Podsumowanie sezonu – 3. Liga Siódemek!

Okres podsumowań jesiennych rozgrywek zbliża się do samego końca. Tym razem na tapet weźmiemy Trzecią Ligę Siódemek. I tutaj bank rozbił Zielony Stolik. Ekipa organizatorów sięgnęła po szósty medal, trzeci awans i drugie mistrzostwo w swojej krótkiej historii. Lecz Zieloni mieli godnego rywala, jakim było Team Ivulin Exile (jedyny zespół w stawce, który potrafił pokonać Stolik). Białorusinom do najcenniejszego trofeum nieco zabrakło, ale tytuł wicemistrzowski to także znakomite osiągnięcie. Na trzecim stopniu podium znalazł się Walec i to była spora pozytywna niespodzianka. Składamy wielkie gratulacje całemu medalowemu trio i zapraszamy na obszerne podsumowanie jesieni 2023 w Trzeciej Lidze Siódemek!

 

Tak się zawsze składa, że nasze podsumowania zaczynamy od zdobywców tytułu (chociaż kusi, by zaszaleć i błysnąć alternatywą, startując, na przykład, od piątego miejsca). Niemniej, tu polecimy zgodnie z tradycją. Jako pierwszy na mecie zameldował się Zielony Stolik. Drużyna złożona z organizatorów Ligi Bemowskiej (wzmocniona kilkoma kolegami) dobrze weszła w piłkarską jesień, notując trzy wygrane z rzędu. Odprawieni z kwitkiem zostali Wariaty 3:0, Drink Team 7:2 oraz Orły Leszka 5:3. W ich czwartym meczu przyszło się zmierzyć z Team Ivulin Exile i tutaj Zieloni musieli uznać wyższość rywala, który dzięki temu stał się głównym kandydatem do tytułu. Lecz Stolik, poza tą jedną, zasłużoną porażką, dalej szedł po swoje. I po kolei zgarniał następne skalpy (RKS 9:4, Na Pełnej walkower i 8:2 z Guadalajarą). Przed ostatnią serią gier ZS sytuację mieli dość jasną. Musieli w podwójnej kolejce sięgnąć po cztery oczka, by wyprzedzić ówczesnego lidera Ivulin. Zielony mierzył się z bezpośrednim konkurentem do złota Walcem i tu nie pozostawił złudzeń, pokonując oponentów 7:1. A po krótkiej przerwie ZS rozbił Drink Men 8:2 i w taki oto efektowny sposób przypieczętował awans i mistrzowski wazon. Tutaj kilka słów należy się poszczególnym zawodnikom. Na pewno w głównej roli wystąpił Władek Oryszczuk, czyli król strzelców (18 goli) i MVP sezonu jesiennego. Po indywidualną statuetkę sięgnął też popularny „Rudy”, czyli Maciek Kuligowski, który został najlepszym obrońcą na czwartym froncie. Świetnie spisali się golkiper Oleksandr Petrovskyi, Michał Burzyński, Artur Jarosz, Łukasz Jarosz, Kacper Sęk, Filip Szewczyk, znakomitym wzmocnieniem okazał się też Kamil Dąbrowski. Taka mieszanka dała naprawdę mocny i grający bardzo mądry futbol kolektyw, stąd też tytuł mistrzowski dla Zielonego Stolika nie był zaskoczeniem. Jesień w siódemkach należała niewątpliwie do białoruskich ekip (3 złota i jedno srebro) i częścią tego sukcesu niewątpliwie był Team Ivulin Exile. Antoś Łahviniec i jego świta co prawda musieli uznać wyższość Zielonego Stolika, ale wicemistrzostwo też jest znakomitym osiągnięciem. Exile od pierwszego spotkania nadali prym rywalizacji. W pierwszych siedmiu starciach Białorusini sięgnęli aż po siedem zwycięstw. W pokonanym polu zostali Orły Leszka (2:0), Guadalajara (7:0), Na Pełnej (6:1), Wariaty (6:3), Drink Team (3:1), późniejszy złoty medalista Zielony (aż 5:1) i druga załoga z podium Walec (2:0). Wydawało się, że wazon dla Ivulina jest formalnością, ale w ich ósmym meczu przyszła dość nieoczekiwana porażka z Drink Men 0:3. A tydzień później, co było jeszcze większym zaskoczeniem, TIE ulegli bijącym się o utrzymanie RKS Pendrachy. Komanda rodem z Białorusi pozostała na pierwszym miejscu, ale już nic od nich nie zależało. W ostatniej, zaległej kolejce Ivulin nie grał i czekał na rozwój wydarzeń. I tu uprzedził ich Stolik, który w swoich dwóch potyczkach sięgnął po komplet oczek i to oni zgarnęli złoto. Niemniej, za TIE fantastyczna jesień, zwieńczona srebrem i awansem. Tak dobry wynik nie byłby możliwy, gdyby nie wspomniany Antoś Łahviniec, Dmytro Oleynikov, Maksim Khikhol, Hierman Rutkouski, Maksim Duduk i najlepszy golkiper Czwartej Ligi Leanid Isayenia. Wielkie brawa!

Oklaski należą się też trzeciemu na pudle Walcowi. Maciej Zarzycki i jego ferajna tak naprawdę do samego finiszu uczestniczyli w wyścigu o złoto, ale po trochę słabszej końcówce ostatecznie zameldowali się na trzeciej lokacie. Co jest znakomitym rezultatem. Pierwsza połowa sezonu była świetna w ich wydaniu. W pięciu spotkaniach Walec zdobył 13 punktów na 15 możliwych (4:1 z RKS, 2:2 z Drink Men, 3:2 z KS NP, 4:2 z Wariatami i 5:2 z Drink Teamem). Dopiero w siódmym tygodniu rywalizacji sposób na nich znalazł Team Ivulin (0:2), ale zespół w białych trykotach szybko się podniósł i w następnej kolejce ograł Guadalajarę 4:2, zapewniając sobie miejsce w top3. Mogło być nawet wyżej, ale w ostatniej, zaległej serii gier w meczu o złoto przegrali ze Stolikiem, a potem już, co nie miało wpływu na układ tabeli, doszła porażka z Orłami Leszka. Jeśli chodzi o indywidualne laurki, to na pewno wybornie w jesiennej kampanii spisywał się Olaf Jasiński – czołowa postać nie tylko Walca, ale też całej ligi. Oprócz Olafa naszą uwagę przykuły dobre występy Patryka Kozickiego, Bartosza Drzewuckiego, Jakuba Wilcza, swoje trzy grosze dołożył też kapitan Zarzycki. Czapki z głów, Panowie, dobra robota!

Czwarty na finiszu Drink Team zgarnął tyle samo punktów, co trzeci Walec, ale o miejscu w tabeli zadecydował bezpośredni mecz pomiędzy tymi zespołami. I tu lepsza była brygada Maćka Zarzyckiego, ale o występach DM jesienią możemy pisać w samych superlatywach. Bemowscy weterani po przeprowadzce na większych plac pokazali, że dla nich nie ma różnicy czy to siódemki, czy szóstki, bo to naprawdę klasowa drużyna. Co miało odzwierciedlenie w ich wynikach. Wygrane 10:1 z RKS, 2:0 z Orłami, 2:1 z Guadalajarą, 5:3 z Wariatami i 3:1 z Drink Men, a do tego remis 1:1 z Na Pełnej. Jedyne trzy porażki przypadły z trójką medalistów i to był jeden z czynników, dlaczego DT wypadli poza pudło. Niemniej, w minionym sezonie team w czerwono-niebieskich barwach prezentował się więcej niż solidnie. O co zadbał przede wszystkim duet Łukasz Tippe – Norbert Taras. Tippe był drugim strzelcem ligi, a kapitan Drink Team sięgnął po tytuł króla asyst (10 ostatnich podań). Do tego jak zwykle świetnie w środku wyglądał Albert Szlaga, z tyłu znakomitą pracę wykonywali Bartłomiej Chmiel i Bartosz Lewandowski, ale w zasadzie cała załoga pokazała, że mimo upływu lat wciąż może walczyć o najwyższe cele.

Za kolejną doświadczoną drużyną, czyli Wariatami Kuchara, bardzo dziwny sezon. Początek – fantastyczny, dwie efektowne wygrane 3:1 z Guadalajarą i 7:1 z Orłami Leszka. Jednak potem coś się zacięło i następne pięć meczów Wariaty kończyły bez punktów. A to oznaczało walkę o utrzymanie. Z pomocą przyszedł walkower od KS NP w dziewiątej kolejce, co pozwoliło im uniknąć spadku. Na na finiszu rozgrywek WK po emocjonującym widowisku zdegradowali do Czwartej Ligi Pendrachy, pokonując ich 3:2 i dość nieoczekiwanie przyniosło im to górną połówkę tabeli. I chociaż to przyzwoity wynik, to mamy świadomość, że Bartka Kochmana i jego świtę stać na więcej. I coś czujemy, że wiosną podium dla Wariatów jest w zasięgu, ale sporo będzie zależało od frekwencji Wiktora Ziółkowskiego, Stanisława Kędzierskiego, Pawła Solki, Kamila Skowrońskiego i wspomnianego Kochmana, czyli czołowych zawodników zespołu w złotych barwach.

Szósta pozycja dla Drink Men według nas jest sporo poniżej potencjału. Mówimy tu w końcu o ekipie, która zdobyła aż cztery oczka z medalistami (2:2 z Walcem  3:0 z Ivulinem). Ale, dla odmiany, zdarzały im się wpadki ze spadkowiczami, remis z RKS 3:3 i porażka z Orłami 1:2. Tutaj trzeba zatem nieco popracować nad stabilnością formy, bo umiejętności akurat są (co pokazały, chociażby, zwycięskie mecze z Guadalajarą, Wariatami i wspomnianym Exile). DT mógł nawet znaleźć się w top3 na finiszu jesieni, ale w swoich dwóch ostatnich spotkaniach Pomarańczowo-niebiescy musieli uznać wyższość Drink Teamu i późniejszego mistrza Stolika. Ocena piłkarskiej jesieni – do poprawy, ale na pewno postawa Łukasza Skwarko, Tomka Sienkiewicza, Andrzeja Przeradzkiego, Karola Kota, Darka Chojnackiego czy Jakuba Stępnia mogła imponować.

Stopień niżej, czyli siódma lokata, przypadła Guadalajarze FC. I to jest zespół trudny w ocenie. Wygrali tylko trzy razy na jesień, ale to były naprawdę efektowne triumfy (14:1 z RKS, 7:1 z KS Na Pełnej i 7:2 z Orłami Leszka). Lecz częściej zdarzały im się porażki (aż sześć w sezonie) i czasem były to dość bolesne doświadczenia. Chociaż my wolimy skupić się na plusach, a tych było trochę w drużynie w czerwonych koszulkach. Przede wszystkim zawodnicy grający ładny dla oka ofensywny futbol. Tu wymienimy tylko Jurka Strzegockiego, Bartka Radgowskiego, Jakuba Grenia, Tymona Pichlę, swoją cegiełkę dołożyli też Maks Kaczor, Miłosz Radgowski czy Adam Matuszewski. Z taką ekipą można z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Zganić za to musimy KS Na Pełnej, którzy uplasowali się na ósmej pozycji. Przede wszystkim za dwa walkowery na koniec jesiennych rozgrywek. Poza tym KS NP grali w kratkę i lepsze występy (3:1 z Drink Men, 3:3 z Drink Teamem, 7:2 z Pendrachami i 2:0 z Orłami) przeplatali porażkami (z Ivulinem, Guadalajarą i Walcem). Ostatecznie, mimo problemów kadrowych, udało im się znaleźć tuż nad kreską i uratować Czwartą Ligę, do czego w najmocniej przyczynili się Kornel Nakonieczny, Mateusz Skowroński i Cezary Kubalski. Ale my będziemy od nich więcej wymagać i liczymy na poprawę.

Niestety, spadku nie udało się uniknąć RKS Pendrachy. Młoda załoga jesienią zbierała frycowe, ale musimy powiedzieć, że to zespół z ogromnym potencjałem. Wszak to oni byli autorami największej niespodzianki, czyli wygranej z wicemistrzem Ivulinem 6:1. Udało im się też urwać punkty Drink Menom (3:3) oraz pokonać Orły 2:0, ale pozostałe mecze to porażki. RKS często próbował grać za bardzo ofensywnie, co się na nich potrafiło zemścić, ale według nas to słuszna droga i czujemy, że szybko wrócą na trzeci front. Jeśli utrzymają w kadrze Olafa Orełko i Igora Owranko, to wszystko jest możliwe.

Tabelę zamknęli Orły Leszka i jest to na pewno spore rozczarowanie. Waleczna brygada Pawła Przyborskiego zanotowała dość kiepską jesień, ale mieli kilka przebłysków. Pierwsza połowa sezonu przyniosła im pięć porażek z rzędu, ale potem Orły się przebudziły i dość nieoczekiwanie pokonali 2:1 Drink Men. Potem ulegli 0:2 KS NP i w meczu o wszystko przegrali z RKS-em, co oznaczało spadek. Na sam koniec OL sprawili kolejną niespodziankę, zwyciężając z Walcem 3:1, ale to już nie zmieniło. Na małe plusiki, mimo słabej kampanii, zapracowali na pewno Jakub Zawiślak i Łukasz Żendzien, nieźle między słupkami prezentował się też Arek Warpechowski.

 

Wyróżnienia indywidualne:

Król Strzelców: Władysław Oryszczuk (Zielony Stolik) -  16. goli

Król Asyst: Norbert Taras (Drink Team) - 10. ostatnich podań

Najlepszy Obrońca: Maciej Kuligowski (Zielony Stolik)

Najlepszy Bramkarz: Leanid Isayenia (Team Ivulin Exile)

MVP: Władysław Oryszczuk (Zielony Stolik)

PODS_SEZ_3liga_siodemek.png

 

Sponsorzy