Wyłaniają się pierwsi faworyci!

Ledwo co rozpoczęliśmy sezon Wiosna 2023, a już powoli zbliżamy się do półmetka. Za nami trzecia seria gier, która obfitowała w mnóstwo bramek i jeszcze więcej emocji. W 1. Lidze Siódemek optymalnej formy wciąż szuka Chemik Bemowo, który tym razem uległ Zmarnowanym Talentom. W 3. Lidze warto docenić znakomitą dyspozycję Old United, które pozostaje na czele z kompletem punktów. Podobnie jest z Orłami Leszka oraz Chlejsami na czwartym oraz Energetykiem na piątym poziomie rozgrywkowym. Na Szóstkach tempa nie zwalnia Zakład Pogrzebowy Tanatos, który w minionej kolejce rozgromił Sempy aż 28:2! Na zapleczu SuperLigi6 wciąż znakomicie prezentuje się FC Prykarpattia, która jednak straciła wreszcie pierwsze punkty. Potężnej dawki emocji nie zabrakło jednak także w niższych ligach. Zapraszamy na podsumowanie 3. Kolejki Ligi Bemowskiej!

 

1. Liga siódemek:

Zaledwie dwa spotkania obejrzeliśmy w 1. Lidze siódemek. Pomimo tak wczesnej fazy sezonu, tylko dwie drużyny mogą poszczycić się po tej kolejce kompletem punktów. Oprócz pauzującej Moszny są to Haratacze, którzy sensacyjnie pokonali Dynamo 0:1. Drużyna Patryka Rosłańca wiedziała, że większość czasu zapewne będzie musiała się bronić i świetnie ustawili taktykę pod tego właśnie rywala. Dość szybko udało im się zdobyć gola i do końca spotkania zamurowali własne pole karne, a w konsekwencji dowożą cenne trzy punkty do ostatniego gwizdka. Równolegle na boisku obok, Zmarnowane Talenty wreszcie zdjęły z siebie klątwę Chemika Bemowo, którego pokonali 3:0. Swój premierowy triumf w tej kampanii piłkarze w niebieskich strojach mieli przyklepany w zasadzie już po pierwszej połowie. W drugiej odsłonie skupili się raczej na defensywie, by nie stracić korzystnego rezultatu, co przyniosło zamierzone efekty w postaci gładkiego zwycięstwa.

wiosna2023_kol3_1ligasiodemek.png

2. Liga siódemek:

Weekend na zapleczu ekstraklasy zaczęliśmy spotkaniem BKS-u 04 Górki z Defendersami. Zakończyło się ono wynikiem 0:0 i tak naprawdę trudno nam cokolwiek napisać o jego przebiegu. Ofensywne akcje sporadycznie kończone były strzałami, a piłkarze obu zespołów byli przerażająco nieskuteczni, czego efektem był właśnie brak goli. Miejmy nadzieję, że to tylko chwilowa wpadka i w następnych meczach tych ekip nadrobią nam niedobór trafień. Niedługo po nich swoje drugie zwycięstwo w tym sezonie odniosło Los Aspirantos, które pokonało 3:1 Arcon FC. Od początku widać było, że to gospodarze są stroną przeważającą, a kwestią czasu było, aż zaczną trafiać do siatki. Przełamanie nadeszło tuż przed przerwą, kiedy LA w moment zdobyło trzy gole, co pozwoliło im nieco rozluźnić swoje szyki w drugiej części tego spotkania. Goście próbowali jakkolwiek rozpocząć odrabianie strat, lecz stać ich było zaledwie na jedno trafienie w samej końcówce. To tyle na sobotę. Pozostałe potyczki odbyły się dzień później w dużo bardziej sprzyjającej aurze. W absolutnym hicie, FC Zaborów doznał pierwszej porażki w sezonie, ulegając 0:3 Grindersom i tracąc tym samym fotel lidera właśnie na ich korzyść. Choć pierwsze minuty nie przyniosły zbyt wiele okazji bramkowych, wydawało się, że minimalnie lepiej wyglądają goście. To właśnie oni rozpoczęli strzelanie i chwilę po otwarciu wyniku poszli za ciosem, a na przerwę schodzili prowadząc 0:2. Choć Czesław Michniewicz mawiał, że to niebezpieczny rezultat, tym razem było nieco inaczej, bowiem po zmianie stron grę nadal kontrolowali Grindersi, choć momentami gospodarze zmuszali ich do skupienia i dokładnego odpierania ataków. Goście, a konkretnie najlepszy tego dnia na boisku Dzmitry Bałysz, jeszcze w samiutkiej końcówce zdołali trafić do siatki i przypieczętować wygraną swojego zespołu. Również w południe, ale na placu obok, KP Kozia doznała bardzo bolesnej porażki 1:6 z Dream Team Warsaw. Prawdziwy popis dał nam Krystian Kołodziejski i jego koledzy. Tylko do przerwy prowadzili oni 0:5 i kwestia tego, kto zdobędzie komplet punktów, była zdecydowanie rozstrzygnięta. Tuż po wznowieniu gry po przerwie wspomniany kapitan skompletował hattricka. Gospodarzom nie można odmówić zaangażowania, bowiem w drugiej połowie starali się atakować i jakkolwiek zagrozić rywalowi. Stać ich było jednak tylko na jedną bramkę, a zatem DTW w pełni zasłużenie zgarnia swój premierowy na wiosnę triumf. Na koniec, późnym wieczorem FC Fortuna przegrała 1:3 ze Sportivo Warszawa. Co prawda to gospodarze jako pierwsi trafili do siatki, jednak ich rywale nie zamierzali odpuszczać i choć na odrobienie strat przyszło im czekać aż do końcówki spotkania, zdołali odmienić losy tego meczu i zgarnąć komplet punktów.

 

wiosna2023_kol3_2ligasiodemek.png

3. Liga siódemek:

Na trzecim poziomie rozgrywkowym poświąteczne zmagania rozpoczął Zielony Stolik, który podejmował lidera, czyli Old United. To „Organizatorzy” jako pierwsi trafili do siatki i w pierwszej odsłonie inicjatywa zdecydowanie należała do nich. Goście wcale nie wyglądali jednak źle, umiejętnie się bronili i wyprowadzali szybkie kontrataki, które zaczęły po zmianie stron przynosić skutki w postaci bramek. Choć jeszcze w 43. Minucie na protokole meczowym widniał remis 2:2, ostatnie słowo należało do Old United, które przypieczętowało swój trzeci w tym sezonie triumf. Oprócz OU, jedyną ekipą, która zachowuje komplet punktów pozostaje Team Ivulin, który po bardzo emocjonującym starciu pokonał Szczęki Szczęśliwice 3:6. Kluczem do sukcesu gości zdecydowanie była pierwsza odsłona, a w szczególności jej początkowa faza, bowiem już po 5. Minutach komanda z Białorusi prowadziła już dwoma golami. Choć gospodarze próbowali wrócić do gry, na przerwę schodzili przegrywając 1:4 i jak się okazało, była to zbyt duża przewaga, by mogli ją odrobić w drugiej połowie. Jeszcze jedno spotkanie w tej serii gier czekało na nas późnym wieczorem, co spowodowane było głównie trwającym Ramadanem. W akcji zobaczyliśmy piłkarzy Dynamitu i Los Blancos i trzeba przyznać, że mimo późnej pory, dostaliśmy od nich zastrzyk energii. Dość długo czekaliśmy na pierwsze trafienie, które w końcu padło łupem gości. Jeszcze do przerwy jednak gospodarze przycisnęli rywali i to oni wyszli na prowadzenie. Po zmianie stron wiatru w żagle ponownie nabrali LB, a konkretniej Hussam M., który kompletując hattricka dał swojej drużynie nadzieje na drugą wygraną w tym sezonie. Ich plany pokrzyżował jednak Filip Błuś, który uratował Dynamitowi cenny remis.

 wiosna2023_kol3_3ligasiodemek.png

4. Liga siódemek:

Przechodzimy płynnie poziom niżej, gdzie na pierwszy ogień idzie starcie FC Kazubowa z FC Obłupanymi, w którym goście sprawili niemałą sensację, remisując 3:3. Dużo lepiej zaczęli gospodarze, lecz z czasem FCO również zaznaczali swoją obecność na boisku i zdołali wyrównać do przerwy. Po zmianie stron dość szybko do ataku ponownie ruszył FCK, wychodząc na dwubramkowe prowadzenie, jednak w końcówce zabrakło im chłodnej głowy i koncentracji, co sprytnie wykorzystali ich rywale, a konkretnie Maciej Saba, który skompletował hattricka i zapewnił swojemu zespołowi pierwszy punkt w tym sezonie. Tuż po nich kolejne zwycięstwo odniosły Orły Leszka, które pokonały 4:0 Gyros Gaming. Gospodarze dość szybko podporządkowali sobie przeciwnika i narzucili mu swoje warunki gry, co w połączeniu z błyskawicznie zdobytymi golami dało im solidną przewagę nie tylko jeśli chodzi o rezultat, ale również psychologiczną. Goście co prawda próbowali atakować, lecz byli mocno nieskuteczni, a Orły bardzo mądrze organizowały swoje szyki obronne, nie próżnując również w ofensywie, co pozwoliło im dowieźć korzystny wynik do końca. Niedługo po ostatnim gwizdku w tym meczu, na boisko wybiegli piłkarze Bemovii i Teamu Ivulin II. W bezpośrednim pojedynku lepsi okazali się ci drudzy, którzy wygrali 2:7. Pierwsza odsłona była bardzo wyrównana, jednak z minimalnym wskazaniem na Białorusinów, którzy konsekwentnie budowali swoją dominację na boisku, wykorzystując w pełni potencjał ofensywny swojego zespołu w drugiej połowie, a zwłaszcza w jej końcowej fazie, w której kompletnie przygwoździli swoich przeciwników. W niedzielę, swojej pierwszej porażki doznała drużyna Drink Men, która uległa 1:3 East Crew. Mecz był w większej części bardzo wyrównany. Dość szybko zdobyty gol przez gości mocno wpłynął na przebieg gry, ponieważ zmusił podopiecznych Mirosława Wyszczelskiego do zaatakowania. Ich próby w końcu dały rezultat w 26. Minucie, kiedy doprowadzili do wyrównania. Z korzystnego wyniku nie cieszyli się jednak zbyt długo, bowiem w ich grze pojawiło się trochę niedokładności, które bezlitośnie wykorzystali napastnicy EC, wbijając swoim przeciwnikom jeszcze dwa gole. Na koniec, Chlejsy FC minimalnie pokonały Chyże Rosomaki 1:0. Na niekorzyść gości z pewnością działała słaba frekwencja, która odbiła się również na morale drużyny. Gospodarze nakręcali się już od pierwszych minut i już w siódmej minucie zdobyli jedynego w tym spotkaniu gola. Na boisku z czasem robiło się co raz bardziej nerwowo, a sędzia kilkukrotnie musiał napominać zawodników kartkami. Goście nie złożyli broni łatwo i nie można odmówić im zaangażowania, jednak tego dnia zdecydowanie brakowało im przysłowiowego „pazura”.

wiosna2023_kol3_4ligasiodemek.png

 

5. Liga siódemek:

Przesuwamy się o szczebel niżej, gdzie nasze podsumowanie chronologicznie zaczniemy od meczu Cool Team-u z NKS-em Piotrovia, wygranym przez podopiecznych Andrzeja Krawczyka aż 10:2. Trzeba przyznać, że po pierwszej odsłonie, a zwłaszcza po jej początkowej fazie, nie przypuszczaliśmy, że takim rezultatem to spotkanie może się zakończyć. To goście jako pierwsi trafili do siatki i za sprawą Władysława Oryszczuka prowadzili 0:2, jednak ich rywale jeszcze do przerwy odwrócili sytuację o 180 stopni i to oni na drugą połowę wychodzili z korzystnym wynikiem. Po zmianie stron Piotrovia ewidentnie przygasła, natomiast inicjatywę w pełni przejęli gospodarze, którzy rozstrzelali się na dobre i nie mieli absolutnie litości dla swojego przeciwnika. Jeszcze w sobotę, GKS Tachimetr Warszawa dość sensacyjnie zremisował 1:1 z Italian Flowers. Dość długo czekaliśmy na pierwszego gola, którego w końcu zdobyli gospodarze. Mecz był jednak bardzo wyrównany i niedługo po przerwie swoje „trzy grosze” dorzucił Luigi Erbacci, który trafił na remis. Podział punktów w tym przypadku jest jak najbardziej sprawiedliwym rezultatem. W niedzielę, Walec II uległ 1:2 Żoliballowi. Pomimo naprawdę zaciętej pierwszej odsłony, nikt nie był w stanie przechylić szali na swoją korzyść. Posuchę bramkową piłkarze zakończyli dopiero w okolicach 36. Minuty, kiedy na prowadzenie wyszli goście. Gospodarze dość prędko wyrównali, jednak finalnie komplet oczek padł łupem „Zielonych”, którzy lepiej wyszli z wojny nerwów w końcówce. Później, kolejne pewne zwycięstwo odniósł Energetyk. Po dość bezbarwnej pierwszej połowie, ciężar gry na swoje barki wziął nie kto inny jak Kacper Woźniak, który w trzecim meczu z rzędu kompletuje hattricka, obejmując również prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Tuż po nich, The Gunner Cavaliers bez niespodzianek przegrało 1:5 z Teamem Ivulin III. Co ciekawe, to właśnie gospodarze otworzyli wynik, jednak już w kolejnej akcji drużyna z Białorusi wyrównała. Do przerwy nie obejrzeliśmy już żadnej bramki. Po zmianie stron warunki gry zaczęli dyktować goście, którzy umiejętnie punktowali swojego rywala, dobijając go na minutę przed końcem trafieniem Artema Khrula, który dołożył do tego cztery asysty, zgarniając tym samym tytuł MVP kolejki.

wiosna2023_kol3_5ligasiodemek.png

6. Liga Siódemek:

Dość wyrównane mecze obejrzeliśmy w szóstej lidze. Na początek, TS Kopernik odniósł premierową victorię w tym sezonie, pokonując 2:1 Pożogę Bonito. Oba zespoły naprawdę zaciekle walczyły o każdy centymetr boiska, jednak inicjatywa minimalnie stała po stronie gospodarzy, którzy nieco pewniej wyglądali przy piłce i w konstruowaniu akcji, okazując się również bardziej skutecznymi. Swoje pierwsze punkty zdobywają również Czupakabry Warszawa, które opuszczają tym samym ostatnią pozycję w tabeli. W zeszły weekend zremisowali oni 3:3 z Teamem Ivulin IV, pokazując prawdziwy charakter i wolę walki. To właśnie goście jako pierwsi trafili do siatki i w drugiej połowie podwyższyli swoje prowadzenie. Gospodarze jednak nie zamierzali tanio sprzedać skóry i w ciągu pięciu minut wrzucili wyższe obroty, przycisnęli rywali i zdołali doprowadzić do wyrównania. Pierwszy raz oczka stracił Gołków Crew, który uległ 0:2 FC Stałej Gwardii. Z wysokiego C zaczęli goście, którzy już w 2. Minucie otworzyli wynik. W tym momencie jednak z dobrej gry zrobiły nam się trochę takie piłkarskie szachy, a rozgrywanie piłki przeniosło się praktycznie jedynie do środkowej strefy boiska. Oba zespoły były bardzo niedokładne, lecz jeszcze w ostatniej akcji tego starcia gościom udało się dobić przeciwnika. Później, Finansova wymęczyła triumf z TS Amebą, którą pokonała 3:2. Długo, bo aż do końcówki pierwszej odsłony przyszło nam czekać na pierwsze trafienie. Kiedy team Mateusza Machnio podłapał już rytm, dość szybko wyszedł na przód, choć chyba zbyt szybko rozluźnił swoje szyki, bo ich rywale zdołali zdobyć gola kontaktowego. Choć w szeregach piłkarzy w ciemnych strojach zrobiło się nerwowo, zdołali oni dowieźć korzystny wynik do końcowego gwizdka i obejmują tym samym pozycję lidera. Na koniec, Gur-Bud przegrał 0:3 z TSP Szatańskim Pętem. Pierwsza połowa spotkania nie należała do najbardziej interesujących. Nie obejrzeliśmy trafień, a na boisku momentami panował chaos. Szersza kadra gości pozwoliła zachować więcej sił i w kolejnych 25-ciu minutach przyniosło to zamierzony efekt. Już dużo bardziej skuteczni i nastawieni na walkę o pełną pulę przedstawiciele Szatańskiego Pęta trzykrotnie pokonywali golkipera rywali i tym samym mają na swoim koncie komplet punktów po dwóch meczach.

 

wiosna2023_kol3_6ligasiodemek.png

SuperLiga6:

Walec o nazwie Tanatos nie zwalnia tempa. Przeciwnie, przyspiesza, o czym świadczy rezultat meczu przeciwko Sempom. 28:2 jest jednym z najwyższych wyników w całej historii Ligi Bemowskiej, a nam powoli brakuje już słów mogących opisać postawę debiutanta w obecnym sezonie. W ostatniej serii gier mieli co prawda nieco ułatwione zadanie (rywal stawił się bez zmian), ale w żadnym stopniu nie umniejsza to rewelacyjnego występu drużyny, która wciąż okupuje fotel lidera. Ponownie genialne zawody rozegrał także duet Gołasiewicz – Januszewski: pierwszy zanotował 12 goli i 7 asyst, drugi – 7 bramek i 6 decydujących podań. Jeśli ZP Tanatos utrzyma obecną dyspozycję to trudno wyobrazić sobie, aby ktoś mógł zatrzymać ich w marszu po złoto.

Dość nieoczekiwanie kroku liderowi jako jedyna dotrzymuje ekipa Połczyn Brothers, które w minioną niedzielę także odniosła trzecie w tej kampanii zwycięstwo. Tym razem drużyna w granatowych trykotach pewnie pokonała FK Almaz, a ich wyższość przez zdecydowaną większość meczu nie podlegała dyskusji. Wydaje się, że kluczem do sukcesu był w tym przypadku kolektyw, choć nie sposób nie docenić autora gola oraz trzech asyst – Damiana Klepackiego, wybranego przez nas MVP tego spotkania.

Akces do walki o najwyższe laury – co nie jest dla nas żadnym zaskoczeniem – zgłasza także KS Browarek, który w hicie tej serii gier pokonał po wyrównanym meczu Wilki 4:2. Tak jak można było się tego spodziewać, byliśmy świadkami zawodów stojących na naprawdę wysokim poziomie. Do przerwy na tablicy widniał remis, ale to nominalni gospodarze objęli po zmianie stron dwubramkowe prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca. Dublet na swoim koncie zapisał w tym starciu najlepszy na placu Szymon Dąbrowski, ale wydatny udział przy zwycięstwie miał także golkiper Browarka Bartek Gwóźdź, który nie tylko zaliczył kilka świetnych interwencji, ale zapisał także na swoim koncie asystę przy jednym z goli.

Przełamanie zaliczyła także eXc Mobile Ochota, która bez najmniejszych kłopotów pokonała Amigos Lindegos aż 8:0. Spodziewaliśmy się w tym przypadku w miarę wyrównanego spotkania, ale mistrzowie Polski szybko pokazali, kto będzie rozdawał karty. Ekipa Kamila Jurgi już do przerwy prowadziła różnicą czterech goli, a po zmianie stron podwoiła ten dorobek. Jak zwykle spustoszenie w szeregach defensywnych rywali siał duet Patoka – Nowakowski. Obaj zawodnicy zakończyli to spotkanie z dorobkiem trzech goli, a drugi z nich w nagrodę został przez nas wybrany MVP całego spotkania.

Ważne zwycięstwo zanotowała także In-Plus Pojemna Halina, która – podobnie jak Ochota – zapunktowała po raz pierwszy tej wiosny. Drużyna Bartka Przyborka najwyraźniej wreszcie obudziła się z zimowego snu i bez większych problemów pokonała FC Po Kielichu 8:2. W zwycięskiej drużynie mogliśmy zobaczyć kilka nowych twarzy, z których na szczególne wyróżnienie z pewnością zasłużył Mateusz But, który do hat-tricka dorzucił dwie asysty. Z dobrej strony pokazał się również Christian Musu, który skończył mecz z dorobkiem jednego gola i dwóch decydujących podań.

wiosna2023_kol3_superliga6.png

 

2. Liga Szóstek:

Trzecią serię gier na zapleczu SuperLigi rozpoczęliśmy starciem Boca Seniors z Union Of Boys. Nieznacznym faworytem wydawała się być druga z tych ekip, która istotnie udowodniła swoją wyższość. Choć przez znaczną część starcie to było dość wyrównane, zdecydowanie więcej zimnej krwi pod bramką rywala zachowali UOB, którzy zwyciężyli ostatecznie 7:5. Trudno byłoby im jednak o ten sukces, gdyby nie postawa Michała Lenczewskiego, który oprócz trzech bramek zanotował również trzy ostatnie podania.

O pierwsze punkty w sezonie wiosennym zmierzyły się z kolei Klaunfiesta i Drink Team. Choć to gospodarze dość szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie, na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 2:3. Druga odsłona to zaciekła walka obu stron o zwycięstwo. Gdy na 7 minut przed końcowym gwizdkiem zawodnicy Klaunfiesty znów byli o jedną bramkę lepsi, wydawało się, że nie dadzą już sobie wydrzeć wygranej. Kilkadziesiąt sekund później wyrównał jednak Paweł Paczek i mecz zakończył się podziałem punktów.

Fotel lidera utrzymała z kolei FC Prykarpattia, która po bardzo emocjonującym meczu podzieliła się punktami z Altusem. Żadna z drużyn nie miała zamiaru czaić się za podwójną gardą, dlatego już w pierwszej połowie – zakończonej wynikiem 4:4 – byliśmy świadkami mocnej wymiany ciosów. Po zmianie stron obie ekipy dorzuciły jeszcze po dwa trafienia, dzięki czemu mogły dopisać do swoich kont po jednym „oczku”. Wydaje się zresztą, że z perspektywy całego meczu jest to rezultat zasłużony.

Na zakończenie trzeciej kolejki obejrzeliśmy starcie pomiędzy Bad Boys Zielonki a SS Cyrkulatką. Obie ekipy miały na swoim koncie po trzy punkty, ale po upływie nieco ponad pół godziny wydawało się, że swój dorobek powiększą goście, którzy prowadzili 2:1. Decydujące fragmenty popisowo rozegrała jednak drużyna z Zielonek, która aż czterokrotnie trafiała do siatki przeciwnika, tracąc w tym czasie tylko jednego gola. Gole decydujące o końcowym triumfie były dziełem Mateusza Mikulskiego, ale naszym zdaniem na największe słowa uznania zasłużył golkiper BBZ Anton Dychenko, który momentami wyczyniał między słupkami cuda.

 

wiosna2023_kol3_szóstki2.png

3. Liga Szóstek:

Na trzecim poziomie rozgrywkowym do skutku doszły jedynie trzy spotkania, ale zdecydowanie nie zabrakło w nich emocji. Jako pierwsze na murawę wybiegły ekipy Bate-Sai FC i Powiewu Czarnobyla. Do przerwy był to dość zamknięty mecz, gospodarze prowadzili bowiem jedynie 1:0. Worek z golami rozwiązał się dopiero po zmianie stron. Obie ekipy za wszelką cenę chciały wyszarpać zwycięstwo, a sytuacja zmieniała się bardzo dynamicznie. W końcówce na prowadzenie wyszli goście, ale nie udało im się dowieźć korzystnego rezultat – punkt swojej ekipie zapewnił niezawodny Denisio Chea, najlepszy naszym zdaniem aktor tego widowiska.

Jeszcze więcej bramek zobaczyliśmy w starciu Gramy Swoje z Hordą, zakończonym rezultatem 4:7. Do przerwy było to bardzo wyrównane starcie, w którym to goście prowadzili jednak różnicą jednej bramki. Decydujący okazał się okres pomiędzy 35. a 40. minutą – Horda zdobyła wówczas aż trzy bramki, które finalnie zapewniły jej komplet punktów. Ambitnie grający gospodarze do samego końca próbowali gonić wynik, ale musieli ostatecznie uznać wyższość rywala. Warto podkreślić znakomity występ Jakuba Wilczka, którego dwa gole i dwie asysty wydatnie przyczyniły się do zdobycia przez jego zespół kompletu „oczek”.

Zdecydowanie mniej zacięty był natomiast pojedynek Guadalajary FC z Maghreb United. Nominalni goście już po niespełna 10 minutach prowadzili 3:0, a jeszcze przed przerwą dołożyli kolejne trafienie. W drugiej odsłonie dominacja MU trwała nadal i została udokumentowana kolejnymi dwoma bramkami. Prym wiódł Aarab Hamza, który zakończył to spotkanie z hat-trickiem na koncie. Gospodarze honor uratowali dopiero w samej końcówce, gdy gola na 1:6 strzelił niezawodny Witek Świderski. W końcowym rozrachunku bramka ta o niczym już jednak nie decydowała i to goście mogli dopisać do swojego dorobku zwycięstwo, dzięki któremu wskoczyli na pozycję wicelidera.

wiosna2023_kol3_szóstki3.png

4. Liga Szóstek:

Nowym liderem czwartej ligi zostali W1nnersi, którzy w meczu na szczycie zaskakująco łatwo pokonali prowadzącą do tej pory ekipę Czumy. Już do przerwy nominalni gospodarze prowadzili różnicą trzech goli, a po zmianie stron dorzucili kolejne trzy trafienia. Choć w między czasie defensywa W1 także dała się zaskoczyć, nie miał to wpływu na końcowe rozstrzygnięcie. W1nners odnieśli zasłużone zwycięstwo (świetny mecz Macieja Jurczaka!) i wydaje się, że w takiej dyspozycji są w stanie powalczyć o złoto. Dla debiutantów była to z kolei pierwsza strata punktów w tym sezonie, ale mimo porażki wciąż znajdują się oni na podium.

Kroku W1 wciąż dotrzymuje Moonfox, który także odniósł w miniony weekend trzecie w tym sezonie zwycięstwo. Tym razem pozostawili oni w pokonanym polu Chłopaków z Baraków, choć do pewnego momentu spotkanie to było bardzo wyrównane. Do przerwy faworyt prowadził różnicą zaledwie jednej bramki. Choć chwilę po zmianie stron prowadzenie podwyższył najlepszy na placu Dzmitry Sayastsian, nie rozstrzygało to losów spotkania. O tym przesądził dopiero kolejny gol tego zawodnika, zdobyty w samej końcówce. Oprócz Sayastsiana znakomity występ zaliczył także autor trzech asyst – Bartosz Borys.

Mnóstwo bramek padło z kolei w pojedynku Bizonów FC FC United. W pierwszej odsłonie byliśmy świadkami prawdziwej wymiany ciosów, żadna z ekip nie była jednak w stanie odskoczyć rywali, toteż po 25 minutach na tablicy świetlnej widniał rezultat 2:3. Druga część to już jednak zdecydowana dominacja gospodarzy, którzy zdecydowanie lepiej wytrzymali trudy tego spotkania i najpierw dogonili, a następnie „odjechali” przeciwnikom. Duża w tym zasługa Macieja Werczyńskiego, który zakończył to spotkanie z golem i dwiema asystami na koncie. Dzięki tej wygranej Bizony zapisały na swoje konto premierowe tej wiosny zwycięstwo, wyprzedzając jednocześnie w tabeli m.in. FC United.

Coraz bliżej pierwszych punktów w obecnej kampanii są Ikeros Kielianos FC, którzy w minioną niedzielę napędzili stracha wyżej notowanemu zespołowi KK Watahy Warszawa. Zwłaszcza do przerwy byliśmy świadkami niezwykle zaciętego spotkania, oba zespoły na przerwę schodziły bowiem przy wyniku 3:4. Spustoszenie w defensywie gości regularnie siał Michał Adach, ale Dominik Suracki oraz Taras Zozulyn nie zamierzali pozostawać mu dłużni. Walka o tytuł MVP meczu była zacięta, a rzutem na taśmę wygrał ją Suracki, który oprócz hat-tricka zapisał na swoim koncie także asystę, wydatnie przyczyniając się do zwycięstwa swojej ekipy 6:3. Z taką grą IK mogą być jednak pewni, że otwarcie dorobku punktowego jest tylko kwestią czasu.

Świadkami sporych emocji byliśmy także w meczu kończącym trzecią serię gier, w którym Galicia pokonała Semper Victorię 6:4. Do przerwy było to bardzo wyrównane starcie, nie dziwił zatem fakt, że obie ekipy zeszły „do szatni” przy wyniku 2:2. Drugą odsłonę po mistrzowsku rozegrała jednak ekipa z Ukrainy, która szybko odskoczyła na trzy gole i nie dała się już dogonić. Trzeba jednak nadmienić, gdy w końcówce dwukrotnie golkipera Galicii pokonali zawodnicy SV, emocje na nowo odżyły. Ostatecznie jednak po zasłużone 3 pkt sięgnęli nominalni gospodarze.

 

wiosna2023_kol3_szóstki4.png

5. Liga Szóstek:

Na piątym poziomie rozgrywkowym mistrzowskie aspiracje potwierdził zespół UA Team, który w meczu na szczycie rozgromił trzeci przed tą serią gier KS Syfon aż 13:3. Choć jako pierwszy do siatki trafił zespół w czerwonych trykotach, lider bardzo szybko opanował boiskowe wydarzenia i już do przerwy prowadził różnicą siedmiu goli! Po zmianie stron kanonada ekipy rodem z Ukrainy trwała nadal – udało im się zdobyć kolejnych sześć bramek, tracąc w tym czasie jedynie dwie. Warto docenić kolejne świetne zawody w wykonaniu Maksyma Mamiienko, który tym razem sześciokrotnie trafiał do siatki rywali.

Liderowi kroku wciąż dotrzymuje X Force For Ever. Być może ich zwycięstwa nie są tak efektowne jak zespołu z Ukrainy, ale finalnie za każdym razem zasłużenie sięgali po trzy punkty. Podobnie było w miniony weekend, gdy po dobrym spotkaniu pokonali Teraz Kolską 5:3. Do przerwy faworyt prowadził jednak jedynie 2:1, a wynik ten utrzymywał się jeszcze przez dłuższy czas drugiej odsłony. Kluczowy okazał się okres pomiędzy 37. a 38. minutą, gdy gospodarze dwukrotnie trafiali do siatki, wychodząc na prowadzenie 4:1. Goście ambitnie walczyli do końca i byli blisko nawet doprowadzenia do remisu, ale ostatecznie musieli obejść się smakiem.

Na najniższym stopniu podium zameldowali się natomiast FC Screamers, którzy nie musieli nawet wychodzić na boisko, aby sięgnąć po komplet punktów. Ich rywal – Odwróć Tabelę – nie zdołał bowiem zebrać składu i zmuszony był oddać walkowera.

Premierowe zwycięstwo tej wiosny odnieśli z kolei FC Devs, którzy uporali się ze Szwagrami. Rezultat 9:3 nieco mylnie sugeruje, że był to nad wyraz jednostronny mecz. Nic bardziej mylnego – do przerwy oglądaliśmy bowiem wyrównaną walkę (Devsi prowadzili 3:1), a chwilę po zmianie stron ich rywal zdobył nawet bramkę kontaktową. Od tego momentu na placu istniała już jednak tylko jedna drużyna. Gracze w granatowych koszulkach w ciągu dziesięciu minut aż sześciokrotnie trafiali do bramki Szwagrów, rozstrzygając losy tego meczu. Na uznanie zasłużył cały team, choć my chcielibyśmy wyróżnić autora 4 goli oraz asysty – Władysława Dudzica.

Na pierwsze punkty w bieżącej kampanii wciąż czekają z kolei Wolf Heart, którzy w minioną niedzielę musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę, tym razem w postaci porażki 2:7 z Raptusami Ursus. Przez zdecydowaną większość pierwszej połowy na murawie trwała zażarta walka, ale wydaje się, że dwie stracone bramki „do szatni” sprawiły, że z ukraińskiej drużyny kompletnie zeszło powietrze. Po zmianie stron nie byli już w stanie nawiązać równorzędnej walki z przeciwnikiem i po raz trzeci w tym sezonie zeszli z boiska pokonani.

wiosna2023_kol3_szóstki5.png

 

6. Liga Szóstek:

Bardzo ciekawe spotkanie obejrzeliśmy na inaugurację trzeciej kolejki w szóstej lidze. W starciu dwóch niepokonanych dotąd ekip UKS Południe Czosnów wygrało z Marchewkami Zagłady 7:4. Obie ekipy od samego początku postawiły na atak, dlatego po niespełna 10 minutach każda z nich miała już na koncie po dwa gole. W dalszej części skuteczniejsi byli jednak nominalni gospodarze, którzy – w dużej mierze za sprawą Andrzeja Boguckiego – zdołali odjechać rywalom na bezpieczną przewagę, a następnie dowieźć prowadzenie do końca. Dzięki tej wygranej UKS zasiadł na fotelu lidera, MZ spadły natomiast aż za podium.

Tyle samo punktów co lider ma także zespół Szybkiego Shotu, który w miniony weekend pokonał TS Amebę 6:2. Rezultat jest jednak nieco mylący, do przerwy to goście byli bowiem na jednobramkowym prowadzeniu. W drugiej połowie dominacja graczy w złotych trykotach nie podlegała już dyskusji. Szybki Shot zdecydowanie lepiej wytrzymał trudy tego meczu, po zmianie stron aplikując rywalom aż pięć bramek i nie tracąc jednocześnie żadnej. MVP tych zawodów uznaliśmy Adama Gomołę, który mógł zapisać na swoje konto dublet, „upiększony” dodatkowo jedną asystą.

Jedyną drużyną z kompletem punktów na tym poziomie rozgrywkowym pozostaje natomiast FC Allians. Zespół w czarnych trykotach w miniony weekend miał jednak naprzeciw siebie godnego rywala – Reytan bardzo długo miał bowiem realne szanse na zdobycie punktów. Do przerwy oba zespoły dwukrotnie zdołały trafić do siatki rywali, ale chwilę po przerwie Ivan Mizychka dał gospodarzom prowadzenie. Taki wynik utrzymał się niemal do końca. Niemal, gdyż w samej końcówce triumf Alliansu przypieczętował Papuna Hadeliia. Gospodarze dzięki tej wygranej zajęli miejsce na podium, a podkreślić należy, że wciąż mają do rozegrania mecz zaległy.

Niecodzienny przebieg miało natomiast spotkanie Airwentu z KTS Chimerą. Pierwsza część gry to absolutna dominacja gości, którzy na przerwę schodzili przy prowadzeniu 5:0. Znakomite zawody rozgrywał zwłaszcza autor hat-tricka – Bartek Piotrowski. Najwyraźniej nazwa drużyny gości nie wzięła się jednak z przypadku, w drugiej odsłonie stron obraz gry zmienił się bowiem o 180 stopni. Sygnał do odrabiania strat dał Łukasz Ryszko, a gdy następnie dublet ustrzelił Włodek Drowaliuk, wydawało się, że wielki comeback jest możliwy. Ostatecznie więcej goli już jednak nie padło i KTS-owi do zwycięstwa wystarczyła pokaźna zaliczka z pierwszej połowy.

Pierwsze wiosenne zwycięstwo ma już na swoim koncie także Forteca Bielany, która po prawdziwym thrillerze pokonała 6:5 PAOK Syfoniki. W mecz co prawda zdecydowanie lepiej weszli gracze w czerwonych trykotach (dublet Aleksandra Opolskiego), ale FB nie mieli zamiaru się poddawać. Do przerwy PAOK prowadził 3:2, a po zmianie stron wciąż byliśmy świadkami wymiany ciosów. Wciąż o krok z przodu byli jednak nominalni goście. Wszystko odwróciło się w ostatnich pięciu minutach – najpierw do siatki PAOKu trafił Bartosz Dawidczyk, a w ostatniej minucie komplet punktów swojemu zespołowi zapewnił Wojtek Kucharek.

 

wiosna2023_kol3_szóstki6.png

7. Liga Szóstek:

W siódmej lidze samotnym liderem została ekipa Le Cabaret, która do tej pory nie straciła jeszcze punktu. W miniony weekend zespół w granatowych trykotach musiał jednak mocno się napracować, aby wywalczyć trzy „oczka” w starciu przeciwko Futgol Academy. Do przerwy faworyt prowadził różnicą dwóch bramek, ale po zmianie stron goście wcale nie zamierzali rezygnować z walki o zwycięstwo. Choć dla „Kabareciarzy” z pewnością był to bardzo trudny mecz, ostatecznie mogli cieszyć się z wygranej 5:4. Spora w tym zasługa Mateusza Sadowskiego, który dwukrotnie trafiał do siatki rywali.

Do niespodzianki doszło natomiast w starciu Brygady 75 z Szybką Piłką Młociny. Faworytem wydawali się być gospodarze, którzy wygrali dwa pierwsze mecze, ale najwyraźniej nie udźwignęli oni tego miana. Do przerwy na boisku przy ob. Tobruku oglądaliśmy piłkarskie szachy, zakończone bezbramkowym remisem. Po zmianie stron do roboty wzięli się jednak goście, którzy wyszli w pewnym momencie na trzybramkowe prowadzenie. Brygada 75 po golu Gregorczyka próbowała jeszcze odwrócić losy spotkania, ale błyskawiczna odpowiedź Podsiadlika szybko sprowadziła ich na ziemię, rozstrzygając jednocześnie losy tego meczu. SPM wygrali 4:1, dzięki czemu znaleźli się na podium.

Akces w walce o czołowe lokaty zgłasza także Copanina, która nie bez problemów rozprawiła się z Nieśmiertelnymi Wojownikami. Do przerwy górą (3:1) był pierwszy z wymienionych zespołów i wydawało się, że po zmianie stron to on będzie rozdawał karty. Nie minęło jednak pięć minut drugiej odsłony, a mieliśmy remis. Końcówka zdecydowanie należała jednak do Copaniny, która – prowadzona przez duet de Mello oraz Caballero – odskoczyła na cztery bramki i zasłużenie sięgnęła po komplet punktów.

W poważnym kryzysie wciąż pozostaje ekipa WAW-GTW. Mistrzowie 13. Ligi Szóstek z sezonu zimowego wciąż szukają formy, a efektem tego są trzy porażki w trzech ostatnich meczach. W miniony weekend ich dyspozycję brutalnie zweryfikował FC Albatros, zwyciężając aż 7:0. Tak naprawdę losy tego spotkania były rozstrzygnięte już po pierwszych 25 minutach, gdy gracze w żółtych koszulkach prowadzili różnicą pięciu goli. W drugiej odsłonie Albatros – dowodzony przez Michała Kowalczyka – zdobył jeszcze dwie bramki, pieczętując tym samym efektowne zwycięstwo.

Na zakończenie trzeciej serii gier wielkie przełamanie zanotowali Ojcowie RKS-u, którzy wręcz zdeklasowali FC Yelonki. Pierwsza do siatki trafiła co prawda ekipa Sebastiana Małczyńskiego, ale jeszcze przed przerwą rywal zdołał odpowiedzieć czterokrotnie. Po zmianie stron dominacja Ojców trwała w najlepsze, kończąc się wynikiem 10:3. Prym w drużynie nominalnych gości wiódł Krystian Kołodziejski, który swój znakomity występ okrasił trzema golami oraz asystą. Dzięki tej wygranej Ojcowie RKS-u wydostali się ze strefy spadkowej, spychając w nią… FC Yelonki.

 

wiosna2023_kol3_szóstki7.png

8. Liga Szóstek:

Na tym poziomie rozgrywkowym wciąż mamy dwie drużyny bez straty punktu, a jedną z nich jest ekipa 1926, która w miniony weekend nie bez problemów pokonała RKS Huragan Czeczotka 5:2. Faworyt dość długo męczył się z ambitnie grającym przeciwnikiem, do przerwy mieliśmy bowiem remis 1:1. W decydujących fragmentach meczu sprawy w swoje ręce (a właściwie nogi) wziął niezawodny duet Mateusz Zawadzki – Tomasz Świderski. W dużej mierze dzięki nim gospodarze dowieźli zwycięstwo i wciąż mogą cieszyć się z pozycji lidera. Huragan pokazał się jednak z bardzo dobrej strony i wcale nie zdziwi nas, jeśli w najbliższym czasie zacznie regularnie punktować.

Tuż za plecami 1926 znajduje się AJS Parts. Debiutant także ma na swoim koncie komplet punktów, a dobrą dyspozycję potwierdził wysoko pokonując Szybką Piłkę Młociny II. Gospodarze bardzo szybko narzucili swoje warunki gry, nie pozwalając przeciwnikowi na zbyt wiele. Już do przerwy prowadzili 4:1, a w drugiej odsłonie jedynie powiększali przewagę. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 10:3, a show skradł zdobywca pięciu bramek i autor jednej asysty – Aleksander Rogala. Co do ekipy z Młocin – notuje ona trudny początek sezonu i na pierwsze punkty będzie musiała jeszcze poczekać.

Walki o najwyższe laury nie odpuszcza także FC KBDB, które niezłą dyspozycję potwierdziło zwycięstwem 6:3 nad Drogą. Trzeba jednak podkreślić, że rywal wysoko postawił poprzeczkę i nie był to dla ekipy z Wietnamu łatwy mecz. Od czego jest jednak duet Hoang – Ninh? Obaj wymienieni zawodnicy zaliczyli dublet, a drugi dorzucił jeszcze do tego asystę, zgarniając przy tym tytuł MVP meczu. Droga natomiast z każdym kolejnym meczem prezentuje się coraz lepiej, ale jej dorobek punktowy wciąż wynosi zero. Może uda się w przyszłej kolejce?

Tuż za podium zakotwiczyli Młodzi Perspektywiczni, którzy nieco nieoczekiwanie pokonali Chłopców do bicia 4:3. Choć to faworyt dwukrotnie wychodził na prowadzenie, do przerwy w lepszej sytuacji byli gracze w granatowych trykotach, którzy po hat-tricku Krzysztofa Sobolewskiego oraz trafieniu Marcina Plenzlera wygrywali 4:3. Po zmianie stron oba zespoły miały swoje sytuacje, ale kolejne gole już nie padły i drugie w tym sezonie zwycięstwo ekipy Tomka Muszyńskiego stało się faktem. Dzięki temu MP wyprzedzili niedzielnego rywala i mogą wciąż myśleć o medalach.

Do czołówki będzie także próbował doszlusować Zespół R, który w trzeciej kolejce odniósł swoje pierwsze wiosenne zwycięstwo, pewnie pokonując 7:3 Abnegat. Choć przeciwnik walczył bardzo ambitnie, wyższość „R-ki” w tym spotkaniu raczej nie podlegała dyskusji. Znakomite zawody rozegrali zwłaszcza Norbert Chorostowski (2 gole i asysta), Kacper Rogacin (3 asysty) oraz Piotr Miszczuk (3 gole, asysta i tytuł MVP meczu). Czy Zespół R rozpocznie tą wygraną jakąś dłuższą serię? Niewykluczone.

wiosna2023_kol3_szóstki8.png

 

9. Liga Szóstek:

Na dziewiątym poziomie rozgrywkowym pozycję lidera utrzymało Stado Szakali. Zawodnicy w żółtych koszulkach w meczu przeciwko AM AM Kebab Mokotów (pierwotna nazwa na RND Team) mieli naprawdę poważne problemy. Do przerwy dwoma golami prowadził co prawda faworyt (3:1), ale niedługo po zmianie stron mieliśmy już remis. Potem obie ekipy zdobyły jeszcze po golu i bardzo długo wydawało się, że mecz skończy się podziałem punktów. W samej końcówce o losach meczu przesądził jednak Kamil Ceran, zapewniając Szakalom kolejną wygraną.

Komplet punktów po dwóch kolejkach ma na swoim koncie także Cool Team, który w minioną niedzielę po obfitującym w gole meczu pokonał 8:5 Mehisto. Obie drużyny dość długo „rozkręcały się” na boisku, ale kiedy już padły pierwsze bramki, worek rozwiązał się na dobre. Dotyczy to zwłaszcza Cezarego Kuka, który aż siedmiokrotnie pokonywał golkipera rywali, mając ogromny udział przy tym zwycięstwie. Snajper CT w obecnym sezonie ma już na koncie 13 trafień i trudno wyobrazić sobie, aby ktoś mógł powstrzymać go w marszu po koronę króla strzelców. Warto podkreślić także naprawdę dobrą postawę Mehisto, które z taką grą dość szybko powinno wygrzebać się z ostatniego miejsca w tabeli.

Imponujące wejście do Ligi Bemowskiej zanotowali z kolei debiutanci z ekipy Hiszpapolski, którzy po emocjonującym meczu uporali się ze Spartą. Pierwsza odsłona należała co prawda do drużyny Michała Burzyńskiego (prowadzenie 2:1), ale po zmianie stron na murawie istniała już tylko jedna ekipa. Polsko – hiszpańska mieszanka aż sześciokrotnie pokonywała w tym czasie Alberta Głowalę, sama nie tracąc ani jednego gola. Wpływ na to z pewnością miało wycofanie przez Spartę golkipera. Efekt był jednak przeciwny do zamierzonego – „Zieloni” stracili bowiem w tym czasie aż cztery bramki.

Premierowe punkty w LB zdobyło w miniony weekend Skepton Bonito, które pokonało 5:2 ETV Ulubioną. Pierwsza odsłona to typowe piłkarskie szachy w wykonaniu obu drużyn, nie dziwił zatem rezultat bezbramkowy. Mecz otworzył dopiero gol Bartłomieja Gilowskiego dla gości. Reakcja rywala była jednak znakomita – pięć bramek w odstępie niecałego kwadransa i komfortowa sytuacja. Ulubioną stać było w końcówce na zdobycie zaledwie jednego gola, a SB zwyciężyli ostatecznie 5:2. Duża w tym zasługa Karola Górskiego, który dwukrotnie trafiał do siatki rywala.

wiosna2023_kol3_szóstki9.png

 

 

Sponsorzy