W przedostatnim starciu drugiego szczebla zimowej edycji Ligi Bemowskiej świeżo upieczony mistrz La Furia podejmował Old United, dla którego z kolei była to ostatnia szansa na medal. Jednak aby tak się stało Mariusz Kurczyński i spółka oprócz zwycięstwa w tej konfrontacji musieli jeszcze liczyć na potknięcie MixAmatora, który grał po nich. Zadanie wydawało się być ułatwione, ponieważ LF zjawiła się okrojonym składem i całe zawody musiał sobie radzić bez zmian. Nie przeszkodziło to jednak gospodarzom, którzy od początku grali bardzo konsekwentnie w defensywie i nie pozwalali rywalowi na zbyt wiele. Podobnie wyglądała gra gości, a zatem byliśmy świadkami zaciętej konfrontacji, w której do przerwy obejrzeliśmy tylko dwa gole. W szóstej minucie mistrza na prowadzenie wyprowadził Przemysław Pietrajtys, a siedem minut później wyrównał Wojtek Szulc. Kluczowe dla losów meczu było pierwsze dziesięć minut drugiej odsłony, kiedy to La Furia odskoczyła na dwie bramki. Najpierw cztery minuty po przerwie prowadzenie dla gospodarzy podwyższył Rafał Osowski, a kilka chwil potem na 3:1 trafił Arek Żelazko, który warto zaznaczyć, że szybko się zrehabilitował za przestrzelonego klika minut wcześniej „karnego”. Goście nie pozostawali dłużni i także stwarzali sobie dogodne sytuacje. W końcu Piotr Garnecki zagrał do Krzysztofa Gąsiewskiego i było tylko 3:2. Rozpoczęła się szalona końcówka w której zabrakło....tylko goli. Mimo wielkiego poświęcenia goście nie zdołali odrobić strat i całe zawody zakończyły się zwycięstwem La Furii 3:2. Tym samym Mistrz jako sensacyjny debiutant w Lidze Bemowskiej zakończył sezon zimowy z kompletem siedmiu zwycięstw. Wielkie Gratulacje !!! Tymczasem OU mają czego żałować, gdyż MixAmator nie dał rady Drink Teamowi, a zatem zagrał pod nich.