W meczu na szczycie Pierwszej Ligi Siódemek pomiędzy Moszna Squadem i Legionem spodziewaliśmy się dużej dawki mocnych wrażeń. I od samego startu oglądaliśmy żywe, emocjonujące. Pierwszą dogodną okazję stworzyła sobie Moszna, ale golkiper Radek Samulak był na posterunku. W czasem jednak inicjatywę zaczęli przejmować goście i w 9 minucie to właśnie oni wyszli na prowadzenie. Po centrze z rożnego Bartka Adamiaka gola głową zdobył niezawodny Paweł Grzela. W odpowiedz MS rzucili się do odrabiania strat, ale dobrze bronił Samulak, a do tego kilka cennych interwencji w defensywie zanotował Grzela. A po niespełna kwadransie Legioniści zadali kolejny cios. Jan Ławcewicz po solowym rajdzie, w którym mijał defensorów rywali jak tyczki Alberto Tomba, wyłożył futbolówkę jak na tacy do Jarka Olszewskiego, a ten z bliska skierował ją do siatki. W końcu jednak gospodarzom udało się odgryźć. W 19 minucie po uderzeniu z wolnego Filipa Szewczyka Mateusz Piziorski strzałem z tzw. pośladka zmylił bramkarza oponentów i było już tylko 2:1. Ten stan jednak nie utrzymał się do przerwy. W 22 minucie Ławcewicz ładnie przymierzył po długim rogu, podwyższając na 1:3. W drugiej odsłonie lepiej wyglądali Legioniści. Po pierwsze dobrze spisywali się w defensywie, w czym największą zasługę mieli wspomniani Samulak, Grzela i Olszewski. A po drugie cały czas groźnie atakowali i gdyby nie postawa Michała Szymborskiego to starcie byłoby znacznie szybciej rozstrzygnięte. Legioniści kierowani przez najlepszego na murawie Ławcewicza dopiero w 42 minucie zadali kolejny skuteczny cios. Wtedy to snajper podał Mateusza Leleno, a ten poprawił na 1:4. Po niespełna 120 sekundach mieliśmy już 1:5. Ławcewicz odebrał piłkę w środku pola, potem świetnie wypatrzył Kamila Cerana, a ten nie zmarnował swojej szansy. Mosznie co prawda udało się zmniejszyć rozmiary porażki do 2:5 po bramce Bartka Goździewskiego z bliskiej odległości, ale finalnie to Legion zgarnął trzy punkty i było to w pełni zasłużone zwycięstwo, które sprawiło, że walka o złoto nabrała jeszcze większych rumieńców.