Spotkanie na szczycie pomiędzy Gladiatorami a Chemikiem Bemowo zapowiadało się na elektryzujące widowisko. Aczkolwiek stawka tego meczu spowodowała, że obie drużyny zaczęły od bardzo ostrożnej gry w defensywie, było mnóstwo walki w środku pola i wyczekiwania na błąd ze strony rywala. W pierwszej połowie jednak za wiele takich błędów nie obserwowaliśmy, gdyż zarówno nominalni gospodarze, jak i goście, byli doskonale zorganizowani w obronie. Świetnie też prezentowali się obaj bramkarze, którzy do przerwy zaliczyli po jednej świetnej interwencji. Najpierw Norbert Margas dobrze obronił strzał z ostrego kąta, jego vis-à-vis Kamil Jagiełło nie dał się za to pokonać w sytuacji sam na sam. Do przerwy zatem było 0:0. W drugiej części obraz gry za bardzo się nie zmienił, obie ekipy wzajemnie neutralizowały swoje atuty, ale wysoka intensywność tego starcia sprawiła, że pojawiły się niewymuszane błędy po obu stronach. Jednak zawsze na posterunku byli golkiperzy, zwłaszcza Margas w drugiej połowie był często zatrudniany, ale ani razu nie dał się zaskoczyć, podobnie zresztą jak Jagiełło. Stąd też w hicie kolejki, chociaż mnóstwo było walki, emocji i determinacji z obu stron, nie doczekaliśmy się goli. Wciąż też żadnej z ekip nie udało się odskoczyć od rywala w ligowej tabeli. Gladiatorzy utrzymali pozycję lidera dzięki lepszej różnicy bramek i wszystko wskazuje na to, że ich walka o mistrzostwo z Chemikiem Bemowo będzie trwała aż do ostatniej serii gier.