W spotkaniu Trójkąta Bródnowskiego z Profesjonalnymi Finansami lekkiego faworyta upatrywaliśmy w tych pierwszych, ale spodziewaliśmy się zaciętego spotkania. I faktycznie to oni rozpoczęli strzelanie już w 3. minucie. Po upływie kilku chwil mogli podwyższyć prowadzenie, ale w tym czasie bramkarz gości dwa razy stanął na ich drodze. Profesjonalne finanse pierwszą okazję do zdobycia bramki wykreowały sobie w okolicach 8. minuty. Dogranie na głowę jednego z nich zakończyło się niecelnym strzałem. Kilkadziesiąt sekund później scenariusz się powtórzył. Po upływie chwili mieli jeszcze lepszą szansę, ale uderzenie sprzed pola karnego było skierowane wprost w golkipera. Następnie Trójkąt Bródnowski próbował się odgryźć. Dobra akcja i wymiana podań z pierwszej piłki zakończyła się udaną interwencją Piotra Mądrego. Niespełna po minucie gospodarze dopięli swego – podanie Oskara Majchrowicza na bramkę zamienił Kuba Parzyszek. Odpowiedź mogła przyjść błyskawicznie, ale PF trafiły jedynie w słupek. Tym samym po pierwszej połowie mieliśmy wynik 2:0, który był poniekąd przeciwnością tego, co oglądaliśmy. To Profesjonalne Finanse częściej kreowały akcje i zagrażały bramce Trójkąta Bródnowskiego, lecz Ci drudzy okazali się konkretniejsi w swoich poczynaniach. W drugiej połowie zawodnicy TB zaczęli nieśmiało przejmować inicjatywę i po upływie 10 minut drugiej części… stracili bramkę. Błąd bramkarza wykorzystał Paweł Wiśniewski i zbliżył swoją drużynę na dystans jednego trafienia. Gospodarze spróbowali pójść na ciosem i już kilkanaście sekund później obrońca TB musiał ratować swój zespół blokując strzał na linii bramkowej. Wydaje się, że chwila słabości nieco obudziła gości, którzy zdecydowanie poprawili swoją grę. Nie pozwolili sobie na stratę gola, a sami dołożyli dwie bramki, przy których asystował Dawid Soliński. Ostatecznie wygrali 4:1 po zaciętej rywalizacji.