Team Ivulin w debiutanckim sezonie dał się poznać z dobrej strony notując dwa zwycięstwa i jeden remis. Agil rozpoczął jeszcze lepiej zgarniając komplet punktów w trzech spotkaniach. Pojedynek zapowiadał się na wyrównany, a decydować miały detale. Pierwsza połowa była zacięta, dłużej przy piłce utrzymywali się goście, ale dobrych okazji bramkowych brakowało z obu stron. Najlepsza szansa pojawiła się, gdy nieszczęśliwie ręką w swoim polu karnym zagrał obrońca gospodarzy. Do jedenastki podszedł Michał Burzyński i dał swojej drużynie prowadzenie 0:1. Trzy minuty później Agil bardzo dobrze rozegrał akcję od bramkarza, Jan Śmigielski dograł do Pawła Mazurkiewicza, a ten umieścił piłkę w siatce. Do przerwy wynik się nie zmienił i Agil prowadził 0:2. Mieli przewagę na boisku i skutecznie wychodzili spod pressingu rywali, niewiele wskazywało na to, żeby wypuścili zwycięstwo z rąk. Jednak wraz z gwizdkiem rozpoczynającym drugą połowę w ich poczynania wkradło się mnóstwo błędów. Team Ivulin coraz częściej znajdował się pod bramką przeciwników, ale sam również popełniał proste błędy, a gdy udawało im się oddać strzał, to dobrze spisywał się bramkarz. Przełom nastąpił w okolicach 35. minuty, gdy strzelili pierwszą bramkę. Ewidentnie popchnęła ich do przodu, a w szeregach gości błędy zaczęły przynosić konsekwencje. Kilkadziesiąt sekund po pierwszym trafieniu, w prosty sposób, mając rywala na plecach, z piłką obrócił się Pavel Klimiankou i doprowadził do remisu. Chwilę później błąd popełnił bramkarz, a dobrze jego zamiary przeczytał Dzmitry Barysiuk i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Do końca spotkania zostało niewiele, ale nie przeszkodziło to gospodarzom trafić po raz kolejny. Tym samym Team Ivulin pokazał, że potrafi grać do końca i skrupulatnie wykorzystując błędy Agilu zwyciężył 4:2.