Zmiany liderów!!!

Na wielu szczebla 5.kolejka przyniosła nam zmiany liderów. W pierwszej lidze w meczu o tą pozycję Union Off Boys pokonał Wilki i zajął ich miejsce na czele stawki. Na czwartym szczeblu potknięcie Inferno Team wykorzystał Niski Press. Poziom niżej Explo FC w starciu o fotel lidera pokonało Szczęki Szczęśliwce. W siódmej lidze FC Lunan wykorzystał potknięcie dotychczasowego lidera, Razam, zaś w ósmej prowadzenie w tabeli objęła KP Kozia. Na pozostałych szczeblach liderzy stanęli na wysokości zadania, a pięciu z nich może się pochwalić kompletem zwycięstw. Zapraszamy na podsumowanie 5 serii spotkań letnich rozgrywek Ligi Bemowskiej

1. Liga Szóstek:

Piątą serię gier na najwyższym poziomie rozgrywkowym rozpoczęliśmy od pojedynku The New Greenback z Impulsem UA. Spodziewaliśmy się w tym przypadku zwycięstwa ekipy z Ukrainy, tymczasem nominalni gospodarze skutecznie zaskoczyli faworyta. Do przerwy mieliśmy jeszcze remis, po zmianie stron to „Zieloni” byli jednak zdecydowanie lepsi, dokumentując swoją przewagę zdobyciem 4 bramek. Do tego niewątpliwego sukcesu poprowadził ich Karol Łapot, który zakończył spotkanie z dorobkiem 3 goli.

Pierwsze punkty w letnich rozgrywkach zapisali na swoim koncie Połczyn Brothers, którzy pewnie pokonali Deluxe Barbershop 7:3. Przewaga brązowych medalistów SuperLigi6 z sezonu wiosennego od początku nie podlegała dyskusji, czego efektem było trzybramowe prowadzenie do przerwy. W drugiej odsłonie obserwowaliśmy nieco bardziej wyrównane zawody, ale zwycięstwo nominalnych gości ani przez moment nie było zagrożone. Choć na pochwały zasługują wszyscy „Bracia”, musimy wyróżnić Filipa Ikwantego, który do 2 goli dorzucił tyle samo asyst.

W meczu na szczycie znakomitą dyspozycję potwierdzili Union Of Boys, którzy pokonali 3:1 Wilki, zostając tym samym samodzielnym liderem. Cały mecz był bardzo zacięty, a na bramki musieliśmy zaczekać do drugiej połowy. Kluczowy okazał się fragment pomiędzy 25’ a 28’, gdy nominalni gospodarze trzykrotnie trafiali do siatki rywali. Goście odpowiedzieli golem Borysa Ostapenko, ale na więcej nie było już ich stać. Głównie za sprawą znakomicie spisującego się w bramce Piotra Stefankiewicza, którego wybraliśmy na MVP tego meczu.

Świadkami prawdziwej rzezi niewiniątek byliśmy za to w starciu Bate-Sai FC z Dynamem. Gospodarze stawili się na mecz bez zmian i nominalnego bramkarza, za co zostali brutalnie skarceni. Zespół rodem z Ukrainy nie miał dla przeciwnika najmniejszej litości, wygrywając aż 21:2! Bezapelacyjnym królem polowania okazał się Vitalij Yakovenko, który strzelił aż 13 goli. Znakomite zawody rozegrał także Vladyslav Burda, który zapisał na swoim koncie 6 decydujących podań. Bate-Sai FC z pewnością mają natomiast nad czym myśleć…

Cenne zwycięstwo – umacniające ich na najniższym stopniu podium – odniósł za to FK Almaz, który pokonał 8:5 Team Ivulin Rabona. Mecz ten bardzo długo był niezwykle wyrównany, o czym najlepiej świadczy fakt, że na 4 minuty przed końcem wciąż mieliśmy remis. Wówczas piąty bieg wrzuciła jednak ekipa z Ukrainy, która po golach Kory, Andriutsy i Neudakha przypieczętowała ciężko wywalczony triumf. Dzięki takiemu rezultatowi Almaz wciąż może liczyć nawet na złoto, TIR najprawdopodobniej do końca sezonu będzie walczył o utrzymanie.

 

lato_kol5_liga1.png

2. Liga Szóstek:

Na zapleczu wciąż bezbłędny pozostaje Eternis, który tym razem musiał się jednak mocno napocić. Lider w pewnym momencie prowadził z Teamem Ivulin Wola już 5:2, a mimo to dał sobie wbić dwa szybkie gole, które poskutkowały emocjami do samego końca. W ostatniej akcji meczu nominalni gospodarze mieli zresztą znakomitą okazję do wyrównania, ale futbolówka minimalnie minęła słupek, a arbiter chwilę później zakończył zawody. Eternis wciąż znajduje się zatem na czele, sytuacja TIW staje się natomiast nie do pozazdroszczenia.

Po zeszłotygodniowej porażce zrehabilitowała się Klaunfiesta, która bardzo pewnie pokonała AC Podhace 9:3. W ekipie w czarnych trykotach od początku widać było żądzę rewanżu, choć rywal wcale nie miał zamiaru ułatwiać im zadania. O losach spotkania przesądziło ostatnich 10 minut spotkania, w trakcie których gospodarze zdobyli aż 6 bramek. Klaunfiesta pozostaje zatem w grze o czołowe lokaty, AC Podhace – pomimo kolejnego świetnego występu Pawła Sternickiego – wciąż ma w dorobku zero punktów.

Drugie kolejne zwycięstwo odnieśli zawodnicy Sportivo Warszawa, którzy po pełnym emocji spotkaniu pokonali 7:5 Dream Team Warsaw. W barwach nominalnych gospodarzy po raz kolejny brylowali Ismael (gol i 2 asysty) oraz Alex Bamba (3 gole, 3 asysty), swoją pokaźnych rozmiarów cegiełkę do tego triumfu dołożył także Fara (3 gole, asysta i tytuł MVP Meczu). Dzięki tej wygranej Sportivo wciąż liczy się w walce o podium, ekipa Maćka Szpakowskiego marzenia o „pudle” musi z kolei odłożyć przynajmniej o kilka miesięcy.

W walce o medale wciąż znajdują się także Haratacze, którzy w piątej serii gier nie mieli problemów z Marwickiem, wygrywając aż 10:3. Gospodarze zaliczyli piorunujący początek (3:0 po 5 minutach), ale potem mocno spuścili z tonu, czego efektem był brak kolejnych goli przed przerwą. Po zmianie stron Cezary Uziębło i Kostya Didenko kontynuowali jednak dzieło zniszczenia rywala, a ich zespół w pewnym momencie prowadził już 10:1. Goście dopiero w końcówce zdołali dwukrotnie odpowiedzieć, ale wynik końcowy i tak wygląda dla nich bardzo źle.

Bardzo cenne zwycięstwo odnieśli Gramy Czasami, którzy w klasyku Ligi Bemowskiej pokonali All4One 5:2. Choć mecz od początku przebiegał pod dyktando ekipy Krzysztofa Sobolewskiego, rywal do przerwy wytrzymywał narzucone tempo, czego efektem był remis 2:2. Po zmianie stron A4O ewidentnie opadli jednak z sił, co przeciwnik skrzętnie wykorzystał. Dublet zaliczył najlepszy na placu Sebastian Szwaja, jedno trafienie dorzucił Patryk Paszko, dzięki czemu GC wciąż pozostają w grze o czołowe lokaty. A4O marzenia o medalach muszą natomiast chyba odłożyć przynajmniej do kolejnego sezonu.

 

lato_kol5_liga2.png

3. Liga Szóstek:

Świetną formę po raz kolejny potwierdził Legion, który nie dał najmniejszych szans Zmarnowanym Talentom, wygrywając 6:0. Ekipa z „eLką” na piersi od samego początku kontrolowała boiskowe wydarzenia, nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele. Licznik zatrzymał się ostatecznie na sześciu trafieniach, choć mogło być ich więcej. Show ponownie skradł Grzegorz Brzeziński, który ma spore szanse na triumf w klasyfikacji strzelców. Podobnie jak jego koledzy na złoto – decydujące mecze dopiero jednak przed nimi. ZT sezon letni mogą z kolei spisać na straty, poniedziałkowa porażka była bowiem już ich piątą z rzędu!

Marzeń o zdobyciu medalu wciąż nie porzuciła także Galicia, która w minionej kolejce przejechała się po Saints United, wygrywając aż 7:1. Ekipa z Ukrainy na dobrą sprawę rozprawiła się z rywalem już w pierwszej, wygranej 5:0 połowie. Druga odsłona była już bardziej wyrównana, ale wynikało to głównie z faktu, że zwycięzca był już znany. Ostatecznie gracze w żółto-niebieskich trykotach dorzucili jeszcze dwa gole, a honor „Świętych” uratował w 32. minucie Szczepan Knap. Po stronie zwycięzców błysnął za to Vasyl Kurtyniak (2 gole i asysta).

Na czele tabeli wciąż znajduje się natomiast Ultima, która wygrała w czwartek piąty kolejny mecz, tym razem po zaciętym boju pokonując 5:4 Chlejsy FC. Choć mecz lepiej rozpoczął się dla faworyta, krótko po zmianie stron to druga z wymienionych ekip prowadziła już 4:1. Lider pokazał jednak ogromną klasę, ostatecznie wyszarpując zwycięstwo w końcówce meczu. Decydującą bramkę zdobył strzałem z rzutu karnego najlepszy na murawie Bartek Kowalewski.

Tuż za plecami Ultimy znajduje się Lexus W-wa Wola, która także nie stracił jeszcze w obecnej kampanii choćby punktu. W miniony czwartek ekipa Marcina Pasztaleńca ograła 9:2 Mobilis i śmiało możemy napisać, że był to mecz bez historii. Wicelider od początku do końca kontrolował boiskowe wydarzenia, a rezultat końcowy jest tego najlepszym potwierdzeniem. W szeregach Lexusa ponownie świetne zawody rozegrał Cezary Uziębło (5 goli), ale na brawa zasługuje cały zespół.

Pewne zwycięstwo odniósł także Eternis Księgowość, który nie dał najmniejszych szans Tornado UA, wygrywając 10:4. Pierwsza połowa była jeszcze stosunkowo wyrównana, zakończyła się bowiem dwubramkowym prowadzeniem nominalnych gości. Po zmianie stron Grzegorz Goliszewski i jego koledzy mocno podkręcili jednak tempo, a rywal nie był w stanie za nimi nadążyć. W efekcie EK odniósł efektowny triumf, w którym spory udział miał najlepszy na murawie Mateusz Telakowiec (2 gole i 2 asysty).

 

lato_kol5_liga3.png

4. Liga Szóstek:

Pierwszej porażki w bieżącym sezonie doznała ekipa Inferno Team, która nieco nieoczekiwanie uległa 2:3 Defendersom. Mecz lepiej zaczął się dla faworyta, ale „Obrońcom” dość szybko udało się odpowiedzieć, a krótko po zmianie stron to oni znaleźli się na prowadzeniu. Gdy jednak na 2:2 trafił Tymek Sabadasz, wydawało się, że finalnie to IT sięgną po komplet punktów. Stało się jednak inaczej – w jednej z ostatnich akcji meczu zwycięstwo zapewnił graczom w czerwonych trykotach najlepszy na murawie Karol Płusa.

Premierowe zwycięstwo w bieżącej kampanii odnieśli z kolei Los Aspirantos, którzy po emocjonującym meczu pokonali 9:6 Hordę. Choć pierwsza połowa zdecydowanie należała do „Aspirantów” (prowadzenie 4:1), nominalni gospodarze wcale nie mieli zamiaru odpuszczać, dzięki czemu w drugiej odsłonie oglądaliśmy bardzo ciekawe zawody. Górą wyszli z nich jednak goście, których do triumfu poprowadził autor 3 bramek i 2 asyst – Jan Adamiec.

Niezwykle ciekawe zawody oglądaliśmy także w pojedynku FC Portu Żerań Pool & Dart House przeciwko Finansovej. Faworytem zdawała się być druga z wymienionych ekip, ale gospodarze wcale nie mieli zamiaru ułatwiać im zadania i to oni do przerwy znajdowali się „na plusie”. Druga odsłona także obfitowała w potężne emocje, z tą tylko różnicą, że tym razem to goście zdobyli o bramkę więcej. Finalnie mecz zakończył się zatem podziałem punktów, który z przebiegu spotkania raczej nikogo nie krzywdzi.

Fenomenalną pierwszą połowę obejrzeliśmy za to w meczu East Crew Green Lantern. Obie drużyny zdecydowanie postawiły na ofensywę, czego efektem był remis 3:3. Po zmianie stron tempo wciąż było wysokie, ale – ku zaskoczeniu wszystkich zgromadzonych – kolejne bramki już nie padły. Mecz zakończył się zatem remisem, który nie urządza żadnej z drużyn. Choć zarówno jedni jak i drudzy wciąż mają szansę na podium, nie wszystko zależy już od nich i będą musieli bacznie przyglądać się poczynaniom rywali.

Prawdziwy popis dał w minionej kolejce lider – Niski Press, który zmasakrował wręcz Jogadores, wygrywając aż 14:2. W zapowiedzi wyrażaliśmy nadzieję na wyrównany mecz, ale nominalni goście bardzo szybko postanowili zadać temu kłam. Zawodnicy NP od początku byli drużyną bezsprzecznie lepszą, a najlepszym potwierdzeniem tych słów jest prowadzenie 5:1 do przerwy. Po zmianie stron lider był jeszcze bardziej bezlitosny, wbijając rywalowi 9 kolejnych „sztuk”. Prym wiódł w tym zwłaszcza Dawid Wichowski (3 gole i 2 asysty).

lato_kol5_liga4.png

 

5. Liga Szóstek:

Udany tydzień niewątpliwie ma za sobą Team Ivulin Exile, który rozgromił zamykające stawkę Zielone Bielany aż 8:1. Zespół rodem z Białorusi od początku tego starcia był stroną dominującą, nominalni goście nie byli natomiast w stanie przeciwstawić się rywalowi. Rezultat 3:0 do przerwy nie rozstrzygał jeszcze losów meczu, ale po zmianie stron TIE kontynuował znakomitą grę, wbijając przeciwnikowi pięć kolejnych bramek. Honor ZB uratował w 30’ Michał Makowski, strzelając jedynego gola dla swojej ekipy.

Na właściwe tory zdają się wracać Byczki Otousa, które ograły 7:2 Bulbez Team Bemowo. Przez długi czas mecz ten był jednak bardzo wyrównany, po 25 minutach na tablicy wyników mieliśmy bowiem rezultat 1:1. Dopiero ostatni kwadrans był w wykonaniu gospodarzy iście popisowy – strzelili wówczas aż pół tuzina goli, tracąc przy tym zaledwie jednego. Choć w szeregach gości dwoił się i troił Marcin Taras (2 gole), nie był on w stanie uchronić BTB przed porażką. Wśród zwycięzców wyróżniliśmy natomiast Kacpra Krzyta (gol i 3 asysty).

O drobnym kryzysie możemy chyba już mówić w przypadku Zimnych Drani, którzy w minioną środę doznali drugiej z rzędu porażki. Tym razem ekipa w granatowych trykotach okazała się słabsza od FC Melange, przegrywając 3:4. Do przerwy wszystko wyglądało jednak znakomicie – faworyt prowadził 3:1 i wydawało się, że w dalszej fazie meczu będzie jedynie powiększał przewagę. Po zmianie stron obudził się z kolei rywal, który po golu Arka Zegara oraz dublecie Łukasza Słowika zgarnął pierwsze w tym sezonie trzy punkty.

Porażki doznał także dotychczasowy lider – Szczęki Szczęśliwice, który w meczu na szczycie uległ 1:4 Explo FC. Mecz ten od początku był zacięty, choć zdecydowanie więcej zimnej krwi pod bramką rywali zachowywali zawodnicy drugiej z wymienionych ekip. Efekt? Prowadzenie 2:0 do przerwy, a następnie jego podwojenie po zmianie stron. Zespół ze Szczęśliwic stać było tylko na jednego gola, którego w samej końcówce strzelił Piotr Tenczyński. Explo FC jest zatem nowym liderem 5. Ligi Szóstek, Szczęki spadają natomiast na drugą pozycję.

Na podium wskoczyła natomiast drużyna X Force For Ever, która nie dała większych szans Alea Iacta Est, zwyciężając 5:1. Do przerwy byliśmy jeszcze świadkami w miarę wyrównanego widowiska (2:1), po zmianie stron dominacja pierwszego z wymienionych zespołów nie podlegała już dyskusji. Prowadzeni przez Marcina Gójskiego XFFE wskoczyli zatem na najniższy stopień podium, ale wciąż muszą mieć się na baczności. Za ich plecami czają się bowiem rywale, w tym… Alea Iacta Est, która w dalszym ciągu ma do rozegrania zaległe spotkanie.

lato_kol5_liga5.png

 

6. Liga Szóstek:

 Świetne, pełne emocji widowisko obejrzeliśmy w pojedynku Walca z GKS-em Tachimetr Warszawa. W mecz zdecydowanie lepiej weszli goście, którzy do przerwy prowadzili 2:0. W przerwie w obozie gospodarzy musiało jednak paść kilka męskich słów, w drugiej połowie zespół ten prezentował się bowiem dużo lepiej. Na efekty nie trzeba było długo czekać – dublet Olafa Jasińskiego i gol Damian Łukasika sprawiły, że to Walec znalazł się na prowadzeniu. Do zasłużonego z przebiegu meczu remisu doprowadził dopiero w 37’ Ignacy Ciołek.

Bezbłędni na szóstym szczeblu rozgrywkowym pozostają zawodnicy Czumy, którzy w starciu z Loko Blic musieli jednak mocno się napocić. Faworyt szybko objął prowadzenie, ale dalsza część meczu to „piłkarskie szachy”. Impas został przerwany dopiero w 25’, w której obie ekipy po razie trafiały do siatki. Niedługo później do remisu doprowadził Artur Vasiuk i długo wydawało się, że mecz ten zakończy się podziałem punktów. Jego losy dopiero w 38’ rozstrzygnął Bartek Ogonowski, zapewniając swojej drużynie piąty tego lata komplet „oczek”.

Formę zdają się łapać zawodnicy Drink Men, którzy odnieśli w miniony poniedziałek drugie zwycięstwo z rzędu. Tym razem na ich rozkładzie znalazła się Stara Lama, która pomimo ambitnej pogoni nie była w stanie ugrać choćby punktu i musiała pogodzić się z porażką 2:4. DM – w barwach którego po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Łukasz Skwarko – oddaliła tym samym od siebie widmo spadku. Ich niedawny rywal wciąż pozostaje natomiast z zerowym dorobkiem punktowym.

Pierwszą stratę w tym sezonie zanotował Reytan, który podzielił się punktami z Teamem Ivulin TUT, remisując 2:2. Sam mecz toczony był w naprawdę dobrym tempie, żaden z zespołów najwyraźniej nie miał zamiaru się oszczędzać. Faworyt dwukrotnie wychodził na prowadzenie, ale ekipa z Białorusi za każdym razem była w stanie znaleźć na to odpowiedź. W dużej mierze za sprawą Ihara Pikuły, który zapisał na swoim koncie gola i asystę. Reytan pomimo remisu wciąż ma szansę na złoto, TI  TUT także nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w walce o medale.

Wpadkę konkurencji wykorzystał E.ON Polska, który po bardzo zaciętych i wyrównanych zawodach wygrał 3:2 z Na Chodzonego FC. Choć mecz znakomicie rozpoczęli „Energetycy”, krótko po zmianie stron – za sprawą goli Marcina i Rafała Podsiadlików – na prowadzeniu znajdował się rywal. W końcówce sprawy w swoje… nogi wzięli jednak liderzy E.ON-u – do wyrównania doprowadził Damian Metryka, a zwycięstwo zapewnił swojej ekipie Paweł Głuszek. Warto docenić także występ Grzegorza Kowerskiego, który dzięki dwóm asystom zasłużył w naszych oczach na tytuł MVP meczu.

lato_kol5_liga6.png

7. Liga Szóstek:

Mamy nowego lidera na siódmym froncie letnich rozgrywek Ligi Bemowskiej. Pierwszej porażki w sezonie doznał Razam, który nie sprostał W1nners. Mecz był bardzo zacięty, ale skuteczność była po stronie gospodarzy. Już w 24 minucie prowadzili 3:0, a rywala stać było tylko na gola honorowego. W1 zwyciężyli 3:1 i zrównali się punktami z trzecim zespołem w tabeli. Porażkę Białorusinów skrupulatnie wykorzystał FC Lunan, który na zamknięcie kolejki rozgromił El Barrio FC 7:1. Ukraińcy byli tego wieczora lepsi od swojego rywala pod każdym względem piłkarskiego rzemiosła. Na fotel lidera poprowadził ich autor hattricka i jednej asysty, Zakharii Mor. Na trzecim miejscu pozostał Moonfox, który jednak szybko będzie chciał zapomnieć o tej kolejce. Łukasz Rysz i spółka trafili na świetnie dysponowane Zofijki FC, które rozbiły ich 7:2. Już po pierwszych 20 minutach wszystko było jasne. Gracze w czarnych trykotach prowadzili 6:0, a potem kontrolowali już przebieg meczu. Cztery razy w statystykach zapisał się Fabian Frelik, najlepszy gracz tego meczu. Nie tylko W1nners dogonili Moonfox. Tej sztuki dokonała także Fortuna UA, która bardzo skromnie pokonała Walca II. W tym bardzo zaciętym meczu padł tylko jeden gol, autorstwa Tarasa Zazulyna. Pozostało nam drugie zwycięstwo w sezonie KTS Zeszło, które w pokonanym polu zostawiło FC United. Tutaj lepiej mecz zaczęli gospodarze, ale były to tylko złego dobre początki. Już do przerwy KTS prowadził trzema golami, a w drugiej połowie nie dał rywalowi rozwinąć skrzydeł, triumfując finalnie 7:3. W głównej roli wystąpił Marcin Szadkowski, który 4 razy zapisał się w statystykach. 

 

lato_kol5_liga7.png

8. Liga Szóstek:

Wiele emocji towarzyszyło nam w 8.Lidze Letniej, gdzie skład podium wprawdzie został bez zmian, ale mamy za to nowego lidera. Zacznijmy od początku kolejki, czyli od drugiej porażki z rzędu FC Obłupanych, których katem tym razem okazał się zespół Semper Victorii. Pierwsza połowa nie zwiastowała takiego obrotu sprawy. Były już lider dwa razy wychodził na prowadzenie, ale za każdym razem rywal odrabiał starty. Druga połowa należała już do SV, która wygrała ją trzema golami, a całe zawody padły jej łupem w stosunku 6:3. Hatrrickiem popisał się Maciej Beręsewicz. Dla gospodarzy było to premierowe zwycięstwo tego lata. Obłupani zaś porażkę okupili spadkiem na drugie miejsce, ponieważ takiej szansy nie wypuściła z rąk KP Kozia. Tomasz Komor i spółka podejmowali KS Na Pełnej, który walczył o strefę medalową. Tutaj lepiej w mecz weszli goście, którzy po 12 minutach prowadzili 2:0. Kozia spokojnie i konsekwentnie odrabiała straty, osiągając remis jeszcze przed przerwą. Po zmianie stron gospodarze poszli za ciosem, dokładając jeszcze cztery gole z rzędu, wybijając tym samym rywalom z głowy marzenia o korzystnym wyniku. Ostatecznie KP Kozia zwyciężyła 6:3, a tym, który poprowadził ją na fotel lidera był Paweł Stępniewski. Szansy na wskoczenie do pierwszej trójki nie wykorzystała także Żabka Polska, która nie poradziła sobie z Siopa Strikas i została w połowie stawki, co ciekawe wyprzedził ją w tabeli właśnie zespół Macieja Kuligowskiego. Same zawody mogły się podobać. Pierwsza odsłona należała do Żabki, która prowadziła 2:0. Potem jednak Siopa zaczęła odrabiać straty, by w 34 minucie odwrócić losy meczu. Gospodarze jeszcze zdołali wyrównać, ale ostatnie słowo należało do gości, którzy ostatecznie zwyciężyli 5:4, odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu. W pozostałym starciu doszło do sporej niespodzianki. Przepiórki Włochy, które przed tygodniem rozgromiły lidera podejmowały ostatnią drużynę w tabeli, Mercurial Team. Już pierwsza połowa pokazała, że gospodarze mogą mieć problemy. Wprawdzie wygrali tą partię jednym golem, ale po zmianie stron to rywal zagrał lepsze zawody. W 27 minucie doprowadził do remisu, a chwile potem najlepszy na boisku Grzegorz Himkowski dał MT zwycięstwo 3:2.

 

lato_kol5_liga8.png

9. Liga Szóstek:

Na dziewiątym szczeblu ligi letniej odnotowaliśmy jedną roszadę w strefie medalowej, a dokładnie na trzecim miejscu. Pierwsza dwójka tymczasem nie zawiodła. Airwent mierzył się z próbującą wrócić do ścisłej czołówki Brygadą 75. Spodziewaliśmy się wielkich emocji oraz pojedynku dwóch snajperów, Krystiana Nowakowskiego z Dmytro Zhdanovem. W obu przypadkach się nie zawiedliśmy, ale drużyną zdecydowanie konkretniejszą był Airwent. Już do przerwy prowadził 4:1, a po zmianie stron szybko powiększył przewagę, kontrolując przebieg meczu. Ostatecznie lider zwyciężył 9:5, a pierwsze skrzypce zagrał wspomniany Zhdanov, który uzbierał po 4 gole i asysty. Tymczasem Cool Team ani myślał dać odjechać liderowi, ale ekipa Andrzeja Krawczyka musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności by pokonać, Stado Szakali. Gospodarze walczyli nawet o podium. Mecz był bardzo zacięty, a rozstrzygnięcie spokojnie mogło paść w drugą stronę. CT prowadził tuż po przerwie nawet 1:3, ale gospodarze zdołali doprowadzić do remisu. Rozstrzygnięcie padło już w 28 minucie, gdy gola na wagę zwycięstwa 4:3 zdobył najlepszy gracz tego meczu, Sebastian Maśniak (hattrick). Taki stan rzeczy sprawił, że jedyny czwartkowy mecz stał się batalią o trzecie miejsce w tabeli. W szranki stanęli: KS Syfon oraz RKS Pendrachy. Obejrzeliśmy szybkie i otwarte zawody ale to gospodarze mieli więcej zimnej krwi pod bramką rywali. Do 28 minuty obie ekipy szły łeb w łeb, ale potem skuteczność został przy gospodarzach, którzy dobili rywala trzema golami, triumfując finalnie 5:2. Syfon dzięki zwycięstwu zbliżył się do pierwszej dwójki odpowiednio na 2 i 3 punkty. 5.kolejkę zainaugurowało starcie o pierwsze zwycięstwo w sezonie. Na murawie zameldowały się zespoły Zimmeru Biomet oraz KTS-u Chimery. Faworyta nie było, a my zacieraliśmy ręce na spore emocję. Tak też było. Dwa razy na prowadzenie wychodzili goście, w 11 i 34 minucie spotkania, ale tutaj byliśmy świadkami klasyczne zwrotu akcji z dramatyczną końcówką w tle. Minutę potem był już remis, a kilka chwil potem Marek Kowalski zapewnił Zimmerowi zwycięstwo 3:2. Także premierową wygraną zanotowało FC Torpedo, które w pokonanym polu zostawiło FC Radlera. Tutaj również emocje sięgały zenitu. Torpedo po świetnej pierwszej odsłonie prowadziło trzema golami. Potem jednak do pracy wzięli się goście, którzy konsekwentnie doszli rywal na jedno trafienie. Torpedo odparło szalony atak rywala i samemu postawiło kropkę nad i. Do zwycięstwa 6:4 powiódł ich Oleksandr Tovchyha.

lato_kol5_liga9.png

 

10. Liga Szóstek:

Wydarzeniem 5.kolejki 10.Ligi Letniej było starcie o fotel lidera pomiędzy NKS Piotrovią, a FC Devs. W bardziej komfortowej sytuacji byli liderujący w tabeli goście, którzy mieli nad rywalem 3 punkty przewagi. Piotrovia musiała wygrać, a ewentualna porażka mogła ją sporo kosztować. Można powiedzieć, że było blisko. Dwa razy gospodarzy na prowadzenie wyprowadzał Władysław Oryszczuk, ale za każdym razem lider zdoła doprowadzić do remisu. W 40 minucie najlepszy na boisku Paweł Wójcik wykorzystał zagranie Macieja Bińkowskiego, zapewniając FC Devs zwycięstwo 3:2 i samotne prowadzenie w tabeli. NKS porażkę przypłacił regresem za strefę medalową, ponieważ pozostałe zespoły z grupy pościgowej nie próżnowały. Zaczniemy od Sparty, która długo męczyła się z plasującą się w dolnych partiach tabeli Amebą. TS musiał sobie radzić w rezerwowym składzie, co niemal wyszło mu na dobre. W 30 minucie goście objęli prowadzenie 3:2 i niespodzianka wisiała w powietrzu. Doświadczenie było jednak po stronie Sparty, która miała w swoich szeregach Shalve Uznadze, który do gola w pierwszej minucie dołożył jeszcze te w 35 i 38 minucie, zapewniając gospodarzom zwycięstwo 3:2. Ekipie Michała Brewczuka wystarczyło to jednak do trzeciego miejsca, bo zdecydowanie lepszy bilans goli ma nowy wicelider GNS Warszawa. Bartek Gwóźdź i jego kompani podejmowali nieobliczalny Neostands, który jednak nie sprostał rywalowi. Na jednego gola strzelonego przez gospodarzy przypadały dwa dla gości, którzy szybko zyskali przewagę i kontrolowali przebieg meczu. Do zwycięstwa 10:5 poprowadził ich wspomniany Bartek Gwóźdź, autor hattricka i 4 asyst. Tymczasem bardzo ciasno zrobiło się w drugiej połowie tabeli, gdzie ostatnią drużyną z piątą dzielą raptem 4 oczka. Pierwsze zwycięstwo w sezonie zanotowała Marsylia, która troszkę nieoczekiwanie pokonała Ojców RKS-u, którzy jak dotąd radzili sobie zdecydowanie lepiej. Tymczasem gracze w niebieskich trykotach już w 16 minucie osiągnęli przewagę trzech goli, co rywal skwitował tylko golem honorowym do szatni. Po zmianie stron Marsylia dołożyła dwa trafienia, triumfując finalnie 5:1. Z kolei drugie zwycięstwo w sezonie odniósł Szybki Shot, który w pokonanym polu zostawił Fortecę Bielany. Tutaj jedni i drudzy pokazali dwa oblicza. Pierwsza odsłona należała do ekipy z Bielan, która na przerwę schodziła prowadząc 4:1. Nie wiemy co wydarzyło się w przerwie, ale efekt był tego taki, że gospodarze stanęli, a rywal skrupulatnie odrabiał starty. Już po ośmiu minutach gry mieliśmy remis, a goście nie mieli zamiaru się zatrzymać. W końcówce dołożyli jeszcze dwa gole, zamykając mecz przy stanie 6:4. Najlepszy na boisku był Maciej Medyński.  

lato_kol5_liga10.png

 

11. Liga Szóstek:

Na jedenastym szczeblu letnich rozgrywek także mamy samotnego lidera z kompletem zwycięstw. Taką nieskazitelną drogą kroczą GGiP Adwokaci, którzy pokonali już piątego rywala. Lider już w meczu otwierającym piątą kolejkę nie dał najmniejszych szans Cool Teamowi II, który walczył o zachowanie kontaktu z czołówką. Niestety dla ekipy Andrzeja Krawczyka rywal okazał się poza zasięgiem. Adwokacji systematycznie punktowali rywala, by ostatecznie zwyciężył 7:1. Świetnie zagrał duet Rafał Taborski – Maciej Kurpias, ale tym razem pierwsze skrzypce odegrał Bartłomiej Gilewski. Nie próżnowała grupa pościgowa, która pewnie wygrała swoje mecze. Na drugim miejscu w tabeli z 3 punktami starty pozostał FC Albatros, który na zakończenie kolejki rozgromił Szwagry w stosunku 11:1. Goście błyskawicznie przejęli inicjatywę, wypracowując sobie bardzo szybko kilka goli przewagi. Potem punktowali regularnie, a najlepszy wśród nich okazał się Piotr Jankowski, który 8 razy zapisał się w statystykach. Strefę medalowa zamyka RKS Huragan Czeczotka, który miał najtrudniejsze zadanie. Mierzył się z rozdrażnioną dwoma porażkami z rzędu Copaniną. W pierwszej odsłonie RKS dwa razy obejmował prowadzenie, ale rywal za każdym razem wyrównywał. Do przerwy był remis, ale potem inicjatywę zaczęli przejmować goście, którzy odskoczyli rywalowi na bezpieczną odległość, triumfując finalnie 6:3. Kolejny dobry mecz rozegrał Paweł Wysocki, autor 4 goli i 1 asysty. Huragan pozycje wicelidera przegrywa gorszym bilansem goli. Tutaj warto zaznaczyć, że kolejna drużyna w tabeli ma już 5 punktów straty do podium. Tym zespołem jest Piłeczka Lobem, która niestety powiększyła stratę do czołówki. W poniedziałkowy wieczór stanęła w szranki Teamem Ivulin 2023, tworząc dobre i zacięte widowisko. Zabrakło w nim jednak tego najważniejszego, goli, co w lidze szóstek jest zdarzeniem niemal bez precedensu. Tymczasem w pozostałym starciu drugie zwycięstwo w sezonie odniósł Wolf Hart, który po niesamowitych emocjach odprawił z kwitkiem BakerTilly TPA. Tutaj dramaturgia sięgała zenitu. Do przerwy po istnej wymianie argumentów to TPA prowadziło 4:3. Jednak od 26 do 35 minuty koncert gry dali Ukraińcy, którzy objęli prowadzenie 4:6. Baker się nie poddał i zdołał jeszcze wyrównać stan meczu. Ostatnie słowo należało jednak do Anatoliia Otapova, który w 40 minucie kapitalnym strzałem zapewnił Wolf Hart zwycięstwo 7:6.

lato_kol5_liga11.png

 

12. Liga Szóstek:

Za nami także piąta seria spotkań na najniższym szczebli ligi letniej, gdzie od zwycięstwa do zwycięstwa kroczy Pure Play. W tym tygodniu byliśmy świadkami dwóch szlagierów, które zawirowały strefą medalową. W absolutnym hicie, którego stawką był fotel lidera, trzecie w tabeli Mehisto podejmowało lidera, Pure Play. To było starcie godnych siebie rywali, które mogło przynieść dokładnie odwrotne rozstrzygnięcie. Dwa razy na prowadzenie w tym meczu wychodzili gospodarze, ale rywal nie pozwolił im uciec i w obu przypadkach doprowadzał do remisu. W 33 minucie Adrian Mularzyk wykorzystał zagranie najlepszego na boisku, Mikołaja Marciszewskiego, który bronił tego dnia jak w transie, zapewniając PP zwycięstwo 3:2 oraz pozostanie samotnym liderem. Tymczasem w drogim szlagierze Sokil, który po ostatnich wpadkach pożegnał się z pierwszą trójką, podejmował wicelidera Zespół R. Ile dla gości znaczy Norbert Chorostowski przekonaliśmy się choćby w tym meczu. Zespół R niemal nie istniał, a rywal bawił się w najlepsze. Wszystko rozstrzygnął już w pierwszej odsłonie, którą wygrał 7:0. Potem dopełnił tylko formalności, zwyciężając całe zawody 8:1. Taki wynik sprawił, że Sokil wrócił do strefy medalowej i to od razu na pozycje wicelidera. Zespól R spadł na trzecie miejsce. Tymczasem tyle samo punktów co Mehisto oraz ZR mają Chłopcy do bicia, którzy w meczu o pozostanie w bezpośrednim kontakcie właśnie z tą dwójką pokonali Bonifikartę Enjoyers. Ekipa Jarka Grzywacza zaczęła z wysokiego C obejmując w 7 minucie prowadzenie 3:1. Gospodarze obudzili się jeszcze przed przerwą, na którą obie drużyny schodziły przy prowadzeniu Chdb 4:3. Chwile potem był już remis, ale to tylko podrażniło gości, którzy zaczarowali swoją bramkę, a sami dołożyli trzy trafienia. Do zwycięstwa 6:4 poprowadził ich autor hattricka i 1 asysty, Patryk Osowski. Nie mniej emocji towarzyszyło nam w starciu Aplikacji Krytycznych z Drogą, które zamknęła 5.kolejkę. Po szalonej pierwszej połowie to gracze w czarno-białe pasy prowadzili jednym golem. Sześć minut po zmianie stron po przebudzeniu Aplikacji, to one wyszły na prowadzenie 4:3. Dwie minuty potem był znów remis, a w szalonej końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście, a dokładnie Valerii Konal, który zapewnił Drodze zwycięstwo 5:4.

lato_kol5_liga12.png

 

Sponsorzy