMPF Huettinger

23 Baza Lotnictwa Taktycznego 1:5 Firma ZK Grzybowice Zabrze

PD Wildboars Wrocław 6:1 TRUMPF Huettinger

Firma ZK Grzybowice Zabrze 3:1 UKS Południe Czosnów

TRUMPF Huettinger 0:2 23 Baza Lotnictwa Taktycznego

UKS Południe Czosnów 0:1 PD Wildboars Wrocław

TRUMPF Huettinger 0:6 Firma ZK Grzybowice Zabrze

UKS Południe Czosnów 1:0 23 Baza Lotnictwa Taktycznego

Firma ZK Grzybowice Zabrze 0:2 PD Wildboars Wrocław

 grupay.jpg

 

Grupa Z:

 

I na sam koniec została nam Grupa Z. Tutaj jako pierwsi, już po 3 meczach, awans zapewnili sobie FC Żurawie. Spory wkład w ten wynik miał Szymon Lewicki, który w 3 występach zdobył 7 goli. W czwartym spotkaniu Lewicki także wpisał się na listę strzelców, ale jego Żurawie „tylko” zremisowali z Top Market Chynów. Team z Chynowa ostatecznie z 3 miejsca wskoczył do play-offów. Tam też znalazła się drużyna Sweet Dream Częstochowa (7 oczek i druga pozycja). Niestety, z Memoriałem musiały pożegnać się zespoły FC Dziki z Lasu oraz FC Kocham Martusię.

 

FC Żurawie 4:1 FC Dziki z Lasu

Sweet Dreams Częstochowa 2:0 FC Kocham Martusie

FC Dziki z Lasu 0:2 Top Market Chynów

FC Żurawie 7:0 FC Kocham Martusie

Top Market Chynów 1:2 Sweet Dreams Częstochowa

FC Kocham Martusie 0:1 FC Dziki z Lasu

Sweet Dreams Częstochowa 0:6 FC Żurawie

FC Kocham Martusie 2:2 Top Market Chynów

Sweet Dreams Częstochowa 1:1 FC Dziki z Lasu

Top Market Chynów 2:2 FC Żurawie

 grupaz.jpg

 

Po emocjach grupowych nie zwolnialiśmy tempa i ruszyliśmy z creme de la creme każdego szanującego się turnieju, czyli fazą pucharową. I tu już nie było miejsca na pomyłkę. Zapraszamy na kolejny telegraficzny skrót wydarzeń, tym razem w 1/32 finału:

 

1/32 FINAŁU:

 

eXc Mobile Ochota 3:0 Kultywator Kukawki

 

W meczu 1/32 pomiędzy eXc Mobile Ochota i Kultywatorem Kukawki faworytem był zespół ze stolicy i tutaj wszystko potoczyło się zgodnie z planem dla ekipy Kamila Jurgi. Ochota po trafieniach Sebastiana Dąbrowskiego, Damiana Patoki i Dawida Brewczyńskiego dość pewnie pokonała zespół z Grodziska Mazowieckiego i awansowała do 1/16.

 

Pod Wpływem 0:0 (1:2 k.) Wilki

 

Znacznie bardziej zacięte było spotkanie Pod Wpływem i Wilków. W regulaminowym czasie nie oglądaliśmy goli, choć to grające efektowny futbol Pod Wpływem, napierało przez większość spotkania. Zatem o wszystkim miały zadecydować karne. Te lepiej wykonywali mocno pragmatyczni w tym meczu  podopieczni Rafała Ślubowskiego i to oni przeszli do dalszej fazy.

 

Wesoła Ekipa 5:0 (w.o.) FC Port Żerań

 

KS Wilanów 0:5 (w.o.) Zakład Pogrzebowy Tanatos

 

Obie ekipy, z odpowiednim wyprzedzeniem dały nam znać, że nie uda im się zebrać składu na spotkania fazy play off. Tym niemniej szkoda, bo zawsze wypacza to nieco przebieg sportowej rywalizacji, choćby walki o koronę króla strzelców turnieju. Panowie, na przyszłość, pamiętajcie, że zgłaszacie się do turnieju, który trwa 2 dni ?

Połczyn Brothers 1:2 DTZ Mińsk Mazowiecki

 

W konfrontacji Połczyn Brothers z DTZ Mińsk Mazowiecki spodziewaliśmy się zaciętego boju i tak też było w istocie. Tu początek należał do załogi z Mińska. DTZ po golach Bartosza Szczęsnego i Bartosza Sekulara wyszedł na 0:2 i Połczyn musiał gonić. Team z Warszawy miał rzut karny, lecz spudłował, ale w 18 minucie miała miejsce powtórka z rozrywki. I tu z wapna nie pomylił się Mikołaj Randak, ale ostatecznie Mińsk dowiózł zwycięstwo 1:2 i zameldował się w 1/16 finału.

 

Liceum Jose Marti 1:3 Royal Flush

 

Faworytem potyczki pomiędzy Liceum Jose Marti z Royal Flush była oczywiście załoga z Czech. I to właśnie ekipa z Brna lepiej weszła w te zawody, szybko obejmując dwubramkowe prowadzenie. Liceum walczyło, udało im się zbliżyć na 1:2 po bramce Saimona Horodańskiego, ale ostatnie słowo należało do nominalnych gości, którzy wygrali 1:3. Słowa uznania i kilka słow należy się najmłodszej w stawce ekipie z LO Jose Marti, która jak równy z równym radziła sobie ze znacznie starszymi i bardziej doświadczonymi rywalami. Panowie, mamy nadzieję, że to pierwsza, ale nie ostatnia Wasza wizyta na orgaznizowanych przez nas zawodach!

 

Ekipa Turniejowa 3:1 SS Cyrkulatka

 

Na pierwszego gola w meczu Ekipy Turniejowej z SS Cyrkulatka musieliśmy czekać aż kwadrans. Ale było warto, bo potem obie drużyny poszły na wymianę ciosów i po chwili zrobiło się 2:1. Na finiszu górą była ET, która po bramkach Konrada Szałka, Pawła Michałka oraz Franka Krześniaka triumfowała 3:1. Dla pokonanych zaś trafił Adam Mazurek.

 

FC Drewce Drobet&Carmotive.pl Toruń 2:1 FC Otamany

 

W spotkaniu FC Drewce Drobet&Carmotive.pl Toruń z FC Otamanami pierwsi drogę do siatki znaleźli goście za sprawą Vitalija Yakovenko. Lecz Torunianie nie składali broni i doprowadzili do wyrównania po uderzeniu Marka Magdzińskiego. Niedługo później na 2:1 poprawił Tomek Śliwiński i taki wynik utrzymał się już do samego końca tych zawodów. Goście z Torunia potwierdzili, że poziom tamtejszych rozgrywek jest naprawdę wysoki.

 

In-Plus Pojemna Halina 3:0 FC Grizzlys Bydgoszcz

 

W starciu In-Plus Pojemnej Haliny z FC Grizzlys Bydgoszcz bukmacherzy więcej szans na sukces dawali nominalnym gospodarzom. I mimo że zespół z Kujaw walczył do końca, ta prognoza potwierdziła się w pełni. Zaczęło się od sytuacyjnego uderzenia Maćka Siocha na 1:0, a później w jego ślady poszli Filip Woźnica oraz Patryk Szeliga i dzięki temu Halina przeszła do następnej fazy turnieju.

 

Powsin Team 1:0 Galicia FC

 

W spotkaniu Powsin Team z Galicia FC kibice może nie obejrzeli wielu bramek (w sumie to jedno trafienie), ale na brak emocji nie można było narzekać. Tutaj o wiktorii gospodarzy przesądziła sytuacja z 17 minuty. Wówczas Sebastian Dziki po dobitce otworzył rezultat na 1:0 i, jak się potem okazało, był to gol na wagę awansu ekipy z południa Warszawy.

 

Hotel Robert’s Port Mikołajki 4:1 Rampa u Szwagrów

 

Hotel Robert’s Port Mikołajki wybornie wyglądał w fazie grupowej i nie inaczej było w 1/32, gdy naprzeciw nim stanęła Rampa u Szwagra (także świetnie prezentująca się w Memoriale). Nie minęło 120 sekund i już było 1:0 po bramce niezawodnego Patryka Gondka, ale Rampa niedługo później zrewanżowała się po strzale Oskara Brzuszczaka. Odpowiedź Hotelu była zabójcza. Piotr Kowalczyk skompletował dublet, a całość przypieczętował kapitan, Damian Kotowski i ostatecznie było 4:1. Czapki z głów jednak dla obydwu ekip, które pokazały dużą jakość piłkarską.

 

Elita Prażmów 0:5 KS Browarek

 

KS Browarek po udanych występach w grupie nie zamierzał się zatrzymywać i boleśnie o tym przekonała się Elita Prażmów. Tutaj sprawę przesądził duet Jakub Staros (hat-trick) – Kamil Modzelewski (dwa gole). Na szczególne słowa uznania zasługują tutaj dwa efektowne trafienia popularnego „Starego”, które możecie zobaczyć w naszym skrócie najładniejszych trafień z tegorocznego Memoriału Przemka Sawickiego. KS B po koncertowym występie triumfowali aż 0:5 i zameldowali się, zgodnie z planem, w 1/16 finału.

 

OKS Kolejorz Ełk 1:4 Boca Seniors

 

Wynik spotkania OKS Kolejorz Ełk z Boca Seniors był na pewno jedną z większych niespodzianek 1/32. Nic nie ujmując Boce, OKS po prostu w grupie wyglądał imponująco. Tymczasem to goście otworzyli rezultat po bramce Dominika Banasiewicza, a niedługo później mieliśmy 0:2 po strzale Kamila Kuczewskiego. Ełczanie rzucili się do ataku i złapali kontakt po ładnym uderzeniu z dystansu ich golkipera, Maksymiliana Smolińskiego, ale BS odpowiedziała fantastycznym lobem zza połowy Kuczyńskiego, a całość zamknął Przemek Kostrzycki i goście zwyciężyli tyleż niespodziewanie, co zasłużenie, 1:4.

 

Team Ivulin Rabona 5:1 FK Almaz

 

W białorusko-ukraińskim starciu pomiędzy Team Ivulin Rabona i FK Almazem trudno było wskazać faworyta. Ale tu od pierwszych sekund Biało-czerwono-biali ruszyli z impetem na rywali i na efekty nie trzeba było długo czekać. Rabona dość szybko wyszła na 3:0, ale Zieloni nie składali broni i zbliżyli się na 3:1 po golu Ihara Bakuna. Lecz potem kapitalny z dystansu huknął golkiper Yahor Shyk, a w końcówce Ivulin podwyższył jeszcze na 5:1 i taki rezultat utrzymał się do ostatniego gwizdka.

 

Fair Partner 4:1 FC Prykarpattia

 

Derby Ukrainy pomiędzy Fair Partnerem i FC Prykarpattią lepiej zaczęli goście. Już w 3 minucie na listę strzelców wpisał się Ivan Kosovych. FP w 9 minucie wyrównali po pewnie wykonanym karnym przez Vitalija Lisnychenko, a po kwadransie mieliśmy 2:1 po trafieniu Mykoli Ktitora. Za moment dublet dorzucił Dima Kashuba, co dało Fair Partnerowi pewną wygraną 4:1.

 

Dziki Skarżysko Kamienna 0:0 (3:2 k.) King Style

 

W spotkaniu Dzików Skarżysko Kamienna z King Style mimo kilku niezłych okazji bramki nie padły. Zatem o awansie decydował konkurs rzutów karnych. W tych ani razu nie pomyliła się ekipa Dzików i tym sposobem awansowała do 1/16.

 

ET Promo Łódź 6:1 Rada Dzielnicy U-J Gdańsk

 

W starciu tak mocnych drużyn jak ET Promo Łódź oraz Rada Dzielnicy U-J Gdańsk wygrana Łodzian nie mogła dziwić, ale już jej rozmiary tak. Początek był dość wyrównany, na gola gospodarzy z 3 minuty w 7 odpowiedziała Rada i było 1:1. Od tego jednak momentu ET Promo po koncertowym występie, znajdującego się w orbicie zainteresowań selekcjonera Rafała Ślubowskiego, Marcina Bykowskiego (hattrick) zaczęli punktować oponentów, pokonując ich wysoko (6:1) i w pełni zasłużenie.

 

Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki 2:1 KS Browarek II

 

Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki w konfrontacji z drugą drużyną KS Browarek atakowała na różne sposoby. Pierwszy gol z 10 minuty to zasługa kolektywu (finalizacja Jakub Achniewicz), drugie trafienie, 120 sekund później, padło po indywidualnej akcji tego samego zawodnika. KS BII nie poddawali, co więcej, tworzyli sobie dużo okazji. Ale wykorzystali tylko jedną z nich i to załoga z Tomaszowa sięgnęła po awans (2:1).

 

MejPol 2:3 Wild Lynx

 

W meczu MejPol z Wild Lynx faworytem wydawali się nominalni gospodarze. To oni dwukrotnie wychodzili na prowadzenie. Ale Zieloni mieli tego dnia w kadrze Marcina Gonczarka. Snajper gości w 4 minucie ładnie uderzył z wolnego na 1:1, a w 9’ ponownie wyrównał, tym razem na 2:2. Na 60 sekund przed końcem Gonczarek po raz trzeci wpisał się na listę strzelców i Wild Lynx zwyciężyli 2:3, meldując się w dalszej fazie turnieju.

 

Husaria Mokotów 4:2 Gramy Czasami

 

Następnie na placu zameldowali się Husaria Mokotów oraz Gramy Czasami. Dość nieoczekiwanie to Czerwoni wyszli na 0:1 po golu Roberta Dębskiego, ale Husarze szybko opanowali sytuację i zadali 3 zabójcze ciosy. GC nie odpuszczali i za sprawą Krzysztofa Sobolewskiego wrócili do gry, ale ostatnie słowo należało do najlepszego na murawie Macieja Grabicza, który ustalił wynik na 4:2 dla ekipy z Mokotowa.

 

LW Płock 3:1 Chłopcy z Bielan

 

LW Płock w meczu z Chłopcami z Bielan zagrali bardzo dojrzale, z dużą dozą powtarzalności. Ich wszystkie 3 gole padły podobnie – zespołowe akcje, po których napastnik tylko musiał dołożyć nogę. Do siatki trafiali Damian Lisiecki oraz Kamil Augustyniak. Chłopcy próbowali nawiązać walkę, w pewnej chwili było nawet 1:1 (bramka Andrzeja Łukomskiego), ale ostatecznie ekipa Tomka Miziurkowskiego musiała uznać wyższość Płocczan.

 

Dar-Tech Ełk 2:2 (3:4 k.) Lemon Lambo Tomaszów Mazowiecki

 

Wielkie emocje mieliśmy w konfrontacji Dar-Techu Ełk z Lemon Lambo Tomaszów Mazowiecki. O ile w grupie Tomaszowianie nie prezentowali się jakoś wybitnie, tam im dalej w las, tym ich gra coraz bardziej się zazębiała. Lemon Lambo dwukrotnie musiał gonić rezultat (było 1:0 i 2:1), ale za każdym razem udawało im się doprowadzać do remisu. Stąd, żeby rozstrzygnąć spotkanie, oba zespoły musiały strzelać karne. I tu lepiej spisała się ekipa w jasnozielonych trykotach i to ona przeszła dalej. Dar Tech, mimo znakomitej postawy w grupie, dość nieoczekiwanie, już na wczesnym etapie, pożegnał się z rywalizacją i mógł zbierać się do domu.

 

Sempy 5:1 FC Zielony Alkobus

 

Tym razem, aż takiej dramaturgii nie mieliśmy, gdy na murawie zameldowali się Sempy i FC Zielony Alkobus. Drużyna w czerwonych koszulkach w pełni przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i spokojnie ograła Alkobus aż 5:1. W głównej roli wystąpił Bartek Suchora, autor dubletu, ale tak naprawdę wszyscy zawodnicy Sempów pokazali ogromne umiejętności.

 

Hiacynt Tychy 2:2 (2:3 k.) Defenders

 

Kolejna spora niespodzianka, by nie powiedzieć sensacja tej fazy turnieju. Hiacynt Tychy był pewniakiem do sukcesu w potyczce z Defenders i początek potwierdził tę prognozę. HT prowadzili 2:0 po bramkach Jakuba Kacprowskiego i Bartłomieja Grolika. Ale, co było sporym zaskoczeniem, „Obrońcy” nie zamierzali biernie się temu przyglądać i ruszyli do przodu. Choć przez większą część meczu przeważał Mistrz Tychów, to końcówka w wykonaniu ekipy Konrada Dobrowolskiego była piorunująca. Przyniosło efekty w postaci goli Stanisława Królikiewicza i Mateusza Izdebskiego. Zatem znowu mieliśmy karne. I tu, to Czerwoni strzelali celnie i dzięki temu sprawili sporą niespodziankę, jaką był ich awans do dalszej fazy turnieju.

 

Gladiatorzy Eternis 4:0 Dream Team Warsaw

 

Dla Dream Team Warsaw samo wyjście z grupy było dużym sukcesem, za to Gladiatorzy Eternis zawsze są w gronie drużyn celujących w zdobycie głównego trofeum. I to spotkanie dobitnie to pokazało. GE po wybornych zawodach w wykonaniu Patryka Zycha pokonali Dream Team 4:0 i bez problemów, w pełni zasłużenie, zameldowali się w 1/16 finału.

 

Hutnik Warszawa 8:1 Jar-Jan

 

Najmniejszych kłopotów z przejściem rywala nie miał też Hutnik Warszawa. Drużyna z warszawskich Bielan po imponującym pokazie skuteczności rozbiła Jan-Jan aż 8:1. Najjaśniej błyszczał Kamil Waśniowski, autor aż 4 goli, ale tak naprawdę cały Hutnik prezentował się wybornie, a dla Jar-Janu, była to może nieco bolesna, ale z pewnością wartościowa lekcja minifutbolu.

 

Firma ZK Grzybowice Zabrze 3:0 FC Hermes

 

FC Hermes przez długi czas opierał się atakom mistrzów Polski, czyli Firmy ZK Grzybowice Zabrze. Lecz po kwadransie Zabrzanie napędzani przez Miłosza Ćwielonga i Mateusza Komora w końcu przełamali się i poszło z górki. Firma ZK ograła Ukraińców 3:0 i mogła cieszyć się z awansu do następnej rundy.

 

Sweet Dreams Częstochowa 1:2 CTSK Pruszków

 

Sweet Dream Częstochowa to nie tylko zespół o dużych umiejętnościach, ale też niosący niesamowicie ważne przesłanie. Zresztą polecamy poszukać na stronie naszego wydarzenia wywiad z zawodnikami tej ekipy. Lecz w 1/32 po zaciętym boju, dość nieoczekiwanie, musieli uznać wyższość CTSK Pruszków. Chociaż samo spotkanie było wyrównane, to tu kluczem do sukcesu były indywidualności. Konkretnie jedna – Sebastian Folwarski. Napastnik z Pruszkowa zdobył 2 bramki i dzięki temu jego team zwyciężył 1:2.

 

Energia Radom 6:0 White Tigers Bratysława

 

Energia Radom w fantastycznym stylu przeszła rozgrywki grupowe i w 1/32 Radomianie potwierdzili swoją wysoką dyspozycję. O czym boleśnie przekonali się White Tigers Bratysława. Słowacy nie mieli nic do powiedzenia w starciu z Energią, a ich katem okazał się Bartek Książek, który dzięki swoim 3 bramkom walnie przyczynił się do wygranej 6:0.

 

Lexus & Galaktyczni 0:4 Red Stars

 

Spodziewaliśmy się, że Lexus & Galaktyczni, po wygraniu silnie obsadzonej grupy X, sprawi sporo problemów Red Stars. Tymczasem jednak Czerwono-czarni nie dali szans przeciwnikom, ogrywając ich aż 0:4. Strzelanie zaczął Sebastian Cuch, potem trzy trafienia dołożył Dariusz Partyka i było po zawodach, a Red Stars, czyli trzecia ekipa zeszłorocznego Memoriału Przemka, ponownie potwierdziła swoje wysokie aspiracje.

 

PD Wildboars Wrocław 2:1 Top Market Chynów

 

Już po 8 minutach potyczki PD Wildboars Wrocław z Top Market Chynów było 2:0 po trafieniach Daniela Kuczaka i Patryka Drożyńskiego i goście mieli duży problem. Udało im się po kwadransie zmniejszyć straty na 2:1, ale na więcej nie starczyło im czasu. I to Wrocławianie dołączyli do licznego grona zespołów, które awansowały do 1/16.

 

FC Żurawie 8:0 UKS Południe Czosnów

 

Na sam koniec 1/32 finału obejrzeliśmy w akcji FC Żurawie i UKS Południe Czosnów. Byliśmy tu świadkami całkowicie jednostronnego widowiska, zresztą finalny rezultat 8:0 mówił sam za siebie. Żurawie za sprawą dwójki napastników Szymon Lewicki – Kamil Marczak w pełni kontrolowali sytuację na boisku, raz za razem trafiając do siatki bezradnego UKS-u.

 

Pora na 1/16 finału. Ta faza memoriału była tak mocno obsadzona, że sporo ekip wymienianych w gronie kandydatów do ostatecznego triumfu musiało już na tym etapie pożegnać się z Pucharem Zimy. A to o czymś świadczy. Zapraszamy zatem na krótkie streszczenie tej rundy wraz z kompletem rezultatów:

 mem2.jpg

1/16 FINAŁU:

 

eXc Mobile Ochota 2:4 Wesoła Ekipa

 

Starcie eXc Mobile Ochota z Wesołą Ekipą spokojnie mogło mieć miejsce w finale naszej imprezy. Tak się jednak złożyło, że już w 1/16 te dwie utytułowane drużyny stanęły naprzeciw siebie. Lepiej wystartowali goście, którzy po indywidualnej akcji Kuby Jóźwiaka i trafieniu Stanisława Muniaka wyszli na 0:2. Ochota ruszyła w pościg, gola zdobył Bartek Goździewski, ale niedługo potem Muniak znowu wpisał się do protokołu. Na co odpowiedział Krystian Nowakowski, ale ostatnie słowo należało do Wesołej, konkretnie wspomnianego Jóźwiaka. Napastnik gości ustalił stan rywalizacji na 2:4 efektownym wolejem i Wesoła Ekipa przeszła do 1/8 finału, odprawiając z kwitkiem wicemistrza Polski!

Wilki 1:3 Zakład Pogrzebowy Tanatos

 

Konfrontacja Wilków z Zakładem Pogrzebowym Tanatos przez długi czas była wyrównana. Jako pierwsi do siatki drogę znaleźli goście, ale gospodarze odpowiedzieli bramką Michała Yakovlenko. Tutaj jednak Tanatos wytrzymał próbę nerwów i prowadzony przez Bartka Gołasiewicza zwyciężył 1:3 i meldując się w 1/8 finału.

 

DTZ Mińsk Mazowiecki 2:3 Ekipa Turniejowa

 

Spotkanie DTZ Mińsk Mazowiecki z Ekipą Turniejową to było naprawdę kapitalne widowisko. Mińszczanie znakomicie weszli w te zawody i dość szybko odskoczyli rywalom na 2:0. Potem jednak Ekipa ruszyła do przodu. Najpierw pięknego gola zdobył Franek Krześniak, a w 19 minucie nie mniej efektownie do siatki z wolnego trafił Konrad Szałek. Nie minęło 60 sekund, gdy fantastyczną bramkę na 2:3 zdobył Paweł Michałek i w ten oto sposób, w niezwykle emocjonujących okolicznościach, ekipa Eryka Kopczyńskiego przeszła do kolejnej fazy. Brawo jednak również dla zespołu z Mińska, który potwierdził, że w takiej dyspozycji należy ich plasować w szerokim gronie czołowych zespołów minifutbolu w Polsce.

 

Royal Flush  3:1 FC Drewce Drobet&Carmotive.pl Toruń

 

W następnej rundzie zameldowali się też Royal Flush. Czesi mieli sporo kłopotów z FC Drewce Drobet&Carmotive.pl Toruń, w pewnej chwili było nawet 1:1 po golu Jarka Zawady, ale końcówce niezawodny Lukas Kadorek skompletował dublet i przesądził sprawę na rzecz naszych południowych sąsiadów. Ekipa Radima Trbuska kolejny raz potwierdziła, że jest klasowym zespołem i należy zaliczać ich do ścisłego grona faworytów.

 

In-Plus Pojemna Halina 0:0 (9:10 k.) Hotel Robert’s Port Mikołajki

 

Fenomenalne zawody rozegrały In-Plus Pojemna Halina oraz Hotel Robert’s Port Mikołajki. I chociaż w regulaminowym czasie nie obejrzeliśmy goli, to naprawdę dużo się działo. Halina miała nieco więcej z gry, miała też karnego, ale tego świetnie wyczuł niesamowity tego dnia Adam Radzikowski. Golkiper Hotelu był też bohaterem konkursu jedenastek. Oba zespoły wykonały aż 13 serii, ale ostatecznie dzięki Radzikowskiemu to załoga z Mikołajek awansowała dalej.

 

Powsin Team 0:7 KS Browarek

 

KS Browarek w 1/16 mierzył się z Powsin Teamem i tutaj ten doświadczony, choć wciąż jeszcze młody zespół ponownie pokazał swoją moc. KS B po świetnym, kolektywnym występie rozbił przeciwników aż 0:7 i bez większego stresu zameldował się w następnej rundzie.

 

Boca Seniors 0:0 (3:2 k.) Fair Partner

 

Boca Seniors po pokonaniu OKS w 1/32, co było małą sensacją, nie zamierzali się zatrzymywać. I chociaż bukmacherzy nieco wyżej cenili akcji wicemistrza warszawskiej SuperLiga6 Fair Partner, to Boca umiejętnie zagrała z Ukraińcami, doprowadzając do karnych. W tych celniej strzelała załoga w białych trykotach i to ona sprawiła kolejną niespodziankę w tym turnieju, meldując się w gronie 8 najlepszych drużyn największego turnieju w Polsce!

 

Team Ivulin Rabona 2:1 Dziki Skarżysko Kamienne

 

W starciu Team Ivulin Rabona z Dzikami Skarżysko Kamianna szanse ocenialiśmy mniej więcej po równo, ale to Białorusini na początku zaatakowali odważniej i ta taktyka przyniosła efekt. Wynik otworzył Slava Ustinovich, a niedługo później poprawił Matevej Marushko. Dziki rzucili się do odrabiania strat, złapali nawet kontakt po golu Mariusza Płusy, ale ostatecznie Mistrz warszawskiej Ligi Siódemek dowiózł skromną wygraną 2:1.

 

ET Promo Łódź 0:2 Wild Lynx

 

Następnie na boisko wybiegli ET Promo Łódź oraz Wild Lynx. Zieloni już w poprzedniej rundzie pokazali, że stałe fragmenty są ich siłą i to się potwierdziło też w 1/16. Na 0:1 z wolnego przymierzył Oskar Kania, a później w jego ślady poszedł Kacper Gonczarek (chociaż był to gol z akcji) i zrobiło się 0:2. Łodzianie robili wszystko, by dogonić przeciwnika, ale ten perfekcyjnie się bronił i dowiózł ten dość sensacyjny rezultat do końca.

 

Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki 2:0 Husaria Mokotów

 

Mecz Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki z Husarią Mokotów zapowiadał się naprawdę ciekawie i obie drużyny potwierdziły nasze prognozy. Lepiej to spotkanie zaczęło się dla Tomaszowian, gdy po małym zamieszaniu w polu karnym największym sprytem wykazał się Wojciech Bogusz. Ekipa Tomka Hubnera próbowała walczyć o remis, ale to Struga zadała kolejny cios, tym razem za sprawą Mieszko Śpiewaka. I to przyniosło im niezwykle cenne zwycięstwo 2:0 oraz awans do czołowej ósemki turnieju!

 

LW Płock 0:6 Sempy

 

Sempy podczas Memoriału Przemka Sawickiego od pierwszego meczu robili genialne wrażenie, ale nikt nie spodziewał się aż tak spektakularnego triumfu nad LW Płock. Wszak zespół z Płocka był w gronie kandydatów do co najmniej podium. Tym razem jednak górą byli Czerwoni i zrobili to w wielkim stylu, zwyciężając aż 0:6. Doskonałe spotkanie rozegrał Jacek Ruciński (hattrick), wspierali go Karol Bienias z Patrykiem Wielgoszem, ale w zasadzie każdy Semp mógł być z siebie dumny po takim występie. Kolejna niespodzianka na tym etapie rywalizacji.

 

Lemon Lambo 3:1 Defenders

 

Lemon Lambo Tomaszów Mazowiecki z każdym spotkaniem się rozkręcali i to odczuł ich oponent z 1/16, załoga Defenders. Chociaż to „Obrońcy” jako pierwsi ukąsili z pomocą niezawodnego Stanisława Królikiewicza. LL niemal natychmiast się przebudzili, wyrównał Mateusz Kacperski, a potem z pomocą przyszedł im samobój. Lambo nie zamierzali litować się nad Defenders i dołożyli jeszcze jednego gola, autorstwa Vlada Bilasha i finalnie zwyciężyli 3:1.

 

Gladiatorzy 3:0 Firma ZK Grzybowice Zabrze

 

W konfrontacji zdobywcy Pucharu Polski, Gladiatorami Eternis, z Mistrzem Polski Firmą ZK Grzybowice Zabrze, spodziewać można się było piłkarskich fajerwerków. I te odpalili, głównie Gladiatorzy, chociaż Zabrzanie także zaprezentowali się świetnie (mimo porażki). Ten mecz ustawiła bramka Michała Kielaka. Team w błękitnych koszulkach szczelnie bronił przewagi i czekał na odpowiednią chwilę, by podwyższyć prowadzenie. Ta nadeszła, gdy z wolnego na 2:0 podwyższył Cezary Sauczek. Firma nie miała już nic do stracenia i to wykorzystali Gladiatorzy, poprawiając na 3:0, co było naprawdę znakomitym osiągnięciem. Gladiatorzy potwierdzili mistrzowskie aspiracje, zespół Piotra Łabusia tym razem, mimo dobrej postawy, musiał obejść się smakiem.

 

Hutnik Warszawa 3:4 CTSK Pruszków

 

Spotkanie Hutnika Warszawa z CTSK Pruszków miało naprawdę dramatyczny przebieg. Otwarcie w wykonaniu Pruszkowian było fantastyczne. CTSK dowodzeni przez Gegi Kurtanicze prowadzili 0:4 i wydawało się, że jest już po zawodach. Nic bardziej mylnego. Hutnik odpowiedział pięknym trafieniem w samo okienko i poczuł krew. Zespół z Bielan zbliżył się na 2:4, a potem jeszcze na 3:4, ale to Pruszków obronił wynik i po widowisku pełnym wrażeń awansował do 1/8. Kolejna sensacja tegorocznego Memoriału Przemka stała się faktem.

 

Energia Radom 2:2 (1:2 k.) Wildboars Wrocław

 

Następnie los zmierzył ze sobą Energię Radom oraz PD Wildboars Wrocław. Wrocławianie za sprawą duetu snajperów Patryk Drożyński – Daniel Kuczak wyszli na, wydawałoby się, bezpieczne prowadzenie 0:2. Lecz wiemy co na ten temat sądzi Czesław Michniewicz ? W 17 minucie na 1:2 trafił Piotr Czerwiński. Nie minęło 60 sekund i już było 2:2 po golu Michała Wasilewskiego. Taki cios mógł złamać niejedną drużynę, ale załoga z Dolnego Śląska dotrwała do karnych. A tam strzelała skuteczniej od Radomian i dzięki temu wskoczyła do kolejnej fazy pucharu.

 

Red Stars 5:2 FC Żurawie

 

Na koniec zostali nam Red Stars i FC Żurawie. FC Ż zaskoczyli Czarno-czerwonych golem Szymona Lewickiego, ale RS nie podłamali się i niemal natychmiast zaczęli narzucać swoje warunki. Co przyniosło im bramki Kacpra Koterwasa, Przemka Dwórzyńskiego oraz Piotra Petasza. W odpowiedzi Żurawie trafili na 3:2, ale Czerwona Gwiazda miała tego dnia w kadrze Dariusza Partykę. Snajper Red Stars dołożył dublet i przez to skończyło się na triumfie 5:2.

 mem1.jpg

 

1/8 FINAŁU:

 

Wesoła Ekipa 1:1 (2:3 k.) Hotel Robert’s Port Mikołajki

 

W 1/8 czekał nas kolejny hit, mianowicie rywalizacja Wesołej Ekipy z Hotel Robert's Port Mikołajki. Na pierwszą, zwieńczoną golem akcję nie musieliśmy zbyt długo czekać. W 120 sekundzie tych zawodów Bartosz Pieńczykowski odebrał futbolówkę przeciwnikowi, po czym umieścił ją w sieci. Do wyrównania doprowadził rozgrywający znakomity turniej Stanisław Muniak i było 1:1. Nominalni gospodarze mieli świetną okazję, by zadać zwycięski cios, ale ponownie w głównej roli wystąpił Adam Radzikowski. Golkiper Hotelu po kwadransie tych zawodów obronił rzut karny i utrzymał swój zespół w pucharze. I znowu mieliśmy powtórkę z rozrywki. Doszło do konkursu jedenastek i tu po raz kolejny Radzikowski stanął na wysokości zadania, zapewniając swojej drużynie miejsce w ćwierćfinale.

 

Zakład Pogrzebowy Tanatos 4:1 KS Browarek

 

Zakład Pogrzebowy Tanatos vs KS Browarek to był kolejny szlagier w 1/8. I tu załoga Bartka Gołasiewicza pokazała swoje ogromne możliwości. Co ciekawe, Tanatos na 1:0 strzelił grając w osłabieniu (uderzenie w długi róg Krystiana Przyborowskiego), a przy następnym golu, jak to się mówi, goście „rozklepali” rywali. Trzecie trafienie było efektem kontry, ale KS B za sprawą Patryka Modzelewskiego złapali kontakt. Ostatecznie jednak ZPT nie pozwolili Browarkowi rozwinąć skrzydeł, a sami jeszcze poprawili swój dorobek na 1:4, w efektowny sposób pieczętując awans do ćwierćfinału i pokazując, że mają swego rodzaju patent na zdolną i utytołowaną ekipę Browarka. Kolejny z faworytów i kolejny z tryumfatorów z poprzednich lat, pożegnał się z rywalizacją.

Ekipa Turniejowa 5:2 Boca Seniors

 

Boca Seniors była wielkim pozytywnym zaskoczeniem Memoriału, ale w końcu trafiła kosa na kamień. Ich przeciwnicy, Ekipa Turniejowa, nie pokpili sprawy, ale trzeba Boce oddać, że przez pół meczu walczyli jak równy z równym. Było wówczas 2:2 (dla ET strzelali Paweł Pulkowski i Adrian Kazimierczak, dla BC Dominik Banasiewicz i Michał Polak). Z czasem jednak przewaga Ekipy rosła, co miało przełożenie na finalny rezultat. Gospodarze, których motorem napędowym był Kazimierczak, wbili oponentom jeszcze 3 gole, nie tracąc przy tym żadnego, i w ten sposób zakończyli piękna przygodę Boca Seniors z tegorocznym Memoriałem Przemka Sawickiego.

 

Royal Flush 2:1 Team Ivulin Rabona

 

W rywalizacji czesko-białoruskiej lepiej wystartowali nasi sąsiedzi ze Wschodu, czyli Team Ivulin Rabona. Wynik otworzył pięknym strzałem pod poprzeczkę wszędobylski Dzmitry Belash, ale po dosłownie 60 sekundach do wyrównania doprowadził Royal Flush za sprawą Filipa Habana. Stan 1:1 utrzymywał się niemal do samego końca, ale wtedy tuż przed ostatnim gwizdkiem po sprytnym rozegraniu rzutu wolnego kapitan Czechów Radim Trbusek płaskim uderzeniem przy słupku zapewnił Royal Flush wygraną 2:1.

 

Wild Lynx 1:1 (2:3 k.) Gladiatorzy Eternis

 

Mecz Wild Lynx z Gladiatorami Eternis od pierwszych sekund był wyrównany i na początku obie drużyny próbowały przebić się przez swoje defensywy. Udało się to nominalnym gościom w 7 minucie, kiedy po świetnie przeprowadzonym ataku pozycyjnym akcję z bliska sfinalizował Michał Kielak. GE nie nacieszyli się długo prowadzeniem, gdyż WL po niespełna minucie odpowiedzieli ładną, zespołową akcją, którą po lekkim zamieszaniu w polu karnym świetnie wykończył Piotr Koźniewski. Jak się okazało, była to ostatnia bramka w regulaminowym czasie gdy, zatem ponownie mieliśmy karne. Zdobywcy Pucharu Polski wygrali próbę nerwów i dołączyli do grona ćwierćfinalistów. Słowa uznania jednak dla Wild Lynx, którzy choć nie byli faworytem postawili się znacznie bardziej utytułowanym ekipom i z podniesionym czołem mogli wracać do domów.

 

Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki 4:1 CTSK Pruszków

 

Spotkanie Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki z CTSK Pruszków rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia. Już w 1 minucie Krzysztof Łazowski zaskoczył bramkarza celnym uderzeniem przy słupku, ale Pruszków odpowiedział równie szybko za sprawą Gegi Kurtanidze i było 1:1. Po kolejnych 120 sekundach Kuba Achniewicz wygrał walkę o piłkę, pognał na bramkę, strzelił z dystansu i Struga ponownie wyszli na prowadzenie. Którego już nie oddali do końca spotkania, a dodatkowo jeszcze zadali rywalom dwa skuteczne uderzenia, co dało im zwycięstwo 4:1.

 

Sempy 4:4 (3:2 k.) PD Wildboars Wrocław

 

Najbardziej szalonym spotkaniem 1/8 było niewątpliwie starcie Sempów z PD Wildboars Wrocław. Sam suchy wynik 4:4 dużo mówił o przebiegu tych zawodów. Już po 4 minutach było 2:1 dla gospodarzy, a w 8 minucie zrobiło się już 3:1. A to był dopiero początek emocji. Wrocławianie po chwili zmniejszyli straty po trafieniu Patryka Drożyńskiego, ale po kolejnych 180 sekundach Czerwoni dzięki Jakubowi Rucińskiemu poprawili na 4:2. Po niecałym kwadransie Daniel Kuczak dał kontakt załodze z Dolnego Śląska, a niedługo po nim Maciej Rakoczy wyrównał na 4:4 i wszystko zaczęło się na nowo. Ostatecznie remis utrzymał się i musieliśmy rozegrać konkurs rzutów karnych. Jak się okazało, lepiej z „wapna” uderzały Sempy i to oni weszli do czołowej ósemki.

 

Lemon Lambo Tomaszów Mazowiecki 2:3 Red Stars

 

Na sam koniec zostali nam Lemon Lambo Tomaszów Mazowiecki oraz Red Stars. I tutaj też mnóstwo się działo. W 5 minucie Bartłomiej Kobyłecki przechwycił piłkę, popędził na bramkę i strzałem w długi róg dał prowadzenie LL. W odpowiedzi Piotr Petasz wymanewrował obronę rywali i zrobiło się 1:1. Niedługo później Tobiasz Olowo popisał się kapitalnym „opadającym liściem” z rzutu wolnego i znowu Lampo mieli przewagę. Po kwadransie Czerwono-czarni zdołali doprowadzić do remisu po ładnej zespołowej akcji zwieńczonej przez Przemka Dwórzyńskiego. Wydawało się, że będą karne, ale dosłownie w ostatnich momentach tych zawodów Petasz dostał futbolówkę przed polem karnym, wziął obrońcę na zamach i zapewnił Czerwonej Gwieździe zwycięstwo 2:3.

 

Rudna ćwierćfinałowa ma to do siebie, że tu już nie ma przypadkowych zespołów, a do tego dochodzi ogromna stawka, gdyż porażka oznacza koniec marzeń o medalach. Tutaj nasz krótki opis tego, co działo się, gdy na placu boju pozostała ósemka najlepszych:

 mem5.jpg

 

ĆWIERĆFINAŁY:

 

Hotel Robert’s Port Mikołajki 1:3 Gladiatorzy Eternis

 

Ekscytująco zapowiadała się pierwsze ćwierćfinałowe spotkanie pomiędzy Hotel Robert’s Port Mikołajki i Gladiatorzy Eternis. Na pierwszego gola musieliśmy tu poczekać do 10 minuty. Wtedy to Patryk Gondek fantastycznie wyłożył piłkę do Pawła Aleksandrowicza, a ten tylko dołożył nogę i było 1:0. Wydawało się, że zespół z Mikołajek pójdzie za ciosem, lecz 120 sekund później sam sobie wbił dość kuriozalną bramkę i był remis. Drużyna w seledynowych trykotach „poczuła krew” i to ona zaatakowała odważniej. Patryk Zych zanotował przechwyt jeszcze na własnej połowie, popędził ile sił w nogach i huknął w krótki róg, dając Gladiatorom prowadzenie. A tuż przed końcem Michał Kielak strzałem pod poprzeczkę zamknął temat i dzięki temu Eternis wylądował w TOP4 Memoriału Przemka Sawickiego!

 

Zakład Pogrzebowy Tanatos 4:1 Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki

 

W drugiej ćwierćfinałowej konfrontacji naprzeciw siebie stanęli Zakład Pogrzebowy Tanatos oraz Struga Natviol Tomaszów Mazowiecki. Od pierwszych sekund nieźle na murawie wyglądał Tanatos i w 6 minucie przełożyło się to na prowadzenia. Wówczas, fajnej akcji piłkę z bliska w siatce umieścił Remigiusz Muszyński. Nie minęło 120 sekund, gdy Krystian Przyborowski ładnym mierzonym strzałem przy słupku podwyższył na 2:0. Drużyna w różowo-niebieskich koszulkach próbowała odrabiać straty, ale po raz kolejny odpowiedzieli gospodarze, konkretnie Bartek Gołasiewicz, który skutecznie dobił uderzenie kolegi z zespołu. Załoga z Tomaszowa zdołała po kwadransie zdobyć gola (za sprawą Pawła Kuty), ale tuż przed końcem meczu, po kontrze, Przyborowski po raz drugi wpisał się do protokołu i Tanatos zwyciężył 4:1, meldując się w gronie czterech najlepszych ekip tegorocznego Memoriału Przemka!

 

Ekipa Turniejowa 1:2 Sempy

 

W kolejnym ćwierćfinale byliśmy świadkami potyczki pomiędzy dwoma rewelacjami Memoriału, czyli Ekipą Turniejową i Sempami. Po początkowym wzajemnym badaniu sił w 7 minucie przyszła pora na konkrety. Wtedy to Przemek Eggink niczym Danijel Ljuboja w meczu z Piastem Gliwice zdobył efektownego gola piętką i było 0:1. Potem obie załogi miały swoje okazje na zmianę wyniku, ale przez dłuższy czas nic się nie zmieniało. Dopiero po kwadransie Bartek Suchora wykorzystał zamieszanie w defensywie rywali i uderzeniem „pod ladę” podwyższył na 0:2. Dosłownie chwilę później Ekipa wróciła do gry. Po asyście bramkarza do siatki z bliska trafił Adrian Kazimierczak i było już tylko 1:2. Lecz Sempy nie dali oponentom się dogonić i dowieźli niezwykle cenne, bo dające półfinał, zwycięstwo. Można to śmiało napisać: ekipa z Ursynowa – czarnym koniem IV Memoriału Przemka Sawickiego.

 

Royal Flush 1:2 Red Stars

 

Ostatnim półfinalistą został Red Stars. Drużyna w czarno-czerwonych barwach nie najlepiej zaczęła spotkanie w Royal Flush. Już w 5 minucie rozgrywający świetny turniej Lukas Kadorek przyjął piłkę po centrze z linii bocznej i spokojnie uderzył obok bezradnego bramkarza. Nominalni goście długo bili głową w mur, ale w 16 minucie przełamali impas. Piotr Petasz mocno wstrzelił futbolówkę w pole karne, a Dariusz Partyka tylko dostawił nogę i mieliśmy remis. Ten nie utrzymał się do końca. Po kolejnych 120 sekundach obejrzeliśmy rozstrzygające trafienie. Wówczas Kacper Koterwas dopadł do bezpańskiej piłki i mimo interwencji obrońców oraz bramkarza zmieścił ją w sieci, dając Czerwonej Gwieździe wygraną 1:2 i awans do czołowej czwórki!

Czas na spotkania półfinałowe. Moglibyśmy tu szafować określeniami typu „emocje sięgają zenitu” albo „każda pomyłka będzie bezlitośnie wykorzystana”, ale tu nie ma co się rozwijać. Ten etap to po prostu kwintesencja turnieju, co postaramy się uchwycić w naszej relacji:

 

PÓŁFINAŁY:

 

Gladiatorzy Eternis 2:2 (4:3 k.) Sempy

 

W półfinale pomiędzy Gladiatorami Eternis i Sempami od początku przewagę mają ci pierwsi i to oni już w 5 minucie po fantastycznym uderzeniu Patryka Zycha obejmują prowadzenie. Niedługo później Michał Kielak obija spojenie, ale tuż po tym udaje mu się ponownie wejść w posiadanie piłki i podwyższyć na 2:0. Po takich dwóch ciosach goście znaleźli się w bardzo trudnym położeniu, ale szybko się podnieśli. W 10 minucie Bartek Suchora zszedł do środka i uderza w krótki róg, dając swojej drużynie bramkę kontaktową. Czerwoni atakowali coraz śmielej i przyniosło im to efekty. Tuż przed końcem tego widowiska Jacek Ruciński tyleż sprytnie, co zaskakująco wykonał rzut wolny, ratując Sempom remis 2:2. I znowu mieliśmy rzuty karne. W pierwszych trzech seriach wszyscy egzekwowali je bezbłędnie, ale w czwartej turze obaj zawodnicy pomylili się. I dopiero w następnej kolejce Gladiatorzy przesądzili sprawę i awansowali do wielkiego finału!

 

Zakład Pogrzebowy Tanatos 7:1 Red Stars

 

Drugi półfinał pomiędzy Zakładem Pogrzebowym Tanatos i Red Stars, zakończył się niespodziewanie wysokim wynikiem. Nie bez przyczyny. Lepiej w to spotkanie wszedł Tanatos. W 7 minucie po fantastycznej dwójkowej akcji duetu Bartek Gołasiewicz – Krystian Przyborowski ten drugi trafił do sieci i mieliśmy 1:0. Niedługo później Kamil Wąchocki powalczył o piłkę, ta trafiła pod nogi Gołasiewicza, który przymierzył przy słupku i zrobiło się 2:0. Red Stars, co trzeba zaznaczyć, w początkowej fazie tego meczu mieli swoje okazje i być może udałoby im się odrobić straty. Lecz przez głupią czerwoną kartkę z 10 minuty musieli sobie już do końca radzić w piątkę. Co tak mocny przeciwnik po prostu musiał wykorzystać. Tanatos dowodzony przez trio Gołasiewicz – Przyborowski – Remigiusz Muszyński brutalnie wypunktował osłabionego rywala, wygrywając w pełni zasłużenie 7:1. Stając się przy tym drugim finalistą!

MECZ O 3. MIEJSCE:

 

W „małym finale” pomiędzy Sempami i Red Stars spodziewaliśmy się, że zobaczymy świetne widowisko i to się potwierdziło. W 4 minucie Wojtek Trochim wykazał się piłkarskim cwaniactwem, uderzając z wolnego w krótki róg, czym kompletnie zaskoczył przeciwników. Gospodarze szybko się otrząsnęli i rzucili się do ofensywy, ale znakomicie między słupkami spisywał się golkiper RS Dawid Wierzbicki. I to właśnie ten zawodnik miał mnóstwo pracy, gdyż Czerwoni cały czas atakowali. Jednak kolejnego gola zdobyli goście. Po niespełna kwadransie Piotr Owczarek dośrodkował z autu do Dariusza Partyki, a ten kapitalnym wolejem podwyższył na 0:2. Po chwili Trochim z bliska poprawił na 0:3 i wydawało się, że to koniec emocji. Nic bardziej mylnego. W samej końcówce Karol Bienias szybko zdobył dwa niemal identyczne gole (po strzałach w krótki słupek) i nagle zrobiło się 2:3. Ostatecznie jednak ekipa Bartka Maciejewskiego dowiozła wynik do ostatniego gwizdka sędziego i dzięki temu, drugi rok z rzędu, znalazła się na najniższym stopniu podium!

 

Sempy 2:3 Red Stars

 

I na sam koniec został nam Wielki Finał IV Memoriału Przemka Sawickiego. Gladiatorzy Eternis i Zakład Pogrzebowy Tanatos nie zawiedli oczekiwań i stworzyli pełen mocnych wrażeń piłkarski spektakl, o którym kilka słów poniżej:

 mem8.jpg

 

mem6.jpg

 

FINAŁ:

 

Gladiatorzy Eternis 2:2 (2:1 k.) Zakład Pogrzebowy Tanatos

 

Wielki finał Gladiatorzy Eternis zaczęli z wysokiego C. Już w 1 minucie było 1:0 po tym, jak Adrian Giżyński, na wślizgu dobił strzał kolegi, otwierając wynik spotkania. Tanatos ruszył do przodu i to przyniosło skutek. W 5 minucie Eternis popełnił koszmarny, kosztowny błąd, który wykorzystał niezawodny Bartek Gołasiewicz. Trzeba tu pochwalić kapitana gości za bardzo wysoki pressing (tak właśnie powinien grać nowoczesny napastnik). Potem mieliśmy okres przewagi Gladiatorów. Ataki napędzał głównie niezwykle aktywny Michał Kielak i to właśnie ten zawodnik miał udział przy golu na 2:1. Kielak zastawił się, krótko zagrał do Mikołaja Wysockiego, a ten strzałem po ziemi znalazł drogę do siatki. Radość GE nie trwała zbyt długo, gdyż po niespełna 60 sekundach Krystian Przyborowski podał wzdłuż bramki, a tam nogę dołożył nie kto inny jak wspomniany Gołasiewicz i mieliśmy remis 2:2. Taki rezultat, mimo kilku naprawdę niezłych sytuacji, utrzymał się do ostatniego gwizdka. Zatem po raz „enty” w tym turnieju, o wszystkim miały zadecydować karne.

Tu jako pierwszy do piłki podszedł rozgrywający fantastyczny turniej Michał Kielak i nie pomylił się. Następnie do karnego podszedł również mający za sobą fantastyczną rywalizację Gołasiewicz i tu górą był bramkarz Adrian Mańk.

W drugiej kolejce zarówno Cezary Sauczek obił poprzeczkę, ale to samo zrobił Krystian Przyborowski i wciąż było 1:0.

W trzeciej turze o wszystkim zadecydował Patryk Zych. Napastnik Gladiatorów zmylił bramkarza i strzałem w lewy róg tuż przy słupku zapewnił GLADIATOROM ETERNIS zwycięstwo w IV MEMORIALE PRZEMKA SAWICKIEGO!

 mem4.jpg

mem7.jpg

Na samym finiszu chcieliśmy podkreślić wsparcie naszych sponsorów, bez których nie byłoby możliwe zorganizowanie Pucharu Zimy z takim rozmachem:

firmie BOSTIK, która była głównym sponsorem tegorocznej rywalizacji, a także: Browar Błonie, Perfumeria Tagomago.pl, ESSE dla zdrowia, Totalbet, Capital Ski, którzy ufundowali nagrody dla najlepszych drużyn i zwycięzców nagród indywidualnych. Słowa uznania należą się też dla OSiR Bemowo za świetnie przygotowane obiekty. Bardzo serdecznie dziękujemy też całej rodzinie Przemka z Tatą Marcinem Sawickim na czele, którzy od 4 lat wspierają nas w naszych działaniach. I na  sam koniec, pragniemy podziękować wszystkim 118 drużynom za udział w turnieju. Stworzyliśmy wspólnie największą tego typu imprezę w Europie, w godny sposób upamiętniając dobrego człowieka, jakim był niewątpliwie Przemek Sawicki. Dziękujemy jeszcze raz i mamy nadzieję, że za rok znowu widzimy się w tak licznym gronie!

 

 

WYRÓŻNIENIA INDYWIDUALNE:

 

KRÓL STRZELCÓW – Patryk Gondek (Hotel Robert’s Port Mikołajki) – 15. goli

NAJLEPSZY BRAMKARZ – Adam Radzikowski (Hotel Robert’s Port Mikołajki)

MVP TURNIEJU – Michał Kielak (Gladiatorzy Eternis)

 

Szóstka turnieju:

PODSUMOWANIE_memorial.png

 

 

Sponsorzy