W kolejnym środowym starciu tej serii Drugiej Ligi Letniej lider rozgrywek – Drink Men podejmował „czerwoną latarnie” tego szczebla – Argentinę FC. Bezdyskusyjnym faworytem tej konfrontacji była oczywiście ekipa Mirka Wyszczelskiego, która jak dotąd wygrała wszystkie trzy starcia, podczas gdy ich rywal dokładnie odwrotnie, aż trzy razy schodził z boiska pokonany. Podkreślaliśmy jednak również, że goście to nieobliczalna i nieustępliwie grająca drużyna, która ponadto jak dotąd wszystkie mecze przegrała tylko jedną bramką. Mecz tak jak podejrzewaliśmy od pierwszych minut był bardzo wyrównany i zacięty. Pierwsi dogłosu już w trzeciej minucie doszli gospodarze, ale dosłownie minutę potem mieliśmy już remis 1:1. DM początkowo zdecydowanie napierał, co zaowocowało w siódmej minucie golem na 2:1. Z czasem mecz nam się całkowicie wyrównał, a nawet coraz częściej do głosu zaczęła dochodzić AFC, ale do przerwy goli już nie obejrzeliśmy. Po zmianie stron walka toczyła się już na całego. Goście zapędzali się coraz bliżej bramki rywala, a w powietrzu coraz bardziej pachniało remisem. Dwanaście minut po przerwie gracze w granatowych trykotach dopięli swego i doprowadzili do remisu, a minutę potem poszli za ciosem i objęli prowadzenie 3:2. Gospodarze ruszyli odrabiać straty, ale rywal był bardzo dobrze zorganizowany w defensywie i nie dał się już pokonać. Mało tego goście w samej końcówce postawili kropkę nad i, wbijając gola numer cztery, Ostatecznie po wielkiej dramaturgii i klasycznym zwrocie akcji Argentina FC sensacyjnie pokonuję Drink Menów 4:2, odnosząc swój pierwszy tryumf w sezonie. Najlepszy na placu był autor gola oraz asysty Jony Kraayenbrink, ale wyróżnić należy także autora dwóch ostatnich podań Pinto Matiasa oraz strzelca dwóch goli Mariano Konopkę.