Sypnęło niespodziankami w Lidze Letniej!

Umowny półmetek sezonu już za nami i trzeba przyznać, że nie nudziliśmy się w tej serii gier Ligi Letniej. W tej kolejce było kilka sensacji. Dotychczas niepokonany Bulbez Team Bemowo przegrał z Dynamo, obrońcy tytułu sprzed roku, AnonyMMous także schodzili z boiska bez punktów po porażce z The New GreenBack. Na drugim szczeblu przegrał lider, FC Melange, a ich pogromcami byli Lekkociężcy. Wpadkę FC M wykorzystali Anteniarze, którzy po triumfie nad SKS Lease awansowali na pierwsze miejsce. Na trzecim szczeblu zaś od zwycięstwa do zwycięstwa kroczą RKS 40%. Zaimponowali też Haratacze, którzy rozbili Zakon Bonifratrów. Zapraszamy na podsumowanie kolejki w naszej letniej lidze szóstek!

 

1 Liga Letnia:

W Pierwszej Lidze rozegraliśmy cztery spotkania i każde z nich było niezwykle zacięte. Kolejkę otworzyli Dynamo z Bulbez Team Bemowo i już na starcie mieliśmy pierwszą niespodziankę. Ekipa Maksyma Kulyka pokonała BTB 7:4 i trzeba przyznać, że zrobiła to w naprawdę dobrym stylu. Kapitalne zawody rozegrali zwłaszcza Eugenij Mogilnickiy i Roman Trosko, świetnie też między słupkami spisywał się Łukasz Marcinek. U pokonanych jak zwykle zresztą błyszczał Konrad Kozłowski, ale tego dnia to było za mało na dobrze dysponowanego rywala. Dynamo dzięki tej wygranej zbliżyli się do podium, Bulbez mimo porażki utrzymał drugie miejsce. Pozycję pierwszą obroniły Papadensy. Dominik Podlewski i spółka przegrywali do przerwy 1:2 z Kasztanami, ale po zmianie połów do sukcesu poprowadził ich duet Maciej Kurpias i Marcin Białorudzki i finalnie skończyło się na 3:2. Aktualny lider po raz czwarty tego lata zgarnął pełną pulę i powoli możemy mówić o nim jako o głównym kandydacie do złota. Kasztany z kolei należy pochwalić za ambitną postawę i coś czujemy, że nie powiedzieli oni ostatniego słowa w walce o podium. Triumf The New GreenBack z AnonyMMous 7:6 może nie nazwalibyśmy sensacją, ale „Zieloni” nie byli faworytem tego meczu. Szczególnie że „Anonimowi” to obrońcy tytułu. Jednak tego dnia Grzegorz Gaworek z kolegami (zwłaszcza bohater tego widowiska Hubert Skrzypczak) zaprezentowali się znakomicie i po pół godzinie gry prowadzili już 7:3. Wtedy zaczęły się największe emocje. Maciej Miękina i jego zespół ruszyli do boju i bliscy byli wyrównania. Lecz nie udała się im ta sztuka, choć niewiele zabrakło. TNGB po tym sukcesie zadomowili się na „pudle”, AnonyMMous za to zanotowali już trzecią przegraną tego lata i widmo powtórzenia wyczynu z ubiegłego roku znacznie się oddaliło. Na sam koniec obejrzeliśmy derby, które zgodnie z naszymi zapowiedziami były pełne wrażeń. Argentina FC podzieliła się punktami z Un Mate (wynik końcowy 5:5). Po pierwszej połowie lepsze wrażenie robili „Albicelestes”, zresztą rezultat 5:2 doskonale to odzwierciedlał. W drugiej odsłonie jednak role się odmieniły i UM prowadzeni przez Mariano Konopkę doprowadzili do remisu. I to w ostatnich sześciu minutach, bo w tym czasie padły trzy bramki dla nominalnych gości. Brak rozstrzygnięcia w tej potyczce na pewno nikogo nie usatysfakcjonował, ale należy pochwalić obie drużyny za naprawdę ciekawą rywalizację.

04 01 3axav

2 Liga Letnia:

Na drugim szczeblu też mieliśmy niespodziewane rozstrzygnięcia. Mowa tu konkretnie o pierwszym spotkaniu pomiędzy FC Melange i Lekkociężkimi. Ówczesny lider był tutaj pewniakiem, ale futbol po raz kolejny pokazał, że jest niezwykle nieprzewidywalny. Jeszcze na siedem minut przed ostatnim gwizdkiem FC M prowadzili zgodnie z planem 5:3, ale w samej końcówce ich rywale zadali trzy zabójcze ciosy i finalnie było 5:6. Nie byłoby tego wyniku, gdyby nie najlepszy na placu Łukasz Łukasiewicz, którego hattrick ewidentnie pomógł jego drużynie w wygranej. U pokonanych niemal jak zawsze na pewno należy docenić zdobywcę czterech goli Łukasza Słowika. FC Melange spadli na drugą pozycję, Lekkociężcy zaś znaleźli się na piątym miejscu. Semper Victoria podchodziła z dużymi nadziejami do starcia z Synami Ursynowa, ale ci pozbawili ich złudzeń. Zwłaszcza tercet ofensywny Paweł Maul, Mateusz Marczak i Michał Burzyński ostro dał się SV we znaki. Skończyło się na pewnym i przekonującym 1:10 dla „Synów”, chociaż pierwsza połowa była jeszcze względnie wyrównana (1:3 dla SU). Dużo więcej emocji było w rywalizacji Marchewek Zagłady z Turem Nieruchomości. Tutaj też miał miejsce come back, gdyż po pół godzinie gry MZ niespodziewanie prowadziły 5:2, lecz wtedy Bartek Nowodworski przejął stery i wraz z kolegami nie tylko odrobili straty, ale i zdołali przychylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tur Nieruchomości wygrał 5:6 i pozostał jedyną drużyną w stawce z kompletem punktów. Marchewki zaś dotychczas ugrały tylko jedno oczko, ale patrząc na ich postawę, czujemy, że niebawem zaczną wspinać się w górę tabeli. Porażkę FC Melange wykorzystali Anteniarze i to oni po tej kolejce usiedli na fotelu lidera. A wszystko to dzięki pokonaniu debiutujących na Bemowie SKS Lease 6:1. Pierwsza część była bardzo wyrównana (1:1), ale druga to już prawdziwy koncert w wykonaniu „Antenek”. A zwłaszcza kapitana i ostoi ich defensywy, Macieja Kuklewskiego, który strzelił dwa gole i do tego dorobku dorzucił też dwie asysty. Po tym triumfie jego zespół, jak wspomnieliśmy, wskoczył na pierwszą pozycję, SKS za to zamyka tabelę, ale pamiętajmy, że rozegrali dopiero jedno starcie. Piątą serię zmagań zwieńczyli W1nners i Rekiny Ząbki. I tutaj nie zabrakło mocnych wrażeń i od początku do końca oglądaliśmy zacięty bój. Lepsi o jedną bramkę okazali się zawodnicy z Ząbek, a do sukcesu poprowadził ich Krystian Zbrzeski. Bez jego świetnej postawy wynik 4:5 nie byłby możliwy. U „Zwycięzców” mimo porażki po raz kolejny dobrą dyspozycję potwierdził Michał Pełka, ale niestety dla niego i jego kolegów to było za mało, by ugrać chociażby remis.

04 02 ajqze

3 Liga Letnia:

Na trzecim szczeblu również nie zabrakło interesujących rozstrzygnięć. Pierwsi na murawę wybiegli FC Yelonki oraz Walec i od razu zaspoilerujemy, że zwyciężyli ci drudzy i to aż 0:4. Jednak nie było to jednostronne widowisko, bo Kacper Kuszewski, golkiper drużyny Macieja Zarzyckiego, miał dosłownie ręce pełne roboty. I miał ogromne zasługi w zachowaniu czystego konta. Dobrze spisali się też jego koledzy z pola. Wspomniany Zarzycki zdobył dwa gole, Marcin Niedźwiecki również zanotował dublet, a hattrickiem asyst popisał się Michał Rosochowicz. Dla Walca była to już trzecia wygrana w trzecim ich meczu, FC Yelonki zaś pozostają z zerowym dorobkiem. Zaciętego widowiska spodziewaliśmy się w rywalizacji Zakonu Bonifratrów i Harataczy, ale tak naprawdę na placu istniał tylko jeden zespół. Byli to zawodnicy w białych trykotach, którzy prowadzeni Wlodzimierza Frantyka, Andrzeja Załuckiego i Maksyma Frantisova rozbili oponentów aż 2:10. To był prawdziwy pokaz futbolu w wykonaniu Harataczy i nic w tym dziwnego, że po czterech kolejkach zajmują oni drugą pozycję. Jeśli utrzymają taką formę, to z pewnością powalczą o najwyższe cele. „Zakonnicy” z kolei po świetnym początku sezonu, nieco przyhamowali i spadli na piąte miejsce. Znacznie mniej goli padło w spotkaniu KTS Chimery przeciwko FC Devs, co nie znaczy, że było nudno. Obie ekipy stworzyły interesującą potyczkę. Pierwszą połowę trafieniem do szatni na 0:1 zakończył Władysław Dudzic, tuż po przerwie KTS wyrównał, ale po chwili padł kolejny cios, tym razem na 1:2, ze strony FC D. Mimo licznych okazji ten wynik się nie zmienił i „Diabły” odniosły pierwsze zwycięstwo w tych rozgrywkach. Chimera za to musi jeszcze poczekać na pierwszy triumf. IDS-Bud to nowa ekipa w Lidze Bemowskiej, ale już możemy powiedzieć, że są mocni. „Budowlańcy” do tej pory zgarnęli komplet oczek i nie inaczej było w ich rywalizacji z Lyreco. Co prawda do przerwy przegrywali 4:3, ale po zmianie stron bramkostrzelny duet Adam Maciejewski i Marcin Sadowski „zrobili robotę” i zakończyło się na 5:9 dla IDS-u. Jeśli tak dalej będzie wyglądała ich gra, to jesteśmy pewni, że mogą bić się o medale. Tego samego póki co nie możemy powiedzieć o Lyreco, którzy prezentują się w tej kampanii sporo poniżej ich potencjału. Ostatni na boisku zameldowali się KP Kozia i RKS 40%. Spodziewaliśmy się tu wyrównanej batalii i tak też było w istocie. Korneliusz Troszczyński i spółka mieli trudną przeprawę z „Kozłami”, ale finalnie udało im się być lepszym o jednego gola. Rezultat 2:3 może wskazywać jednak, że nie było łatwo, ale tym razem dobry występ Kamila Łukasika przesądził o ich wiktorii. Co sprawiło, że RKS 40% utrzymał fotel lidera i po raz czwarty z rzędu zgarnął pełną pulę.

04 03 uc1bw

 

Sponsorzy