W drugim niedzielnym meczu Pierwszej Ligi Siódemek faworyzowany Young Legion podejmował beniaminka, FC Zaborów. Generalnie goście byli skazani na pożarcie, tym bardziej że ekipa Wojtka Starożyka chciała szybko zmazać plamę za porażkę sprzed tygodnia. Wszystko zaczęło się zgodnie z planem, czyli od gola Pawła Grzeli w jedenastej minucie. Zaborów jednak od początki grał bez żadnych kompleksów, co pięć minut potem dało im gola wyrównującego. Z rzutu wolnego przymierzył Sylwek Jacewicz i było 1:1. Goście poszli za ciosem i już dwie minuty potem wyszli na prowadzenie po trafieniu Grzegorza Kakozwy. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron gracze Darka Kopcia się nie zatrzymywali. Pięć minut po przerwie na 3:1 podwyższył Jacewicz, a po kolejnych trzech Tomasz Bronisz zwiększył przewagę do trzech goli i sensacja zawisła w powietrzu. Legion się nie poddawał i po kolejnych sześćdziesięciu sekundach trafił na 2:4. To był jednak ewidentnie dzień graczy Zaborowa, bo to oni dalej strzelali. Piątego gola, a swojego trzeciego strzelił najlepszy na placu Jacewicz, a szóstego dołożył Piotr Garal. Ostatecznie sensacja stała się faktem. FC Zaborów całkowicie zasłużenie pokonał Young Legion 6:2, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie i komplikując rywalom ewentualna walkę o medale.