Mecz pomiędzy Sdatelitos a Action! określany był jako hit szóstej kolejki. Obie drużyny stawiły się w niemal najmocniejszych składach, nastawione na ostrą walkę o zwycięstwo. W pierwszych minutach zaobserwować można było lekką przewagę A!, ale i tak przez większość czasu piłka znajdowała się w środkowej części boiska i bramkowych okazji było jak na lekarstwo. Chociaż przez większą część pierwszej połowy był niewidoczny, wyjątkową robotę w pomocy zrobił w tym meczu Sebastian Bulik. Dobrze kryty przez obrońców  Action! dał radę się w pierwszej połowie urwać i zdobyć bramkę, w drugiej miejsca miał jedynie tyle, żeby zagrywać do kolegów. Wystarczyło to, żeby wypracować partnerom trzy fenomenalne okazje do zdobycia goli. W drugiej drużynie zabrakło osoby, która w tym stopniu mogłaby wziąć na siebie ciężar gry. Dodatkowo, z powodu słońca i kontrowersyjnych decyzji arbitra, zawodnikom obu drużyn zaczęło gotować się głowach i doszło do ostrej przepychanki na środku boiska. Tylko cudem obie drużyny mecz dograły w pełnych składach. W końcówce spotkania A! wreszcie przełamał dobrze ustawionych Satelitarnych i dwukrotnie zapunktował, ratując w meczu honor, ale już nie punkty i pożegnał się z pozycją lidera. Teraz po piętach zaczynają deptać im Satelitarni, którzy awansowali na czwartą pozycję.