AllIn Delivery o krok o mistrzostwa w debiucie!

Do końca sezonu pozostało naprawdę mało grania, a my tylko w trzeciej lidze możemy wskazać niemal pewniaka do mistrzostwa. AllIn Delivery w meczu na szczycie, jeżeli nie o złote medale rozbił wicelidera, Legion i ma już sześć punktów przewagi. Na najwyższym szczeblu ligi letniej w strefie medalowej nic się nie zmieniło, ale to nie znaczy, że nie było emocji. W drugiej lidze zagraliśmy dwie kolejki i tutaj z drużyn, które były na podium nikt nie zagrał nieskazitelnie, a to sprawiło, że do tego grona powróciło Gramy Czasami, które wygrało dwa mecze. Drużyną kolejki zostało jednak All4One, które ograło dwóch liderów i wróciło do gry o najwyższe cele. W czwartej lidze mimo porażki, na czele tabeli zostały Chyże Rosomaki, natomiast tuż za nimi zameldowali się ich pogromcy, FC Yelonki, które nie wykorzystały jednak szansy objęcia samotnego prowadzenia w lidze, tracąc punkty w samej końcówce wtorkowego meczu z Chimerą. Zapraszamy na podsumowanie siódmego tygodnia zmagań letnich rozgrywek Ligi Bemowskiej.

 

1 Liga letnia:

Aż pięć meczów obejrzeliśmy w 1.Lidze Letniej i można śmiało stwierdzić, że wszystkie były świetnymi widowiskami. Większość drużyn zobaczyliśmy po dwa razy i mimo że w strefie medalowej zachowany został status quo, to zarówno lider jak i trzecia drużyna w stawce w tym tygodniu przegrały po razie. Zmagania rozpoczął jedynym wtorkowy mecz, w którym Zmarnowani Juniorzy pozornie łatwo poradzili sobie z Impulsem FC, triumfując 6:2. Pozornie, bo to gracze z Ukrainy otworzyli wynik, a tuż po zmianie stron złapali kontakt. Zawodnicy w czarnych trykotach byli jednak skuteczniejsi. Zwycięstwo zapewnił im kwartet: Michał Dryński – Filip Błoński – Daniel Purchalak – Adrian Giżyński. Na to miał odpowiedzieć duet Dynamo – FC Warsaw United, ale ten mecz został przełożony. Wicelider jednak pojawił się na Obrońców Tobruku 11 już w środę by podjąć trzeci w stawce Moszna Squad. Tutaj scenariusz był podobny. Moszna szybko wyszła na prowadzenie, ale do przerwy prowadzili jednym golem gospodarze. Tuż po zmianie stron MS wyrównali, ale nie byli w stanie powstrzymać wszędobylskiego Mbushki, który chwile potem skompletował hatticka. Warsaw United jeszcze postawili kropkę nad i, wygrywając ostatecznie 4:2. To zapewniło im pozycje wicelidera. Tymczasem Zmarnowani Juniorzy mieli okazję odskoczyć w tabeli na trzy punkty, ale w czwartkowy wieczór nadziali się na świetnie dysponowanych Ukraińców z Dynama, którzy ograli ich 5:3. Już do przerwy gracze w niebieskich trykotach prowadzili 3:1. Lider próbował przycisnąć, ale skończyło się kolejnymi dwoma golami rywala, które dały mu cztery trafienia przewagi. Potem zabrakło już czasu by dogonić oponenta. Dynamo tymczasem pozostało w grze o najwyższe cele. Mimo porażki ZJ pozostali na czele tabeli, ale dali się dogonić FCWU. Trzecią pozycję z kolei obronił Moszna Squad, który w czwartek udanie zrewanżował się Contrze za porażkę w pierwszej rundzie, triumfując 7:5. Mecz ten był pełen emocji. Do 9 minuty obie drużyny szły łeb w łeb, potem jednak Moszna odskoczyła na trzy gole schodząc na przerwę przy stanie 5:2. Contra po zmianie stron mozolnie odrabiała stratę, łapiąc kontakt sześć minut przed końcem meczu. Na bliżej podejść nie pozwolił już rywal, który po prostu odpowiadał golami. Dobre zawody rozgrała cała drużyna jako kolektyw, a my wyróżniliśmy niezwykle ofiarnie i charakternie grającego Marcina Lipę. Do kompletu pozostał nam drugi czwartkowy mecz Contry, która zmierzyła się w nim z Impulsem FC. To było kolejne świetne widowisko. Pierwsi do głosu doszli goście, którzy prowadzili do przerwy. Po zmianie stron to znów oni objęli prowadzenie, ale potem losy meczu odwrócili Ukraińcy i finalnie to kapitan Contry, Michał Raciborski w ostatniej minucie meczu uratował swojej drużynie jeden punkt. Z perspektywy całego meczu rezultat 3:3 wydaję się być sprawiedliwym. 

LB TOP6 1 KOLEJKA 7

2 Liga Letnia:

Za nami niesamowite emocje na drugim szczeblu letniej edycji Ligi Bemowskiej, gdzie zagraliśmy kolejki numer sześć i siedem. Drużyną tygodnia okazało się All4One, które ograło dwóch liderów. Tego przed szóstą kolejką i tego po szóstej serii. Najpierw w absolutnym szlagierze ekipa Macieja Rataja pewnie pokonała rewelacje rozgrywek, El Barrio Mexa aż 6:0. Duże znaczenie miała tutaj kontuzja napastnika gości oraz ich długa gra w osłabieniu, ale trzeba przede wszystkim oddać graczom A4O, to że zagrali kapitalne zawody, a ich zwycięstwo było zasłużone. Bohaterem okazał się autor hattricka i jednej asysty, Stasiek Kędzierski. Porażka kosztowała Meksykanów spadek na pozycje wicelidera, a to wszystko wobec zwycięstwa OMS-u z W1nners. Ekipa Cezarego Andrzejczyka we wtorkowy wieczór w drugim hicie szóstej serii nie bez problemów, ale jednak przekonująco zwyciężyła 6:2. Ponownie nie zawiódł murowany kandydat do korony króla strzelców, Konrad Osiński, ale tym razem najlepszy na boisku był Jarosław Konopka. Z kolei porażkę W1 wykorzystali gracze Gramy Czasami, którzy rozgromili Walca 10:3 i zamknęli strefę medalową. Paweł Staniszewski i spółka byli bezapelacyjni lepsi, a na ten sukces zapracował cały zespół, który niemal równo podzielił między sobą statystyki. Aby uzupełnić mecze szóstej kolejki należy dodać także zwycięstwo Agil at Agordu z Los Lamusos 3:1. Stawką tego meczu był status „czerwonej latarni” drugiej ligi, który po wszystkim przypadł drużynie Roberta Różyckiego. Był to pierwszy triumf gości tego lata, a poprowadził ich do niego duet Jan Śmigielski – Oskar Chrzanowski. Tymczasem pozostało nam zwycięstwo Harataczy nad Chaosem Ochota 4:1, które tym pierwszym pozwoliło pozostać w walce o najwyższe cele. Patryk Rosłaniec i spółka rozstrzygnęli losy meczu w drugiej połowie gdy padły wszystkie gole. Przechodzimy do kolejki numer siedem, w której było równie ciekawie. Ponownie zaczniemy od wyczynu drużyny All4One, która tym razem podejmowała lidera po sześciu kolejkach, OMS. To była niemal dosłownie wojna. Dwie czerwone kartki dla gości, którzy cały mecz musieli gonić wynik. Tymczasem A4O jak dwa dni wcześniej zagrali niemal bezbłędnie. Już do przerwy prowadzili 3:0, a mimo to goście w drugiej połowie potrafili złapać kontakt (4:3). Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, którzy finalnie wygrali 5:3. Tym razem wyróżnić należy trio Sebastian Frączak – Grzegorz Kowerski – Rafał Diduch. All4One wprawdzie pozostali tuż za podium, ale mają już tylko jeden punkt straty do prowadzącej trójki. Porażkę OMS-u, który ostatecznie spadł na drugie miejsce, wykorzystała ekipa El Barrio Mexa, która bez problemów pokonała Chaos Ochota 5:0 i wróciła na fotel lidera. Meksykanie szybko wrócili na zwycięski szlak, a najlepsi w ich szeregach okazali się autor hattricka, Urivan Dias oraz Horacio Flores, który raz pokonał bramkarza rywali do czego dołożył dwa ostatnie podania. Za ciosem poszli też gracze Gramy Czasami, którzy w małym hicie pokonali Harataczy 3:2. Obie ekipy przed tym mecze dzielił tylko jeden punkt, a więc kto wygrał doganiał podium. Obejrzeliśmy bardzo dobre zawody o dwóch obliczach. W 14 minucie GC prowadziło już 3:0 po popisie duetu Paweł Staniszewski – Krzysztof Fejcher i taki wynik utrzymał się do samej końcówki. Dopiero wtedy goście na dobre przełamali defensywę rywala, wbijając dwa gole i doprowadzając do nerwowej końcówki. Ostatecznie Gramy Czasami dowieźli trzy punkty do ostatniego gwizdka sędziego i pozostali na podium trzeciej ligi. Cała pierwsza trójka zgromadziła po szesnaście punktów, czwarta drużyna ma punkt straty, a piąty w stawce W1nners od podium dzielą trzy oczka, a mogło mniej gdyby nie stracili punktów z Agil at Agordem. W jedynym środowym meczu Piotr Pyłko i spółka tylko zremisowali z jedną najsłabszych drużyn w lidze 2:2. Mało tego, to ambitnie grający goście w końcu przypomnieli sobie że w piłkę grać potrafią i to oni byli ciut bliżej szczęścia. Tymczasem ostatnia pozycja w tabeli ewidentnie nie przypasowała Los Lamusos, bo ci w czwartkowy wieczór po wielkiej dramaturgii pokonali rzutem na taśmę Walca 5:4. Wprawdzie strzelanie zaczęli gospodarze, ale jeszcze w pierwszej połowie oraz na początku drugiej ekipa Maćka Zarzyckiego prowadziła dwoma golami. Robert Różycki i jego świta zagrali jedna do końca, odwracając losy meczy w samej końcówce. Poprowadził ich do tego sam kapitan, który wbił dwa gole i jednego wypracował. Pozwoliło to jego drużynie awansować na ósmą pozycję, tabelę zaś zamknął Chaos Ochota.      

LB TOP6 2 KOLEJKA 7

LB TOP6 2 KOLEJKA 7a

3 Liga Letnia:

AllIn Delivery o krok od mistrzostwa 3.Ligi Letniej. Lider rozgrywek w absolutnym hicie tej serii pokonał wicelidera, Legion 8:2 i ma już sześć punktów przewagi nad drugim i osiem nad trzecim zespołem w stawce. Mały szkopuł w tym, że AllIn zagrają już tylko jeden mecz, natomiast Legion wybiegnie na murawę jeszcze trzy razy i może on jeszcze zagrozić liderowi. Wracając do samego meczu to obejrzeliśmy bardzo ciekawe zawody, które wygrała drużyna tego dnia po prostu lepsza. Już do przerwy było 4:0 i mimo, że goście po zmianie stron próbowali przeciwstawić się rywalowi to ten pozostał skoncentrowany i ostatecznie powiększył przewagę do sześciu goli. Bohaterem ponownie okazał się najlepszy strzelec ligi, Dymtro Zhdanov, który dopisał do swoje dorobku kolejnego hattricka i jedną asystę. Tymczasem pauzę Defenders (przełożony mecz z DM) wykorzystała Druzyna Asha, która po wielkich emocjach pokonała Drink Men 5:4. To były bardzo zacięte zawody. Przed przerwą oglądaliśmy cios za cios, po zmianie stron zaś to gracze w błękitnych trykotach odskoczyli na dwie bramki i mimo zażartej pogoni gospodarzy nie dali się już dogonić. Tym razem najlepszy w ich szeregach okazała się autor gola i dwóch asyst, Jakub Chorostowski. To pozwoliło Drużynie Asha przeskoczyć w tabeli o jeden punkt nad Defenders i zamknąć strefę medalową. Mało tego ma ona osiem punktów straty do lidera i trzy mecze do zagrania, a więc ma jeszcze matematyczne szanse na złoto. Niestety dla graczy Mirka Wyszczelskiego była to druga porażka w tym tygodniu. Dzień wcześniej nadziali się na KP Kozia, która błysnęła frekwencją i pogoniła Drink Menów7:2. Tutaj kluczowa okazała się postawa duetu Karol Kubicki – Maciej Baranowski. Tymczasem także ekipa Patryka Berusa nadrabiała zaległości, ale ona zakończyła ten tydzień w zgoła odmiennych nastrojach. Jak widać forma zwyżkuje, bo Kozia dzień później rozgromiła KS Na Pełnej7:0. W tym przypadku tylko przed przerwą mieliśmy emocje. Po zmianie stron Kozia dosłownie rozstrzelała rywala, a tym razem do Baranowskiego dołączył Aleksander Czamarski, który okazała się najlepszym zawodnikiem na boisku. Tymczasem z walki o medale nie rezygnuje Sparta, która w środowy wieczór bez większych problemów pokonała Semper Victorię 8:2. Po pierwszej połowie gracze w zielonych strojach prowadzili tylko dwoma golami, ale po zmianie stron dołożyli jeszcze pięć trafień, a najlepiej wśród nich punktowali Piotr Świstak oraz Sebastian Frączak.

LB TOP6 3 KOLEJKA 7

4 Liga Letnia:

Także na czwartym szczeblu lider pozostał na swoim miejscu, ale w tym przypadku scenariusz ułożył się już zupełnie inaczej. Drużyną kolejki okazały się FC Yelonki, które na tyle odrobiły zaległości, że awansowały z piątej na drugą pozycje w tabeli. Pozostawili jednak sobie pewien niesmak, gdyż powinni objąć prowadzenie w stawce. Ograli bowiem w meczu na szczycie lidera, Chyże Rosomaki, który mimo porażki utrzymał swoją pozycję. To były bardzo dobre zawody, w których byliśmy świadkami zwrotu akcji. Do przerwy bowiem prowadziła ekipa Jacka Dobraczyńskiego, jednak po zmianie stron gole strzelały już tylko Yelonki. Bohaterami zostali Maciej Kraśniewski i najlepszy na boisku Szymon Milczarek. Po tym zwycięstwie drużyna Sebastiana Małczyńskiego mogła zostać samotnym liderem, mogła gdyby we wtorek w zaległym meczu pokonała KTS Chimerę. Tutaj gracze w białych trykotach byli lepsi co jednak udokumentowali dopiero pięć minut przed końcem meczu. Nie utrzymali jednak koncentracji do końca zawodów. W ostatniej minucie przy rzucie rożnym dla KTS-u nie upilnowali bramkarza rywali, Piotra Jakubowskiego, który przymierzył zza pola karnego, zapewniając swojej drużynie remis 1:1. To wszystko sprawiło, że Rosomaki z punktem przewagi nad FC Yelonkami pozostali na samotnym prowadzeniu w tabeli. Pozycja wicelidera okazała się z kolei zależna od postawy byłego lidera, FC Devs, który w środowym starciu z Gur-Budem wywalczył tylko jeden punkt i co ciekawe to faworyt musiał gonić wynik. „Diabły” przy porażce Chyżych miały wielką okazje dogonić najgroźniejszego rywala i zameldować się na drugim miejscu, a tak przycumowali tuż za podium, oglądając jeszcze plecy pauzujących w tym tygodniu Catenaccio Varsovie. KTS tymczasem w tej serii grał jeszcze raz z Laga Gangiem i tutaj zagrał podobne zawody, z tym że rywal okazał się skuteczniejszy, notując pierwsze zwycięstwo w sezonie w stosunku 3:1. Poprowadził ich do niego duet Jakub Bagiński – Kamil Centkowski. W pozostałym starciu dobrą passę TS Kopernika przerwała Brożyna Pierścienia, która zasłużenie zwyciężyła 4:2. Początek meczu należał do gospodarzy, którzy szybko wyszli na prowadzenie, ale jeszcze przed przerwą jednym golem prowadzili rywale, a tuż po zmianie stron podwyższyli przewagę do dwóch goli. Wprawdzie Kopernik złapał jeszcze kontakt, ale ostatnie słowo należało do gości, których do triumfu poprowadził autor hattricka, Antek Brożyna. Ozdobą meczu były dwa gole bezpośrednio z rzutów rożnych. Po jednym dla każdej ze stron.

LB TOP6 4 KOLEJKA 7

Sponsorzy