Poznaliśmy kolejnych mistrzów!

Wilki w drugiej, Union of Boys w czwartej, Zielony Stolik w piątej, Warsaw Bad Boys w dziewiątej, Munja w dziesiątej i KTS Chimera w dwunastej. Poznaliśmy kolejnych mistrzów zimowej Ligi Bemowskiej! W pięciu ligach na ostateczne rozstrzygnięcia musimy jeszcze poczekać do kolejki meczów zaległych. To był weekend pełen emocji, którym kilkukrotnie wystrzeliły kroki od szampanów. Zapraszamy na cotygodniowy raport z wydarzeń w największej lidze szóstek w Warszawie!

 

Superliga6:

W ekstraklasie rozpoczęliśmy 9. Kolejkę starciem Chemika Bemowo z Impulsem UA. Pierwsza połowa to prawdziwy festiwal zmarnowanych okazji z obu stron. Więcej z gry mieli goście, ale Zieloni też mieli swoje szanse, choć skuteczność nie była ich sojusznikiem. Podobnie jak komandy rodem z Ukrainy. Toteż do przerwy był bezbramkowy remis. W drugą odsłonę z przytupem weszli podopieczni Adriana Bery, którzy dość szybko wyszli na prowadzenie, jednak ich rywale zdołali zdobyć gola wyrównującego. Każdy chciał tutaj przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale koniec końców ta sztuka udała się Chemikowi, który wygrywa 2:1. Impuls kończy zatem sezon na ostatniej pozycji w tabeli. Tuż po nich mieliśmy dość dużą niespodziankę, bowiem Sempy ograły 7:3 Dynamo, pozbawiając ich tym samym szans na medal. Po elektryzującym początku, mecz nieco nam się uspokoił, a gra przeniosła się raczej do środkowej strefy. Jeszcze przed przerwą dość niespodziewanie do siatki trafili gospodarze, którzy umiejętnie wykorzystali ten fakt i poszli za ciosem w drugiej odsłonie. Goście sprawiali wrażenie nieco zdezorientowanych i chyba niezbyt mieli pomysł na to, jak podgonić ciągle atakującego przeciwnika, a zatem w konsekwencji muszą przełknąć gorzki smak porażki. Wieczorem, brązowe medale zapewniła sobie eXc Mobile Ochota, która wygrała 3:2 z Połczyn Brothers. Do przerwy nikomu nie udało się otworzyć wyniku i to spotkanie było bardzo wyrównane. Również w drugiej połowie oba zespoły grały na bardzo wysokim poziomie i narzuciły szybkie tempo. Jako pierwsza trafiła drużyna Kamila Jurgi, natomiast to spotkanie na dobre rozkręciło nam się w końcowych 10. Minutach, kiedy i jedni i drudzy jeszcze dwukrotnie zdobywali bramki. Trzeba przyznać, że pachniało tu remisem, jednak Mistrzowie Polski na tyle umiejętnie wybronili się z opresji, że mogą świętować finisz na najniższym stopniu podium. Wciąż nie wiadomo jednak do kogo powędruje puchar za pierwsze miejsce, bowiem zarówno KS Browarek, jak i Gladiatorzy bardzo pewnie wygrali swoje spotkania. Ci pierwsi triumfowali 3:9 nad FK Almazem, kontrolując w pełni przebieg tego meczu już od pierwszych minut. Tylko do przerwy goście prowadzili 1:4. Po zmianie stron, Ukraińcy próbowali gonić wynik, jednak KSB napędzał się z minuty na minutę i było wiadomo, że tych trzech punktów nikt im nie wyrwie. Podobnie było w przypadku ekipy Michała Dryńskiego, która pokonała 2:8 Promil Chylice. Team Kamila Modzelewskiego starał się zagrozić bramce rywali, jednak ich skuteczność w pierwszej połowie, w przeciwieństwie do ich rywali, pozostawiała sporo do życzenia i na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 0:4. W drugiej części meczu Gladiatorom cały czas towarzyszyła wysoka jakość gry i pomimo chęci i prób ze strony przeciwników, dołożyli oni kolejne trafienia i finalnie dość gładko wygrywają.

zima2023_kolejka9_ligasuperliga.png

2. Liga szóstek:

Wszystko wyjaśniło się już na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Na początek, Drink Team uległo 6:7 Boca Seniors. Praktycznie cały czas gospodarze gonili swoich rywali, jednak za każdym razem, gdy się do nich zbliżali, goście trafiali do siatki i finalnie to na ich konto wędrują trzy oczka. Później, Haratacze wygrali 8:5 z FC Otamanami. Praktycznie już po pierwszej połowie widać było, że gospodarze są po prostu ekipą lepszą tego dnia. Pewnie wykorzystywali swoje sytuacje i cieszyli się z wysokiego prowadzenia. Po zmianie stron FC O postawili wszystko na jedną kartę, cały czas atakowali, ale bili głową w mur. A Haratacze z kolei zagrali naprawdę bardzo mądrze w obronie, sprytnie też kontrowali, nie pozwalając rywalom rozwinąć skrzydeł, co dało im w pełni zasłużone zwycięstwo. Z kolei po porażce 4:5 z Contrą, SS Cyrkulatka skomplikowała sobie drogę po brązowe medale. To do nich należała pierwsza odsłona tego starcia, jednak w drugiej coś się w tej układance zacięło, a dużo lepiej zagrali również goście, którzy bardzo mocno przycisnęli swoich rywali i dzięki swojej determinacji i walce do samego końca wciąż mogą liczyć na zakończenie sezonu na podium. Następnie, kolejne już zwycięstwo odniosły Wilki. Trzeba przyznać, że przestaje nas już dziwić kapitalna forma tego zespołu, który najprawdopodobniej zakończy zimę nie tylko z tytułem mistrzowskim, który tym triumfem 6:3 z Gramy Czasami sobie zapewnił, ale również z kompletem punktów na koncie. Pierwsza odsłona była dość wyrównana, a jeszcze do okolic 40. Minuty goście grali jak równy z równym. Później jednak inicjatywę totalnie przejęli gospodarze, którzy w kilka minut czterokrotnie zdobywali bramki i wytrącili z rytmu swojego przeciwnika. Na koniec, srebro zapewniła sobie FC Energia, która wygrała 4:9 z Ukrainian Vikings. Trzeba przyznać, że przez większą część tego meczu nie spodziewaliśmy się, że goście ugrają tutaj jakiekolwiek punkty, bowiem dość niespodziewanie to gospodarze byli stroną przeważającą. W pewnym momencie jednak wiatru w żagle nabrali zawodnicy Energii, którzy napędzali się z każdą tworzoną akcją i ewidentnie poprawili swoją skuteczność, dzięki czemu mogą cieszyć się ze zwycięstwa.

zima2023_kolejka9_liga2.png

3 Liga szóstek:

Płynnie przechodzimy ligę niżej, w której rywalizację w 9. Już tygodniu zmagań rozpoczęliśmy spotkaniem Tornado UA z Green Lantern, wygranym przez tych drugich 1:8. Po świetnym początku sezonu, gospodarze są kompletnie nie do poznania i jego końcówki raczej do przyjemnych nie zaliczą. Tak samo z resztą, jak tego meczu, bowiem byli bardzo nieskuteczni i chyba niezbyt mieli pomysł na to, jak zatrzymać naprawdę dobrze dysponowanego rywala, który bezlitośnie punktował każdą ich niedokładność. Później, Galaktyczni ulegli 5:8 Warsaw Dream Team. Po pierwszej odsłonie ekipa Maćka Szpakowskiego mogła mieć spore obawy, bowiem przegrywała 2:1. Mocne słowa w przerwie przyniosły jednak efekty i już chwilę po wznowieniu gry WDT w końcu zaczęło strzelać i przejęło inicjatywę. Gospodarze próbowali wrócić na dobre tory, jednak Bartka Goździewskiego i spółki nie dało się już zatrzymać. W samo południe Bad Boys Zielonki punktują po raz trzeci z rzędu i dzięki zwycięstwu 9:6 nad Zmarnowanymi Talentami otworzyli sobie drogę do finiszu w TOP3. Już od początku kontrolowali boiskowe wydarzenia i konsekwentnie podwyższali swoje prowadzenie. Co prawda goście próbowali gonić wynik, jednak brakowało im determinacji i czystego sportowego szczęścia. Po piętach aktualnemu liderowi wciąż depcze Altus, który tym razem zwyciężył nad Los Aspirantos 6:7. Pierwsza odsłona była nadzwyczaj wyrównana i zakończyła się remisem 4:4. Nikt jednak nie zamierzał tu odpuszczać i w drugiej tempo było jeszcze wyższe. Przy stanie 6:6, kiedy każdy myślał, że drużyny podzielą się punktami, do akcji w ostatniej minucie wkroczył najlepszy tego dnia na placu Jakub Muzyka, który uratował swojej ekipie bardzo cenne trzy oczka. Na koniec, prawdziwej remontady w starciu z FC Wtorkami dokonało FC Warsaw Team. Zespół Emila Gadomskiego po pierwszej połowie przegrywał 3:0, jednak nie zamierzał złożyć broni i cierpliwie wyczekiwał swoich sytuacji w drugiej odsłonie, a gdy już zaczepili się właściwego punktu, odrobili straty i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

zima2023_kolejka9_liga333.png

4. Liga szóstek:

Mistrza poznaliśmy z kolei w lidze czwartej. Zostało nim Union Of Boys, którzy w absolutnym hicie, który właśnie o zdobyciu tytułu miał zadecydować, pokonali 7:4 FC Prykarpattię. W pierwszej odsłonie na placu gry widzieliśmy w zasadzie tylko jedną ekipę. Po zmianie stron Goście wyszli do rywali pressingiem co znacznie utrudniło im rozgrywanie piłki. To przyczyniło się do błędów w obronie, które goście w końcu zaczęli wykorzystywać i weszli na wyższe obroty, dokładając kolejne trafienia. Mimo wszelkich starań, Union nie zamierzał zaprzepaścić szansy i w końcówce spotkania skutecznie wykorzystał wysokie ustawienie rywali, rozwiewając wszelkie wątpliwości. Wtedy przyszło im tylko czekać na wynik spotkania pomiędzy Los Blancos i FC Zielonym Alkobusem, który jako jedyny mógł jeszcze pokrzyżować wychowankom Unii Warszawa plany. No i tu mieliśmy nie lada sensację, bowiem gospodarze  wygrali 14:7, absolutnie gromiąc swoich przeciwników. Pierwsza połowa to pokaz „wesołego” futbolu bez jakichkolwiek założeń taktycznych. Wymianę ciosów wygrali Los Blancos, którzy skutecznie wykorzystywali błędy rywali i sami nie oddawali piłki za darmo. W drugiej odsłonie gra wyglądała nieco lepiej, lecz wciąż była dość chaotyczna. Mimo wszystko wojnę nerwów dużo lepiej wytrzymali gospodarze, na których de facto nie ciążyła żadna presja i bardzo możliwe, że to właśnie dzięki temu luzowi zdołali dowieźć trzy punkty do końca. Na boisku obok, Ekipa Północy uległa 2:12 Teamovi Ivulin. Chyba nikt nie spodziewałby się takiego wyniku po pierwszej odsłonie, w której obejrzeliśmy zaledwie dwa trafienia. Po zmianie stron Białorusini się rozkręcili i gdy tylko poczuli wiatr w żaglach, nie sposób było ich zatrzymać. Raz za razem wykorzystywali praktycznie każdą stworzoną sobie sytuację i finalnie w pełni zasłużenie wygrywają. Jeszcze na koniec zmierzyły się ze sobą dwie ekipy zamykające stawkę, a więc Walec i Cosmos United. Z tego starcia z tarczą wrócili goście, którzy wygrali 2:5. Skromne prowadzenie 0:1 po pierwszej odsłonie było wynikiem rażącej nieskuteczności z obu stron, nad którą na szczęście piłkarze nieco popracowali, choć wciąż w drugiej połowie fajerwerków nie obejrzeliśmy. Lepsi i bardziej przekonujący byli jednak zawodnicy CU, którzy kończą tym samym sezon na przedostatniej pozycji.

zima2023_kolejka9_liga4.png

5. Liga szóstek:

Swojego momentu chwały wreszcie doczekał się Zielony Stolik, który po zwycięstwie 9:4 z FC Melange zapewnił sobie złote krążki w lidze piątej. Tego dnia wszystko było po ich stronie. Choć w powietrzu czuć było ogromną presję, na plus zdecydowanie zadziałała szeroka kadra i maksymalne skupienie już od pierwszego gwizdka. Choć z początku ich rywale postawili trudne warunki, z czasem „Organizatorzy” przejmowali inicjatywę i panowanie nad boiskowymi wydarzeniami, co w konsekwencji pozwoliło im wyjść na pewne prowadzenie. Dobrą grę podtrzymali w drugiej połowie, w której widać już było zdecydowanie więcej luzu w ich szeregach. Ich akcje były przemyślane i składne, a dobrze funkcjonowała również gra obronna. Trzeba przyznać, że naprawdę było to spotkanie godne świeżo upieczonego mistrza. Na boisku obok Kindybały FC rozgromiły 11:4 Walec II. Już po pierwszej odsłonie nikt nie miał wątpliwości, kto zgarnie pełną pulę punktową, bowiem goście byli absolutnie bez argumentów. Co prawda próbowali oni odrobić stratę po zmianie stron, jednak na to było zdecydowanie zbyt późno. Następnie, swoje pierwsze zwycięstwo dość niespodziewanie zgarnęło FC Devs, które ograło 6:10 Szczęki Szczęśliwice. Już od początku goście lepiej weszli w mecz i to było kluczem do końcowego sukcesu. Po wypracowaniu sobie konkretnej przewagi bramkowej w pierwszej połowie, pozostało im tylko utrzymać ją w drugiej. Ta sztuka im się udała i w końcu widać było w ich grze wiele jakości. Na koniec, BKS 04 Górki uległy 4:9 East Crew. Choć dla układu sił w tabeli ten mecz nie miał już większego znaczenia, wciąż trzeba było go rozegrać. Bez niespodzianki, goście dominowali praktycznie przez cały czas i nie pozwalali swoim rywalom na konstruowanie akcji. Bardzo elektryzująca była końcówka tego starcia, jednak na odrabianie wyniku przez gospodarzy było już zdecydowanie zbyt późno.

zima2023_kolejka9_liga5.png

6. Liga szóstek:

Zbliżamy się do połowy naszego podsumowania. Pod lupę bierzemy ligę szóstą i spotkanie Teamu Ivulin II z Hordą, które ci drudzy wygrali 4:8. Już od początku minimalnie lepsi byli goście, a ich przewaga zarysowywała się z minuty na minutę. Choć Białorusini próbowali gonić wynik, trudno było im zatrzymać chociażby kapitalnie dysponowanego Jana Parafianowicza, który dzięki hattrickowi w tym spotkaniu wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Jego zespół z kolei powrócił na pozycję lidera tabeli. W niedzielę w południe, Sante ograło 9:3 Orły Leszka. Trzeba przyznać, że goście chyba zlekceważyli nieco swojego rywala, który sprawił nie lada niespodziankę i ten sezon może zakończyć przynajmniej w przyzwoitych humorach dzięki temu triumfowi. Po wyrównanym początku, gospodarze złapali rytm pod koniec pierwszej odsłony, a w drugiej umiejętnie dostosowali swoją grę do rywali, mądrze dysponując przy tym siłami, co finalnie pozwoliło im zwyciężyć. Na boisku obok z kolei, GS Raptusy Ursus pokonały 3:1 FC Lemberg. To spotkanie było dość spokojne, choć zaczęło się od trafienia gości. Jeszcze przed przerwą gola do szatni zdobył Daniel Kornatka, który dał nadzieję swojemu zespołowi na odmianę rezultatu w drugiej odsłonie. Tak też się stało i głównie dzięki dobrej postawie bramkarza GSRU, który niejednokrotnie ratował swoją drużynę z opresji, zdołali oni zanotować czwarty triumf w tej kampanii. Na koniec w meczu na szczycie, St. Varsovia pokonała 7:3 Chlejsy FC, pozbawiając ich tym samym pozycji lidera. Goście od początku skupili się raczej na kopaniu przeciwnika po nogach, aniżeli na grze w piłkę. W pełni skupieni gospodarze wykorzystywali bardzo mądrze każdy błąd rywali i dzięki temu już po pierwszej odsłonie prowadzili 4:0. Co prawda po zmianie stron Chlejsy zdołały nieco zbliżyć się do Varsovii, jednak ta w porę zorientowała się, że może jeszcze trzy punkty stracić i wróciła na właściwe tory, podkręcając tempo gry i podwyższając jeszcze swoje prowadzenie, w czym dużą zasługę miał Kamil Łukasik, który został wybrany zawodnikiem kolejki.

zima2023_kolejka9_liga6.png

7. Liga Szóstek

Na siódmym poziomie rozgrywkowym kwestia miejsc na podium nadal nie jest rozstrzygnięta i sporo może się jeszcze wydarzyć. Miniony weekend w 7 klasie rozgrywkowej rozpoczęliśmy od meczu Odwróć Tabelę z FC Kazubów. Obydwie ekipy walczą już w tym sezonie jedynie o poprawę swojej lokaty w lidze i lepsze nastroje po nieudanym sezonie. Wydawało się, że spotkanie obydwu drużyn nie przyniesie nam większych emocji jednak trzeba przyznać, że było to naprawdę ciekawe widowisko, w którym padło aż 8 bramek. Po bardzo wyrównanym i zaciętym pojedynku obie drużyny podzieliły się punktami i pomimo jeszcze jednego meczu, który obie ekipy mają do rozegrania ich pozycja w tabeli nie ulegnie już zmianie. Kolejny mecz to rywalizacja OldBoys Derby z KS Na Pełnej. To spotkanie było niezwykle ważne dla obydwu ekip, które cały czas liczyły się w walce o medale. Fenomenalny początek spotkania zaliczyli goście, którzy już po 6 minutach prowadzili aż 3:0 i tym fantastycznym początkiem w dużej mierze ustawili sobie ten mecz. Gospodarze walczyli, ale nie byli w stanie odrobić strat. KS NP kontrolowało to spotkanie i w pełni zasłużenie zgarnęło komplet punktów, który daje im w tym momencie miejsce w strefie medalowej. Teraz muszą jednak czekać na rozstrzygnięcia w kolejce wyrównawczej, które zadecydują czy na gali 17 marca odbiorą brązowe medale. GKS Tachimetr Warszawa vs Zofijki FC to jak określali go gospodarze na swoich social mediach – mecz sezonu, który dla jednych i drugich był szalenie istotny pod kątem walki nie tylko o medale, ale również mistrzostwo. Zofijki FC pokazały w tym meczu prawdziwą siłę i wygrały aż 10:2 co było sporym zaskoczeniem, ponieważ spodziewaliśmy się bardziej zaciętego spotkania. Goście mają aktualnie wszystko w swoich rękach a zwycięstwo w ostatnim meczu zapewni im tytuł mistrzowsk., „Geodeci” muszą natomiast wygrać ostatnie spotkanie i liczyć na porażkę Reytana, aby wyprzedzić w tabeli drużynę KS Na Pełnej i wskoczyć na najniższy stopień podium.  W ostatnim meczu 9 kolejki Moonfox podejmował wspomnianego Reytana. Obie drużyny cały czas walczą o medale i to spotkanie miało zadecydować o tym kto pozostanie w walce o mistrzostwo. Od pierwszej minuty obie ekipy ruszyły do ataków, a tempo tego spotkania rosło z minuty na minutę. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem chociaż sytuacji bramkowych nie brakowało. Wszystko rozstrzygnęło się dopiero w drugiej odsłonie i to Moonfox musiał gonić wynik po bramce dla gości autorstwa Pawła Zarzyckiego w 30 minucie. Drużyna Łukasza Rysza walczyła zacięcie o każdy metr boiska i w 42 minucie w końcu zdołali wyrównać. Końcówka meczu była bardzo nerwowa, a piłka nie chciała wpaść do żadnej z bramek. W 48 minucie wszystko na swoje barki wziął jednak niezawodny Łukasz Rysz, który minął dwóch zawodników w polu karnym i z ostrego kąta uderzył tuż przy słupku dając swojej drużynie prowadzenie i niezwykle cenne 3 punkty. Moonfox tym zwycięstwem zapewnił sobie medale w tym sezonie, ale w kolejce wyrównawczej z pewnością cała drużyna kibicować będzie KP Koziej, której starcie z Zofijkami będzie decydowało o Mistrzostwie 7 ligi.

zima2023_kolejka9_liga7.png

8.Liga Szóstek

Mistrzostwo w 8. Lidze Szóstek było już rozstrzygnięte przed 9 kolejką jednak walka o pozostałe miejsca na podium nadal trwa. Tytuł mistrzowski zgarnęła oczywiście ekipa Grinders, natomiast o srebrne i brązowe medale w walce nadal były aż 4 zespołów. Pierwszym pojedynkiem minionego weekendu był mecz W1nners z FC Screamers. Goście przed tą kolejką mieli wszystko w swoich rękach, dwa zwycięstwa w ostatnich meczach zapewniłyby im srebrne medale w zimowej edycji Ligi Bemowskiej. Niestety dla nich, dosyć niespodziewanie to ekipa W1nners okazała się lepsza, po fantastycznej drugiej połowie wygrali bowiem aż 7:4 i odebrali przeciwnikom szanse na drugie miejsce w tabeli. W kolejnym pojedynku zmierzyły się zespoły z dołu tabeli, które to spotkanie traktowały już zdecydowanie jako dobrą zabawę i szansę na miłe zakończenie sezonu. W zdecydowanie lepszych humorach z boiska schodzili zawodnicy Kubanów, którzy rozgromili Abnegat aż 16:2. Drużyna Janka Mazurkiewicza z pewnością o tym sezonie będzie chciała zapomnieć jak najszybciej i powrócić na wiosnę z nową energią i wrócić do walki o medale. Kubany nie mogą również zaliczyć tego sezonu do udanych, ale takie zwycięstwo na zakończenie sezonu z pewnością poprawiło im humory i chociaż trochę osłodziło trudy tego sezonu. W pojedynku nowo koronowanego mistrza, Grinders, z Finansovą, która cały czas miała nadzieje na medale, emocji nie było za wiele. Ekipa rodem z Białorusi od początku narzuciła bardzo wysokie tempo i rozgromiła swojego rywala. Finansova starała się i walczyła, jednak udało im się zdobyć tylko dwie bramki, które wynikały w dużej mierze z co raz to większego rozluźnienia przeciwnika. Grinders w fenomenalny sposób zwieńczyli swoje mistrzostwo i zakończyli sezon z kompletem punktów. Kolejny mecz to bardzo ważne spotkanie dla drużyny FC Po Nalewce, które w meczu z HBK.UK musiało zgarnąć komplet punktów, aby bez oglądania się na innych zapewnić sobie srebrne medale. Po bardzo dobrym i zaciętym spotkaniu nominalni gospodarze je zgarnęli i już 17 marca w Spin City Bemowo będą odbierać srebrne krążki. Na zakończenie 9 kolejki, drużyna Na Wariackich Papierach podejmowała Energetyka. Goście byli zdecydowanym faworytem tego spotkania i aby marzyć jeszcze o medalach w tym sezonie musieli zgarnąć tutaj komplet punktów. Gospodarze, którzy nie mieli nic do stracenia ewidentnie chcieli pokazać się z jak najlepszej strony i postawili swoim rywalom niezwykle trudne warunki. To było naprawdę fenomenalne spotkanie, w którym zobaczyliśmy aż 13 bramek. Z tej wymiany ciosów obronną ręką wyszła drużyna Rafała Stefanka, która wygrała 7:6 i cały czas ma szanse na najniższy stopień podium jednak nie wszystko zależy już od nich i muszą liczyć na wpadkę FC Screamers w spotkaniu kolejki meczów zaległych.

zima2023_kolejka9_liga8.png

9. Liga Szóstek

Na dziewiątym szczeblu rozgrywek, najważniejsze wydarzenie tej kolejki miało miejsce w sobotę, gdzie Warsaw Bad Boys wysoko i pewnie pokonali Bemovię, pieczętując tym samym swoje pierwsze, historyczne mistrzostwo. Ekipa Bartka Podobasa niczym rasowy bokser wypunktowała rywala, a na wyróżnienie zasłużył wszędobylski Damian Metryka, który był motorem napędowym ofensywnych poczynań zespołu. Jak przyznaje sam kapitan to pierwszy tryumf tej ekipy w jakichkolwiek rozgrywkach, więc liczymy, że Panowie równie dużą klasę i doświadczenie pokażą na Gali zakończenia sezonu, podobnie, jak miało to miejsce w przekroju całych rozrywek. Za ich plecami trwa jednak jeszcze zażarta walka o pozostałe miejsca na podium. Na razie drugą pozycję obroniła KK Wataha Warszawa, która po dramatycznym spotkaniu wygrała minimalnie z Junakiem. O ile pierwsza połowa należała jeszcze do nich, o tyle w drugiej, nieomal nie wypuścili zwycięstwa z rąk, ale choć Kacper Chimczuk  dwoił się i troił, to nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Wataha zgarnęła kolejny komplet punktów i wystarczy jej remis w ostatnim spotkaniu by zdobyć wicemistrzostwo. Musi się mieć jednak na baczności, bo chrapkę i szanse na to zachowali jeszcze również Crimson Boys. „Karmazynowi Chłopcy” po równie dramatycznym widowisku podzielili się punktami z Semper Victorią. Tu z kolei początek należał do SV, którzy jeszcze na 11 minut przed końcem prowadzili czterema golami. Końcówka należała jednak do CB, którzy głównie za sprawą duetu Piotr Zieliński – Andrzej Miłoński doprowadzili do wyrównania w ostatniej minucie spotkania! Ostatecznie jednak, obie ekipy chcąc, nie chcąc, musiały zadowolić się podziałem punktów, który raczej w pełni nie satysfakcjonuje żadnej ze stron. Na najniższym stopniu podium, przynajmniej na razie zameldowały się Bizony FC, które dość pewnie wygrały z Gastro Spartą. W przekroju całego spotkania Bizony zgodnie z oczekiwaniami były stroną przeważającą, choć w drugiej połowie Ivan Khomyn pokazał, że potrafi uderzyć z dystansu. Dla Gastro Sparty taki wynik oznacza zakończenie sezonu na ostatnim miejscu w tabeli, zaś Bizony muszą poczekać na rozwój wydarzeń w kolejce meczów zaległych w najbliższy weekend. Oprócz tego humory w końcówce sezonu poprawiła sobie Forteca Bielany, która pewnym zwycięstwem nad Żoliballem zapewniła sobie utrzymanie na tym szczeblu rozgrywek.  Obie te kapele mogą jednak jeszcze poprawić swój rezultat, bo czekają je spotkania w ostatniej kolejce, w której rozegramy wszystkie zaległe spotkania.

zima2023_kolejka9_liga9.png

10. Liga Szóstek

W dziesiątej lidze poznaliśmy komplet rozstrzygnięć, ale emocji nie zabrakło do samego końca! Mistrzem została debiutująca tym sezonem Munja, która zwycięstwo w meczu wieńczącym ten sezon zapewniła sobie rzutem na taśmę niemal w ostatniej akcji meczu! Co prawda do zgarnięcia mistrzostwa wystarczał jej remis, ale drużyna Macieja Affka powalczyła o pełną pulę i w efektownym stylu, bez porażki na koncie sięgnęła po najwyższy laur. W znakomitym stylu, efektownym zwycięstwami medale pozostałych kruszców przyklepały dla siebie: Galicia i Team Ivulin. Ekipa rodem z Ukrainy z bagażem 15 goli odprawiła grający w mocno okrojonym składzie Szybki Shot, zaś komanda Białorusi z takim samym dorobkiem bramkowym uporała się z FC Yelonkami. Galicie do zwycięstwa poprowadził niezawodny w tym sezonie Zakharii Mor, który dzięki bramkom i asystom, które dołożył w tym spotkaniu sięgnął po koronę króla strzelców rozgrywek oraz tytuł najlepszego asystenta rozgrywek wraz z Kacprem Drozdowiczem z Munji. W barwach Teamu Ivulin skutecznością błysnęli Uladzislau Shyshatski (5 goli) i  Arciom Kijko (4 trafienia). Znacznie więcej emocji mieliśmy w dwóch pozostałych starciach. Hiszpański Galeon po prawdziwym rollercoasterze pokonał minimalnie Nie Ma Mocnych 8:7. To był prawdziwy występ jednego aktora: całe show skradł Mikołaj Zakrent, który miał bezpośredni udział przy wszystkich trafieniach dla swojego zespołu, samemu aż 6 razy wpisując się na listę strzelców! Ciekawie było też w starciu Warsaw Gunners ze Spartą. Choć to „Kanonierzy” kilkukrotnie wychodzili na prowadzenie, to ekipa Michała Brewczuka za każdym razem dawała rade odrobić straty. Duża w tym zasługa znakomicie rozgrywającego nogami bramkarza, Grzegorza Kowerskiego, który grając między słupkami, zanotował dwa gole i dwie asysty! Ostatecznie jednak jedni i drudzy musieli zadowolić się dość sprawiedliwym podziałem punktów.

zima2023_kolejka9_liga10.png

11. Liga Szóstek

Na jedenastym poziomie mistrza poznaliśmy już wcześniej, ale do ostatniej kolejki trwała rywalizacja o podium. Ostatecznie ani Teraz Kolska, ani Stado Szakali nie dali sobie wyrwać medali i w komplecie uzupełnili skład podium. Ekipa Karola Kozdrowskiego pewnie, choć nie bez problemów uporała się z zamykającym tabelę Huraganem Czeczotka. Bohaterem meczu został Dawid Głowacki, który skompletowanym hattrickiem, zapewnił sobie koronę króla strzelców, choć na wyróżnienie zasłużył też z pewnością aktywny i bramkostrzelny duet Adam Siok Bartek Dymerski z Huraganu. Jeszcze trudniejsza przeprawą miało wspomniane Stado Szakali, które po zaciętym boju poradziło sobie z X – Force Forever. Do zwycięstwa swoją drużynę poprowadził kapitan, Kamil Ceran, a Szakale szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliły w drugiej połowie. Wśród rywali dwoił się i troił Łukasz Kołacz, ale tego dnia to było za mało na Stado, które dzięki temu, sięgnęło po brązowe medale. Przy mistrzostwie zdobytym w fenomenalnym stylu, kropkę nad „i” postawiły Marchewki Zagłady, które tym razem, odprawiły z kwitkiem Młodych Perspektywicznych. Bohaterem spotkania został Jarosław Jachna, który do swojego dorobku dołożył 5 goli. MP, mimo ambitnej postawy musieli uznać wyższość rywali, a jak sami przyznają, choć zajęli miejsce poza strefą spadkową, to aktualnie celują w grę na niższym poziomie, gdyż metryki nie sposób oszukać, a z każdym rokiem różnica, między pozostałymi ligowymi rywalami znacząco wzrasta. Na czwartym, pechowym dla każdego sportowca miejscu finiszował Airwent. Ekipa Darka Malewskiego po bardzo zaciętym widowisku pokonała Ojców RKS – u 5:4, a ojcem tej wygranej okazał się autor hattricka i jednej asysty, Stanislaw Oseleochenko. Jedyny remis, padł natomiast w pojedynku TS Ameby z Futgol Academy. Choć drużyna Dawida Grabarczyka była w tym meczu faworytem, to dała sobie wydrzeć zwycięstwo rzutem na taśmę, w ostatniej akcji meczu, gdy po rzucie rożnym gola na wagę remisu zdobył Maciej Firlej. Nie uchroniło to jednak Futgola od uniknięcia strefy spadkowej, jednak biorąc pod uwagę plagę kontuzji w zespole oraz fakt, że mamy do czynienia z debiutanckim sezonem, zawodnicy w zielonych koszulkach z odrobiną powinni spojrzeć w przyszłość z odrobiną optymizmu, bo wydaje się, że w kolejnych kampaniach może już być tylko lepiej.

zima2023_kolejka9_liga11.png

12. Liga Szóstek

W dwunastej lidze sytuacja ułożyła się tak, że w ostatniej kolejce doszło do bezpośredniego starcia dwóch pretendentów do tytułu. I trzeba przyznać, że obie drużyny stworzyły godne widowisko obfitujące w szybkie akcje, efektowne bramki i wspaniałe emocje. Ostatecznie górą z tej prawdziwej wymiany ciosów wyszła KTS Chimera, która dzięki temu zapewniła sobie tytuł mistrzowski. Bohaterem spotkania został autor hattricka i takiej samej liczby asyst Cezary Uziębło, ale tak naprawdę cały, harujący na pełnej długości i szerokości boiska zespół zasłużył na słowa uznania. Warto jednak również podkreślić kapitalną postawę Jana Nawotczyńskiego, który aż sześciokrotnie wpisał się na listę strzelców i ciągnął KS Syfon do końca. Tego dnia okazało się to jednak za mało na dobrze naoliwioną maszynę, jaką był tego wieczoru zespół Pawła Janasa. Na najniższy stopień podium wskoczył (na razie) FC Allians. Kolejna w naszym zestawieniu ekipa rodem z Ukrainy dość pewnie i spokojnie pokonała Gentlemans Warsaw Team, a skutecznością błysnął Trokhym Sokolenko, który czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. Allians może jednak jeszcze z „pudła” spaść za sprawą NKS Piotrovii, której zostało do rozegrania spotkanie zaległe, a która to wygrała z FC A w starciu bezpośrednim. Piotrovia znacznie utrudniła sobie drogę do medalu w miniony weekend tyleż nieoczekiwanie, co zasłużenie ulegając Cool Teamowi. W drużynie Andrzeja Krawczyka z dobrej strony pokazał się autor czterech trafień, Cezary Kuk, czy aktywny Krystian Kuropatwa, ale wszystko to odbyło się w cieniu kontuzji Bartka Judki, który opuścił boisko na noszach i wiemy, że przeszedł już pomyślnie operację kolana. Bartek, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i oczywiście na boisko! W pozostałych spotkaniach, FC Stała Gwardia po dość zaciętym meczu pokonała Gyros Gaming, a ADS Scorpions pewnie wygrał z czerwoną latarnią ligi, Zespołem R. W przypadku pierwszego meczu, obie ekipy oscylują w środkowych rejonach tabeli i choć zostało im do rozegrania jeszcze po jednym spotkaniu, raczej się to nie zmieni. Jeśli zaś chodzi o Scorpionsów to był to dla nich ostatni akord sezonu i mogą jeszcze spaść oczko niżej, ale biorąc pod uwagę, że był to ich debiutancki sezon, poszło im nie najgorzej i z pewnością jest to dobry prognostyk przed przyszłymi sezonami w naszych rozgrywkach.

 zima2023_kolejka9_liga12.png

13. Liga Szóstek

W trzynastej lidze poznaliśmy w miniony weekend skład podium, ale wciąż do ustalenia pozostaje kolejność, w jakiej ostatecznie znajdą się na nim poszczególne zespoły. Swoje zadanie we wzorowy sposób wykonał lider, WAW – GTW, który pewnie pokonał Szybką Piłkę Młociny, a bohaterem spotkania był bez wątpienia Marek Długołęcki, który miał bezpośredni udział przy wszystkich, siedmiu trafieniach dla swojego zespołu (4 gole + 3 asysty). Równie pewne zwycięstwo odnieśli goniący ich Mamy Problemy Zdrowotne, którzy bez większych problemów poradzili sobie z grającym w mocno przetrzebionym składzie Gur – Budem. Na wyróżnienie zasłużył tu duet Albert BiałkowskiSebastian Jakóbczyk, który regularnie siał spustoszenie pod bramką rywali. Nieoczekiwanie natomiast punkty stracił Le Cabaret, który po zaciętym pojedynku podzielił się punktami z Drogą. To było bardzo wyrównane widowisko, w którym obu drużynom, mimo wielu prób, nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Bohaterem spotkania został nestor Ligi Bemowskiej, Marian Rokosz, który skompletował hattricka. Dla tych, którzy tego nie wiedzą, warto podkreślić, że kapitan Drogi to najstarszy zawodnik biorący udział w rozgrywkach Ligi Bemowskiej (!), który przygotowaniem i energią do gry zawstydza niejednego młodszego kolegę z boiska. Tuż za podium sezon zakończyła Copanina. Tym razem zespół Dominiki Leśniak dość pewnie wygrał z Makabi Warszawa, a my wyróżniliśmy w tym pojedynku autora hattricka, Michała Potrzebowskiego oraz Sangeetha Sudhę. W barwach Makabi jak zwykle wyróżniał się Aleks Opolski, a skutecznością kolejny raz błysnął Jerzy Tarkowski, ale to było za mało, by pokusić się o punkty z nieco wyżej notowanym rywalem. W dobrych humorach tegoroczną zimę kończą Czupakabry Warszawa. Ekipa Jakuba Romaniuka zanotowała rekordowe, czwarte zwycięstwo w tym sezonie, tym razem pokonując wyżej notowanych Chłopców do Bicia. Znakomitą robotę w barwach Czupakabr robią nowo pozyskani stranieri: Marc Lebozec i Tarik Ait Ouahioune, a rozkręcające się z meczu na mecz „Czupy” z dużą dozą optymizmu mogą patrzeć w kierunku zbliżającego się wielkimi krokami sezonu wiosennego.

zima2023_kolejka9_liga1333.png

 

Sponsorzy