Spotkanie nie zaczęło się przyjemnie dla Rycerzy Świtu. Musieli rozpocząć mecz grając w osłabieniu, o jednego zawodnika mniej. Mimo strzelenia przez nich bramki na 0 – 1, Grand UA doskonale wiedzieli jak wykorzystać swoją przewagę. Atakowali nieustannie, wyprowadzając przy tym wiele podań, co miało na celu zmęczyć rywali. Nie czekaliśmy długo na efekty. Szybko doprowadzili do wyniku 5 – 1, jednak wtedy na boisko dotarł szósty zawodnik Rycerzy i wtedy rozpoczęło się prawdziwe widowisko. Zawodnicy obu drużyn zwiększyli tempo i byliśmy świadkami ciągłych wymian ciosów. Widać było, że Jacek Trych jest w niebywałem formie strzeleckiej, ponieważ już w pierwszej połowie popisał się hattrickiem. Te 25 minut przyniosło zarówno wiele emocji, jak i bramek. Piłkarze schodzili na przerwę przy wyniku 7 – 5, a tuż  po gwizdku nominalni gospodarze strzelili kolejnego gola. W momencie, kiedy wydawało się, że wszystko zaczyna się układać dla nich pomyślnie, Rycerze Świtu poczuli wiatr w nogach. Dwie kolejne bramki padały w ten sam sposób – bramkarz przyjezdnych Marcin Perekitko dogrywał piłkę do Jacka Trycha, który z łatwością umieszczał ja w siatce. Dalsza część meczu, to była bajka w wykonaniu Rycerzy Świtu, z Jackiem Trychem w roli głównej. Zawodnik ten trafiał do bramki rywali dziewięciokrotnie i asystował czterokrotnie, dzięki czemu został wybrany najlepszym piłkarzem spotkania.