Podsumowanie sezonu - 2. Liga Szóstek!

„Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta” – idealną egzemplifikacją tego przysłowia mogliśmy zaobserwować jesienią w 2. Lidze Szóstek. Przez długi czas wydawało się, że kwestię tytułu mistrzowskiego rozstrzygną między sobą Gramy Czasami oraz Bad Boys Zielonki. Tymczasem na ostatniej prostej, niczym królik z kapelusza wyskoczyła Klaunfiesta, która wykorzystała wpadki kontrkandydatów do tytułu, kończąc rozgrywki na szczycie tabeli! GC musieli wobec tego zadowolić się srebrnymi, a BBZ brązowymi medalami. Choć wymienione powyżej zespoły dość wyraźnie górowały nad resztą stawki, pozostałe drużyny również prezentowały bardzo wysoki poziom. Dwie z nich musiały niestety pożegnać się z zapleczem SuperLigi6, a finalnie stało się to udziałem beniaminków – Elity Prażmów i Maghreb United.

Gracze Klaunfiesty od samego początku swojej przygody z Ligą Bemowską mieli wysokie aspiracje, ale dopiero po pewnym czasie poszły za tym czyny. Latem ekipa ta zakończyła rozgrywki na drugiej lokacie, jesienią natomiast wreszcie sięgnęła po upragniony tytuł mistrzowski. Pierwsza część sezonu niespecjalnie wskazywała jednak na taki rozwój wypadków. Gracze w czarnych trykotach co prawda pokonali w pierwszych dwóch kolejkach ATS Husarię Piaseczno (11:5) i Maghreb United (8:4), ale w następnych tygodniach ich dyspozycja wyraźnie poszła w dół. W trakcie trzech kolejnych serii gier potrafili pokonać jedynie Elitę Prażmów (8:7), przegrywając w między czasie zarówno z FC NaNkacu (6:7), jak i Galicią (6:7). Kluczowy z ich perspektywy okazał się pojedynek z Gramy Czasami w szóstej kolejce. Klaunfiesta przez większość czasu musiała gonić wówczas wynik, ale fantastyczny, 5-minutowy fragment drugiej odsłony sprawił, że wyszli na prowadzenie 7:4, co zapewniło im cenną wygraną. Tydzień później „Czarni” wygrali walkowerem z SS Cyrkulatką, a w przedostatniej serii gier – w meczu na szczycie – ograli 9:5 Bad Boys Zielonki. Na finiszu po trudnym starciu udało im się z kolei wygrać z Union Of Boys (7:5), a porażka GC z BBZ, a następnie remis tych drugich z Cyrkulatką sprawiły, że – nieco nieoczekiwanie nawet dla nich samych – mogli świętować zdobycie mistrzostwa. Nie ma natomiast wątpliwości, że jest to tytuł nieprzypadkowy – Klaunfiesta dysponuje bowiem bardzo ciekawą kadrą i jesteśmy niezmiernie ciekawi, jak ten zespół poradzi sobie w SL6. Liderem świeżo upieczonego mistrza z pewnością był w minionym sezonie Jakub Grunas, który może pochwalić się 22 golami (drugi wynik w lidze), 16 asystami (pierwsze miejsce w tej klasyfikacji) oraz aż 5 tytułami MVP meczu. Nic zatem dziwnego, że bez większych wątpliwości został przez nas uznany Zawodnikiem Sezonu. Oprócz niego bardzo dobry sezon ma za sobą również Bartłomiej Zawadzki (10 goli i 11 asyst).

Z taką samą liczbą punktów co Klaunfiesta sezon zakończyli Gramy Czasami, którzy z powodu wyniku bezpośredniego meczu musieli zadowolić się srebrem. Co ciekawe, dla ekipy Krzysztofa Sobolewskiego to już dziesiąty medal w ostatnich jedenastu sezonach, jedynie dwukrotnie udało im się jednak sięgnąć po tytuł mistrzowski. W zakończonym niedawno sezonie było tego blisko, a gracze w czerwonych trykotach mogą bardzo mocno pluć sobie w brodę. Pierwsza część rozgrywek była w ich wykonaniu znakomita, tydzień w tydzień – bardzo pewnie – rozbijali bowiem kolejnych rywali. Ich wyższość musiały uznać Union Of Boys (8:1), ATS Husaria Piaseczno (9:3), Maghreb United (5:3), FC NaNkacu (4:1) oraz Elita Prażmów (7:2). Nawet porażka w piątej kolejce z Klaunfiestą nie sprawiła, że wyhamowali – tydzień później ograli zawsze groźną Galicię (6:2), a następnie otrzymali walkowera od SS Cyrkulatki. Przed ostatnią serią gier zawodnicy GC wiedzieli, że przynajmniej remis w starciu z BBZ zapewni im pierwsze miejsce na koniec sezonu. Gdy na 4 minuty przed końcowym gwizdkiem na 3:3 trafił z rzutu karnego Paweł Staniszewski wydawało się, że wreszcie dopną swego. Kilka chwil później stracili jednak bramkę i – pomimo usilnych prób – nie udało im się ponownie doprowadzić do wyrównania. Rezultat ten oznaczał, że tytuł ponownie przeszedł im koło nosa i ostatecznie muszą zadowolić się drugą lokatą. Choć niewątpliwie jest to dla nich potężne rozczarowanie, w naszej opinii rozegrali naprawdę świetny sezon. Tyczy się to zwłaszcza Krzysztofa Michałowskiego oraz wspomnianego Staniszewskiego (13 goli i 12 asyst), którzy sięgnęli po nagrody dla Najlepszego Bramkarza i Obrońcy Sezonu, ale tak naprawdę na słowa uznania zasługuje każdy, bez wyjątku. GC pokazują, że są niczym wino – im starsi, tym lepsi!

Potężny niedosyt mogą czuć także gracze Bad Boys Zielonki, którzy – podobnie jak GC – mistrzostwo mieli na wyciągnięcie ręki. Zawodnicy w czarno-złotych trykotach rozgrywki jesienne rozpoczęli co prawda od remisu z Galicią (4:4), ale potem zanotowali świetną serię pięciu kolejnych zwycięstw. Część z nich bardzo efektownych, jak choćby 9:4 z ATS-em Husarią Piaseczno czy 15:2 z Maghreb United. Dopiero w ósmej serii gier znaleźli swojego pogromcę, którym okazała się Klaunfiesta (5:9). Paweł Szczepaniak i jego koledzy mieli natomiast świadomość, że komplet punktów w dwóch ostatnich meczach sprawi, że zakończą rozgrywki na szczycie tabeli. Pierwszy krok – po prawdziwym piłkarskim thrillerze – udało im się wykonać w starciu przeciwko Gramy Czasami (4:3). Wydawało się wówczas, że spotkanie z walczącą o utrzymanie SS Cyrkulatką nie powinno stanowić dla nich wielkiego wyzwania. Stało się inaczej, a zmobilizowany rywal zdołał urwać im punkt (7:7), pozbawiając tym samym złotych medali. Co więcej, BBZ w wyniku takiego rozstrzygnięcia nie zgarnęli nawet srebra, finiszując na najniższym stopniu podium. Także w ich przypadku „kac moralny” jest zapewne potężny, upragniony tytuł był bowiem bardzo, bardzo blisko. Jest to jednak bardzo ambitna drużyna i nie mamy wątpliwości, że wyciągną z tej lekcji odpowiednie wnioski, a następnie – jak mawiał klasyk – wrócą silniejsi! Na wyróżnienie indywidualne w ich szeregach zdecydowanie zasłużył Maciej Stanicki, który oprócz świetnej gry w defensywie dołożył także imponujące liczby z przodu (5 goli i 8 asyst). Oprócz niego niezłą kampanię mają za sobą także Marcin Matysiak (8 goli i asysta) oraz Patryk Putkowski (6 goli i 5 asyst).

Miniony sezon 2. Ligi Szóstek został mocno zdominowany przez zasłużone dla Ligi Bemowskiej marki, tuż za podium uplasowali się bowiem FC NaNkacu. Z perspektywy całych rozgrywek mogą to zresztą uznać za bardzo solidny wynik, dość długo znajdowali się bowiem w dolnych rejonach tabeli. „Kace” od pierwszej kolejki grały bowiem dość chimerycznie, efektowne zwycięstwa przeplatając porażkami. Zaczęło się od przegranej 3:5 z Galicią, którą ten doświadczony zespół powetował sobie pokonaniem Klaunfiesty (7:6). Następna seria gier to porażka 1:4 z Gramy Czasami, po której ponownie nastąpiła rehabilitacja – wygrana aż 12:1 z SS Cyrkulatką. Porażki z Bad Boys Zielonki (2:4) i Union Of Boys (4:12) sprawiły jednak, że Paweł Wojsław i jego koledzy znaleźli się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Reakcja? Znakomita! W ostatnich trzech kolejkach gracze w czarno-zielonych trykotach pokonali bezpośrednich konkurentów w grze o utrzymanie, odprawiając kolejno z kwitkiem: ATS Husarię Piaseczno (6:4), Maghreb United (4:3) oraz Elitę Prażmów (8:3). To – plus korzystne rozstrzygnięcia w innych meczach – sprawiło, że FC NaNkacu jesienne rozgrywki zakończyli na wysokim, czwartym miejscu. Choć do trzecich BBZ stracili aż pięć „oczek”, i taką mogą uznać minioną kampanię za całkiem udaną. 15 zdobytych punktów pokazuje, że wciąż jest to zespół o nieprzeciętnych umiejętnościach i dużych możliwościach. Co istotne, w ich szeregach wciąż brylują „starzy wyjadacze” – wspomniany Wojsław (5 goli i 6 asyst), Dominik Baćko (4 gole i 7 asyst) czy Dominik Bodych (6 goli i 6 asyst). Bardzo dobrze prezentował się także Artur Bartosiak, który być może zaniża średnią wieku, ale z pewnością nie jakości ;)

Piąta lokata przypadła w udziale beniaminkowi – Galicii. Zespół, który wiosną zdobył wicemistrzostwo na czwartym poziomie rozgrywkowym, tym razem dobitnie przekonał się, że zaplecze SuperLigi6 to nie przelewki. Aby jednak oddać sprawiedliwość, zespół z Ukrainy zaprezentował się jesienią naprawdę korzystnie, o czym świadczy fakt, że zakończył rozgrywki w górnej połowie tabeli. Początek sezonu zdawał się nawet sugerować, że gracze w niebiesko-żółtych trykotach mają szansę powalczyć o coś więcej. Pierwsze trzy spotkania w ich wykonaniu to zwycięstwa z FC NaNkacu (5:3) i Elitą Prażmów (8:2) oraz remis z Bad Boys Zielonki (4:4). Potem było już niestety gorzej, czego dowodem zaledwie dwie wygrane w kolejnych sześciu starciach. Pokonanie późniejszego mistrza – Klaunfiesty (7:6) – świadczy natomiast o tym, że Galicia ma naprawdę spory potencjał. Wszędobylski i bardzo kreatywny Zakharii Mor (11 goli i 4 asysty) był niekwestionowanym liderem tego zespołu, ale tacy gracze jak Mykhajlo Heyviec, Artem Żuk czy Taras Hawryluk także wielokrotnie pokazali swoje nieprzeciętne umiejętności. Znając grające u nas zespoły z Ukrainy – Galicia nie będzie chciała na tym poprzestać i już w kolejnych rozgrywkach zrobi wszystko, aby puchar trafił w ich ręce!

Na szóstej pozycji sezon skończyła SS Cyrkulatka. Przyznamy bez bicia, że jeszcze przed ostatnią serią gier nie postawilibyśmy na takie rozstrzygnięcie złamanego grosza. Zacznijmy jednak od początku – zespół z Zamojszczyzny dołączył do rozgrywek nieco „spóźniony” i dlatego też swoje zmagania rozpoczął dopiero od czwartej kolejki. Inauguracja przebiegła pomyślnie (6:4 z Maghreb United), ale problemy kadrowe szybko dały o sobie znać. W kolejnych tygodniach zdziesiątkowana Cyrkulatka przegrywała z FC NaNkacu (1:12) i Elitą Prażmów (6:8), a następnie dwukrotnie przegrała walkowerem – z Klaunfiestą i Gramy Czasami. To wszystko sprawiło, że przed ostatnią serią gier zespół ten miał zaledwie punkt na swoim koncie (3 zdobyte na boisku minus 2 za oddane walkowery). Sęk w tym, że przed nimi były aż cztery mecze, a zebrana na ten wyjątkowy weekend kadra rokowała na całkiem pokaźną zdobycz. Tak też w istocie było. „Żółto-niebiescy” swój maraton rozpoczęli od rozgromienia ATS-u Husarii Piaseczno (23:5), po którym mieli krótką przerwę – walkowera oddali im bowiem Union Of Boys. Następnie Cyrkulatka zadecydowała o losach mistrzostwa – remisując 7:7 z BBZ i pozbawiając ich tytułu, a na sam koniec po znakomitym z obu stron meczu wygrała 5:4 z Galicią. Fakty są zatem takie, że do ostatniego weekendu sezonu jesiennego gracze z Zamojszczyzny zdobyli 1 punkt, w jego trakcie – 10. Strach pomyśleć, co by było, gdyby częściej zbierali się w „galowym” zestawieniu. W ich szeregach klasycznie wyróżniał się Patryk Krygiel (12 goli i 2 asysty), a niezwykle udaną kampanię ma za sobą również Marcin Wieliczuk (6 goli i 11 asyst).

Dopiero na siódmym miejscu finiszowali Union Of Boys i jest to dla nas chyba największe rozczarowanie tego sezonu. Gracze w czerwonych koszulkach w cuglach wygrali rozgrywki 1. Ligi Letniej i wydawało nam się, że także jesienią powalczą o czołowe lokaty. Tymczasem Bartek Goździewski i spółka grali zrywami. Początek był w ich wykonaniu słabiutki (1:8 z Gramy Czasami i 2:4 z Bad Boys Zielonki), ale potem ewidentnie się obudzili, odnosząc cztery kolejne zwycięstwa. To pozwoliło im uwierzyć, że są w stanie włączyć się do walki o medale, ale weryfikacja nadeszła bardzo szybko. Sensacyjna porażka z Elitą Prażmów (1:3) oraz przegrana z Klaunfiestą (5:7) spowodowały, że marzenia o „pudle” musieli odłożyć przynajmniej do rozgrywek zimowych. W ostatniej, dogrywkowej kolejce oddali walkowera SS Cyrkulatce, kończąc Jesień ’23 z dorobkiem 11 punktów. Bez wątpienia liczyliśmy na więcej, ale mamy również świadomość, że ten młody zespół wciąż może jeszcze miewać wahania formy. Wydaje się, że powodem takich a nie innych wyników mogła być przeciętna frekwencja liderów – zarówno Bartek Goździewski jak i Antek Lazurko zaliczyli bowiem ledwie po 6 występów, Michał Lenczewski wystąpił natomiast tylko dwukrotnie. Jeśli ci zawodnicy będą zimą częstymi gośćmi przy Obrońców Tobruku, UOB ponownie będą groźni dla każdego.

Tuż „nad kreską” finiszował jesienny debiutant – ATS Husaria Piaseczno. Zespół występujący na co dzień w czarnych trykotach zderzenie z Ligą Bemowską miał bolesne, już w pierwszych trzech kolejkach przyszło im się bowiem zmierzyć z późniejszymi medalistami – Klaunfiestą (5:11), Gramy Czasami (3:9) i Bad Boys Zielonki (4:9). Choć w tych starciach nie mieli nic do powiedzenia, tydzień później – w meczu przeciwko Union Of Boys – pokazali, że proces płacenia „frycowego” dobiegł końca. Mecz z UOB co prawda przegrali (5:8), ale następnie przyszły zwycięstwa nad Galicią (6:3) oraz Maghreb United (8:3), które sprawiły, że utrzymanie stało się bardzo realne. Przeciwko „Kacom” nie poprawili swojego dorobku punktowego (4:6), ale tydzień później po pasjonującym starciu wygrali 7:5 z Elitą Prażmów, nie tylko zapewniając sobie ligowy byt, ale jednocześnie „spychając w otchłań” rywala. Prawdziwy blamaż na zakończenie sezonu (5:23 z SS Cyrkulatką) nie miał już znaczenia – ATS był już pewny tego, że wiosną wciąż występował będzie na zapleczu SL6! Jest to niewątpliwy sukces tej drużyny, choć okres ochronny dobiegł już końca i od teraz będziemy od nich wymagać zdecydowanie więcej. Potencjał jest, co pokazał choćby Filip Tartas, który z bilansem 24 goli został Królem Strzelców rozgrywek. Oprócz niego na wyróżnienie zasługują także Jakub Jóźwik (4 gole i 4 asysty) oraz kapitan Bartosz Gemza, który trzymał w ryzach całą formację defensywną.

Na przedostatniej lokacie – oznaczającej niestety spadek – rozgrywki jesienne zakończyła Elita Prażmów. Kapitan Paweł Jaroch od samego początku powtarzał, że on i koledzy świadomie zdecydowali się na grę w 2. Lidze Szóstek, zdając sobie sprawę, że o utrzymanie nie będzie łatwo. Jego słowa znalazły swoje potwierdzenie w rzeczywistości, choć temu młodemu zespołowi wcale nie brakowało wiele do uniknięcia degradacji. Zacznijmy jednak od początku. Elita – podobnie jak  ATS Husaria – musieli zapłacić „frycowe”, pierwsze cztery mecze w komplecie kończyły się bowiem ich porażkami. W starciu z Klaunfiestą (7:8) czy w pierwszej połowie meczu z Gramy Czasami (2:7, do przerwy 1:1) pokazali jednak, że potencjał drzemie w nich spory. Niestety, ujawniał się on zbyt rzadko. Ekipa z Prażmowa tylko dwukrotnie była w stanie podnieść z murawy pełną pulę – w szóstej kolejce z SS Cyrkulatką (8:6) oraz dwa tygodnie później – przeciwko Union Of Boys (3:1). Wówczas mogło się wydawać, że zachowanie ligowego bytu jest bardzo realne, ale dwie kolejne porażki – 5:7 z ATS-em Husarią Piaseczno i 3:8 z FC NaNkacu – sprawiły, że ostatecznie zespół ten finiszował „pod kreską”. Kolejny sezon Elita spędzi zatem w trzeciej lidze, ale nie mamy wątpliwości, że jej zawodnicy z jesiennej lekcji wyciągną stosowne wnioski i niewykluczone, że pokuszą się o szybki awans powrotny. Możliwości ku temu z pewnością mają – młody, zgrany skład i bramkostrzelny Maciej Skonieczek (12 goli i 4 asysty) mogą im to zapewnić!

Drugim spadkowiczem został jesienny beniaminek – Maghreb United. Ekipa ta zdobyła na wiosnę wicemistrzostwo 3. Ligi Szóstek, zaplecze SuperLigi6 zweryfikowało ich jednak w dość brutalny sposób. Inauguracja była jeszcze udana – „Zjednoczeni” pokonali 6:4 Elitę Prażmów, ale potem było już zdecydowanie gorzej. Dość powiedzieć, że MU przegrali wszystkie z ośmiu kolejnych spotkań, kończąc sezon z dorobkiem zaledwie 3 punktów. Oddać im musimy, że niekiedy potrafili nawiązać z przeciwnikiem wyrównaną walkę – 3:5 z Gramy Czasami, 4:6 z SS Cyrkulatką czy 3:4 z FC NaNkacu – ale w żadnym przypadku nie przekładało się to na jakąkolwiek zdobycz punktową. Co więcej, problemy kadrowe spowodowały, że musieli przełknąć niezwykle gorzkie pigułki w postaci wysokich porażek z ATS-em Husarią Piaseczno (3:8) czy – przede wszystkim – Bad Boys Zielonki (2:15). Ich degradacja zdaje się być ze wszech miar zasłużona, ale jest to ambitna drużyna i nie mamy wątpliwości, że w kolejnym sezonie – na trzecim poziomie rozgrywkowym – ponownie pokuszą się o walkę o najwyższe cele.

 

NAGRODY INDYWIDUALNE

Król Strzelców: FILIP TARTAS

Król Asyst: JAKUB GRUNAS

Najlepszy Obrońca: PAWEL STANISZEWSKI 

Bramkarz: KRZYSZTOF MICHAŁOWSKI 

MVP: JAKUB GRUNAS

 

Drużyna Sezonu:

PODSUMOWANIE_SEZONU_2_LIGA.png

 

 

Sponsorzy