Czwartą serię spotkań na drugim szczeblu Drugiej Ligi Letniej zainaugurowało starcie siódmej w tabeli Mazovii z Kasztanami, które z kompletem trzech zwycięstw zakotwiczyli na najniższym stopniu podium. Faworytem byli oczywiście nominalni goście i tak też rokowaliśmy w przedmeczowych zapowiedziach. Spodziewaliśmy się też, że gospodarze postawią trudne warunki i tak też było. Od początku mecz był bardzo zacięty i dopiero w dziewiątej minucie doczekaliśmy się pierwszej bramki, a dokładnie gości na prowadzenie wyprowadził Artur Adamiec. Siedem minut potem Mazovia wykorzystała jedną z nielicznych okazji w pierwszej odsłonie, a do remisu doprowadził strzałem głową Maciej Pomaski. Gdy wydawało się, że przy takim wyniku obie ekipy zejdą na przerwę w ostatniej minucie najwięcej zimnej krwi w polu karnym zachował Mateusz Abramczyk i Kasztany prowadziły po pierwszych dwudziestu minutach 2:1. Po zmianie stron nadal oglądaliśmy w miarę wyrównane zawody, w których więcej z gry mieli oczywiście goście, ale Mazovia również miała swoje okazje, z tym że tego dnia w kapitalnej dyspozycji był golkiper Kasztanów, najlepszy na placu – Michała Wątkowski. Tymczasem jego koledzy nie próżnowali, przejmując stopniowo inicjatywę, ale dopiero od trzynastej zaczęli punktować rywala. Najpierw na 3:1 podwyższył bardzo aktywny Rafał Dębski, a w samej końcówce gospodarzy dobili jeszcze Szymon Kaznowski oraz Wojtek Borawski. Ostatecznie po bardzo ciekawych zawodach Kasztany zdecydowanie pokonały Mazovię 5:1, zapewniając sobie pozostanie na podium.