7. kolejka zmagań Pierwszej Ligi Szóstek nie okazała się być szczęśliwą dla Znisty. Ich rywalem były Pędzące Kurczaki, które przed tym meczem zajmowały 5. lokatę w tabeli.

Pierwszym złym omenem był zupełny brak rezerw. Drugim, wczesny rzut karny po zagraniu ręką obrońcy w polu karnym, którego Sławomir Kucharski zamienił na gola. W chwilę potem Kurczaki podwyższyły swoje prowadzenie po ładnej akcji ofensywnej. Gospodarze ambitnie próbowali skonstruować jakąś akcję, jednak wspomniany wcześniej Kucharski świetnie prowadził swoją defensywę, nie pozwalając na zbyt wiele przeciwnikom. Głównym grzechem było także mnóstwo niecelnych strzałów. Przed przerwą znaleźli jednak drogę do bramki gości i do przerwy Kurczaki prowadziły 3:1. 

Po wznowieniu gry ruszyli mocno do ataku, jednak świetnie zachował się Tkaczyk, nie dopuszczając do straty kolejnego gola. To podniosło trochę na duchu Znistę. Rozegrali dobrą akcję, a piłkę w siatce umieścił Kaliciewski. Komfortowa przewaga Kurczaków zmniejszyła się do jednej bramki. Ten stan nie utrzymał się długo. Długie podanie od obrońcy wykorzystał napad, powiększając swoją przewagę. Zespół gospodarzy zasłynął jednak z walki do samego końca i tym razem nie było inaczej. Tym razem bramkarza gości pokonał Maciej Błażejewski. Od tego momentu gra stała się bardzo dynamiczna. Piłka non stop była w ruchu. Na każdą bramkę odpowiadano bramką. Regulaminowy czas gry jednak upłynął i Znista, pomimo ambitnej walki, musi poczekać jeszcze na swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.